Recenzja świetnego Xiaomi Mi 9T Pro – Mi 9T na sterydach

Postawiłam sobie za punkt honoru, że zanim wezmę się za spisanie moich wrażeń z użytkowania Xiaomi Mi Note 10, muszę skończyć z Mi 9T Pro, którego recenzję odsuwałam w czasie przez ostatnie tygodnie (lepsza taka motywacja niż żadna). A zatem czas na przyjrzenie się Mi 9T Pro z bliska.

Parametry techniczne Xiaomi Mi 9T Pro:

Cena w momencie publikacji recenzji: 1999 złotych

Xiaomi Mi 9T Pro

Wzornictwo, jakość wykonania

Seria smartfonów Mi 9 od Xiaomi jest strasznie obszerna, przez co trudno jest się w niej połapać. Mi 9, Mi 9 Lite, Mi 9 SE, Mi 9T, Mi 9T Pro… Przez moje ręce przeszedł tylko pierwszy z nich i w sumie to chyba dobrze, bo ze świeżą głową podeszłam do Mi 9T Pro, który na papierze wygląda nieźle – zwłaszcza w swojej cenie.

To, co muszę oddać Mi 9T Pro (i Mi 9T) to fakt, że prezentuje się fenomenalnie, pod warunkiem, że mówimy o dwóch wersjach kolorystycznych: Glacier Blue i Flame Red. Mi do testów przypadł smartfon w kolorze czarnym (zwanym Carbon Black), który już nie prezentuje się tak zjawiskowo, jak niebieski i czerwony, w których to obudowa w niepowtarzalny sposób mieni się w świetle. Wersja biała z kolei przypomina mi smartfony Oppo.

Xiaomi Mi 9T Pro w różnych wersjach kolorystycznych

W przypadku czarnego modelu właściwie nie ma o czym mówić – tył telefonu tylko w nieznacznym stopniu nawiązuje do karbonowego wykończenia, efektem czego, w mojej opinii, zdecydowanie brakuje efektu WOW. Czy to źle, czy dobrze – musicie ocenić sami.

Fajnie natomiast w całej tej “karbonowej czerni” prezentują się czerwone wstawki w postaci obramówki aparatu głównego i włącznika – dzięki temu zagraniu telefon nie wygląda nudno, a sam włącznik już z daleka rzuca się w oczy. Sama szklana obudowa zbiera odciski palców jak oszalała, a przed zarysowaniami może ją chronić etui dołączane do zestawu z telefonem, które polecam od razu założyć na smartfon. Raz, że chroni obudowę, a dwa – zapewnia lepszy chwyt telefonu, który sam w sobie ma spore tendencje do wyślizgiwania się z dłoni.

Samo etui jest dość sztywne i matowe – w przeciwieństwie do większości przezroczystych, silikonowych etui dodawanych do telefonów wszelkiej maści. Sprawia dobre wrażenie wizualne, ale z racji swojej matowości, palcuje się równie szybko, co sama obudowa telefonu (która z kolei jest błyszcząca).

Oczywiście etui ma wycięcie na górną i dolną krawędź tak, by móc bezproblemowo korzystać z wysuwanej kamerki do selfie i 3.5 mm jacka audio (znajdujących się u góry), jak również slotu kart nanoSIM (a właściwie dwóch), portu USB typu C i głośnika (które z kolei są na dole). Sam głośnik oferuje przeciętną jakość i właściwie tyle mam do powiedzenia na jego temat.

Lewy bok telefonu pozostał niezagospodarowany, na prawym natomiast mamy przyciski do regulacji głośności i włącznik. Z tyłu wystające ponad poziom obudowy aparaty, a gdzie skaner odcisków palców, zapytacie? Ten umieszczony został w ekranie.

A czy w Mi 9T Pro znajdziemy diodę powiadomień? Owszem. Ale nie nad ekranem (jak to jest najbardziej popularne) czy pod nim (jak to się czasem zdarza). Dokładnie tak samo, jak w modelu Mi 9T, dioda powiadomień umieszczona jest w obudowie wysuwanego przedniego aparatu, co oznacza, że w rzeczywistości bardzo trudno ją dostrzec.

Xiaomi Mi 9T Pro

Xiaomi Mi 9T Pro nie spełnia żadnej normy odporności, którą gwarantowałby jakikolwiek certyfikat, chociażby IP68. Warto zatem uważać na niego podczas deszczu i innych wydarzeń, gdzie byłby narażony na zalanie czy większe zakurzenie.

Xiaomi Mi 9T Pro

Wyświetlacz

Czytając recenzję Mi 9T myślałam, że Denis trochę przesadzał opisując swoje przygody ze szwankującą automatyczną regulacją jasności ekranu. Wystarczyła chwila z wersją Pro i już rozumiałam, o czym pisał. Czujnik oświetlenia w Mi 9T Pro reaguje na zmianę natężenia światła wokół bardzo powoli. W dodatku odnoszę wrażenie, że lepiej podbija jasność niż z niej schodzi – z tym drugim lepiej mu pomóc (przy czym najczęściej wystarczy ściągnięcie belki z góry).

Pozostałe aspekty związane z wyświetlaczem Xiaomi Mi 9T Pro są już w porządku. Począwszy od samej jasności ekranu (zarówno minimalnej, jak i maksymalnej), reakcji na dotyk, jak i czytelności pod względem ostrości czcionek – 2340 x 1080 pikseli na przekątnej 6,39” jest całkowicie wystarczająca.

Trzeba też pamiętać, że zastosowano tu ekran AMOLED, a więc o perfekcyjną czerń nie musicie się obawiać. Dodatkowo jest też always on display, zwany tutaj “ekran zgodny z otoczeniem”, który może działać ciągle lub według ustalonego harmonogramu.

Xiaomi Mi 9T Pro

Działanie, oprogramowanie

Przyznaję, długo zeszło mi z przekonaniem się do tego, że warto – jakiś czas po modelu Mi 9T – przetestować Mi 9T Pro. Wszystko przez to, że oba modele różni od siebie tak na dobrą sprawę wyłącznie procesor, którym w Mi 9T Pro jest flagowy Snapdragon 855 z Adreno 640, a w Mi 9T – średniopółkowy Snapdragon 730 z Adreno 618. A ja naprawdę nie lubię odgrzewać kotletów, zwłaszcza, gdy te są jeszcze całkiem świeże (przecież Mi 9T w momencie premiery Mi 9T Pro był na rynku od… zaledwie dwóch miesięcy).

Nie trzeba mieć kryształowej kuli ani umiejętności wróżenia z fusów, by wywnioskować, że Mi 9T Pro jest szybszy i bardziej wydajny od swojego nieco starszego odpowiednika bez Pro w nazwie. Rzeczywistość pokazała, że dokładnie tak jest – aplikacje otwierają się wyraźnie szybciej, przełączanie się pomiędzy nimi również jest nieco sprawniejsze, a i ogólne wrażenia płynące z korzystania z Mi 9T Pro na co dzień są nieco lepsze (wynik w poprzedniej wersji Antutu też dużo lepszy – 290525 vs 211955.). Nie powinien być dla Was zaskoczeniem też fakt, że Mi 9T Pro jest nieco szybszy od Mi Note 10.

A skoro już o testach syntetycznych mowa, czas rzucić światło na większą liczbę benchmarków:

Xiaomi Mi 9T Pro działa w oparciu o Androida 9.0 Pie z nakładką MIUI Global 10.3.4 z poprawkami zabezpieczeń z września 2019 (przypominam, jest końcówka stycznia 2020). W tak zwanym międzyczasie pojawiła się aktualizacja do Androida 10 z MIUI 11, która jednak wciąż nie jest oficjalnie dostępna w Polsce. Wystarczy zmienić region w telefonie na Indie, by nowsza wersja oprogramowania pojawiła się, ale to już od Was zależy czy chcecie tak kombinować. Testowy model ewidentnie nie chciał – po ściągnięciu aktualizacji i ponownym uruchomieniu telefonu wciąż mam starą wersję oprogramowania.

MIUI – interfejs, który albo się lubi, albo wprost przeciwnie. Ja mam co do niego mieszane uczucia, bo zanim ustawi się wszelkie funkcje pod siebie, mija dłuższa chwila (a mówię tu o głównie o ustawieniach powiadomień z aplikacji, dymków czatu, konfiguracji baterii, jak również wyłączeniu reklam w interfejsie, etc.). Po styczności z Mi Note 10 wiem też, że wersja MIUI 11 jest bardziej atrakcyjna wizualnie.

Z ważniejszych rzeczy warto wymienić dwuklik wybudzający ekran (co przydaje się do skorzystania z rozpoznawania twarzy), drugą przestrzeń (przydatne zwłaszcza, gdy korzystamy z tego samego telefonu służbowo i prywatnie) czy skróty i gesty, ułatwiające obsługę telefonu (jak zrzut ekranu przez przesunięcie trzech palców w dół czy włączanie latarki np. przez dwukrotne kliknięcie przycisku zasilania).

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Łączność
2. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Moduły łączności

Smartfony Xiaomi swego czasu pod względem zaplecza komunikacyjnego sporo odstawały od reszty konkurencji. W większości przypadków nie oferowały NFC, a i w przypadku LTE trzeba było uważać czy dany model obsługuje LTE B20, czy nie. Ale to już przeszłość. Odkąd Xiaomi oficjalnie weszło do Polski, wszelkie problemy odeszły w zapomnienie.

I tak, Mi 9T Pro ma LTE, dual SIM, Bluetooth 5.0, NFC, dwuzakresowe WiFi i GPS – czyli wszystko to, czego od smartfona wymaga konsument. Co najważniejsze, wszystkie te moduły działają bez żadnych zarzutów – niezależnie od tego, o którym byśmy mówili.

Xiaomi Mi 9T Pro

W tym wszystkim szkoda jedynie, że Mi 9T Pro nie oferuje slotu kart microSD, przez co od razu polecam zakup modelu z 128 GB pamięci wewnętrznej (na rynku jest też wersja z 64 GB – tańsza o zaledwie 100 złotych). 108 GB jest do dyspozycji użytkownika.

Test pamięci systemowej, przeprowadzony w aplikacji AndroBench:

Xiaomi Mi 9T Pro

Biometryka

Za każdym razem, gdy mam dostać do testów smartfon z czytnikiem linii papilarnych, mam pewne obawy o jego działanie. A to, że będzie za wolno działał, a to, że nie za każdym razem będzie chciał odczytać mój odcisk palca. W przypadku Mi 9T Pro obawy te były całkowicie nieuzasadnione.

Rzeczywistość pokazała, że skaner odcisków palców w tym smartfonie jest bardzo dobry. Począwszy od tego, że jest zawsze aktywny (co oznacza, że nie trzeba za każdym razem, chcąc z niego skorzystać, najpierw podświetlać ekranu), przez fakt, że każdorazowe przyłożenie palca interpretuje poprawnie i szybko odblokowuje dostęp do telefonu. Oczywiście pod warunkiem, że palec nie jest wilgotny ani mokry – wtedy czytnik może mieć problem.

Oprócz skanera linii papilarnych mamy tu również rozpoznawanie twarzy, co może dziwić ze względu na obecność wysuwanego przedniego aparatu. Okazuje się, że to wcale nie jest problem. A zatem – jak to działa?

Aby skorzystać z rozpoznawania twarzy, należy najpierw podświetlić ekran, a następnie przesunąć palcem po ekranie od dołu do góry – dopiero wtedy wysunie się kamerka i będzie próbować nas rozpoznać (co w zdecydowanej większości przypadków kończy się z pozytywnym skutkiem). I choć cała opisana procedura brzmi, jakby trwała całe wieki, to wierzcie mi – jest szybka. Może nie tak, jak skorzystanie z czytnika odcisków palców, ale jednak.

Czas pracy

Mi 9T w rękach Denisa pracował średnio przez dwa dni, przy czym z 5-8 godzinami na włączonym ekranie (tzw. SoT). W przypadku wersji Pro (mającej akumulator o tej samej pojemności – 4000 mAh, ale za to wydajniejszy procesor) czas ten uległ nieznacznemu skróceniu, bo powtarzalnym wynikiem było u mnie ok. 5,5-6,5 godziny SoT przy jednym dniu pracy.

Sądzę jednak, że gdybym korzystała z tego telefonu mniej intensywnie, dwa dni też by były w moim zasięgu – co oznacza, że mniej wymagający użytkownicy taki wynik powinni być w stanie osiągnąć.

Xiaomi Mi 9T Pro obsługuje szybkie ładowanie Quick Charge 4.0 (27-watowe), ale w zestawie znajdziemy ładowarkę nieco wolniejszą – 18W.

Xiaomi Mi 9T Pro

Aparat

Za możliwości fotograficzne Xiaomi Mi 9T Pro odpowiada zestaw aparatów:

Jakość zdjęć względem Mi 9T nie zmieniła się. O ile nie miałam możliwości porównać ich bezpośrednio obok siebie, tak patrząc na zdjęcia zrobione w sierpniu przez Denisa i przez ostatnie miesiące przeze mnie, wychodzę właśnie z takiego założenia.

A zatem mogę powtórzyć to, co mogliście przeczytać w recenzji Mi 9T: im mniej światła, tym gorzej. Ale tylko w automacie, bo z dobrej strony pokazał się tryb nocny. Choć i tu jest duży smutek, bo ten nie działa w trybie ultraszerokokątnym.

Aparat przedni Xiaomi Mi 9T Pro (20 Mpix ƒ/2,2, 0,8µm) jest wysuwany z obudowy – wyglądem przypomina peryskop. Mechanizm wysuwania jest dość głośny, przez co trudno jest zrobić sobie zdjęcie bez zwracania na ten fakt uwagi. Dodatkowo plastik wokół aparatu świeci się na czerwono – to jednak można wyłączyć lub zmienić na inny kolor w ustawieniach (u mnie zmiana koloru nie działała – pełne wyłączenie już tak).

Mi 9T Pro ma zabezpieczenie przed uszkodzeniem przedniego aparatu i w momencie, w którym wyczuwa, że zlatuje z jakiejś wysokości, automatycznie wsuwa go w obudowę. Działa to zaskakująco szybko i jestem przekonana, że zdąży się schować, spadając z wysokości twarzy (podczas robienia selfie) zanim uderzy o podłoże.

Podsumowanie

Właściwie zaczynając przygodę z Mi 9T Pro wcale nie chciałam pisać jego pełnej recenzji, bo z mojego punktu widzenia nie ma sensu nad wieloma aspektami Mi 9T Pro rozwodzić się szerzej w obliczu tego, że są albo takie same, albo zbliżone do Mi 9T. Wyszło jednak zupełnie inaczej i tak oto mieliście okazję zapoznać się z moimi pełnymi wrażeniami na jego temat.

Póki jednak przejdę do właściwego podsumowania, warto rzucić okiem na największe różnice pomiędzy Mi 9T a Mi 9T Pro, które można sprowadzić do poniższych kwestii:

Pojawia się pytanie czy warto do lepszego procesora i szybszego ładowania dorzucać 400 złotych. To pozostawiam już Waszej ocenie. Ja natomiast muszę powiedzieć z całą stanowczością, że Xiaomi Mi 9T Pro jest smartfonem godnym polecenia i jeśli tylko czujecie, że jest to smartfon dla Was (i jesteście w stanie zaakceptować np. brak slotu kart microSD) – śmiało możecie rozważać wejście w jego posiadanie.

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Łączność
2. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Exit mobile version