Postawiłam sobie za punkt honoru, że zanim wezmę się za spisanie moich wrażeń z użytkowania Xiaomi Mi Note 10, muszę skończyć z Mi 9T Pro, którego recenzję odsuwałam w czasie przez ostatnie tygodnie (lepsza taka motywacja niż żadna). A zatem czas na przyjrzenie się Mi 9T Pro z bliska.
Parametry techniczne Xiaomi Mi 9T Pro:
- wyświetlacz AMOLED 6,39” 2340 x 1080 pikseli, HDR 10, Gorilla Glass 5,
- procesor Qualcomm Snapdragon 855 z Adreno 640,
- 6 GB RAM,
- 128 GB pamięci wewnętrznej,
- Android 9.0 Pie z MIUI 10,
- aparat główny 48 Mpix ƒ/1,8, 26 mm, 1/2″, 0,8µm + ultraszerokokątny 13 Mpix ƒ/2,4, 12 mm, 1/3″, 1,12µm + teleobiektyw 8 Mpix ƒ/2,4, 53 mm, 1/4″, 1,12µm, 2-krotny zoom optyczny,
- aparat przedni 20 Mpix ƒ/2,2, 0,8µm, wysuwany z obudowy,
- LTE,
- dual SIM,
- Bluetooth 5.0,
- NFC,
- WiFi 802.11 a/b/g/n/ac,
- AAC/LDAC/aptX/aptX-HD,
- GPS / Galileo / GLONASS / BeiDou,
- port USB typu C,
- 3,5 mm jack audio,
- czytnik linii papilarnych w ekranie,
- akumulator o pojemności 4000 mAh,
- wymiary: 156,7 x 74,3 x 8,8 mm,
- waga: 191 g.
Cena w momencie publikacji recenzji: 1999 złotych
![Xiaomi Mi 9T Pro](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2020/01/xiaomi-mi-9t-pro-recenzja-tabletowo-20.jpg)
Wzornictwo, jakość wykonania
Seria smartfonów Mi 9 od Xiaomi jest strasznie obszerna, przez co trudno jest się w niej połapać. Mi 9, Mi 9 Lite, Mi 9 SE, Mi 9T, Mi 9T Pro… Przez moje ręce przeszedł tylko pierwszy z nich i w sumie to chyba dobrze, bo ze świeżą głową podeszłam do Mi 9T Pro, który na papierze wygląda nieźle – zwłaszcza w swojej cenie.
To, co muszę oddać Mi 9T Pro (i Mi 9T) to fakt, że prezentuje się fenomenalnie, pod warunkiem, że mówimy o dwóch wersjach kolorystycznych: Glacier Blue i Flame Red. Mi do testów przypadł smartfon w kolorze czarnym (zwanym Carbon Black), który już nie prezentuje się tak zjawiskowo, jak niebieski i czerwony, w których to obudowa w niepowtarzalny sposób mieni się w świetle. Wersja biała z kolei przypomina mi smartfony Oppo.
![smartfon Xiaomi Mi 9T Pro](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2019/08/Xiaomi-Mi-9T-Pro-colors-colours.jpg)
W przypadku czarnego modelu właściwie nie ma o czym mówić – tył telefonu tylko w nieznacznym stopniu nawiązuje do karbonowego wykończenia, efektem czego, w mojej opinii, zdecydowanie brakuje efektu WOW. Czy to źle, czy dobrze – musicie ocenić sami.
Fajnie natomiast w całej tej “karbonowej czerni” prezentują się czerwone wstawki w postaci obramówki aparatu głównego i włącznika – dzięki temu zagraniu telefon nie wygląda nudno, a sam włącznik już z daleka rzuca się w oczy. Sama szklana obudowa zbiera odciski palców jak oszalała, a przed zarysowaniami może ją chronić etui dołączane do zestawu z telefonem, które polecam od razu założyć na smartfon. Raz, że chroni obudowę, a dwa – zapewnia lepszy chwyt telefonu, który sam w sobie ma spore tendencje do wyślizgiwania się z dłoni.
Samo etui jest dość sztywne i matowe – w przeciwieństwie do większości przezroczystych, silikonowych etui dodawanych do telefonów wszelkiej maści. Sprawia dobre wrażenie wizualne, ale z racji swojej matowości, palcuje się równie szybko, co sama obudowa telefonu (która z kolei jest błyszcząca).
Oczywiście etui ma wycięcie na górną i dolną krawędź tak, by móc bezproblemowo korzystać z wysuwanej kamerki do selfie i 3.5 mm jacka audio (znajdujących się u góry), jak również slotu kart nanoSIM (a właściwie dwóch), portu USB typu C i głośnika (które z kolei są na dole). Sam głośnik oferuje przeciętną jakość i właściwie tyle mam do powiedzenia na jego temat.
Lewy bok telefonu pozostał niezagospodarowany, na prawym natomiast mamy przyciski do regulacji głośności i włącznik. Z tyłu wystające ponad poziom obudowy aparaty, a gdzie skaner odcisków palców, zapytacie? Ten umieszczony został w ekranie.
A czy w Mi 9T Pro znajdziemy diodę powiadomień? Owszem. Ale nie nad ekranem (jak to jest najbardziej popularne) czy pod nim (jak to się czasem zdarza). Dokładnie tak samo, jak w modelu Mi 9T, dioda powiadomień umieszczona jest w obudowie wysuwanego przedniego aparatu, co oznacza, że w rzeczywistości bardzo trudno ją dostrzec.
![Xiaomi Mi 9T Pro](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2020/01/xiaomi-mi-9t-pro-recenzja-tabletowo-18.jpg)
Xiaomi Mi 9T Pro nie spełnia żadnej normy odporności, którą gwarantowałby jakikolwiek certyfikat, chociażby IP68. Warto zatem uważać na niego podczas deszczu i innych wydarzeń, gdzie byłby narażony na zalanie czy większe zakurzenie.
![Xiaomi Mi 9T Pro](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2020/01/xiaomi-mi-9t-pro-recenzja-tabletowo-15.jpg)
Wyświetlacz
Czytając recenzję Mi 9T myślałam, że Denis trochę przesadzał opisując swoje przygody ze szwankującą automatyczną regulacją jasności ekranu. Wystarczyła chwila z wersją Pro i już rozumiałam, o czym pisał. Czujnik oświetlenia w Mi 9T Pro reaguje na zmianę natężenia światła wokół bardzo powoli. W dodatku odnoszę wrażenie, że lepiej podbija jasność niż z niej schodzi – z tym drugim lepiej mu pomóc (przy czym najczęściej wystarczy ściągnięcie belki z góry).
Pozostałe aspekty związane z wyświetlaczem Xiaomi Mi 9T Pro są już w porządku. Począwszy od samej jasności ekranu (zarówno minimalnej, jak i maksymalnej), reakcji na dotyk, jak i czytelności pod względem ostrości czcionek – 2340 x 1080 pikseli na przekątnej 6,39” jest całkowicie wystarczająca.
Trzeba też pamiętać, że zastosowano tu ekran AMOLED, a więc o perfekcyjną czerń nie musicie się obawiać. Dodatkowo jest też always on display, zwany tutaj “ekran zgodny z otoczeniem”, który może działać ciągle lub według ustalonego harmonogramu.
![Xiaomi Mi 9T Pro](https://www.tabletowo.pl/wp-content/uploads/2020/01/xiaomi-mi-9t-pro-recenzja-tabletowo-23.jpg)
Działanie, oprogramowanie
Przyznaję, długo zeszło mi z przekonaniem się do tego, że warto – jakiś czas po modelu Mi 9T – przetestować Mi 9T Pro. Wszystko przez to, że oba modele różni od siebie tak na dobrą sprawę wyłącznie procesor, którym w Mi 9T Pro jest flagowy Snapdragon 855 z Adreno 640, a w Mi 9T – średniopółkowy Snapdragon 730 z Adreno 618. A ja naprawdę nie lubię odgrzewać kotletów, zwłaszcza, gdy te są jeszcze całkiem świeże (przecież Mi 9T w momencie premiery Mi 9T Pro był na rynku od… zaledwie dwóch miesięcy).
Nie trzeba mieć kryształowej kuli ani umiejętności wróżenia z fusów, by wywnioskować, że Mi 9T Pro jest szybszy i bardziej wydajny od swojego nieco starszego odpowiednika bez Pro w nazwie. Rzeczywistość pokazała, że dokładnie tak jest – aplikacje otwierają się wyraźnie szybciej, przełączanie się pomiędzy nimi również jest nieco sprawniejsze, a i ogólne wrażenia płynące z korzystania z Mi 9T Pro na co dzień są nieco lepsze (wynik w poprzedniej wersji Antutu też dużo lepszy – 290525 vs 211955.). Nie powinien być dla Was zaskoczeniem też fakt, że Mi 9T Pro jest nieco szybszy od Mi Note 10.
A skoro już o testach syntetycznych mowa, czas rzucić światło na większą liczbę benchmarków:
- Antutu (v8.1.8): 434318
- GeekBench 5:
single core: 743,
multi core: 2686, - 3DMark:
Ice Storm Extreme: max
Unlimited: 61 477
Sling Shot Extreme – OpenGL ES 3.1: 5532
Sling Shot Extreme – Vulkan: 4585
API Overhead – OpenGL ES 3.0: 505435
API Overhear – Vulkan: 4: 820433
Xiaomi Mi 9T Pro działa w oparciu o Androida 9.0 Pie z nakładką MIUI Global 10.3.4 z poprawkami zabezpieczeń z września 2019 (przypominam, jest końcówka stycznia 2020). W tak zwanym międzyczasie pojawiła się aktualizacja do Androida 10 z MIUI 11, która jednak wciąż nie jest oficjalnie dostępna w Polsce. Wystarczy zmienić region w telefonie na Indie, by nowsza wersja oprogramowania pojawiła się, ale to już od Was zależy czy chcecie tak kombinować. Testowy model ewidentnie nie chciał – po ściągnięciu aktualizacji i ponownym uruchomieniu telefonu wciąż mam starą wersję oprogramowania.
MIUI – interfejs, który albo się lubi, albo wprost przeciwnie. Ja mam co do niego mieszane uczucia, bo zanim ustawi się wszelkie funkcje pod siebie, mija dłuższa chwila (a mówię tu o głównie o ustawieniach powiadomień z aplikacji, dymków czatu, konfiguracji baterii, jak również wyłączeniu reklam w interfejsie, etc.). Po styczności z Mi Note 10 wiem też, że wersja MIUI 11 jest bardziej atrakcyjna wizualnie.
Z ważniejszych rzeczy warto wymienić dwuklik wybudzający ekran (co przydaje się do skorzystania z rozpoznawania twarzy), drugą przestrzeń (przydatne zwłaszcza, gdy korzystamy z tego samego telefonu służbowo i prywatnie) czy skróty i gesty, ułatwiające obsługę telefonu (jak zrzut ekranu przez przesunięcie trzech palców w dół czy włączanie latarki np. przez dwukrotne kliknięcie przycisku zasilania).
Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Łączność
2. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie