Czasem chyba jednak wolę pozostać nieświadoma – pomyślałam sobie, gdy tuż po tym, jak testów trafiła do mnie waga Withings Body Scan, sprawdziłam jej cenę. Prawie 1900 złotych za wagę?! Ktoś ewidentnie upadł na głowę. No ale dobrze, skoro taki produkt jest na rynku i, sądząc po ilości opinii w internecie, nieźle się sprzedaje, warto rzucić na niego okiem.
Elegancka waga inteligentna. Choć “waga” to za mało powiedziane
No dobrze, skoro już wylałam swoje żale na cenę, a dalej czytacie ten tekst zaintrygowani, dlaczego ta waga kosztuje tyle, a nie sporo mniej, już spieszę z wyjaśnieniami. Nie jest to bowiem taka zwykła waga łazienkowa.
Zacznijmy może od tego, że jest to wyrób medyczny, mający analizator składu ciała, możliwość pomiaru pulsu, określenia wieku metabolicznego czy nawet przeprowadzenia szybkiego badania EKG. To wszystko w ciągu 90 sekund od wejścia na wagę. Brzmi świetnie, a jak sprawdza się w praktyce?
Waga nie jest sprzętem, który można przetestować w dwa tygodnie, więc zdecydowałam się na testy długoterminowe. Withings Body Scan gości w mojej łazience już od marca, dzięki czemu wiem o niej sporo – również to, że wbudowany akumulator wciąż nie wymagał zmiany ładowania (producent wspomina o działaniu nawet przez rok na jednym ładowaniu, więc może się okazać, że tak rzeczywiście jest).
Konstrukcja urządzenia składa się ze szklanej platformy o wymiarach 325 x 325 x 25,6 mm. Pod spodem są dwa paski antypoślizgowe, które jednak w żaden sposób nie blokują ślizgania się wagi po płytkach czy gresie – to rzecz, którą zdecydowanie warto by było poprawić. Zresztą, zobaczcie, jak strasznie porysowany jest spód wagi:
Od góry w oczy rzuca się ekran LCD o przekątnej 2,8” i rozdzielczości 320 x 240 pikseli, wyświetlający wagę i wszelkie inne informacje. Dzięki WiFi i Bluetooth waga łączy się ze smartfonem – do obsługi potrzebna jest aplikacja mobilna, dostępna na Androida i iOS.
Co ważne, pomiary od razu, natychmiast, synchronizują się z aplikacją. Jeśli z jakiegoś powodu nie mogą tego zrobić, waga przechowuje w swojej pamięci wewnętrznej 16 ostatnich pomiarów i wgrywa je do aplikacji przy kolejnym użyciu wagi.
Waga dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych: białej i czarnej, jak możecie zobaczyć na zdjęciach do mnie trafiła druga z nich. Szklana powierzchnia bardzo szybko się brudzi i zbiera wszelkie drobinki kurzu, więc – aby utrzymać ją w przyzwoitej czystości – polecam często przecierać zmoczoną szmatką. Warto, bo to całkiem elegancki kawałek elektroniki.
Ale do rzeczy!
Jak działa Withings Body Scan?
Bardzo prosto: wystarczy wejść na wagę, sięgnąć po drążek (w zestawie sprzedażowym jest uchwyt na ścianę, więc – jeśli zdecydujemy się go zamontować, nawet nie musimy się schylać) i nie ruszać się przez 90 sekund. W tym czasie urządzenie nie tylko nas waży, ale również przeprowadza szereg badań i analiz, których wyniki otrzymujemy w aplikacji Withings.
Od razu dodam, że z wagi korzystać może do ośmiu osób – co ważne, są one rozpoznawane automatycznie (można nawet, stojąc na wadze, balansem ciała, zmieniać przypisanie wagi do innego użytkownika – fajne!), a pomiary przypisywane do danej osoby w aplikacji. Maksymalna masa użytkownika wagi to 200 kg.
A, i ważna rzecz: oczywiście można wejść na wagę i po prostu się zważyć – bez przeprowadzania wszystkich pozostałych pomiarów. Wtedy jednak, co oczywiste, z poziomu telefonu zobaczymy wyłącznie podgląd wagi, nic więcej.
Na koniec zaawansowanego pomiaru mamy dodatkowo podgląd na prognozę pogody dla danego dnia (temperatura rano i wieczorem) wraz z grafikami przedstawiającymi słońce, zachmurzenie czy deszcz, a także informacje o stanie powietrza. Fajny akcent zwłaszcza dla osób, które niekoniecznie patrzą w prognozę przed wyjściem z domu.
Withings Body Scan – nie tylko waga, ale i zdrowie
Withings Body Scan to waga, która potrafi powiedzieć o naszym zdrowiu naprawdę wiele. W oparciu o EKG i pomiar prędkości fali tętna potrafi wykryć migotanie przedsionków czy określić wiek naczyniowy. Trudno powiedzieć, z jaką dokładnością to robi, bo – odpukać – nie miałam żadnych wyników odchodzących od normy, ale warto mieć takie narzędzie pod ręką, by trzymać rękę na pulsie. Co ważne, te dane są analizowane i, jeśli cokolwiek będzie niepokojącego, aplikacja wypluje stosowny komunikat.
Ale to dopiero początek możliwości wagi Withings. Za jej pomocą zmierzymy poziom tkanki mięśniowej i tkanki tłuszczowej trzewnej (tej, która pokrywa narządy wewnętrzne), masy kostnej, zawartości wody w organizmie, zapotrzebowania kalorycznego, BMI czy tętna.
Tym, co dla wielu osób może być kuszące, to możliwość korzystania w zaciszu własnego mieszkania z analizy impedancji bioelektrycznej (BIA), co oznacza pomiar składu ciała z konkretnymi informacjami odnośnie zawartości tłuszczu, mięśni i kości.
Trudno powiedzieć jak dokładne są te pomiary, ale w ramach ciekawostki mogę dodać, że BIA z Samsunga Galaxy Watch Ultra wskazuje podobne wyniki np. wody ciała (36,4 kg vs 36,9 kg), ale już masa tłuszczu się rozjeżdża o ok. 6 kg.
Sama waga, jak chwali się Withings, może się pochwalić dokładnością pomiaru co do 50 g. Dodam jednak, że dokonując kilku pomiarów z rzędu, waga potrafi pokazać wyniki różniące się od siebie o nawet 3 kg. Przy czym, gdy tak się stanie, warto przesunąć wagę i sprawdzić czy stoi na płaskim i zważyć się ponownie – w moim przypadku za każdym razem pomagało.
Najwięcej zachodu miałam z pomiarami EKG (on sam trwa 30 sekund), bo te w ogóle nie chciały się uruchomić do momentu przejścia samouczka w aplikacji Withings – dopiero to wymusiło pomiary i od tej pory są realizowane bezproblemowo i bezbłędnie. Szkoda tylko, że nigdzie nie było żadnej informacji, że takowy samouczek trzeba przejść, by EKG zadziałało. A może to tylko kwestia mojego egzemplarza – bo i tak może być.
Co ciekawe, producent chce zarobić na wadze nie tylko sprzedając ją w jednorazowej wysokiej cenie, ale również oferując subskrypcję. Ta kosztuje… 459,99 złotych, płacąc z góry za cały rok, lub 54,99 złotych miesięcznie. Podziękuję jednak ;)
Podsumowanie
Nie mam porównania z innymi tak wypasionymi wagami inteligentnymi, więc nie powiem czy Withings Body Scan jest warta swojej ceny, czy też nie. Bo to, że jest droga, to chyba każdy potwierdzi.
Faktem jest jednak, że jest to urządzenie medyczne, które pozwala rejestrować wiele aspektów zdrowotnych i monitorować je, by lepiej poznać swoje ciało. Dla użytkowników innych sprzętów Withings, takich jak zegarki, ciśnieniomierz czy termometr – taka waga może się okazać świetnym dopełnieniem ekosystemu. Tym bardziej, że dane z wszystkich tych urządzeń Withings zbierane są w jednej aplikacji, a to naprawdę bardzo ułatwia ich analizowanie i, po prostu, dbanie o zdrowie.
Withings Body Scan kupicie między innymi w Media Expert, RTV Euro AGD czy x-kom (to linki afiliacyjne, będzie nam miło, jeśli dokonacie zakupów korzystając właśnie z nich).