Do testów przyjechał do mnie Wiko Fever Special Edition, czyli smartfon z dość dobrymi podzespołami i na pierwszy rzut oka ciekawą obudową. Co sądzę o tym smartfonie po okresie testów? Co ten telefon ma w sobie takiego „special”? Zapraszam do lektury tej recenzji.
Specyfikacja techniczna Wiko Fever Special Edition:
- 5,2-calowy wyświetlacz IPS TFT, Full HD (1920 x 1080 pikseli), 424ppi, Corning Gorilla Glass 3,
- Octa-Core 1,3 GHz, Cortex A-53 z Mali-T720,
- 3GB RAM,
- 32GB pamięci wbudowanej,
- slot kart microSD do 64GB,
- Android 6.0 Marshmallow z nakładką od Wiko,
- WiFi,
- LTE,
- GPS,
- dual SIM,
- Bluetooth 4.1,
- port micro USB,
- złącze słuchawkowe 3,5 mm,
- aparat 13 Mpix z pojedynczą diodą doświetlającą,
- kamerka 5 Mpix,
- bateria 2900,
- wymiary: 149,5 x 73,9 x 9,2 mm,
- waga: 150 g.
W momencie publikacji recenzji cena wynosiła około 1000 złotych.
WIDEORECENZJA WIKO FEVER SE
OBUDOWA
Wiko Fever Special Edition to smartfon, który za wszelką cenę miał wyglądać jak sprzęt premium wykonany ze świetnej jakości materiałów. Możemy więc znaleźć przypominającą szczotkowane aluminium klapkę baterii oraz imitujące metal ramki wokół boków urządzenia. Niestety w rzeczywistości jest to tylko tworzywo sztuczne przeciętnej jakości, które tylko udaje, że jest bardziej wytrzymałym materiałem. Ciekawym dodatkiem są natomiast krawędzie urządzenia, które delikatnie świecą w ciemności.
Na tyle urządzenia już na pierwszy rzut oka widać linie wzdłuż obudowy imitujące wspomniane już szczotkowane aluminium. Niestety oprócz nich łatwo dostrzeżemy również szybko pojawiające się odciski palców oraz trochę rys. W lewym górnym rogu producent umieścił aparat główny o matrycy 13 Mpix wraz z pojedynczą diodą LED. Nieco niżej umieszczono napis Wiko, a od dołu znajdziemy kilka dziurek, za którymi znajdziemy głośnik multimedialny.
Kilka słów o nim – szczerze mówiąc głośnik multimedialny nie powala. Głośność nie jest zbyt wysoka, a poza tym można przyczepić się do jakości i czystości odtwarzanych dźwięków. W niektórych odtwarzanych utworach można usłyszeć delikatne szumy i trzaski przy maksymalnej głośności. Do sporadycznego słuchania muzyki myślę, że to wystarczy, ale osoby z większymi wymaganiami mogą być nieco zawiedzione tym głośnikiem.
Warto powiedzieć, że klapka baterii jest zdejmowana. pod nią znajdziemy dwa sloty na karty micro SIM oraz jeden na karty microSD z obsługą do 64GB. Niestety nie mamy tu dostępu do akumulatora, więc samodzielna wymiana nie wchodzi w grę. Sama pokrywa baterii jest dość elastyczna i łatwo się wygina, ale tylko po odczepieniu jej od reszty telefonu. Jest ona bowiem na tyle dobrze spasowana z obudową, że nie ma mowy o jakimś skrzypieniu czy uginaniu się jej pod palcami.
Na prawym boku urządzenia znajdziemy klawisze głośności oraz zasilania. Są one bardzo dobrze wyczuwalne pod palcem, a ich lokalizacja jest na tyle dobra, że bez problemu możemy wcisnąć wybrany przycisk trzymając telefon w jednej ręce. Od dołu producent umieścił złącze micro USB oraz mikrofon, od góry mamy gniazdo słuchawkowe, a lewa krawędź jest pozbawiona jakichkolwiek dodatków.
Na froncie zagościł wyświetlacz o przekątnej 5,2 cala wykonany w technologii IPS TFT i rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli), co przekłada się na zagęszczenie na poziomie 424 pikseli na cal. Warto dodać, że chroni go tafla szkła hartowanego Corning Gorilla Glass 3. Sam ekran charakteryzuje się wysoką jasnością maksymalną oraz przyzwoitą minimalną, a także świetnymi kątami widzenia. Nieco żywsze mogłyby być jednak kolory – mam wrażenie, że są z lekka pastelowe, a wręcz czasem wydają się być wyblakłe.
Nad wyświetlaczem w lewym górnym rogu umieszczono logo producenta, a zaraz obok diodę powiadomień. Dalej znajdziemy kamerkę do selfie o matrycy 5 Mpix, głośnik do rozmów, podstawowe czujniki oraz doświetlającą diodę LED, co było dla mnie lekkim zaskoczeniem. W kwestii głośnika do rozmów nie mam żadnych zastrzeżeń – słychać przez niego bardzo dobrze naszego rozmówcę bez zbędnych szumów, czy zakłóceń. Osoba po drugiej stronie telefonu też nie miała nigdy powodów do narzekań, ponieważ mikrofon zbiera dobrze nasz głos.
Pod ekranem nie znajdziemy żadnych dodatków, co również mnie bardzo zaskoczyło… Wolny obszar pod wyświetlaczem jest na tyle duży, że wręcz byłem przekonany, że umieszczono tam klawisze funkcyjne. Niestety okazało się, że są one wyświetlane na ekranie naszego smartfona. Przez to podświetlając ekran znajdziemy całą masę wolnej, niezagospodarowanej przestrzeni wokół ekranu, przez co telefon robi się optycznie większy. Spokojnie można by nieco zwęzić ramki wokół wyświetlacza – na pewno wyglądałoby to dużo lepiej.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie