Szukając wideorejestratora do 300 złotych natknąłem się na wiele propozycji, lecz najczęściej powtarzały się trzy modele – Yi Smart Dash Camera, Navitel R600 oraz Mio Mivue C320. Pierwsza dwójka była już recenzowana na łamach Tabletowo, więc teraz przyszła pora na przyjrzenie się z bliska trzeciemu konkurentowi. Jeśli chcecie wiedzieć jak wypadł, zapraszam do przeczytania recenzji.
Specyfikacja techniczna Mio Mivue C320:
- Procesor: AIT8328D
- Wyświetlacz: 2″, TFT
- Sensor: SOI JX-F02 1/2,7 cala
- Kąt widzenia: 130 stopni
- Format nagrywania: H.264
- Rozdzielczość wideo: Full HD (1920 x 1080 pikseli)
- Format zdjęcia: JPG
- Rozdzielczość zdjęcia: 12 Mpix
- Pamięć: microSD, do 256 GB
- Zasilanie: USB 2.0 DC 5V 1,5A / 12V 700 mA
- Bateria: akumulator 240 mAh
- Inne: G-sensor, WDR, szklana soczewka
Cena rejestratora na dzień publikacji recenzji to ~299 złotych.
Zawartość zestawu
Rejestrator dotarł do mnie w prostym i solidnym opakowaniu. W środku znajdował się uchwyt, ładowarka z przewodem miniUSB, dokumentacja oraz kamerka. Akcesoria są solidne i zostały wykonane z dobrych jakościowo plastików. Jedyne zastrzeżenia mam do ładowarki, ponieważ jest ona połączona na stałe z przewodem. W przypadku jakiegokolwiek uszkodzenia kabla będzie trzeba wymienić całe akcesorium.
Mio Mivue C320 w teorii
Moim zdaniem drugim największym aspektem (zaraz po jakości nagrywanego wideo) w rejestratorach jest prostota jego montażu. W tym przypadku postawiono na proste i uniwersalne rozwiązanie, które bazuje na uchwycie z przyssawką. Dzięki takiej konstrukcji można w łatwy, szybki i przede wszystkim wygodny sposób zmienić położenie wideorejestratora. Dużą zaletą jest fakt, że kamerę wsuwa się do uchwytu, co powoduje, że może być ona mocowana przodem, jak i tyłem do kierunku jazdy. Sporym utrudnieniem w dopasowaniu odpowiedniego ułożenia może stanowić kulkowy przegub, który ma niewielki zakres regulacji. Po kilku minutach udało mi się ustawić kamerkę tak, aby znajdowała się za lusterkiem i miała odpowiednie pole widzenia. Dodam również, że Mio Mivue C320, dzięki swoim kompaktowym rozmiarom, nie rzuca się w oczy.
Rejestrator wykonany jest bardzo dobrze, wszystkie plastiki są porządne i matowe, a przyciski zostały prawidłowo osadzone w przeznaczonych do tego miejscach. Niestety, tego samego nie mogę powiedzieć o wyświetlaczu, który moim zdaniem można nazwać umownym. Ma na tyle słabe kąty widzenia, że po wsunięciu go do uchwytu trudno jest cokolwiek skonfigurować. Ja wszystkie parametry ustawiłem przed montażem Mivue C320 i Wam również polecam tak zrobić. W związku z tym, że jest to tanie urządzenie, na próżno tutaj szukać dotykowego ekranu, a więc należy posługiwać się czterema przyciskami, które zostały umieszczone po prawej stronie.
Miłym aspektem kamerki, na który warto zwrócić uwagę, jest G-sensor, czyli 3-osiowy sensor przeciążeń, umożliwiający pomiar i zapis takich danych, jak: siła, kierunek oraz przyśpieszenie przeciążenia (wyświetlają się na nagranym materiale). W przypadku wykrycia znacznego przeciążenia zostaje zapisany oddzielny film, który zaczyna się chwilę przed wykryciem niestandardowego zachowania samochodu (np. nagłe gwałtowne hamowanie). Również dużą zaletą jest funkcja WDR (Wide Dynamic Range), dzięki której rejestrator świetnie radzi sobie w kontrastowych scenach.
No to w drogę
Wideorejestrator włącza się szybko i automatycznie uruchamia nagranie. Jeśli przeoczyliście melodyjkę, która towarzyszy każdemu uruchomieniu, a nie wiecie czy trwa zapis obrazu, to wystarczy spojrzeć w lewy górny róg, gdzie producent umieścił diodę sygnalizującą nagrywanie. Jeśli chodzi o samą jakość obrazu, to najlepiej będzie, jeśli sami na nią spojrzycie.
Wszystko rejestrowane było w jakości Full HD i 30 klatkach na sekundę. Oglądając poniższe nagrania należy pamiętać, że YouTube transkoduje materiały wideo degradując ich jakość.
Jak widać, obraz nagrywany w korzystnych warunkach oświetleniowych stoi na dobrym poziomie. Co ważne, nie ma problemów z odczytaniem tablic rejestracyjnych. Mimo tego, że pole widzenia jest szerokie (130 stopni), to szczegóły, kontrast i kolory dobrze oddają rzeczywisty obraz. Na dużą pochwałę zasługuje stabilizacja obrazu i płynne przejścia z ciemnej do jasnej scenerii.
Jeżeli chodzi zaś o analizę nagrań w gorszych warunkach oświetleniowych, to są one przeciętne. Jakość ulega wyraźnemu pogorszeniu, podczas jazdy przekraczającej 40 km/h bardzo trudno odczytać tablice rejestracyjne. Nagrania mogłyby reprezentować wyższy poziom, gdyby producent zdecydował się na zastosowania filtra polaryzacyjnego, ponieważ wtedy na nagraniach nie byłby widoczny kokpit samochodu. Z tego, co zauważyłem, to w przypadku tego wideorejestratora duże znaczenie odgrywa czystość przedniej szyby. W momencie, gdy jest brudna, nagrania są zdecydowanie gorszej jakości niż chwilę po jej umyciu.
Warto dodać, że 3 minuty nagrania zajmują około 300 megabajtów, co wydaje się być wynikiem standardowym w tej klasie cenowej. Zatem karta o pojemności 32 GB powinna wystarczyć na rejestrację 5-godzinnego materiału wideo. Na uwagę zasługuje też możliwość wykonywania zdjęć z poziomu rejestratora. Taka funkcja może przydać się w przypadku ewentualnej kolizji w celu sfotografowania uszkodzeń, chociaż ja wolałbym użyć smartfona ze względu na zdecydowanie lepszą jakość fotografii.
Dodatkowe oprogramowanie
Ze strony producenta można ściągnąć dodatkowe oprogramowanie, które zostało nazwane MiVue Manager. Umożliwia ono oglądanie materiałów nagranych wideorejestratorem w wygodny sposób. Wyświetla wszystkie dane zebrane przez urządzenie, w tym przypadku przeciążenia. Ciekawą opcją jest szybkie i wygodne przesłanie filmu bezpośrednio na platformę YouTube lub Facebook.
Krótkie podsumowanie
Biorąc pod uwagę segment, do którego należy recenzowany wideorejestrator, to nie ma on większych wad. Gorszą jakość obrazu w nocy oraz brak modułu GPS można wybaczyć ze względu na jego cenę. Najważniejszy aspekt jest spełniony, bo nagrania są na tyle dobre, że bez większych problemów mogłyby być dowodem w przypadku ewentualnego wypadku drogowego. Zważywszy na cenę uważam, że jest to bardzo dobry wideorejestrator, który z czystym sumieniem mogę Wam polecić.