Recenzja Ulefone Vienna

Godny polecenia smartfon ze średniej półki

Chińscy producenci coraz agresywniej zaczynają ekspansję na kolejne rynki. Doskonałym dowodem na to może być fakt, że od pewnego czasu w oficjalnej polskiej dystrybucji możemy nabyć urządzenia od kilku firm z Państwa Środka, jak np. Bluboo czy Ulefone, z dwuletnią gwarancją realizowaną na terenie naszego kraju. Przez ostatnie tygodnie testowałem dla Was Ulefone Vienna, czyli model z niezłą specyfikacją, kosztujący 829 złotych. Z tego też powodu należy go zaklasyfikować do szybko rosnącego segmentu „średniaków”, który przepełniony jest wieloma godnymi uwagi propozycjami. Jak też ten model sobie poradził w codziennym użytkowaniu i co stanowi jego kluczowe zalety?

Obudowa unibody Vienny została wykonana z tworzywa sztucznego, które nie wyróżnia się ponadprzeciętną jakością, ale jest przyjemne w dotyku. Na pochwałę zasługuje niewątpliwie samo spasowanie. Do tego smartfon wygodnie leży w dłoni, a także sprawia wrażenie porządnej konstrukcji. Podobnie jak w wielu innych chińskich smartfonach, również tutaj mamy folię ochronną na wyświetlaczu od razu po wyjęciu go z pudełka.

Od strony technicznej trudno cokolwiek mu zarzucić. Mamy porządny, ośmiordzeniowy procesor z 3GB pamięci operacyjnej, ponadto na nasze dane jest nam oddane 32GB, więc miejsca nie powinno szybko zabraknąć. Ekran wyróżnia się przekątną 5,5 cala, rozdzielczością Full HD, a chroni go szkło Gorilla Glass 3. Wśród danych nie obyło się bez pełnego wyposażenia z zakresu łączności (LTE, WiFi, Bluetooth, HotKnot, GPS, dual SIM), aparatów 13 i 5 Mpix oraz baterii 3250 mAh.

Specyfikacja techniczna Ulefone Vienna:

  • 5,5-calowy wyświetlacz LTPS o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli chroniony szkłem Gorilla Glass 3 2.5D,
  • Mediatek MT6753 (8 x ARM Cortex A53 1,3GHz) i ARM Mali T720MP3,
  • 3GB RAM,
  • 32GB pamięci wbudowanej (do dyspozycji użytkownika ok. 25,95GB),
  • slot hybrydowy (SIM + microSD do 64GB lub dual SIM),
  • Android 5.1 Lollipop,
  • port podczerwieni,
  • LTE,
  • dual SIM standby,
  • GPS, A-GPS, Glonass,
  • Bluetooth 4.0.
  • radio FM,
  • HotKnot,
  • aparat 13 Mpix z f/2.0 i podwójną diodą doświetlającą,
  • kamerka 5 Mpix,
  • bateria o pojemności 3250 mAh,
  • wymiary: 153,5 x 77,85 x 8,6 mm,
  • waga: 156 g.

Cena w momencie publikacji recenzji: 829 złotych.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

Ulefone Vienna to telefon, który oferuje obudowę typu unibody, co oznacza, że nie mamy swobodnego dostępu do baterii. Warto napisać, że nie wykonano jej z aluminium, jak ma to miejsce w niektórych konkurencyjnych propozycjach, a z tworzywa sztucznego. Sam plastik wyróżnia się poprawną jakością. Z jednej strony jest matowy, ale z drugiej ma tendencję do palcowania się i zbierania niewielkich rys. Na froncie z kolei pojawił się ekran chroniony szkłem Gorilla Glass 3 oraz dodatkową folią od producenta.

Po modelach ze średniej półki oczekuje się już, że będą wykonane bardzo starannie. Oczekiwań tych z pewnością Ulefone nie zawodzi – recenzowany model wyróżnia się perfekcyjnym spasowaniem poszczególnych elementów. W tej kategorii naprawdę należy się wysoka ocena, ponieważ mogę śmiało napisać, że akurat tutaj mamy do czynienia z poziomem flagowców. Jedyne zastrzeżenia można mieć do zbyt słabo wyczuwalnego skoku przycisków głośności.

Urządzenie na żywo prezentuje się całkiem dobrze, aczkolwiek trudno zauważyć w nim wyszukaną czy też niecodzienną stylistykę – Vienna wygląda normalnie i z pewnością wielu osobom przypadnie to do gustu. Zresztą, chińskie firmy wolą decydować się na dobrze już znany wygląd.

Z pewnością uwagę przykuwają dwie śrubki na dolnej krawędzi, a także dodatkowy przycisk funkcyjny na prawym boku. Na pochwałę zasługują nieznacznie zaokrąglone plecki. Przy smartfonie tej wielkości znacznie ułatwiają jego chwyt, zwiększając tym samym przyjemność z korzystania.  Szkoda jednak, że obiektyw aparatu wystaje nieco nad obudowę. Trudno powiedzieć, jak szkiełko zabezpieczające go będzie wyglądać po kilku miesiącach.

Ramki wokół wyświetlacza nie są tymi z gatunku małych. Ulefone Vienna nie stara się być bezramkowcem i nie oferuje w tym temacie nic więcej niż rywale. Już sama wielkość zastosowanego ekranu jasno pokazuje, że nie może to być niewielki telefon. Wymiary całości zdecydowanie nie pozwolą każdemu na obsługę urządzenia jedną dłonią. Nie byłoby jeszcze tak źle, gdyby pojawił się w nim specjalny tryb do takiego korzystania, lecz próżno go tu szukać. Na szczęście masa na poziomie 156 g nie jest specjalnie odczuwalna na co dzień.

Przód Vienny to przede wszystkim 5,5-calowy wyświetlacz, pod którym mamy trzy dotykowe przyciski (od lewej): Menu, Home i Powrót. Powyżej ekranu odnajdziemy głośnik do rozmów, kamerkę 5 Mpix oraz zestaw czujników. Z tyłu natomiast nie dzieje się wiele więcej. Patrząc od góry zauważymy wystające „oczko” aparatu z podwójną diodą doświetlającą, a poniżej nich ulokowano okrągły czytnik linii papilarnych. Pośrodku mamy logo producenta. Na samym dole z kolei umeiszczono głośnik multimedialny.

Na prawym boku smartfona są przyciski głośności i zasilania, równolegle klawisz dodatkowy (spust migawki aparatu lub skrót do rozpoczęcia nagrywania audio w dyktafonie) oraz szufladka ze slotem hybrydowym. Na górze natomiast zamieszczono złącze słuchawkowe 3,5 mm, a także, co jest aktualnie rzadko spotykane, port podczerwieni. Po drugiej stronie znalazło się miejsce na port microUSB 2.0 i mikrofon. Nie można zapomnieć, że na wyposażeniu Vienny nie zawitała bardzo praktyczna dioda powiadomień.

WYŚWIETLACZ

ulefone-vienna-recenzja (2)

Ulefone Vienna należy do bardzo popularnego segmentu smartfonów z 5,5-calowym wyświetlaczem. Wielkość ta pozwala na komfortową konsumpcję treści, tj. czytanie książek, oglądanie filmów, bądź przeglądanie internetu, a z drugiej pozwala go „skryć” w obudowie o jeszcze rozsądnych rozmiarach, choć to akurat jest kwestią subiektywną.

ulefone-vienna-recenzja (3)

Do tego dodano naturalnie rozdzielczość Full HD, czyli 1920 x 1080 pikseli. W praktyce przekłada się to na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 401 punktów, a wyświetlany obraz wyróżnia się ponadprzeciętną ostrością i trudno powiedzieć na jego temat cokolwiek złego. W tym telefonie zdecydowanie trudno znaleźć jakiekolwiek poszarpane czcionki. Ale przecież w „średniaku” nie można już oczekiwać więcej. Tym bardziej, że QHD, praktyczne jedynie przy wykorzystaniu gogli rozszerzonej rzeczywistości, odbiłoby się negatywnie jeszcze na czasie pracy, a także cenie modelu.

Chińczycy zdecydowali się zastosować matrycę w technologii LTPS TFT produkcji Sharpa. Największym rozczarowaniem dla mnie pozostaje brak możliwość zmiany temperatury kolorów, które bazowo są ustawione nieco bardziej w stronę „cukierkowych” klimatów. W praktyce jednak bardzo cieszą oko. Szkoda, że poziom czerni nie jest świetny – sytuacja nie wygląda najgorzej, ale mogłoby być lepiej. Na pocieszenie pozostaje bardzo dobra biel. Kąty widzenia wypadają natomiast gorzej niż w matrycach IPS – przy większym odchyleniu widać znaczny spadek kontrastu. W codziennym użytkowaniu na szczęście to nie przeszkadza.

ulefone-vienna-recenzja (6)

Przejdźmy teraz do jasności. W nocy korzystanie z Ulefone Vienna bez dodatkowego źródła światła nie można nazwać komfortowym na dłuższą metę, a w słoneczne dni najbardziej dostrzegalną wadą staje się folia ochronna na ekranie – mimo wysokiej jasności maksymalnej refleksy utrudniają odczytanie wyświetlanych treści. Sama regulacja podświetlenia wyświetlacza prezentuje się zadowalająco.

ulefone-vienna-klawiatura (2)

Ekran obsługuje do pięciu punktów styku i natychmiastowo reaguje na opuszki naszych palców. Na pewno ważne jest to, że palce komfortowo porusza się po tafli wyświetlacza. Pisanie na testowanym smartfonie jest przyjemne, na start otrzymujemy klawiaturę z Google z czystego Androida, lecz w każdej chwili możemy zainstalować inną ze Sklepu Play.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Czytnik linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie