Recenzja Xiaomi Mi A2 – lista braków jest długa, ale cena to rekompensuje

W moje recenzenckie ręce w podobnym czasie trafiły dwa smartfony Xiaomi: średniak Mi A2 oraz flagowiec Mi 8. Patrząc na nie z daleka można odnieść wrażenie, że są to modele bliźniacze. Im bliżej jednak zaczniemy im się przyglądać, tym więcej różnic dostrzeżemy – bo diabeł tkwi przecież w szczegółach.

Parametry techniczne Xiaomi Mi A2:

Cena Xiaomi Mi A2 w momencie publikacji recenzji: 1299 złotych

Wzornictwo, jakość wykonania

W obliczu coraz większej liczby debiutujących na rynku smartfonów z obudowami świecącymi się jak wiadomo co wiadomo komu, zaczynam mieć słabość do matowego wykończenia. Nie ukrywam, że Mi A2 kupił mnie tym, że jego plecki to właśnie jeden kawałek matowego, czarnego aluminium. To zagranie sprawia, że na obudowie odciski palców nie rzucają się w oczy aż nad to, a urządzenie wciąż zachowuje harmonię między elegancją a minimalizmem.

Jeśli obawiacie się o trwałość telefonu i jego kondycję w dłuższej perspektywie czasowej, z pewnością ucieszy Was miły dodatek w postaci silikonowego, ciemnego (dymionego) etui, które dorzucane jest do zestawu. Co istotne, jest tak dopasowane, by po założeniu na telefon wystający z obudowy podwójny obiektyw aparatu był odpowiednio chroniony – nie ma zatem mowy, by – korzystając z Mi A2 w oryginalnym etui – moduł z aparatem miał kontakt z jakimkolwiek podłożem (wystająca obramówka etui temu zapobiega). Jeśli jednak zdecydujecie się używać telefonu bez pokrowca, musicie się liczyć z możliwością zarysowania zarówno samej obudowy, jak i obiektywu aparatu – warto mieć to na uwadze.

Nie mam uwag co do ergonomii. Wszystkie przyciski umieszczone są w odpowiednich miejscach, tj. regulacja głośności w górnej części prawego boku, a tuż pod nią – włącznik. Czytnik linii papilarnych znajduje się na wyciągnięcie palca wskazującego, dzięki czemu nie trzeba się gimnastykować, by w niego trafić – palec ląduje na nim automatycznie po wzięciu telefonu w dłoń.

Na dolnej krawędzi umieszczono USB typu C i dwie maskownice – pod jedną mamy mikrofon, pod drugą głośnik mono. Na lewym boku z kolei znalazło się miejsce dla szufladki, w której skrywają się dwa sloty nanoSIM (nie ma tu hybrydowego dual SIM, a zatem można zapomnieć o slocie kart microSD). U góry drugi mikrofon i miły dodatek w postaci portu podczerwieni. Jak możecie słusznie wywnioskować, zabrakło tu 3.5 mm jacka audio.

Ogólnie, wzornictwo – może nie przełomowe i rewolucyjne, ale minimalistyczne i eleganckie, a sama jakość wykonania – na plus. Warto pamiętać, że telefon nie spełnia żadnej normy odporności, a zatem nie jest oficjalnie odporny na zachlapania czy zakurzenia – w rzeczywistości radzę tego osobiście nie sprawdzać ;).

Wyświetlacz

Xiaomi Mi A2 to przykład kolejnego smartfona, którego przekątna wynosi niecałe 6 cali – a dokładnie 5,99”. Jego rozdzielczość to 2160 x 1080 pikseli, a to przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 403 punktów. To z kolei sprawia, że wyświetlane czcionki są ostre, nie można też mówić o jakimkolwiek poszarpaniu krawędzi ikon czy innych niedoskonałościach związanych z czytelnością wyświetlacza.

Matryca wykonana jest w technologii IPS. Zapewnia bardzo dobre kąty widzenia, niezły kontrast i ma raczej chłodną charakterystykę barwową. Co ciekawe, w ustawieniach nie znajdziemy opcji zmiany temperatury barwowej, przez co jesteśmy skazani na to, co otrzymujemy z dobrodziejstwem egzemplarza po wyjęciu z pudełka. Jasność ekranu jest w porządku – maksymalna pozwala korzystać z telefonu w pełnym słońcu, minimalna natomiast mogłaby być nieco niższa, ale też nie jest strasznie uciążliwa.

Mi A2 ma też czujnik światła, który automatycznie reguluje jasność ekranu, dostosowując ją do panujących warunków oświetleniowych. Działa dobrze, choć odnoszę wrażenie, że momentami jest zbyt agresywny – to znaczy, że za mocno podbija jasność w słońcu. Z drugiej jednak strony, lepiej tak, niż jakby miał ustawiać za niską jasność i nic by nie było widać. Oczywiście nic też nie stoi na przeszkodzie, by tę jasność zmienić według własnych preferencji.

W ustawieniach znajdziemy tryb nocny, eliminujący emitowanie światła niebieskiego – tutaj jako „podświetlenie nocne”, a także funkcję „ekran zgodny z otoczeniem”, która podświetla ekran po otrzymaniu powiadomienia (jeśli nie chcecie z niej korzystać, nic nie stoi na przeszkodzie, by ją wyłączyć).

Wspomnieć wypada mi jeszcze o tym, że ekran jest czuły i nie ma najmniejszych problemów z jego działaniem. Natomiast rzeczą, która dla mnie ma bardzo istotne znaczenie, a przez wielu z Was prawdopodobnie będzie błaha jest fakt, że Mi A2 nie ma polaryzacji w pionie, przez co korzystanie z niego w okularach polaryzacyjnych nie jest możliwe – dla mnie to ogromna wada. Nawet większa od braku NFC ;)

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Czytnik linii papilarnych. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Działanie, oprogramowanie

Jedni lubią nakładki producenckie, inni są zwolennikami smartfonów z czystym systemem. Można zatem powiedzieć, że Xiaomi ma w ofercie produkty dla wszystkich, a Mi A2 zadowoli tych, którzy z MIUI nieszczególnie mają po drodze. Mi A2 działa w oparciu o Androida w wersji 8.1 (Android One) i, co ciekawe, ma aktualne poprawki bezpieczeństwa – z 5 sierpnia 2018.

Za pracę urządzenia odpowiada ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 660 z Adreno 512 przy współpracy z 4 GB RAM. Zestaw ten sprawdza się w sam raz, jeśli tylko zdajemy sobie sprawę, że jest to smartfon ze średniej półki cenowej, któremu pewne momenty zawahania można wybaczyć. Faktem jest jednak, że przez większość czasu telefon po prostu dobrze działa, zapewniając użytkownikowi odpowiedni komfort korzystania z niego. Jasne, zdarzają się delikatne przycięcia czy spowolnienia animacji interfejsu, a aplikacje często nie są zbyt długo trzymane w pamięci podręcznej, ale raz, że nie jest to strasznie uciążliwe, a dwa – jestem przekonana, że osoby, które nie wiedzą, że telefon może działać lepiej, nawet nie zwrócą uwagi na te mankamenty.

A jakie wyniki uzyskuje Mi A2 w testach syntetycznych? Zerknijmy na popularne benchmarki:
AnTuTu: 120864
Geekbench:
single core: 1641
multi core: 3458
3Dmark:
Ice Storm Extreme: max
Ice Storm Unlimited: 25330

Jak wspomniałam, Mi A2 działa na czystym Androidzie, pokłosiem czego jest brak dodatków w interfejsie i nietypowych funkcji w ustawieniach. Z rzeczy, które się wyróżniają, mamy jedynie ulepszanie dźwięku podczas korzystania ze słuchawek (swoją drogą, nazwa opcji nie jest przetłumaczona na język polski – bzdura, ale czepialska natura nie pozwala mi o tym nie napomknąć). Reszta to już funkcje i opcje standardowego, czystego Androida.

Nawigacja po systemie jest prosta – przejście z ekranu głównego w lewo otwiera kartę z Google News, a przeciągnięcie palcem w górę przechodzi do listy wszystkich aplikacji zainstalowanych na smartfonie. I to tyle filozofii.

Zaplecze komunikacyjne

Od razu warto zaznaczyć, że Mi A2 nie jest przeznaczony dla osób, które chcą mieć możliwość płacenia za pomocą smartfona, a wszystko oczywiście przez brak NFC. O resztę modułów nie musimy się już martwić – dwuzakresowe WiFi, Bluetooth 5.0, GPS, LTE, dual SIM (niehybrydowy i nieaktywny). Co ważne, wszystkie działają bez zarzutu; nie przydarzyły mi się żadne problemy ani dziwne sytuacje, o których musielibyście widzieć.

Jakość połączeń telefonicznych jest w porządku. Nie wybija się ponad przeciętność ani pozytywnie, ani negatywnie. Głośnik jest odpowiednio głośny, by wyraźnie słyszeć rozmówców, a mikrofony wystarczająco czułe, by osoby po drugiej stronie nie mówiły, że słychać nas, jakbyśmy mówili ze studni.

W smartfonie nie znajdziemy slotu kart microSD, co oznacza, że użytkownik nie ma możliwości rozszerzenia pamięci wewnętrznej, której jest 64 GB – a do wykorzystania 46 GB.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 281,76 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 167,09 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 64,97 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 54,11 MB/s.

Audio to kolejna kwestia, którą warto poruszyć, zwłaszcza, że… Mi A2 jest smartfonem, w którym nie uświadczymy 3.5 mm jacka audio. Oczywiście w zestawie z telefonem jest odpowiednia przejściówka z USB typu C na jacka, ale oznacza to, że nie ma możliwości jednoczesnego słuchania muzyki przez przewodowe słuchawki i ładowania telefonu. Sam dźwięk na słuchawkach nie zachwyca – jest po prostu dość płytki, ale do okazjonalnego słuchania muzyki wystarcza.

Podobnie ma się kwestia pojedynczego głośnika, który umieszczony został na dolnej krawędzi telefonu (nie dajcie się zwieść pozorom, druga maskownica to wyłącznie atrapa). O dźwięku wydobywającym się z niego nie trzeba się zbytnio rozpisywać – ccena jest dość wąska, co daje o sobie znaki głównie na najgłośniejszym ustawieniu. Skończmy może właśnie na tym, że jest relatywnie głośny i można na nim polegać, o ile nie mamy wygórowanych oczekiwań audiofilskich (z drugiej strony – czy ktokolwiek spodziewa się, że smartfon za te pieniądze będzie grał świetnie?).

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Czytnik linii papilarnych. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Czytnik linii papilarnych

W Xiaomi Mi A2 skaner odcisków palców został umieszczony z tyłu obudowy, na odpowiedniej wysokości – po wzięciu telefonu w dłoń, czytnik jest dosłownie na wyciągnięcie palca wskazującego; nie za nisko, nie za wysoko. Co najważniejsze jednak, działa momentalnie i bezproblemowo. Z całą stanowczością mogę stwierdzić, że to jedna z większych zalet tego telefonu.

Poza czytnikiem linii papilarnych nie znajdziemy tu innego zabezpieczenia biometrycznego, w tym coraz bardziej popularnego aktualnie rozpoznawania twarzy.

Akumulator

Pojemność akumulatora nie jest zachwycająca – 3000 mAh na papierze nie wygląda nadzwyczaj dobrze, zwłaszcza przy 6-calowym ekranie. Tymczasem okazuje się, że w rzeczywistości potrafi wykręcić całkiem niezły czas pracy, co, nie ukrywam, jest pozytywnym zaskoczeniem. Aczkolwiek, jak to zawsze bywa, muszą zostać spełnione pewne warunki.

A mowa o korzystaniu z telefonu podłączonym do sieci WiFi, z jasnością ekranu ustawioną automatycznie, ale mniej więcej w połowie skali. W takim scenariuszu doba działania, z czego na włączonym ekranie (SoT, screen on time) 4,5-5,5 godziny; raz nawet „wyciągnęłam” pełne dwie doby – co np. w weekend jest do osiągnięcia.

Niestety, przejście na LTE i praca typowo mobilna w plenerze, co oznacza zwiększenie jasności ekranu do maksimum, pożera baterię w tempie ekspresowym. Ogólny czas działania telefonu wtedy to 8-14 godzin, z czego SoT wynosi 3-3,5 godziny, czyli nic nadzwyczajnego.

Pełne ładowanie telefonu trwa godzinę i pięćdziesiąt minut.

Aparat

Z tyłu mamy zestaw 20 Mpix f/1.75 + 12 Mpix, z przodu pojedynczy aparat 20 Mpix f/2.2. Jak to się sprawdza w praktyce? Chyba najlepszą odpowiedzią będzie stwierdzenie: to zależy. Standardowo, jak się domyślacie, od warunków oświetleniowych.

W dzień zdjęcia są po prostu przyjemne dla oka i mogą się podobać – w tej półce cenowej według mnie radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Kolory są neutralne i zbliżone do naturalnych, bez zbędnego nasycania barw czy przekoloryzowywania rzeczywistości, co dla mnie akurat jest sporym plusem. Szczegółowość stoi na niezłym poziomie, podobnie jak ostrość, gorzej przedstawia się natomiast rozpiętość tonalna – ta jest przeciętna. Rozmycie tła wygląda dość przyzwoicie, jak na półkę cenową, w której plasuje się testowany telefon, natomiast zdecydowanie nie wybija się ponad przeciętną.

Po zmierzchu, w sztucznym świetle czy w nocy rewelacji się nie spodziewajcie. Ilość detali spada, zdjęcia stają się mniej ostre, a ich ogólna jakość pozostawia wiele do życzenia. Z myślą naprawienia tego stanu rzeczy powstał tryb nocny, który faktycznie nieźle radzi sobie z balansem bieli (bez niego zdjęcia wychodzą żółte; przy jego użyciu już nie), do tego jest mniej szumu.

Przedni aparat ma bardzo dużą tendencję do przepalania jasnego tła, a gdy zachodzi słońce, pojawia się spory szum na zdjęciach, w efekcie czego na temat fotografii z przedniej kamerki nie sposób powiedzieć cokolwiek pozytywnego. No, może poza faktem, że wspomaga ją dioda LED, która świeci światłem stałym (jak latarka), a nie wyzwala się podczas robienia zdjęcia.

Możliwości wideo Xiaomi Mi A2 możecie standardowo ocenić oglądając mojego vlogi:

i

Podsumowanie

Mając do wydania 1299 złotych z całą pewnością spojrzałabym w stronę testowanego dziś Xiaomi Mi A2 – oczywiście pod pewnymi warunkami. Jeśli nie potrzebujecie NFC, 3.5 mm jacka audio, dobrej jakości zdjęć po zmroku oraz obojętny jest dla Was fakt, że na ekranie nie zobaczycie nic w okularach polaryzacyjnych, trzymając telefon pionowo – ten sprzęt będzie dla Was idealny. Jasne, tych braków jest sporo, ale… spójrzmy prawdzie w oczy: dla wielu okaże się, że to są mało istotne detale.

Zwłaszcza, że z drugiej strony otrzymujemy świetnie i sprawnie działający sprzęt z czystym Androidem, 64 GB pamięci wewnętrznej, dual SIM, portem podczerwieni oraz diodą powiadomień.

Kwestią najważniejszą, standardowo, pozostaje to, jakie są indywidualne preferencje użytkownika, który staje przed wyborem kupić czy nie kupić Xiaomi Mi A2.

A co Wy myślicie na temat Xiaomi Mi A2? Dajcie znać w komentarzach!

Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Czytnik linii papilarnych. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Exit mobile version