Biometryka
Chyba nie przesadzę twierdząc, że jednym z większych zarzutów względem Galaxy S8/S8+ i Galaxy Note 8 było umieszczenie czytnika linii papilarnych nie pod aparatem, a obok niego. W najnowszych przedstawicielach smartfonowej rodziny koreańskiego koncernu skaner został przesunięty poniżej obiektywów, co uważam za bardzo dobry ruch. Jeśli chodzi o samo działanie, tutaj nie ma większej filozofii – działa dokładnie tak samo, jak w przywołanych przeze mnie trzech modelach – szybko i bezproblemowo. Jeśli komuś zdarzy się zabrudzić obiektyw, smartfon wyświetla odpowiedni komunikat na ten temat w aplikacji aparatu. Poza odblokowywaniem ekranu, czytnik można również wykorzystać do weryfikowania tożsamości w Samsung Pass oraz korzystania z Sejfu (miejsca do przechowywania wrażliwych/poufnych danych, plików i aplikacji).
Chcąc być fair wobec Was muszę stwierdzić, że początkowo pojawiały się niewielkie (ale jednak) problemy z działaniem czytnika – raz na kilka dni występował błąd, który uniemożliwiał korzystanie z niego. W zeszłym tygodniu jednak pojawiła się aktualizacja, która co prawda nie zawierała w swoim opisie ani słowa na ten temat, ale najwidoczniej rozwiązała problem, bo od tej pory podobna mi się nie przydarzyła.
Ale sam czytnik linii papilarnych to raczej nic nadzwyczajnego. Od momentu pierwszego kontaktu z Galaxy S9+ nie ukrywałam, że bardziej do gustu przypadło mi inne rozwiązanie pozwalające odblokowywać ekran, a mianowicie inteligentny skaner hybrydowy, który jest połączeniem skanera tęczówki oka i rozpoznawania twarzy użytkownika. Podtrzymuję swoją wcześniejszą opinię – działa naprawdę świetnie, również w gorszych warunkach oświetleniowych, niezależnie od tego, czy mam założone okulary czy też nie – również przeciwsłoneczne. Działa o niebo lepiej od wcześniejszego rozpoznawania twarzy czy też skanera tęczówki oka (przypomnę, wcześniej nie można było korzystać z obu tych rozwiązań jednocześnie, teraz jest to w ramach inteligentnego skanowania).
Akumulator
Pojemność 3500 mAh – dokładnie taka sama, z jaką mieliśmy do czynienia w Galaxy S8+. Niestety, o ile w poprzedniku przekładało się to na rozsądny czas pracy, oscylujący w granicach dnia działania, z czego od 4,5 do 6 godzin na włączonym ekranie, tak w Galaxy S9+ jest zgoła inaczej. Nie wiedzieć czemu telefon, przy bardzo zbliżonym scenariuszu użytkowania, wytrzymuje od niepełnych 3 godzin (na LTE) do 5,5 godziny (w trybie mieszanym). Najczęściej Galaxy S9+ rozładowywał mi się późniejszym popołudniem z ok. 3,5 godziny na liczniku. Przyznaję, spodziewałam się lepszych wyników.
Ważną kwestią jest oczywiście również ładowanie telefonu. W Galaxy S9+ mamy dostępne zarówno szybkie ładowanie (które można wyłączyć w ustawieniach) oraz indukcyjne (bezprzewodowe). Pełny proces ładowania urządzenia za pomocą ładowarki dołączonej do zestawu trwa ok. 1,5 godziny.
Aparat
W pierwszych wrażeniach po 10 dniach użytkowania Galaxy S9+ napisałam, że w przypadku podwójnego aparatu ze zmienną przesłoną f/1.5 lub f/2.4 w porównaniu do tego z Galaxy Note 8 widać przepaść – po kolejnych prawie dwóch tygodniach czas doprecyzować: przepaść jest widoczna, ale głównie w balansie bieli i odwzorowaniu kolorów względem rzeczywistości. Dotychczasowe smartfony Koreańczyków miały to do siebie, że ich aparaty najczęściej robiły zdjęcia z ładnymi, często przesyconymi kolorami, które jednak niewiele miały wspólnego z tym, co na żywo rejestruje ludzkie oko. W przypadku najnowszego flagowca firmy tego już nie ma – kolory są zimniejsze i rzeczywiście dużo lepiej odwzorowane. I jeśli spojrzymy na aparat pod tym kątem, to zdecydowanie widać przepaść. W pozostałych aspektach niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu mamy do czynienia ze świetnym aparatem, bardzo dobrze radzącym sobie z fotografowaniem w różnych warunkach oświetleniowych. Zresztą, przygotowałam dla Was kilka zdjęć porównawczych, dzięki którym możecie zestawić obok siebie zdjęcia z Galaxy Note 8, iPhone’a X i Sony Xperia XZ2. Trudno nie odnieść wrażenia, że zmienna przesłona (f/1.5 lub f/2.4) marketingowo brzmi świetnie, ale w rzeczywistości sami możecie ocenić, jak duże znaczenie odgrywa – zwłaszcza w porównaniu z topową konkurencją.
Jeśli nie wyświetlą się podpisy pod miniaturami, wystarczy otworzyć zdjęcie, by nazwa telefonu, którym zostały zrobione, pokazała się w górnej części ekranu.
I jeszcze trochę zdjęć z Galaxy S9+:
Pisząc o aparacie koniecznie muszę też wspomnieć o samej aplikacji, w której – w stosunku do poprzednich modeli Samsunga – zmienił się zaledwie rozkład przycisków i dostęp do trybów. Co jednak zauważyłam podczas testów, już na początku, czasem zdarza się, że gest przewijania trybów w aparacie interpretuje zmianę trybu jako zmianę aparatu z głównego na przedni i odwrotnie.
W przypadku przedniej kamerki jakość jest bardzo dobra, a na uwagę chyba najbardziej zasługuje obecność trybu Live Focus już nie tylko w głównym aparacie, ale właśnie też we frontowym. Oznacza to, że możemy robić autoportrety z rozmytym tłem – nie jest to najbardziej dokładne rozmycie (jak np. w Pixelu 2 XL), ale zdecydowanie efekt może się podobać. W gorszych warunkach oświetleniowych jest już jednak nieco gorzej.
Kilka selfie:
A pisząc o przedniej kamerce nie sposób nie wspomnieć też o emoji AR. Trend na animoji zapoczątkowało Apple, a teraz poszczególni producenci podłapują temat animowanych avatarów naśladujących nasze ruchy w czasie rzeczywistym. Nie wiem dlaczego (a może raczej: nie rozumiem dlaczego), ale sporą furorę robią dodane zaledwie kilka dni temu emoji AR Myszki Miki.
Zdjęcia zdjęciami, ale nagrywanie wideo też jest ważną kwestią. I muszę przyznać, że zarówno jakość, jak i stabilizacja obrazu, stoją na bardzo dobrym poziomie, a chyba najbardziej imponujący jest bardzo szybki autofokus – aparat w mgnieniu oka łapie ostrość na obiektach, które nagle pojawiają się w kadrze. Nagrywać wideo możemy maksymalnie w 4K, ale należy pamiętać o ograniczeniu – w 30 kl/s możemy nagrać ciągiem 10 minut materiału, natomiast w 60 kl/s – tylko 5 minut.
Nowością w przypadku Samsunga jest nagrywanie wideo w Slow Motion 960 kl/s. I z jednej strony super, że ta opcja się pojawiła, ale z drugiej – odpowiedzcie sobie na pytanie (na której ja odpowiedziałam już przy okazji recenzji Sony Xperia XZ Premium), jak często będziecie korzystać z tego bajeru?
Koniecznie jednak trzeba wiedzieć, że są dwa tryby nagrywania – ręczny, w którym sami decydujemy, w którym momencie chcemy zwolnić nagrywane sceny oraz automatyczny, w którym to z kolei Slow Motion nagrywane jest dopiero w chwili, gdy w zaznaczonym przez nas wcześniej kwadracie zostanie wykryty ruch. I muszę przyznać, że ten tryb automatyczny naprawdę dobrze działa. Trzeba jednak pamiętać, że – w przeciwieństwie do Sony Xperia XZ2 – tutaj mamy nagrywanie wideo w zwolnionym tempie w HD 720p (dokładnie tak samo, jak to miało miejsce w przywołanym chwilę wcześniej XZ Premium).
Podsumowanie
Jeśli ktoś czytał moje wrażenia z użytkowania Galaxy S9+ po 10 dniach, za chwilę odniesie wrażenie, że gdzieś już podobne wnioski widział. Najnowszy flagowiec Samsunga jest udaną ewolucją poprzednika, ale o rewolucji nie może tu być mowy. Trudno nie pokusić się też o stwierdzenie, że trochę powiało nudą – rok po premierze Galaxy S8+ dostaliśmy nieco ulepszony sprzęt w praktycznie tym samym opakowaniu. Bardzo cieszy mnie, że Samsung nie zrezygnował z 3.5 mm jacka audio, jak robi to coraz więcej producentów w swoich flagowych smartfonach. Martwi mnie jednak czas pracy Galaxy S9+ – z moich kilkutygodniowych testów wynika, że niestety jest on gorszy niż w poprzedniku.
I mimo tego, że Samsung odgrzał kotleta, zrobił to bardzo udanie. W stosunku do poprzednika widać kilka ważnych zmian, o których nie można zapominać: zmiana położenia czytnika linii papilarnych, wreszcie głośniki stereo i dostępność wersji dual SIM w Polsce (S8/S8+ były u nas sprzedawane tylko w opcjach single SIM). Są to istotne modyfikacje, ale nie na tyle, bym kogokolwiek miała przekonywać, by zmienił Galaxy S8+ na Galaxy S9+. Nie uważam, by przeskakując o tą jedną generację, użytkownik zyskiwał coś, bez czego nie mógłby się obejść. Dual SIM? Tak, ten komponent faktycznie dla wielu może stanowić różnicę… a pozostałe nowości? Emoji AR i Super Slow Motion? Fajne na chwilę. Zmienna przesłona? Super sprawa, ale w rzeczywistości nie wpływa aż w takim stopniu na jakość zdjęć, jak mogłoby się początkowo wydawać. Nowszy procesor i więcej RAM-u? Podczas codziennego użytkowania różnica, owszem, jest odczuwalna, ale jest niewielka i zauważą ją jedynie ci najbardziej wymagający.
Ale to tyle w kwestii wymiany zeszłorocznego flagowca Samsunga na tegorocznego. W innym przypadku Galaxy S9+ jest jak najbardziej propozycją wartą rozważenia, bo to zdecydowanie jeden z najlepszych smartfonów, jakie aktualnie dostępne są w sprzedaży. Bez dwóch zdań.
A Wy co myślicie na jego temat? Podzielcie się opinią w komentarzach!
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Zabezpieczenia biometryczne. Akumulator. Aparat. Podsumowanie
Samsunga Galaxy S9+ możecie kupić oczywiście w Komputroniku!