Galaxy Note 9 to największy, najlepszy i najwydajniejszy smartfon w ofercie Samsunga – takie podsumowanie możecie przeczytać lub usłyszeć w praktycznie wszystkich recenzjach, które pojawiają się w internecie, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W opozycji do tych superlatyw często występuje jedno słowo: nudny. Bo o ile faktycznie Galaxy Note 9 jest najważniejszym smartfonem koreańskiego koncernu, tak nie sposób o nim powiedzieć, by był nad wyraz innowacyjny czy maksymalnie odświeżony względem poprzednika. Mimo wszystko pojawiają się określenia, że jest bliski ideału. Sprawdźmy zatem jak jest faktycznie.
Parametry techniczne Samsunga Galaxy Note 9:
- ekran Super AMOLED 6,4″ 2960×1440 pikseli, 18,5:9, Gorilla Glass 5,
- procesor Exynos 9810 z Mali-G72 MP18.
- Android 8.1 Oreo,
- 6 GB RAM,
- 128 GB pamięci wewnętrznej,
- aparat 12 Mpix f/1.5 lub f/2.5 + tele f/2.4,
- kamerka 8 Mpix f/1.7,
- LTE Cat. 18,
- dual SIM (hybrydowy),
- GPS,
- NFC,
- Bluetooth 5.0,
- WiFi 802.11 a/b/g/n/ac 2,5&5 GHz,
- 3.5 mm jack audio,
- głośniki stereo Dolby Atmos,
- USB typu C,
- akumulator o pojemności 4000 mAh,
- wymiary: 161,9 x 764 x 8,8 mm,
- waga: 201 g.
Cena w momencie publikacji recenzji: 4299 złotych
Wzornictwo, jakość wykonania
Największa i najbardziej wyczekiwana zmiana pod względem wizualnym jest związana z umiejscowieniem czytnika linii papilarnych, który wcześniej znajdował się w jednej linii z obiektywami aparatu, by teraz – wreszcie – przesunąć go poniżej. Zagranie to sprawiło, że trafienie w niego jest łatwiejsze i bardziej naturalne. Przy okazji przestało mi się zdarzać, by zamiast skanera dotykać aparatu (co w poprzedniku zdarzało mi się nagminnie).
Wciąż aspektem, który odróżnia serię Galaxy Note od Galaxy S, poza rysikiem oczywiście, jest bardziej kanciasta, kwadratowa obudowa względem obłej w “eskach”. Mnie bardziej do gustu przypadają te drugie, ale ile osób, tyle opinii, a o gustach podobno się nie dyskutuje. Galaxy Note 9 jest wielki – to nie ulega wątpliwości, choć, co ciekawe, nieco niższy, gdy spojrzymy na niego w porównaniu z Galaxy Note 8. Wymiary dziewiątki to 161,9 x 76,4 x 8,8 mm przy wadze wynoszącej 201 g, podczas gdy poprzednik mierzył 162,5 x 74,8 x 8,6 mm i ważył odrobinę mniej, bo 195 g.
To wszystko sprawia, że Galaxy Note 9 bardzo trudno obsługiwać jedną ręką, a jeśli ktoś ma mniejsze dłonie, to staje się to awykonalne. Dosięgnięcie do pierwszego górnego rzędu z ikonami jest niemożliwe, konieczne jest manewrowanie telefonem w ręce, przy czym trzeba zachować należytą ostrożność, by ten nie wyślizgnął się. I choć wydaje mi się, że sztukę obsługi każdego smartfona jedną dłonią opanowałam do perfekcji, tak w przypadku Note’a 9 (podobnie zresztą, jak w przypadku poprzednika), miałam spore obawy o to, czy za kilka chwil nie będę zaniepokojona o to, czy jest w jednym kawałku, podnosząc go spod nóg. A o nieszczęście nietrudno, bo przecież mamy tu do czynienia ze szkłem, w dodatku zakrzywionym, zachodzącym na krawędzie – zarówno z przodu, jak i z tyłu.
Elegancji Note’owi odmówić nie można. Najbardziej przemawiają do mnie szlify dookoła wszystkich krawędzi – wygląda to naprawdę genialnie (i, będąc z natury złośliwą, muszę podkreślić, że pozwala odróżnić dziewiątkę od ósemki, patrząc na oba modele z boku ;)). Dodatkowo podoba mi się niebieska wersja kolorystyczna testowanego smartfona (Ocean Blue), choć tu warto wspomnieć, że jest to odcień inny niż w przypadku Galaxy S9+ i zupełnie inny, niż możemy zobaczyć na renderach – a szkoda, bo ten z reklamówek prezentuje się obłędnie.
Rozmieszczenie poszczególnych elementów na obudowie jest podobne jak w Galaxy Note 8, choć i tu można dopatrzeć się zmian. Uważam, że w dziewiątce przyciski do regulacji głośności znajdują się zdecydowanie za wysoko, przez co chwytając telefon w dłoń palec wskazujący nie wędruje w ich stronę, a w kierunku przycisku dedykowanemu asystentowi Bixby, który to z kolei w Polsce… no wiecie, jego funkcjonalność w naszym kraju jest mocno ograniczona (czekamy na obsługę języka polskiego!). Co więcej, domyślnie przycisku nie można wykorzystać na żaden inny sposób i przypisać do niego innej funkcji, a nawet go wyłączyć – szkoda! Na szczęście można to obejść, na przykład instalując aplikację bxActions. Włącznik pozostał na prawej krawędzi, na tej samej wysokości, co wcześniej.
Na dolnej krawędzi mamy USB typu C, 3.5 mm jack audio (brawo, Samsung!), jeden z głośników i jeden z mikrofonów. Na przeciwległej krawędzi mamy z kolei szufladkę na dwie karty nanoSIM (lub nanoSIM + microSD) oraz drugi mikrofon. Z tyłu znalazło się miejsce dla dwóch obiektywów aparatu i czytnika linii papilarnych, natomiast z przodu – nad ekranem mamy obiektyw aparatu przedniego, drugi głośnik, diodę powiadomień, czujnik światła, a po środku dolnej części ekranu – dotykowy przycisk Home, reagujący na nacisk.
Nie sposób nie wspomnieć, że Samsung Galaxy Note 9 (zarówno sam smartfon, jak i rysik) jest odporny na wodę i kurz, co jest potwierdzone certyfikatem IP68.
Wyświetlacz
Galaxy Note 9 jest jednym z nielicznych flagowców z tego roku z 3.5 mm jackiem audio. Jest też jednym z nielicznych, w którym z kolei nie ma (i dobrze!) notcha, czyli wycięcia w ekranie. Jest za to matryca najlepsza z najlepszych, potwierdza to zresztą DisplayMate, o czym jakiś czas temu pisał Dawid:
“podczas testów przeprowadzonych przez DisplayMate okazało się, że ekran z Galaxy Note 9 pobił rekord w kategoriach, takich jak odwzorowanie barw, poziom jasności czy kontrastu. Docenione zostało również działanie czujników światła, obsługa HDR10, skuteczność trybu nocnego oraz niskie zmiany kolorów w zależności od kąta patrzenia”.
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak się tylko pod tym podpisać. Super AMOLED-owy panel o przekątnej 6,4” i rozdzielczości 2960 x 1440 pikseli prezentuje się fenomenalnie. W dalszym ciągu jest zakrzywiony, dzięki czemu zyskuje funkcje ekranu krawędziowego, jednocześnie przyjmując na siebie wszelkie refleksy świetlne, co niekoniecznie musi się podobać.
W ustawieniach mamy przede wszystkim filtr światła niebieskiego, możliwość zmiany trybu ekranu (adaptacyjny, kino AMOLED, zdjęcie AMOLED lub podstawowy) oraz temperatury barwowej. Nie zabrakło oczywiście również funkcji Always on Display, wyświetlającej stale godzinę, datę i procent naładowania baterii oraz powiadomienia – jeśli takowe oczekują.
Faktem jest, że silenie się, by napisać cokolwiek nowego (a tym bardziej negatywnego) na temat ekranu Galaxy Note’a 9, jest daremnym trudem, zatem przejdźmy dalej.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, zaplecze komunikacyjne. S Pen. Biometria. Audio
3. Akumulator. Aparat / wideo. Oprogramowanie. Podsumowanie