Recenzja Pocophone F1. Brak NFC to tylko jedna z jego wad

Wyświetlacz

Nie spodziewałam się ekranu najwyższych lotów, bo na czymś producent musiał zaoszczędzić. Tymczasem matryca IPS o przekątnej 6,18” i rozdzielczości 2246 x 1080 pikseli, którą znajdziemy w Pocophone F1, prezentuje się z dobrej strony. Zarówno pod względem jakości wyświetlanego obrazu (zagęszczenie pikseli na poziomie 403 ppi jest jak najbardziej OK), jak i jasności – zarówno maksymalnej, jak i minimalnej, dzięki czemu niezależnie od warunków oświetleniowych można komfortowo zeń korzystać.

Coś negatywnego? A jakże. Wspominałam już o braku polaryzacji ekranu w orientacji pionowej, która mocno daje się we znaki. Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wiedzieć – sporadycznie, ale to naprawdę sporadycznie odniosłam wrażenie, że ekran nie reaguje na moje polecenia. Zresztą, nie jestem odosobniona w tym osądzie, o podobnej przypadłości F1 wspominał Nieantyfan w swojej recenzji.

W ustawieniach mamy opcję ukrywania notcha (swoją drogą, wspominałam już, że są braki w tłumaczeniu…?), tryb czytania (zmniejszający emisję światła niebieskiego), opcję zmiany temperatury barwowej na cieplejszą lub chłodniejszą, a także kontrastu – na zwiększony lub standardowy (domyślnie jest automatyczny). O czym warto wspomnieć to fakt, że telefon oferuje opcję wybudzania za pomocą dwukliku (podwójne stuknięcie w ekran wybudza go).

Aparat

Odnoszę wrażenie, że aparat to jabłko niezgody pomiędzy osobami oceniającymi Pocophone F1. Jedni twierdzą, że jego aparat robi przeciętne zdjęcia (prawdopodobnie na tle droższych urządzeń, co oczywiście nie ma najmniejszego sensu), inni – że wybijają się na tle pozostałych propozycji z tej samej półki cenowej. Ja należę do tego drugiego obozu.

Jasne, trzeba powiedzieć wprost, że F1 nie ma najlepszego aparatu, jaki można znaleźć w smartfonie. Ale odnoszę wrażenie, że jest to najlepszy aparat, jaki można znaleźć w smartfonie do 1500 złotych (z tego roku!). Serio – efekty fotograficzne bardzo pozytywnie zaskakują, mając w pamięci cenę tego urządzenia.

Zresztą, nie ma się co rozpisywać na ten temat – spójrzcie sami na załączone poniżej zdjęcia zrobione za pomocą Pocophone F1. One po prostu mogą się podobać (w nocy trochę mniej, ale żaden sprzęt w tej cenie z nocnymi zdjęciami sobie nie radzi):

Akumulator

Gdybym miała wskazać największą zaletę Pocophone F1, poza wydajnością oczywiście, byłby to czas pracy na jednym ładowaniu. Wszystko za sprawą tego, że jest to smartfon, którego bardzo trudno jest rozładować w ciągu jednego dnia. Jasne, da się, bo nie ma rzeczy niemożliwych, ale w powtarzalnych warunkach pod koniec dnia telefon ma jeszcze kilkanaście procent naładowania baterii.

W moich rękach F1 wytrzymywał średnio dzień lub półtora, z czego na włączonym ekranie (screen on time) – od 4,5 do 8 godzin. Rozbieżność jest spora, ale już tłumaczę dlaczego. Najdłużej telefon działał w momencie, gdy korzystałam z niego z włączonym WiFi i jasnością ekranu mniej-więcej w połowie skali. Najkrócej natomiast – gdy ekran pracował z najwyższą jasnością, włączony był GPS, przez Bluetooth podłączony smartwatch i aktywne były dwie karty SIM. W trybie mieszanym osiągnięcie 5,5-7 godzin SoT nie jest żadnym wyzwaniem.

Pełne naładowanie ładowarką dołączaną do zestawu (5V 2A) trwa niecałe 2 godziny.

Wydajność. Oprogramowanie

Smartfonów o dobrym stosunku ceny do jakości na rynku jest sporo. Ale żaden z nich, w cenie wynoszącej 1500 złotych, nie oferował flagowego procesora. Aż tu nagle w sprzedaży pojawił się Pocophone F1 i trochę namieszał, bo nagle okazało się, że można zastosować Snapdragona 845 w średniaku. Cóż, trzeba mu oddać, że jest naprawdę szybkim i wydajnym urządzeniem, które w codziennym użytkowaniu spisuje się rewelacyjnie – zarówno podczas typowego korzystania z niego, jak również grania w mniej, a nawet i bardziej wymagające gry.

Świetną wydajność potwierdzają zresztą wyniki uzyskiwane w benchmarkach:
AnTuTu: 262132
Geekbench 4:
single core: 2405
multi core: 8777
3DMark:
Ice Storm: 56509
Ice Storm Extreme: max
PC Mark Work 2.0: 8111

Z najciekawszych ustawień dostępnych w Pocophone F1, a znanych z MIUI, warto wymienić:

  • działanie dwóch aplikacji w oknach obok siebie,
  • gesty pełnoekranowe – zamiast androidowych przycisków systemowych możemy korzystać z gestów: przejście do ekranu głównego to przeciągnięcie palcem od dołu ekranu ku górze, otwieranie widoku aplikacji w tle – to samo, ale z przytrzymaniem, wstecz – przesunięcie palcem od prawej krawędzi do środka lub od lewej do środka
  • druga przestrzeń: drugie konto na urządzeniu, na którym można mieć inne zainstalowane aplikacje i zdjęcia, etc., np. do wykorzystania jako konto dziecka lub do podziału praca/dom,
  • tryb jednoręczny,
  • sklonowane aplikacje: możliwość korzystania z dwóch aplikacji tego samego typu, np. z Messengera czy Facebooka.
  • blokowanie aplikacji: dostęp do wybranych programów wyłącznie po autoryzacji (np. odciskiem palca).

Zaplecze komunikacyjne:
– LTE / jakość rozmów: brak odstępstw od normy; nie spotkało mnie nic niepokojącego, o czym musielibyście wiedzieć,
– dual SIM: hybrydowy i nieaktywny (zatem dzwoniąc na drugi numer podczas trwania rozmowy na pierwszym linia będzie zajęta),
– Bluetooth, WiFi, GPS: brak jakichkolwiek problemów z działaniem,
– NFC: brak; wiele osób twierdzi, że to największy brak tego modelu,
– slot kart microSD: obecny, ale możemy z niego skorzystać wyłącznie wtedy, gdy nie używamy dwóch kart nanoSIM, bowiem slot jest hybrydowy. Za jego pomocą możemy rozszerzyć oczywiście pamięć wewnętrzną, której tutaj na pokładzie jest 64 GB (z czego do wykorzystania przez użytkownika zostaje 52,4 GB).

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 702,12 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 130,15 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 114,66 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 16,58 MB/s.

Głośniki są stereofoniczne – jeden znajduje się nad ekranem, a drugi – na dolnej krawędzi telefonu. Co najważniejsze, F1 ma 3.5 mm jacka audio, dzięki czemu możemy do niego podłączyć swoje ulubione, przewodowe słuchawki, bez żadnych przejściówek. Możliwości audio zarówno na głośnikach, jak i na słuchawkach, są bardzo podobne – jakość jest po prostu dobra i nic więcej.

Czytnik linii papilarnych

Dobrze ulokowany, rewelacyjnie działający – tymi słowami mogę opisać skaner odcisków palców w Pocophone F1. Znajduje się z tyłu, tuż pod obiektywami aparatu, w delikatnym zagłębieniu poniżej poziomu obudowy, dzięki czemu trudno w niego nie trafić. Każdorazowe przyłożenie palca jest odpowiednio rozpoznawane, a samo działanie czytnika jest szybkie i bezproblemowe.

Co więcej, skaner możemy wykorzystać do blokowania dostępu do aplikacji.

Podsumowanie

Uważam, że w cenie do 1500 złotych Pocophone F1 – zwłaszcza pod względem działania – jest bezkonkurencyjny. Jasne, ma masę wad, o których sporo napisałam w niniejszej recenzji, ale przy tym wszystkim nie można popadać w przesadę. W tej półce cenowej producent musiał pójść na pewne ustępstwa i kompromisy – oszczędzając na aluminium (bo cały smartfon jest plastikowy) i jakimś komponencie i/lub dopracowaniu interfejsu (a zatem dziale R&D), mógł wsadzić pod maskę flagowy procesor.

Pocophone F1 to solidna propozycja dla osób, które szukają świetnie działającego telefonu, z bardzo dobrym akumulatorem, niezłym aparatem i dual SIM. Gdyby nie brak NFC, mogłabym stwierdzić, że jest to sprzęt kompletny. Niestety, dla osób, dla których NFC jest priorytetem, okaże się rozczarowaniem.

Jeśli jesteście użytkownikami Pocophone F1 koniecznie dajcie znać w komentarzach jak się sprawuje w Waszych rękach. A może irytuje Was w tym sprzęcie coś, na co ja nie zwróciłam uwagi? Jeśli natomiast zamierzacie wejść w posiadanie Pocophone F1 i macie jakieś pytania z nim związane, zapraszam do sekcji komentarzy.

Tymczasem chyba czas przygotować obszerne porównanie smartfonów za ok. 1600 złotych. Chodzi mi po głowie Pocophone F1, Honor Play i Huawei Mate 20 Lite. Zainteresowani?

_

Tak sobie też myślę… przez moje ręce przechodzi masa sprzętu. Może przed kompletnymi recenzjami publikować wpis “To mnie irytuje” na temat każdego z nich? Nie chodzi o żaden hejt, a o rzeczy, które mogą okazać się istotne z punktu widzenia końcowego użytkownika. Cóż, chyba muszę to przemyśleć ;)

Spis treści:
1. Co może irytować w Pocophone F1? Braki i największe bolączki smartfona
2. Wyświetlacz. Aparat. Czas pracy. Wydajność. Podsumowanie

Recenzja Pocophone F1. Brak NFC to tylko jedna z jego wad
WYŚWIETLACZ
8
DZIAŁANIE - PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
9.5
OPROGRAMOWANIE
8.5
AKUMULATOR
9
MULTIMEDIA
8
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
9
JAKOŚĆ WYKONANIA
8.5
WZORNICTWO
8
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
świetne działanie
długi czas pracy na jednym ładowaniu
niezły aparat
64 GB pamięci wewnętrznej
dual SIM (ale hybrydowy)
czytnik linii papilarnych
3.5 mm jack audio
głośniki stereo
matowe wykończenie
CENA!
Wady
brak NFC
brak polaryzacji ekranu w pionie
notch, przez który nie są wyświetlane ikony powiadomień
brak wodoszczelności
występujące problemy w interfejsie
plastikowa obudowa (mimo wszystko może się podobać)
dioda powiadomień pod ekranem
8.6
OCENA