Recenzja Xiaomi Mi 5 – chińskiego flagowca w cenie średniaka

Złożyło się tak, że w dniu rozpoczęcia pisania tej recenzji, Mi 5 oficjalnie i globalnie przestał już być flagowym modelem firmy Xiaomi. Użyłem słowa globalnie, gdyż o ile premiera Mi 5s już nastąpiła, to jednak w polskiej dystrybucji nie jest on jeszcze dostępny i pewnie nie prędko będzie, biorąc pod uwagę to, że dopiero od kilku tygodni możemy cieszyć się wejściem Xiaomi na nasz rodzimy rynek. Zatem w ujęciu krajowym możemy wciąż traktować Mi 5 jako nowinkę.

Do redakcyjnych testów otrzymaliśmy pierwsze oficjalne dostępne w Polsce modele: Redmi 3S, Redmi Note 3 i właśnie Mi 5. Niniejsza recenzja będzie o tyle ciekawa, że ja, jako prywatny użytkownik, jestem posiadaczem tego telefonu od grubo ponad miesiąca. Pozyskałem go prosto z Chin, nie wiedząc nawet o planach wejścia Xiaomi do Polski, ale niczego nie żałuję, bo trudno nazwać polskie ceny konkurencyjnymi względem tego, ile ja wyłożyłem, toteż proces zamawiania z zagranicy również postaram się Wam tutaj przybliżyć. Wbrew pozorom nie jest to trudniejsze, czy bardziej niebezpieczne od zwykłego wejścia na stronę .pl i wrzucenia telefonu do wirtualnego koszyka. Dla osób obawiających się o gwarancję od razu na wstępie dodam, że serwis ibuygou.com, z którego oferty skorzystałem, ma podpisaną umowę partnerską z serwisem gwarancyjnym we Wrocławiu.

Dodatkową zaletą tego typu recenzji jest to, że wideo-prezentację sprzętu uczyni Kasia, którą na pewno z dużo większą przyjemnością posłuchacie, aniżeli miałbym to być ja.

Parametry techniczne Xiaomi Mi 5:

  • 5,15-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD (1080×1920),
  • czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 820 1,8 GHz*,
  • układ graficzny Adreno 530,
  • chroniony szkłem szafirowym aparat główny 16 Mpix (Sony IMX298) z f/2.0, PDAF i dwutonową diodą doświetlającą LED,
  • szerokokątna (80°) kamerka 4 Mpix na przodzie (f/2.0),
  • Wi-Fi 802.11a/b/g/n/ac,
  • Bluetooth 4.2,
  • GPS z A-GPS i GLONASS,
  • LTE,
  • NFC,
  • port podczerwieni,
  • czytnik linii papilarnych,
  • dual SIM (2 x nano SIM, standby),
  • USB Typu C,
  • akumulator o pojemności 3000 mAh z szybkim ładowaniem (Qualcomm Quick Charge 3.0),
  • wymiary: 144,55 × 69,2 × 7,25 mm,
  • waga: 139 g.

Istnieją trzy warianty sprzętowe:

  • 3 GB RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej (posiadana przeze mnie),
  • 3 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej,
  • 4 GB RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej.

* Warto dodać, że najtańsza wersja 3GB/32GB ma procesor z ograniczonym taktowaniem do 1,8 GHz. Dlaczego? Nie mam pojęcia.

Cena w momencie publikacji: w Polsce 3GB/32GB – 1799 złotych, w Chinach ten sam wariant – ok. 310 dolarów.

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Od strony konsumenckiej rynek technologiczny dzieli się na dwa obozy. Pierwszym z nich są osoby, które faktycznie znają się na rzeczy i jara ich ciągle rosnąca liczba rdzeni w procesorach oraz kolejne gigabajty pamięci RAM. Druga, zdecydowanie bardziej liczna, to grupa osób, które po prostu kupują urządzenie i z niego korzystają, czy to faktycznie wykorzystując jego funkcjonalność czy też po prostu dla lansu, nie zważając na to, co jest pod obudową. Rynek europejski przyzwyczaił nas do tego, że za urządzenia Premium trzeba też wyłożyć ekstra pieniądze, więc jeżeli ktoś wyciąga naprawdę szpanerskie urządzenie to znaczy, że zapewne wyłożył na nie okrągłą sumkę. Design jest ważny, bo tak, jak podobno istnieje coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia, tak i w przypadku rzeczy to pierwsze wrażenie definiuje naszą późniejszą ocenę tego przedmiotu. Dążę do tego, że po otwarciu pudełka przyniesionego mi przez kuriera, aż gwizdnąłem na widok tego, jak wykonany jest Mi 5. Widziałem i „macałem” już wiele urządzeń, ale możecie mi uwierzyć, że moja piąteczka już na starcie zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Kupując chiński telefon, gdzieś tam z tyłu głowy ma się przeświadczenie, że jednak poszło się na pewnego rodzaju kompromis – mniejsze pieniądze za nieco gorszej jakości sprzęt, ale wciąż potężny pod względem podzespołów i funkcjonalności. Xiaomi jest idealnym przykładem tego, że taka polityka niegdysiejszych chińczyków została porzucona i zabetonowana jak elektrownia w Fukushimie (tak wiem, że to w Japonii, ale nie mogłem powstrzymać mojej daleko idącego skrótu myślowego). Xiaomi Mi 5 to stosunkowo tani smartfon, który ma świetne, topowe podzespoły i niebanalny design, który kopiuje najlepszych, nie bójmy się używać tego słowa. Nie zapominajmy, że to dalej Chiny, a ich wejście na rynek europejski pomimo „wątpliwości” patentowych jest dla mnie dalej wielką niespodzianką (warto mieć na uwadze, że ABC Data wszelkie kwestie patentowe prześwietliła i wyjaśniała, i z ich strony wszystko wygląda bardzo czysto i klarownie).

Przejdźmy jednak do konkretów. Na wstępie chciałem powiedzieć, że oczywiście przed zakupem tego telefonu obejrzałem mnóstwo recenzji i przekopałem się przez miliony zdjęć – tak, aby utwierdzić się w przekonaniu, że to jest ten jedyny, jeszcze przed przelaniem pieniędzy. Co ciekawe, gdy dostałem już urządzenie stwierdziłem, że jakimś cudem Mi 5 wygląda zupełnie inaczej na zdjęciach niż w rzeczywistości. Jest zupełnie niefotogeniczne, szczególnie w białej wersji (ja mam co prawda czarną), bo na żywo wygląda zdecydowanie lepiej.

xiaomi-mi5-recenzja-tabletowo-zdjecia-07

Zarówno na przodzie, jak i tyle urządzenia, mamy szkło Gorilla Glass 4. Szkło na plecach ma swoje wady i zalety, ja zawsze należałem do obozu przeciwników tego rozwiązania, ale muszę przyznać, że o dziwo w tym modelu nie ma z palcowaniem większego problemu. Oczywiście widać smugi, ale patrząc pod słońce na Mi 5 i inne urządzenie z polerowanym plastikiem nie powinniśmy zobaczyć kolosalnej różnicy w poziomie zabrudzenia tylnej ścianki. Skoro już skupiliśmy się na tyle, to na pewno dużym plusem jest to, że aparat perfekcyjnie wtapia się w tylną ściankę. Według mnie nie ma nic gorszego niż badziewnie wystający obiektyw aparatu, bo jednak od strony estetycznej to tylna część urządzenia jest tą bardziej reprezentacyjną podczas codziennego użytkowania.

Na Mi 5 przesiadłem się z Samsunga Galaxy Note 3. Głównym powodem zmiany było zmęczenie wielkością Note’a, którego przekątna ekranu wynosiła 5.7” i nawet pomimo korzystnego stosunku powierzchni ekranu do całkowitej wielkości urządzenia, z czego słynie rodzina urządzeń Note, było to dla mnie za dużo na dłuższą metę. Poprzednio miałem LG G2 i uznałem, że to właśnie ekran o przekątnej 5,2” będzie idealny w następnym telefonie. Mi 5 ma przekątną 5,15”, co jest dosyć nietypowe. Świetnie leży w ręce, co prawdopodobnie dzieje się za sprawą tego, że tył urządzenia jest zaokrąglony. Zaokrąglenie to przypomina trochę to, w jaki sposób zaokrąglony jest ekran Samsunga Galaxy S7 Edge. W wielu aspektach design Mi 5 można porównać z tym znanym właśnie z rodziny urządzeń Galaxy S Edge.

Omówmy, co znajduje się na poszczególnych ściankach urządzenia. Na górze mamy port słuchawkowy mini jack 3.5 mm, port podczerwieni, czyli znaną wszystkim doskonale IRDA, pozwalającą na zmienienie telefonu w pilota, obok znajdziemy też jeden z dwóch mikrofonów. Na dole mamy dwie symetrycznie rozłożone atrapy, z czego jedna zasłania mikrofon, a druga głośnik mono. Nie mogło tutaj zabraknąć również portu do komunikacji i ładowania, który w Mi 5 jest interfejsem typu USB-C, co z jednej strony jest bardzo fajnym ruchem przyszłościowym, ale z drugiej jednak może być nieco upierdliwe, czego doświadczyłem już w pierwszym tygodniu użytkowania, kiedy zapomniałem w nocy doładować swój telefon, a nikt w pracy nie był w stanie pożyczyć mi ładowarki kompatybilnej z takim portem. Na szczęście przejściówki microUSB do USB-C kosztują grosze i są dostępne od ręki, a do tego bardzo kompaktowe, więc swoją noszę po prostu w portfelu w przegródce na bilony.

xiaomi-mi5-recenzja-tabletowo-zdjecia-09

Lewa strona to miejsce dla wysuwanej szufladki, wewnątrz której możemy umieścić dwie karty nanoSIM, brakuje niestety możliwości włożenia kart microSD. Prawa ścianka to dwa przyciski głośności oraz Power. Na tyle mamy aparat oraz podwójną diodę doświetlającą LED. Front urządzenia to oczywiście wyświetlacz, nad którym znajduje się aparat przedni, głośnik do rozmów oraz czujnik światła połączony z czujnikiem zbliżeniowym. Warto dodać, że ten pierwszy działa naprawdę świetnie, perfekcyjnie dobiera jasność ekranu do panujących warunków. Doceniłem również czujnik zbliżeniowy, który w moim Note 3 był albo uszkodzony, albo po prostu słaby. Główną jego funkcją jest gaszenie ekranu podczas rozmowy, kiedy przykładamy telefon do ucha. W Note 3 czasem w ogóle nie następowało wyłączenie ekranu, a gdy jednak się to udawało, to później czas reakcji czujnika kiedy odsuwałem telefon od ucha był niedopuszczalny. To oczywiście kwestia sekund, ale przeważnie bywało tak, że nie miałem szans rozłączyć się przed osobą, która była moim rozmówcą. W Mi 5 czas zadziałania czujnika jest natychmiastowy. Powiecie mi, że jestem zbyt skrupulatny i wyczulony, ale jednak takie małe detale stanowią o tym, z jaką precyzją został wykonany dany produkt, a to ma kluczowe znaczenie przy końcowej ocenie.

xiaomi-mi5-recenzja-tabletowo-zdjecia-12

Poniżej znajduje się fizyczny przycisk Home, który jednocześnie jest czytnikiem linii papilarnych. W tym momencie wyjdę na niezłego hipokrytę, bo nawet na łamach Tabletowo wylewałem słowa krytyki nt. wykorzystywania odcisku palca w czynnościach tak błahych, jak odblokowywanie telefonu czy drzwi na siłowni. Faktycznie do niedawna byłem konserwą, która uważała, że coś takiego to najzwyklejszy strzał w kolano. Teraz, gdy kupiłem telefon z taką funkcją, dotarło do mnie, że jest to coś ŚWIETNEGO i obawiam się, że nie mógłbym już bez tego żyć. Na telefonie przechowuję ważne dane zarówno prywatne, jak i służbowe, więc pierwotnie zabezpieczałem telefon poprzez wzór, co jest niesamowicie uciążliwe na dłuższą metę, kiedy ma się ogromnego Note 3 i trzeba przy użyciu jednej ręki połączyć przynajmniej 4 kropki w odpowiedniej kolejności. Odkąd mam Mi 5 przykładam tylko palec do czytnika na ułamek sekundy i tutaj warto podkreślić, że jest to UŁAMEK sekundy. Czujnik w Xiaomi Mi 5 jest naprawdę topowy. Sprawdzałem i czas zadziałania jest znacznie lepszy niż w iPhone 6.

xiaomi-mi5-recenzja-tabletowo-zdjecia-08

Od zawsze byłem zwolennikiem ekranowych przycisków nawigacyjnych (wstecz, Home i przycisk funkcyjny), ale też doceniam zalety przycisków fizycznych. W Mi 5 po obu stronach przycisku Home mamy dwa przyciski dotykowe. Jest to rozwiązanie takie, jak w urządzeniach Samsunga. Oczywiście ich funkcję można sobie samemu skonfigurować. Do dyspozycji mamy funkcję wstecz, ukazania aplikacji działających w tle oraz menu. Jako dodatkowa ciekawostka, która bardzo mnie ucieszyła właśnie z powodu mojej sympatii do przycisków ekranowych, jest możliwość korzystania z przycisku fizycznego Home jak z dotykowego, tj. realizować jego funkcję bez konieczności wciśnięcia go. Bardzo wygodne, dzięki temu przycisk wciskam fizycznie tylko, gdy chcę odblokować ekran, wtedy podczas naciśnięcia realizowany jest też odczyt odcisku mojego palca. Warto tutaj dodać, że jeżeli jesteśmy już na ekranie blokady, np. po wciśnięciu przycisku Power, to odblokowanie odciskiem można wykonać bez konieczności wciskania Home, wystarczy przyłożyć palec do przycisku.

Aha! Zapomniałbym jeszcze wspomnieć o dostępnych wersjach kolorystycznych. Xiaomi Mi 5 można kupić w kolorze białym, czarnym i złotym. Dodam, że przez pewien czas zastanawiałem się, którą z nich wybrać. Złoty odrzuciłem na starcie, bo to nie w moim stylu, natomiast za białym przemawiała cena niższa o jakieś 60 zł. Ostatecznie postanowiłem dołożyć do wersji czarnej, gdyż biała wygląda dość dziwnie za sprawą strasznie wielkich czarnych ramek wkoło wyświetlacza. W czarnej wersji są one niewidoczne, bo zgrywają się z kolorem całego urządzenia, a w przypadku białej telefon wygląda jakby był złożony z trzech niepasujących do siebie części (górnej białej, środkowej czarnej i dolnej białej).

Podsumowując ten dość długi wywód na temat wyglądu muszę podkreślić, że stylistyka oraz jakość wykonania to chyba najmocniejsza zaleta tego urządzenia. To, jak wykonany jest ten telefon, jest istnym majstersztykiem i nie mówię tutaj tylko o rynku chińskim, ale o topowym designie na skalę światową.

xiaomi-mi5-recenzja-tabletowo-zdjecia-03

Spis treści:

1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Skaner
2. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie
3. Bateria. Aparat
4. MIUI. Podsumowanie recenzji

Smartfon do testów dostarczył sklep x-kom. Dzięki :)