Recenzja Lenovo K6

Działanie, oprogramowanie

Patrząc na papierowe parametry techniczne Lenovo K6 raczej nie spodziewałam się cudów. Jestem świadoma, że ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 430 1,4GHz z Adreno 505 jest jednostką średniopółkową, przez co byłam przygotowana na to, że w połączeniu z 2GB RAM szybkość działania telefonu może być różna. Muszę jednak przyznać, że K6 pod tym względem mnie zaskoczył, bo okazało się, że podczas typowego użytkowania sprawdza się bardzo dobrze. Nie muli, nie zacina się, nie wymusza zamknięć aplikacji czy nie wywala ich do pulpitu. Jasne, nie jest to demon prędkości i widać, że potrzebuje dłuższej chwili na otwarcie poszczególnych aplikacji (zwłaszcza większych, w tym gier), ale najważniejszy jest fakt, że działa niezawodnie. A to właśnie o to w tym wszystkim chodzi – żeby smartfon swoim działaniem nie irytował użytkownika. K6 nie będzie – zwłaszcza, że osoby zainteresowane sprzętem z tej półki cenowej (ok. 900 złotych) raczej niesamowitych osiągów wydajnościowych nie oczekują.

A same testy syntetyczne wyłącznie potwierdzają, że mają całkowitą słuszność – wyniki są, co tu dużo mówić, przeciętne. Spójrzmy na benchmarki:
AnTuTu: 43478
Quadrant: 19912
GeekBench 4:
single core: 610
multi core: 1728
3DMark:
Ice Storm: 9346
Ice Storm Extreme: 5527
Ice Storm Unlimited: 9447

Ale o ile powyższe liczby może do najwyższych nie należą, tak w grach K6 radzi sobie przyzwoicie. Nie miałam problemu z rozgrywką w takie tytuły, jak Asphalt 8: Airborne czy Real Racing 3. Jedno jednak trzeba przyznać – po chwili grania telefon, mniej więcej w połowie obudowy, staje się odczuwalnie ciepły. Podobnie jest zresztą, gdy intensywnie z niego korzystamy z kilkoma odpalonymi aplikacjami w tle.

Lenovo K6 działa w oparciu o system operacyjny Android w wersji 6.0.1 Marshmallow i trudno wyczuć czy otrzyma aktualizację do najnowszej – 7.0 Nougat. I o ile pozornie wydaje się, że Lenovo nie ingerowało zbyt mocno w dostępne funkcje, tak po dokładnym przyjrzeniu się ustawieniom okazuje się, że jednak jest ich całkiem sporo. I zdecydowanie warto poświęcić im chwilę uwagi.

Zacznę od tych całkiem przydatnych funkcji Lenovo K6, które znać po prostu wypada:

  • dwuklik wybudza ekran,
  • dwukrotne wciśnięcie dowolnego przycisku głośności przy wygaszonym ekranie uruchamia aparat i robi szybkie zdjęcie,
  • dwukrotne wciśnięcie włącznika przy wygaszonym ekranie uruchamia aparat,
  • dotknięcie skanera odcisków palców, gdy otwarta jest aplikacja aparatu, działa jak spust migawki,
  • naciśnięcie i przytrzymanie klawisza Home przy zablokowanym ekranie uruchamia latarkę,
  • inteligentny dobór sceny – w wybranych godzinach automatycznie zmienia tryb działania telefonu – ustawia wcześniej wskazaną głośność dzwonków, jasność ekranu, tryb samolotowy, GPS,
  • rozszerzony dotyk – nic innego jak pływający przycisk, którego przezroczystość i wielkość możemy dowolnie modyfikować. Za jego pomocą przy użyciu gestów możemy wracać do ekranu głównego, wyświetlić pasek powiadomień, zablokować ekran czy wyjść do menu. Są tu też skróty do najważniejszych aplikacji, które chcemy mieć pod ręką.

Ale i tak najbardziej ciekawie wyglądają dwie funkcje. Pierwszą są Podwójne aplikacje, czyli możliwość zainstalowania niezależnie od siebie dwóch tych samych programów – np. dwa Messengery, Facebooki, Twittery, etc. Ale… korzystając z podwójnych aplikacji automatycznie skazujemy się na brak możliwości użytkowania innej opcji, jaką jest Strefa Chroniona. To miejsce, w którym możemy skonfigurować aplikacje, konta, tapety, a nawet hasła do odblokowywania ekranu inne niż te w „strefie głównej”.

Zaplecze komunikacyjne:

  • LTE, jakość rozmów: brak problemów z zasięgiem sieci komórkowej; jakość rozmów na dobrym poziomie – rozmówcy nie narzekali, a i ja dobrze słyszałam osoby po drugiej stronie,
  • dual SIM: hybrydowy, zatem albo działamy na dwóch kartach nanoSIM albo jednej i microSD; dual SIM jest standby,
  • GPS, Bluetooth, WiFi: brak problemów i odstępstw od normy,
  • microUSB: obsługuje USB OTG, dzięki czemu możemy podpiąć pendrive’a; służy również oczywiście do ładowania telefonu,
  • microSD: z racji tego, że mamy slot hybrydowy, musimy zdecydować czy chcemy korzystać z dwóch kart SIM czy jednej z możliwością rozszerzenia pamięci wewnętrznej. A raczej sporo z Was wybierze drugą opcję, bo pamięci jest 16GB, ale do wykorzystania przez użytkownika zostaje tylko 9,65GB…

Głośniki

Powiem tak: super, że są dwa, ale ubolewam nad tym, że w dolnej części tylnej obudowy – bo łatwo je zagłuszyć kładąc telefon na jakiejkolwiek płaskiej powierzchni. Na pierwszy rzut oka (a raczej: słuch ucha) głośniki te wcale nie wybijają się ponad przeciętność. Dopiero jednak po włączeniu funkcji Dolby Atmos w aplikacji o tej samej nazwie, pokazują swój prawdziwy potencjał i charakter. Dźwięk sprawia wrażenie wtedy dużo bardziej przestrzennego, a do tego jest głośniejszy i bardziej donośny, co sumarycznie wpływa na pozytywny odbiór słuchanych utworów.

Co ciekawe, na temat dźwięku na słuchawkach już tak pozytywnie wypowiedzieć się nie mogę – dźwięk jest po prostu przeciętnej jakości, a i pod względem głośności bez szału. Szkoda też, że sam 3.5 mm jack audio umieszczony jest na górnej a nie dolnej krawędzi… ale to już co kto lubi.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośniki
3. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie