Huawei MateBook 14 2024
Huawei MateBook 14 2024 (fot. Karol Kunat | Tabletowo.pl)

Recenzja Huawei MateBook 14 2024. Jestem bardzo na “tak”!

Laptop z założenia jest urządzeniem, które jest dostosowane do użytkowania z dala od gniazdka elektrycznego. W odróżnieniu od klasycznych PC ma działać w różnych okolicznościach i zapewniać mobilność użytkownikowi. Tego oczekiwałem od Huawei MateBook 14 2024. I dokładnie to dostałem.

Wyczuwam wzornictwo premium

Przez lata istnienia serii laptopów Matebook, Huawei udało się wypracować charakterystyczny design. Tak jak większość producentów notebooków, Również tutaj nie dostrzeżemy jakichś rewolucyjnych zmian z generacji na generację. A jednak w przypadku modelu oznaczonego numerem 14, mamy kilka znaczących ulepszeń. I to takich które rzeczywiście przekładają się na wizualny odbiór urządzenia.

Chyba najbardziej rzucającą się w oczy rzeczą jest nowy projekt klawiatury. Nie znajduje się już ona w wyraźnym wgłębieniu w obudowie, w czymś w rodzaju ramki. Klawisze niejako “wyrastają” bezpośrednio z powierzchni podstawy. Nadaje to Matebookowi elegancji i nowoczesności. Choć sam kształt klawiszy pozostał ten sam, całość sprawia wrażenie obcowania z urządzeniem z wysokiej półki. A to jeszcze nie wszystko.

W porównaniu z ostatnią wersją MateBooka 14 z 2022 roku, udało się zredukować zarówno wagę, jak i gabaryty urządzenia. Laptop waży 1,31 kg (1,49 kg w MateBook 14 2022) i w najgrubszym miejscu mierzy 14,5 mm (15,9 mm w MateBook 14 2022).

Huawei zwykło wyposażać swoje MateBooki W komplet portów. Właściwie brakuje tu tylko czytnika kart micro SD, bo reszta jest: dwa porty USB 3.2 Gen 1 po dwóch stronach obudowy, USB-C, gniazdo słuchawkowe, a nawet HDMI.

Specyfikacja Huawei MateBook 14 2024

MateBook 14 występuje w dwóch wersjach różniących się procesorami i pamięcią. Podstawowa działa na układzie Intel Ultra 5 125 H i oferuje dysk 512 GB. Istnieje też opcja z Intelem Ultra 7 155H i dyskiem 1 TB, która występuje w charakterystycznym zielonym kolorze obudowy. To właśnie tę opcję przyszło mi testować.

Reszta podzespołów jest identyczna:

  • ekran główny: 14,2”, OLED 2,8K (2880 x 1920 pikseli), o proporcjach 3:2, 100% pokrycia gamy kolorów P3, odświeżanie 120 Hz, kontrast 1000000:1, 450 nit; 10-punktowy multidotyk, wsparcie Huawei M-Pencil 3. Gen, certyfikat TÜV Rheinland, latencja 1 ms;
    karta graficzna Intel Arc;
  • pamięć operacyjna: 16 GB;
  • łączność: Bluetooth 5.1, WiFi6 IEEE802.11a/b/g/n/ac/ax, 160 MHz, 2.4 GHz/ 5 GHz/ 6 GHz, 2×2 MIMO, WPA/WPA2/WPA3;
  • złącza: 2x USB 3.2 Gen 1 typu A, USB 3.2 Gen 1 typu C, HDMI, gniazdo audio jack 3,5 mm,
  • kamera: 1080p;
  • dźwięk: 2 głośniki, 2 mikrofony;
  • akumulator: litowo-polimerowy 70 Wh, zasilacz Power Delivery 65 W,
  • waga: 1,31 kg;
  • system: Windows 11 Home.

Testowana wersja została wyceniona na 5499 złotych (4999 złotych w ofercie premierowej), a podstawowa – na 4499 złotych (3999 złotych w ofercie premierowej). W sprzęt można zaopatrzyć się na stronie sklepu Huawei (to link afiliacyjny).

Przyjemnie się patrzy

Huawei MateBook 14 2024 zyskał ekran o proporcjach 3:2 i rozdzielczości 2880 x 1920 pikseli. Narożniki są estetycznie zaokrąglone, jak to nakazuje współczesna szkoła projektowania. Grubość ramek nie zapewnia poczucia symetrii – cieńsze znajdują się po bokach, a u góry i u dołu zajmują nieco więcej miejsca. Całość wygląda jednak nowocześnie – zwłaszcza dzięki wspomnianym zaokrągleniom na rogach, choć trzeba przyznać, że w pewnych okolicznościach może to pozbawić nas kilku przydatnych pikseli interfejsu jakiegoś programu ;)

Ponieważ z wyświetlacza można korzystać za pomocą dotyku oraz rysika Huawei M-Pencil 3. generacji, postawiono na wykorzystanie błyszczącego panelu, który siłą rzeczy generuje sporo odbić. Na szczęście producent zadbał o to, by nie były one aż tak odczuwalne, wykorzystując OLED i zapewniając jasność na poziomie 450 nitów. W połączeniu z odświeżaniem 120 Hz, treści z ekranu MateBooka chłonie się bardzo przyjemnie – obraz jest ostry, a kolory żywe.

Oprogramowanie Huawei, które jest preinstalowane na laptopie po wyjęciu go z pudełka, zapewnia kilka dodatkowych funkcji. Zestaw narzędzi Panel sterowania pozwala na skorzystanie z szybkich skrótów do funkcji Kolor Pro czy Ochrona wzroku, które modyfikują parametry wyświetlania tak, by użytkowanie ekranu było komfortowe. W tym wypadku Kolor Pro redukuje odrobinę kontrast, przez co – zwłaszcza w ciemniejszych pomieszczeniach – nasycone barwy charakterystyczne dla OLED-ów nie biją tak mocno po oczach.

Gdy szefostwo zwołało wideokonferencję

Nad ekranem można dostrzec oko kamery internetowej o rozdzielczości 1080p. W zupełności wystarcza do prowadzenia rozmów wideo – używałem w tym celu nieśmiertelnego Zooma. Nikt nie narzekał na to, że mnie kiepsko widać – wręcz przeciwnie. Niektórzy narzekali, że mnie zbyt dobrze widać. W jakiś sposób określa to moją aparycję, ale i świadczy o dobrej jakości kamerze.

Podczas połączeń wideokonferencyjnych przydawały się też dwa mikrofony – zbierają głos całkiem sprawnie. Huawei chwali się też, że laptop inteligentnie podbije głos użytkownika, redukując hałasy tła. Czy to działa? Moim zdaniem jest jeszcze tu pole do popisu.

Wnętrze zasługujące na pochwały

Huawei MateBook 14 w testowanej wersji został pobłogosławiony procesorem Intel Ultra 7 155H z 40 W TDP. Nie ma tu już “Core” w nazwie, ale mocy nie brakuje. Typowe zadania nie są straszne temu zielonemu kawałkowi technologii. Praca okołobiurowa to dla nowego MateBooka pestka – można mnożyć otwarte karty w przeglądarce internetowej, a pamięć nawet nie jęknie. Mamy tu naprawdę wydajne zwierzę. Warto też wspomnieć, że znakomite są czasy zapisu i odczytu dla dysku SSD – dostęp do danych jest błyskawiczny.

Co, gdyby zmęczony codzienną gonitwą po salach konferencyjnych pracownik chciałby przysiąść wieczorem do jakiejś gry? Układ Intel Arc to jest tutaj największym sojusznikiem. Zapoznawanie się z klasycznymi tytułami na ekranie 2,8K to bardzo przyjemna rozrywka. W razie potrzeby zmniejszamy rozdzielczość i możemy liczyć na stały klatkaż w wielu produkcjach. Oczywiście nie na najwyższych poziomach detali, ale niektóre dobrze zoptymalizowane gry działają naprawdę przyjemnie. Kto by się spodziewał?

Wydajność w gierkach:

  • Homeworld: Deserts od Kharak – 1080p./niskie – 45 FPS, są szarpnięcia podczas cinematików;
  • Need For Speed: Heat – 1080p/niskie – poniżej 30 FPS, nie da się grać;
  • Tomb Raider 2013 – 1080p/średnie/test graficzny – 24 FPS, płynnie;
  • Star Wars Squadrons – 1080p/średnie – 60 FPS;
  • Star Wars Battlefront 2 – 1080p/średnie – 50 FPS;
  • GTA V – 1080p/średnie – stabilne 30 FPS.

Dane empiryczne potwierdzają wyniki benchmarków.

Kultura pracy podzespołów jest bardzo dobra. Obudowa nie nagrzewa się przesadnie podczas wykonywania cięższych operacji, ale jest zauważalnie cieplejsza. Jedyne, czego nie polecam robić podczas wykonywania bardziej obciążających czynności, to trzymania wtedy laptopa na kolanach przy jednoczesnym ładowaniu akumulatora. MateBook ewidentnie kumuluje wtedy ciepło w tylnej części obudowy. Dwa wentylatory robią, co mogą, ale fizyki nie oszukasz. Lepiej odłożyć sprzęt na biurko, gdzie otwory na spodzie będą miały lepszy dostęp do chłodniejszego powietrza.

Pod palcami – radość

Klawiatury MateBooków w swojej formie niewiele zmieniały się przez lata. W wersji z 2024 mam wspomnianą zmianę dotyczącą zwiększenia estetyki – klawisze wyglądają na wtopione w obudowę, co sprawia przyjemne wrażenie. Samo działanie klawiatury jest nienaganne. Miły, miękki “klik” podczas pisania, równomierne rozmieszczenie klawiszy czy zestaw przycisków funkcyjnych w górnym rzędzie zdają egzamin.

Jedyną rzeczą, do której mógłbym się przyczepić, jest jej podświetlenie. Choć równomierne i dwustopniowe, wydaje mi się, że zabrakło tutaj mocniejszych lampeczek pod klawiszami. Niby wiem, że urządzenia Huawei nigdy nie słynęły ze zbyt mocnego podświetlania klawiatury, ale chciałem się zaskoczyć.

Huawei MateBook 14 2024
Huawei MateBook 14 2024 (fot. Karol Kunat | Tabletowo.pl)

Zaraz nad klawiszem Delete umieszczono czytnik linii papilarnych. Specyfika jego pracy dopiero po jakimś czasie do mnie dotarła. Początkowo niemalże za każdym razem podczas odblokowywania laptopa musiałem poprawiać skan odcisku palca. To dlatego, że tylko dotykałem fizycznego przycisku ze zintegrowanym czujnikiem. Odkąd zacząłem każdorazowo wciskać go podczas próby odblokowania urządzenia, działał za każdym razem. Najwyraźniej lubi lekki pressing ;)

Touchpad zamontowany w tym modelu jest duży i wygodny. Nie czułem przemożnej chęci podpięcia myszy za każdym razem, gdy z niego korzystałem, a szczerze powiedziawszy, gładziki mogłyby dla mnie nie istnieć. Na szczęście Huawei uważa inaczej i zadbało, by ten element spełniał swoje zadanie, jak trzeba.

Trochę o łączności i dźwięku

Moduły łączności w Huawei MateBook 14 2024 są doskonałe. Na każdym etapie użytkowania i w każdym scenariuszu mogłem liczyć na stabilne połączenie Wi-Fi 6 czy Bluetooth 5.1. Trudno stwierdzić, ile w tym zasługi zamontowanej tu anteny Metaline, która ma zapewniać zasięg nawet tam, gdzie standardowe laptopy go tracą, ale nie miałem żadnych powodów do narzekań.

Jeśli chodzi o dźwięk, to w notebooku generują go dwa głośniki, których otwory skierowane są ku dołowi. Swobodnie wystarczać będą do odtwarzania dowolnych treści audio i uprzyjemnią niejeden seans filmowy, ale z uwagi na takie umiejscowienie emiterów, nie można uciec od wrażenia, że zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby Huawei pomyślał o innym rozwiązaniu. Jak można się spodziewać w tym przedziale cenowym, nic nie trzeszczy i nie piszczy. Paradoksalnie skierowanie głośników w dół pogłębia nieco dźwięk, gdy sprzęt stoi na blacie biurka.

Cały dzień w korpo

Nowe wydanie laptopa Huawei ma coś, za co można naprawdę go pochwalić. Zamiast akumulatora 56 Wh znanego z wersji z roku 2022, mamy tu baterię 70 Wh. Przekłada się to na bardzo dobre czasy pracy.

W typowym, utartym już przez mnie schemacie użytkowania zyskiwałem solidne 8 godzin w cyklu biurowym. W jego skład wchodziło przede wszystkim przełączanie się między dziesiątkami kart w przeglądarce i korzystanie ze Spotify, ale także wideokonferencje czy odtwarzanie wideo. MateBook 14 niczym dobrze naoliwiona maszyna powtarzała: 8 godzin, 8 godzin, 8 godzin… Świetna sprawa, kiedy nie musisz nerwowo zerkać na wskaźnik naładowania baterii i biec szybko do ostatniego znanego miejsca bytności ładowarki.

Oto typowe scenariusze działania:

  • 8h 15 min (Web + Spotify + Zoom, 60% podświetlenia),
  • 8h (Web + Spotify, 80%- 60% podświetlenia),
  • 2 h 15 min (gra, 40% podświetlenia).
Huawei MateBook 14 2024
Huawei MateBook 14 2024 (fot. Karol Kunat | Tabletowo.pl)

Ładowanie szybką ładowarką 65 W zajmuje niewiele ponad 2h (do 80%) i 2h 30 min (do 100%). Rzeczą wartą odnotowania jest też znakomite zarządzanie energią, gdy laptop jest w stanie spoczynku. W jednym przypadku czuwanie przez 24 h zabrało tylko 1% na wskaźniku naładowania baterii, a proces wybudzania był błyskawiczny.

Żeby nie było samych zachwytów – choć hardware’owo Huawei jest kapitalny, bywało, że problemy sprawiały mi preinstalowane aplikacje towarzyszące. Sama obsługa Windowsa 11 była prze-prze-płynna, ale od czasu do czasu musiałem się zatrzymać i zastanowić, co jest nie tak, kiedy na przykład przestał działać panel Menedżer PC Huawei – program pomagający zarządzać komputerem. Nie jest niezbędny do pracy i (jak dla mnie) mogłoby go nawet nie być, ale z lubością wysypywał się z paska zadań, blokując mi możliwość zarządzania jasnością ekranu za pomocą przycisków na klawiaturze. To na pewno trzeba będzie poprawić, Huawei.

"Wykrzaczony" Menedżer PC w Huawei MateBook 14 2024
„Wykrzaczony” Menedżer PC w Huawei MateBook 14 2024 (fot. Karol Kunat | Tabletowo.pl)

Coś wspaniałego, coś zielonego

Najnowszy Huawei MateBook 14 2024 wywarł na mnie bardzo, bardzo dobre wrażenie. Ten smukły, estetyczny laptop skrywał w sobie zapasy mocy, o które go nie podejrzewałem. Bez żadnego zająknięcia wykonywał wszelkie zadania, jakie mu przydzielałem, zachowując wysoką kulturę pracy. Dane z dysku odczytywał w mgnieniu oka. Okazał się prawdziwym biurowym wymiataczem. Mało tego – nadawał się nawet do odpalenia kilku gier wieczorami. To było przyjemne zaskoczenie.

Spodobał mi się bardzo dobry, dotykowy ekran 2,8K i estetyczna, przyjemna w użytku klawiatura. Znakomicie, że Huawei zdecydował się zwiększyć zastosowany akumulator – dzięki takiemu zabiegowi MateBook 14 2024 jest wiernym kompanem w pracy. Do tego jeszcze ten lekki, zielonkawy kolor obudowy, który każe na siebie patrzeć nawet po zamknięciu pokrywy laptopa. Bardzo dobra decyzja designerów.

Oczywiście nie obyło się bez pomniejszych potknięć, ale wychodzi na to, że nowy MateBook będzie sprzętem, który z czystym sumieniem będę polecał każdemu poszukującemu wydajnego, godnego zaufania laptopa do szerokich zastosowań. Zwłaszcza w cenach, jakie producent zaoferował w ramach oferty premierowej.

Huawei MateBook 14 2024
Recenzja Huawei MateBook 14 2024. Jestem bardzo na “tak”!
Zalety
bardzo dobry ekran OLED z obsługą dotyku
świetna wydajność, w tym znakomity SSD
miła w obsłudze klawiatura
godny pochwały czas pracy
wszechstronny zestaw portów
design obudowy premium
zielona wersja! :)
Wady
czytnik linii papilarnych potrafi być kapryśny
nagrzewająca się obudowa podczas ładowania pod obciążeniem
głośniki skierowane do dołu
brak slotu kart microSD
oprogramowanie towarzyszące wymagające poprawek
8.8
Ocena