HTC ostatnio nie ma lekko. Niegdyś gigant pod względem produkcji smartfonów z Androidem, producent pierwszego z nich, który ustanawiał trendy i bił kolejne rekordy sprzedaży, obecnie ma status tego próbującego nadążyć za konkurencją. Pamiętam magiczne szkolne czasy, gdy królował Gingerbread, a moim największym marzeniem był Desire HD, który finalnie został jednym z najdłużej używanych przeze mnie modeli. Ach… stare, dobre czasy… A jaki jest U12 Life?
Model U12 Life to najnowsza, średnio-półkowa propozycja tajwańskiego producenta. Pierwsze wrażenie? Solidne wykonanie, podwójny aparat oraz nie najgorsza specyfikacja powinny zaspokoić potrzeby większości użytkowników i stanowić solidną propozycję dla osób chcących przeznaczyć na nowy smartfon kwotę mniej-więcej 1500 złotych. I stanowiłby, gdyby nie konkurencja, szczególnie ta z dalekiego wschodu, która w tej cenie często potrafi zaoferować zdecydowanie więcej. HTC prezentując U12 Life zdaje się o tym wiedzieć i próbuje zawalczyć o klienta nieco inaczej.
Wideorecenzja HTC U12 Life
Specyfikacja HTC U12 Life:
- ekran IPS 6″ o rozdzielczości 2160 x 1080 pikseli,
- procesor Qualcomm Snapdragon 636 (4 rdzenie, 1,80 GHz, Kryo + 4 rdzenie, 1.60 GHz, Kryo) z Adreno 509,
- 4 GB RAM,
- 64 GB pamięci wewnętrznej,
- Android 8.1 Oreo,
- aparat 16 + 5 Mpix,
- kamerka 13 Mpix,
- łączność: 4G (LTE), dual SIM, Wi-Fi, Bluetooth, NFC,
- USB typu C,
- slot kart microSD,
- 3.5 mm jack audio,
- akumulator o pojemności 3600 mAh,
- wymiary: 158,5 x 75,4 x 8,3 mm,
- waga: 175 g.
Cena HTC U12 Life w momencie publikacji recenzji: 1499 złotych
Obudowa
To właśnie tym aspektem urządzenia HTC postanowiło się wyróżnić. Mamy tutaj szkło akrylowe, które jest po prostu ambitniejszą nazwą dla tworzywa sztucznego. Nazwa ta jednak nie wzięła się znikąd. Kilka osób, którym pokazałem smartfon było przekonanych, że plecki smartfona wykonane są faktycznie ze szkła. Design urządzenia, jak producent dumnie twierdzi, „inspirowany jest żywiołem wody”. No cóż, w tym miejscu prosi się o zacytowanie tytułu najnowszego singla naszego obecnego narodowego wieszcza – Dawida Podsiadło. Całościowo całkiem ładnie, ale zdecydowanie „nie ma fal”. Na fali zaś na pewno jest Google Pixel, bo inspiracja tym smartfonem, jest pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy po wyjęciu telefonu z pudełka. Mamy więc błyszczącą górną oraz, powiedzmy, matową dolną część obudowy, jednak na plus działa tu fakt, że HTC podeszło do tematu nieco inaczej i zdecydowało się zastosować poziome, nazwijmy to „wyżłobienia”. Ich zadaniem jest poprawa chwytu oraz odporności na zarysowania, ma również pomóc w zmniejszeniu powszechnego obecnie efektu palcowania. Błyszcząca góra zawiera skaner linii papilarnych oraz, dosyć mocno wystający, podwójny aparat, udowadniający, że projektanci HTC nie zapomnieli o panującej na rynku modzie na posiadanie chociaż jednego elementu rodem z iPhone’ów. No cóż, lepsze to niż notch.
Muszę jednak przyznać, że całościowo tył telefonu mi się podoba i pomimo wyraźnych inspiracji jest to coś nowego. Prążkowana obudowa spełnia swoją rolę, faktycznie efekt palcowania jest mniej widoczny (choć nadal jest), a przez okres testów nie udało mi się zebrać w tym miejscu żadnej rysy. Gorzej sytuacja wygląda na górnej części, gdzie kilka niewielkich zadrapań się pojawiło, a każda próba odblokowania telefonu umiejscowionym tu skanerem linii papilarnych owocowała pod koniec dnia ogromną ilością pozostawionych przeze mnie śladów. Szkoda, że HTC nie postanowiło wyprążkować całości obudowy. Nie mam też zastrzeżeń do samej solidności wykonania. Nic nie trzeszczy, każdy element jest dobrze spasowany, może z wyjątkiem hybrydowej tacki na karty SIM, której maskownica ma wyczuwalne luzy przy dotknięciu. Niestety, nie mamy też tutaj żadnej klasy wodoodporności.
Pozostałe elementy wyposażenia obudowy prezentują się już raczej klasycznie, czyli na dole gniazdo ładowania USB-C, głośnik oraz mikrofon. Na górze mikrofon do redukcji szumów oraz, co bardzo cieszy, klasyczne gniazdo słuchawkowe, natomiast po prawej przyciski głośności oraz przycisk zasilania, który, zgodnie z tradycją marki, wyróżnia się swoją fakturą, dzięki czemu bardzo łatwo w niego trafić.
Wyświetlacz
Przód urządzenia to 6-calowy ekran IPS o proporcjach 18:9 i rozdzielczości FHD+ (2160×1080 pikseli) stanowiący około 78% frontu urządzenia. Ramki, przynajmniej te po bokach, mogłyby być cieńsze. Dodatkowo dolny pasek jest asymetryczny w stosunku do górnego i minimalnie grubszy, choć nadal jest pod tym względem lepiej niż w dowolnym telefonie posiadającym notcha. Na szczęście HTC nie uległo tutaj konkurencji i nie wyposażyło swojego średniaka w ten jakże pożądany przez wszystkich wyznacznik nowoczesności. Zagęszczenie pikseli wynosi 402 ppi, co powoduje, że ostrość wyświetlanego obrazu stoi na wysokim poziomie. Do kątów widzenia czy odwzorowania barw również nie mogę się przyczepić, natomiast jasność zdecydowanie mogłaby być lepsza. Zdarzało się, że w słoneczny dzień miałem problemy z odczytaniem informacji znajdujących się na ekranie.
W ustawieniach mamy możliwość dostosowania temperatury barw, natomiast fakt, że nie odnajdziemy tu filtru światła niebieskiego, uważam za jeden z większych braków. U12 Life uświadomił mi, jak bardzo moje oczy przyzwyczaiły się do tej funkcji, gdyż przeglądanie treści na smartfonie po zmroku nie należało do przyjemnych i bardzo szybko męczyło wzrok. Nie odnajdziemy tu również niczego w rodzaju Always On Display, choćby takiego, który aktywuje się po podniesieniu urządzenia. Jest za to dioda powiadomień.
Dźwięk
Jeżeli chodzi o jakość dźwięku, to jest naprawdę dobrze. Oczywiście na lepszych słuchawkach niż te, które otrzymujemy w zestawie od producenta. Niestety, możemy tu zapomnieć o funkcjach takich jak USonic, znanej z droższych modeli HTC, która „skanuje” nasze uszy celem dopasowania jakości odtwarzania specjalnie pod nas.
Sam głośnik również daje radę, mamy tu nawet coś w rodzaju stereo, polegającego na tym, że podczas odtwarzania multimediów główny głośnik wspomagany jest przez ten do prowadzenia rozmów. Różnica w głośności oraz tonacji powoduje, że finalnie nie uświadczymy tu żadnej przestrzenności, ale ogólnie na samą jakość dźwięku nie można narzekać.
Oprogramowanie
Telefon na start działa pod kontrolą Androida w wersji 8.1 z sierpniowymi poprawkami bezpieczeństwa oraz nakładką HTC o nazwie Sense. Nakładka, która kiedyś dosyć mocno ingerowała w sposób obsługi Androida, teraz zawiera jedynie kilka modyfikacji i znacznie bliżej jej do czystego robocika. Ekran startowy pozwala oczywiście na dodanie skrótów do ulubionych aplikacji i widżetów, w tym bardzo ładnej pogodynki czy klasycznego zegara HTC, który towarzyszy nakładce chyba od początku jej istnienia i skutecznie wywołuje u mnie poczucie nostalgii. Możemy zmienić rozmiar siatki ikon, nie zabrakło również obsługi motywów.
HTC na szczęście postanowiło nie zaśmiecać nam systemu niepotrzebnymi aplikacjami i z dodatków znajdziemy tu jedynie program Boost+, pozwalający oczyścić system z niepotrzebnych plików czy zwolnić nieco pamięci RAM, latarkę oraz klawiaturę TouchPal, która okazała się być zdecydowanie nie dla mnie i dosyć szybko zastąpił ją GBoard. Nie odnajdziemy tu również dedykowanych aplikacji do multimediów (muzyka, galeria), wszystko jest oparte o rozwiązania Google’a. Po przeciągnięciu na ekranie głównym w lewo ukazuje się nam panel o nazwie BlinkFeed, który jest swego rodzaju agregatorem różnych serwisów jak Facebook, Twitter czy YouTube. Znajdziemy tu również wydarzenia z kalendarza czy rekomendacje ciekawych miejsc w pobliżu.
Na docku możemy dodać 4 ulubione skróty do aplikacji i nie rozumiem dlaczego HTC zdecydowało się zastosować tutaj większy margines poziomy niż dla ikon na pulpicie. Wygląda to w mojej ocenie mało estetycznie i jest jedną z tych z pozoru mało znaczących rzeczy, które mimo wszystko irytują. Lista aplikacji również ma w mojej ocenie nietypowe rozwiązanie tzn. jest przewijana wertykalnie, ale mimo to podzielona na strony, jak w układach horyzontalnych. Przez cały okres testów nie mogłem się do tego przyzwyczaić. Zdaję sobie jednak sprawę, że są to drobne szczegóły i nie wpływają one na moją, ogólnie pozytywną, ocenę nakładki.
Działanie
A pozytywna ocena wynika przede wszystkim z optymalizacji systemu, która w moim odczuciu jest naprawdę świetna. Bardzo lekka nakładka w połączeniu ze Snapdragonem 636 oraz 4 GB pamięci operacyjnej, stawia średniaka HTC, pod względem kultury pracy, nawet na poziomie niektórych flagowych urządzeń, w których producent nie szczędził na dodawaniu własnych modyfikacji. Używając telefonu nawet raz nie miałem wrażenia, że na coś czekam za długo i nie doświadczyłem jakichkolwiek zawieszeń. Obudowa się nie grzeje, nawet przy mocniejszym obciążeniu. Największe zdziwienie ogarnęło mnie jednak, gdy po zakończeniu testów i powrocie do mojego prywatnego Galaxy S8, zdałem sobie sprawę, że na wykonanie wielu operacji muszę czekać dłużej, a uruchomione aplikacje znikają z pamięci RAM zdecydowanie szybciej. I choć zdaję sobie sprawę, że w pozostałych aspektach wręcz nie wypada porównywać obu telefonów, to muszę oddać HTC, że pod względem optymalizacji poradzili sobie naprawdę dobrze. Wyniki w testach benchmarkowych już startu do flagowców nie mają i nawet dużo tańsze urządzenia wyciągają podobne cyferki.
Telefon oferuje 64 GB wbudowanej pamięci, z których około 53 GB jest faktycznie dostępnych na dane użytkownika; możemy ją oczywiście rozszerzyć kartą microSD. W smartfonie nie zabrakło Bluetooth 5.0, NFC czy Wi-Fi w każdym możliwym standardzie i podczas testów każdy z tych modułów działał bezbłędnie.
Biometria
Jeżeli chodzi o możliwe rodzaje zabezpieczeń to producent ograniczył się jedynie do skanera linii papilarnych. Nie znajdziemy tu nawet najprostszego rozpoznawania twarzy, ale nie uznałbym tego za jednoznaczną wadę. Szanuję, że HTC nie wciska tej funkcji na siłę tylko dlatego, że jest obecnie popularna, wiedząc, że nie będzie na odpowiednim poziomie. Sam czytnik jest dobrze umiejscowiony (nawet nieco za dobrze, ponieważ zdarzało mi się niechcący odblokować telefon już na etapie wyciągania go z kieszeni), aktywny i nie ma problemów z rozpoznawaniem palca, jednak nie obraziłbym się, gdyby był nieco szybszy.
Bateria
Ogniwo o pojemności 3600 mAh całkiem dobrze sobie radzi i pozwala wyciągnąć średnio około 5-7 godzin na ekranie, co w praktyce w moim przypadku oznaczało niecałe 2 dni pracy. Telefon według producenta wspiera szybkie ładowanie i taką informację wyświetla również na ekranie po podłączeniu zasilacza z zestawu, jednak drogie HTC – 5V/2A, z tego, co mi wiadomo, już dawno szybkie nie są i w praktyce przekłada się to na 2 godziny ładowania do pełna, co w mojej ocenie jest pewnym wprowadzaniem klienta w błąd, który widząc tego typu informację rozważając zakup, może się finalnie rozczarować.
Aparat
Na koniec oczywiście aparat. Mamy tutaj 16 Mpix ze światłem 2.0, nagrywanie w 4K oraz dodatkową 5-megapikselową soczewkę do wykrywania głębi. Całość uzupełnia podwójna dioda doświetlająca. Front urządzenia ma zaś jednostkę o rozdzielczości 13 Mpix, również ze światłem 2.0, pozwalającą nagrywać w rozdzielczości Full HD. Co ciekawe, tutaj również producent zastosował doświetlenie niewielką diodą.
Jak to się przekłada na praktykę? Chciałbym w tym miejscu zacząć od samej aplikacji, która według mnie jest dosyć mocno ograniczona. Przejście do ustawień oraz przewijanie palcem po ekranie we wszystkie strony w poszukiwaniu choćby namiastki trybu profesjonalnego zakończyło się niepowodzeniem. A szkoda, bo możliwość zmiany niektórych parametrów fotografii często umożliwia uzyskanie lepszych efektów nawet w słabszych aparatach. Jedyne, co możemy więc dostosować w ustawieniach, to format zdjęcia (bez informacji o rozdzielczości zapisu) oraz ekspozycję. Górny pasek zawiera takie opcje jak tryb fotografowania, panoramę, HDR (niestety tylko ręczny) czy samowyzwalacz.
Co do samej jakości zdjęć to w dobrych warunkach oświetleniowych jest naprawdę bardzo dobrze. Kolorystyka, szczegółowość czy kontrast nie rozczarowują. To samo dotyczy również przedniego aparatu. Może poza zdarzającym w niektórych przypadkach prześwietleniem nieba. Dioda doświetlająca daje, delikatnie mówiąc, średnie efekty. Funkcja rozmycia tła, dostępna tylko w aparacie głównym, działa całkiem nieźle, niestety nie pozwalając nam sterować siłą natężenia efektu. Nie zawsze też sobie radzi z odcięciem bardziej zaawansowanymi kształtów, jednak biorąc pod uwagę klasę urządzenia uznajmy, że jest ok.
Problem mam natomiast z HDR-em, który dobrze sobie radzi z dostosowaniem oświetlenia, jednak zdjęcia zrobione przy jego pomocy, przynajmniej w mojej ocenie, mają nieco nienaturalną kolorystykę. Przy fotografiach robionych w słabych warunkach oświetleniowych, ilość szumów znacząco się zwiększa, a szczegółowość mocno spada. Dostępnego trybu nocnego w zasadzie mogłoby nie być, ponieważ nie wprowadza on w zasadzie żadnych różnic. Może minimalnie, ale to naprawdę minimalnie, poprawia szczegółowość. Jakość kręconych filmów również jest w porządku, jednak ogromnym minusem jest brak jakiejkolwiek stabilizacji. Autofokus natomiast nie zawsze radzi sobie poprawnie i ma problemy z łapaniem ostrości.
Podsumowanie
Podsumowując, HTC U12 Life to przede wszystkim średniak kompletny, posiadający wszystko, co smartfon w tej cenie powinien oferować. Mamy tu ładną, wytrzymałą oraz praktyczną w codziennym użyciu obudowę, bardzo dobry wyświetlacz, lekką, świetnie zoptymalizowaną nakładkę i niezłą baterię. Aparat w dobrych warunkach również daje radę. Nie musimy się też obawiać braku niektórych podstawowych funkcji, jak np. NFC, co wcale nie jest takie oczywiste. Obawiam się jednak, że na dosyć różnorodnym rynku średniaków, gdzie w mojej ocenie największa rywalizacja toczy się między Honorem a Xiaomi, to może być za mało, aby smartfon osiągnął sukces. Mam tu na myśli brak jakiejś unikalnej cechy (poza ciekawym wyglądem), która byłaby w stanie przyciągnąć potencjalnego klienta.
Celowo przez całą recenzję nie nawiązywałem do HTC U12+, którego testowany smartfon nazywany jest tańszą wersją, ponieważ nie mamy tu żadnej cechy, którą tamten telefon wyróżniał się na rynku. Ucieszyłbym się, gdybyśmy dostali tu na przykład aktywne ramki lub chociaż te słynne dotykowe przyciski na bokach. Chociaż nie, wolałbym jednak ściskane ramki… Najbardziej jednak zadowoliłaby mnie niższa cena.