Recenzja Lenovo P2

W ostatnim czasie chiński producent nie miał najłatwiejszej sytuacji, ponieważ musiał zrobić porządek ze swoim portfolio smartfonów, w którym możemy znaleźć modele sygnowane logo Lenovo, Moto oraz ZUK. Kiedy ostatnia z nich ma rywalizować przede wszystkim z Xiaomi, druga stawiać na ciekawe rozwiązania oraz dobrze wycenione modele z niższych półek, o tyle firma-matka skupiła się na tworzeniu urządzeń uniwersalnych, które mają trafić w gust możliwie jak największej liczby użytkowników. Ostatnio miałem przyjemność dokładnie przetestować Lenovo P2. Został on wyposażony w 5,5-calowy wyświetlacz Super AMOLED, nie zabrakło potężnej baterii 5100 mAh z szybkim ładowaniem i pełnego wyposażenia z zakresu łączności, w tym dual SIM i NFC, a wszystko to skryto w aluminiowej obudowie. Czy gigant z Państwa Środka ma szansę zawojować nasz rynek tym modelem?

Dane techniczne Lenovo P2:

Telefon w momencie publikacji recenzji kosztuje na wolnym rynku 1599 złotych; można go też nabyć w ofercie T-Mobile

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

Wygląd zawsze pozostanie sprawą subiektywną i ten przypadek tylko zdaje się to potwierdzać. Lenovo P2 wygląda wręcz topornie, ale właśnie taka prostota oraz bardzo solidna konstrukcja mogą przypaść do gustu i niektórym przywołać na myśl wspomnienia ze starymi, wszystkoodpornymi Nokiami. Przód chińskiego telefonu  przypomina jednak inną legendę rynku mobilnego: rozciągniętego Samsunga Galaxy SII. Tutaj także nie sposób nie wspomnieć o fizycznym przycisku z czytnikiem linii papilarnych, który został przeniesiony prosto z ZUK-a Z2. Na rynku są bardziej zgrabne telefony, ale P2 wyróżnia się względem nich czymś innym: banalną, ponadczasową stylistyką. Chociaż te ogromne ramki…

Do wykonania zastosowano świetne materiały. Aluminiowa obudowa unibody z plastikowymi wstawkami z tyłu na anteny została uzupełniona szkłem Corning Gorilla Glass 3, a całość sprawia bardzo dobre wrażenie, czuć, że obcujemy z porządnym produktem. W temacie spasowania także nie można mieć jakichkolwiek zastrzeżeń. Lenovo zdecydowanie postarało się zapewnić jak najlepsze wrażenia nawet z samego trzymania telefonu w dłoni, zaletą jest także niewystający obiektyw tylnego aparatu.

Urządzenie można obsłużyć jedną dłonią, mamy nawet specjalny tryb do tego przeznaczony, jednak taki sposób używania P2 wymaga chwili przyzwyczajenia. Z jednej strony zaokrąglone plecki ułatwiają chwyt, również za sprawą tego, że nie są zbyt śliskie, ale z drugiej urządzenia ma spore wymiary, co jest zasługą sumy ekranu 5,5″ oraz wielkich ramek wokół niego – do tego niemała masa i mamy już sporo negatywów. Obsługę ułatwia funkcyjny klawisz fizyczny, zawsze znajdujący się w zasięgu kciuka. Moim zdaniem jest to bardzo praktyczne i w przypadku telefonów tego rodzaju naprawdę zaczyna się to doceniać.

Przód Lenovo P2 to głównie wyświetlacz Super AMOLED otoczony przez potężne powierzchnie ramek. Pod ekranem mamy jeden przycisk fizyczny. Powyżej z kolei kamerkę 5 Mpix, głośnik do rozmów, diodę powiadomień RGB oraz zestaw czujników. Z tyłu naszym oczom ukaże się aparat 13 Mpix z podwójną diodą doświetlającą i logo producenta.

Prawa krawędź jest zajmowana przez przyciski głośności i zasilania. O ile ich umiejscowienie jest przemyślane, o tyle ich skok mógłby nieco bardziej sprężysty (tak, doszukiwanie się wad w czystej postaci). Równolegle mamy slot na dwie karty nanoSIM lub nanoSIM z microSD oraz przycisk do szybkiego włączania ekstremalnego oszczędzania energii. Od góry znajdziemy mikrofon i audio jack 3,5 mm, od dołu z kolei microUSB 2.0 z dwoma atrapami po bokach z (od prawej): głośnikiem i mikrofonem.

WYŚWIETLACZ

Przekątna 5,5 cala jest najczęściej spotykana w modelach ze średniej półki, szczególnie chińscy producenci uwielbiają tworzyć smartfony z ekranami tej wielkości. Rzeczywiście idealnie sprawdza się ona do oglądania filmów, przeglądania sieci, grania czy czytania i wówczas docenimy wszystkie korzyści, jakie w sobie niesie, choć odbija się zdecydowanie na wymiarach urządzenia. Standardowo coś za coś.

Rozdzielczość 1920 x 1080 pikslei, czyli Full HD, również nie odbiega od przyjętych standardów w modelach tej klasy i przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 401 punktów. Co to oznacza? Bardzo ostry obraz, dostrzeżenie pojedynczych pikseli graniczy z cudem, przez cały czas będziemy mogli oglądać wyraźne czcionki, do wirtualnej rzeczywistości jednak nie do końca się sprawdzi (matryca Pentile pozostaje widoczna w specyficznych scenariuszach). Jako że Lenovo P2 nie stworzono pod kątem okularów VR, brak QHD oceniam jako zaletę.

Odwzorowanie kolorów stoi na bardzo dobrym poziomie, do wyboru są dwa predefiniowane ich ustawienia: Naturalne i Jaskrawe. O ile drugie oznacza soczyste barwy dla wielbicieli Super AMOLED-ów, o tyle ten pierwszy pozwala na wyświetlanie bliskich realnym kolorów z lekką skłonnością do podbijania ich nasycenia. Lenovo P2 wypada w tym temacie świetnie. Nie bez znaczenia pozostają szerokie kąty widzenia, głębokie czernie, dobre jak na AMOLED-a biele, uzupełnione szeroką regulacją jasności. Z telefonu można wygodnie korzystać zarówno w nocy w ciemnym pomieszczeniu, jak i na dworze w słoneczny dzień – brak powodu do narzekań.

Czułość panelu na dotyk także powoduje, że tego smartfona chce się używać, błyskawicznie reaguje na opuszki naszych palców, szkło na froncie zapewnia przyjemny ślizg palca. Na P2 napisałem sporo dłuższych maili oraz kilka tekstów, co tylko stanowi świadectwo, że świetnie sprawdzi się do pisania.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie
Telefon do testów udostępnił T-Mobile – dzięki! :)

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

Sercem Lenovo P2 jest 64-bitowy układ Qualcomm Snapdragon 625 MSM8952, wykonany w procesie litograficznym 14 nm, z ośmioma rdzeniami ARM Cortex A53, które pracują w zakresie 652-2016MHz, oraz grafiką Adreno 506, które są wspierane przez coraz częściej spotykane i powoli stające się standardem nawet wśród „średniaków” 4GB pamięci operacyjnej. Połączenie to stawia nade wszystko na ograniczone zużycie energii. Ponadto do działania i grania również powinno sprawdzić się bardzo dobrze, zatem przejdźmy do praktycznych testów wydajności.

W grach Lenovo rozwija pełnię swoich możliwości i zagramy w Real Racing 3, Mortal Kombat X, Modern Combat 5, Asphalt Xtreme bez jakichkolwiek spowolnień, choć w sytuacjach wymagających dodatkowych zasobów można zauważyć, że Adreno 506 nie zawsze daje sobie radę ze wszystkim. Mimo wszystko do grania w prawie wszystkie tytuły P2 po prostu się sprawdzi. W dodatku dłuższa rozgrywka nie wpływa negatywnie na nagrzewanie się urządzenia. Owszem, robi się ciepłe, ale nie jest gorące.

Benchmarki:
AnTuTu: 64072
Quadrant: 38993
CPU Prime Benchmark: 24610
Geekbench 4:
single core: 812
multi core: 2866
RenderScript Score: 2459
3DMark:
Ice Storm: max
Ice Storm Extreme: 8048
Ice Storm Unlimited: 13804
Sling Shot Extreme (ES 3.1): 459

W Polsce możemy nabyć jedynie wariant z 32GB pamięci wbudowanej, z których do naszej dyspozycji zostaje około 23GB, co jest standardowym wynikiem. Na plus trzeba wspomnieć o obecności slotu kart microSD do 128GB. Niestety, nie wszystko złoto, co się świeci: w tym przypadku mamy slot hybrydowy, więc microSD oznacza jednocześnie brak dual SIM. Szkoda, że Lenovo postawiło akurat na to rozwiązanie. Na karty nie możemy przenosić całych aplikacji, a jedynie ich dane.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 287,81 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 72,21 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 39,38 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 46,22 MB/s.

Zastosowane podzespoły oferują wystarczający zapas mocy do standardowych zadań. Codzienne użytkowanie, tj. korzystanie z portali społecznościowych, odtwarzacza muzyki, nawigacji, aparatu, maila z kilkoma podpiętymi kontami, oglądanie filmów, oznacza płynne i szybkie działanie, wszystko działa tutaj dokładnie tak, jakbyśmy mogli tego oczekiwać. Oczywiście pod względem tempa uruchamiania aplikacji brakuje nieco do flagowców, ale i tak Snapdrgaon 625 pozytywnie zaskakuje. Przez cały okres testów tylko raz telefon spowolnił. Szczerze muszę przyznać, że P2 poradził sobie znacznie lepiej niż tego oczekiwałem i z przyjemnością używałem go jako głównego telefonu.

Nieco gorzej wygląda wielozadaniowość. Niby mamy 4GB RAM, ale w praktyce w tle możemy pozostawić działające ok. 5-7 aplikacji, na szczęście ich powtórne uruchomienie nie trwa nadmiernie długo. Dlaczego Chińczycy zdecydowali się na taki ruch? Wynika to przede wszystkim z chęci wydłużenia czasu pracy poprzez stosunkowo agresywne zarządzanie uruchomionymi procesami w tle.

Całością zarządza Android 6.0.1 Marshmallow z nakładką Vibe UI. Interfejs został zmieniony względem Google Now Launcher, ale mimo wszystko pod względem wizualnym prezentuje się naprawdę nieźle, blisko mu do UI prosto z Mountain View, wiele osób ucieszy także obecność osobnej zakładki aplikacjami, przesuwanej wertykalnie lub horyzontalnie (możemy ją opcjonalnie wyłączyć). Pasek powiadomień natomiast doczekał się powiększenia dostępnej na nim przestrzeni na skróty z szybkimi ustawieniami. Oczywiście menu ostatnich zadań pozwala na szybkie zakończenie ich działania, ustawienia natomiast zostały podzielone na kilka sekcji, a producent nie zapomniał dodać od siebie kilku funkcji. Ogółem jestem pozytywnie zaskoczony wyglądem interfejsu oraz animacjami. Po prostu są one ładne, proste, bez zbędnych udziwnień, słowa uznania dla Lenovo za umiejętnie przerobione niektóre rzeczy z launchera prosto od Google. Na koniec warto napisać o fizycznym przycisku funkcyjnym: jego dotknięcie jest równoznaczne z powrotem do wcześniejszego ekranu, dłuższe przytrzymanie otwiera menu ostatnich aplikacji, natomiast kliknięcie przenosi nas do ekranu startowego.

Dostępne funkcje, o których warto wiedzieć:

Nie zabrakło także aplikacji od producenta, typu menedżer plików, dyktafon (tu: rejestrator dźwięku), kompas czy zegar, a od firm trzecich znajdziemy ponadto UC Browser lub SHAREit.

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE

JAKOŚĆ DŹWIĘKU

Pojedynczy głośnik multimedialny nie wróży niczego nadzwyczajnego. W dodatku zlokalizowano go na dolnej krawędzi smartfona, na prawo od złącza microUSB, więc czasami, kiedy będziemy trzymać telefon horyzontalnie, możemy po prostu go przysłonić. W praktyce oferuje jednak bardzo wysoką głośność maksymalną (nie da się nie usłyszeć dzwoniącego Lenovo P2), a oferowana jakość jest całkiem niezła, szczególnie zważywszy na wielkość głośnika. Chińczycy pokazali, że nawet taki mikrus może całkiem przyjemnie brzmieć.

Złącze słuchawkowe mamy na górze smartfona. Podepniemy do niego wszystkie słuchawki, bez obaw, że moc na wyjściu będzie niewystarczająca. Oglądanie filmów czy słuchanie muzyki stanowi przyjemność dla uszu, aczkolwiek ci najbardziej wymagający użytkownicy mogą narzekać na brak głębi wysokich dźwięków.. Aplikacja dyktafonu natomiast nie ma żadnych dodatkowych opcji, program jest minimalistyczny tak bardzo, jak tylko było to możliwe. Lenovo nieźle nagrywa dźwięk, nie zbiera nadmiernie szumów i świetnie sprawdzi się do robienia notatek głosowych.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Telefon do testów udostępnił T-Mobile – dzięki! :)

SKANER LINII PAPILARNYCH

Lenovo P2 zostało wyposażone w czytnik linii papilarnych na froncie. Moim zdaniem taka lokalizacja jest najbardziej rozsądna i możemy skorzystać ze skanera w każdej sytuacji, nawet kiedy telefon położymy chociażby na blacie stołu. Zacznijmy od samego oprogramowania z nim związanego. Możemy zapisać maksymalnie pięć odcisków; za jego pomocą istnieje możliwość autoryzacji wszystkich płatności oraz blokowania na niego dostępu do niektórych programów.

Ważniejsze w tym przypadku pozostaje jednak jego działanie. Na tym polu nie sposób ocenić go negatywnie, ponieważ zawsze szybko i bezbłędnie rozpoznawał moje odciski, także przy wygaszonym wyświetlaczu. Nic dodać, nic ująć.

APARAT

Mamy dwa aparaty: tylny 13 Mpix z podwójną diodą doświetlającą oraz przedni 5 Mpix. Aplikację aparatu możemy szybko uruchomić za pomocą dwukrotnego naciśnięcia klawisza zasilania, jej interfejs natomiast jest przejrzysty i bogaty w różnorakie opcje. Podstawa w jej przypadku to spust migawki, przełączniki na nagrywanie oraz drugą kamerę, skrót do zarządzania, trybami, ustawieniami, pracą diody doświetlającej oraz Super Trybem. Co kryje się pod tą tajemniczą nazwą? Funkcja ta ma zadanie sama określić, jaki tryb pozwoli uzyskać możliwie jak najlepsze efekty i muszę przyznać, że rzeczywiście dobrze radzi sobie w tej roli. Inna sprawa, jak wygląda przykładowo tryb zdjęć nocnych, podbijający znacznie ISO…

Pierwsza sprawa to szybko i sprawnie działający autofokus. Telefon również szybko wykonuje kolejne zdjęcia, chyba że zdecydujemy się na skorzystanie z trybu HDR. Fotografie wykonane głównym aparatem mają 13 Mpix przy proporcjach 4:3 lub 9,7 Mpix dla 16:9, w przypadku przedniej kamerki wygląda to następująco: 5 Mpix dla 4:3 albo 3,7 Mpix dla 16:9. Co ciekawsze, wideo możemy nagrywać w maksymalnej rozdzielczości Ultra HD przy trzydziestu klatkach na sekundę, a ich jakość stoi na poprawnym poziomie. Lenovo P2 sprawdzi się w roli podręcznego aparatu, aczkolwiek wiele zależy od zwykłego szczęścia i odrobiny własnych umiejętności. Wbrew niektórym opiniom, model ten jest w stanie wykonać zdjęcie wysokiej jakości, ostre, z dobrze odwzorowanymi kolorami, ale wystarczy już nawet niewielki niedobór światła, aby jakość drastycznie spadła. Zresztą, spójrzcie do poniższej galerii.

BATERIA

Najważniejszy element całej konstrukcji. Zamontowane ogniwo o pojemności 5100 mAh jest niewymienne, wspiera standard szybkiego ładowania Rapid Charge (kompatybilne z m.in. Quick Charge 3.0) i pozwala na uzyskiwanie rewelacyjnych czasów pracy. Jest to pierwszy smartfon w moim życiu, z którego mogłem korzystać w 101% przez cały dzień, czyli ciągle mając włączoną synchronizację danych, GPS, automatyczną regulację jasności ekranu, LTE, aktywne dwie karty SIM, dużo rozmów, korzystanie z komunikatorów i aplikacji mediów społecznościowych, słuchanie muzyki, a także włączone udostępnianie danych komórkowych, które zdecydowanie było najbardziej energożerne ze wszystkich. Mimo to telefon wytrzymał z dala od gniazdka pełen dzień. Przy minimalnie lżejszym używaniu bezproblemowo wydłuży się ten czas do dwóch-trzy dni, ograniczenie się natomiast do podstawowych czynności spokojnie pozwoli na deklarowany przez producenta tydzień działania. Czasy na włączonym wyświetlaczu wahały się od 5 do 9 godziny przy LTE i do nawet 11 godziny przy WiFi. Cieszy także możliwość używania telefonu jako powerbanka.

Cały proces ładowania od 0 do 100% zajmuje około 100 minut.

PODSUMOWANIE

Lenovo P2 mogę śmiało polecić. Urządzenie to oferuje znakomitej jakości obudowę – czuć, że mamy do czynienia z solidną robotą, ekran Super AMOLED o rozdzielczości Full HD zawsze dostarcza świetne wrażenia wizualne, cieszy pełne wyposażenie z zakresu łączności (LTE, dual SIM, GPS, Bluetooth, radio FM i NFC), możliwość użycia go jako powerbank i idealnie działający skaner linii papilarnych. Pod względem płynności i szybkości działania model ten wypada bardzo dobrze i jedynie najbardziej wymagające gry pokazują sporadycznie niedobory mocy Snapdragona 625, a szczególnie jego grafiki. Prawdziwym jednak feature-killerem pozostaje GENIALNA bateria. Jeżeli tęskniliście za długim czasem pracy na jednym ładowaniu w starych telefonach, tutaj możecie powrócić do tych czasów. Aparaty natomiast wypadają raz lepiej, raz gorzej. Ogółem prezentowana przez nie jakość powinna zaspokoić wymagania większości użytkowników, ich sytuacja poprawia również obecność sporej liczby trybów dodatkowych.

Z drugiej strony P2 ma kilka nieznacznych wad. Mogę tutaj wspomnieć o wysokiej masie, masywnych ramkach wokół wyświetlacza, braku USB typu C, jedynie pojedynczym, choć porządnym, głośniku multimedialnym, bądź obecności slotu hybrydowego (drugi SIM zamiennie z microSD).

Cena wynosząca 1599 złotych za tak wyposażony smartfon wydaje się być mimo wszystko rozsądnie skalkulowaną kwotą na start.

Konkurenci dla chińskiego giganta:

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
  3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Telefon do testów udostępnił T-Mobile – dzięki! :)

Exit mobile version