Trudno nie odnieść wrażenia, że rynek tabletów z miesiąca na miesiąc się kurczy. Cykl życia tego typu sprzętu jest dłuższy niż smartfonów, przez co wymieniamy je dużo rzadziej, a do tego coraz trudniej jest znaleźć zastosowanie dla tego typu sprzętu inne niż kanapowe konsumowanie treści. Nic więc dziwnego, że z tej kategorii produktowej jakiś czas temu zrodziła się nowa – hybrydy, czyli tablety z dołączanymi klawiaturami. Przetestowałam dla Was jedną z tańszych propozycji tego typu – Kiano Intelect X2 HD.
Parametry techniczne Kiano Intelect X2 HD:
- wyświetlacz IPS 10,1” 1280 x 800 pikseli,
- czterordzeniowy procesor Intel Atom x5-Z8300 1,44-1,84 GHz z Intel HD Graphics,
- 4GB RAM,
- 64GB pamięci,
- Windows 10,
- WiFi 802.11 b/g/n,
- Bluetooth 4.0,
- slot kart microSD,
- wyjście microHDMI,
- port microUSB,
- aparat 2 Mpix,
- kamerka 2 Mpix,
- 3.5 mm jack audio,
- głośniki stereo,
- akumulator o pojemności 6500 mAh,
- dock: dwa pełnowymiarowe porty USB,
- wymiary: 261 x 167 x 8,8 mm,
- waga: 594 g (1,14 kg z dockiem).
Cena w momencie publikacji recenzji: 799 złotych
Wideorecenzja Kiano Intelect X2 HD
Jakość wykonania, dock, klawiatura
Patrząc na Kiano Intelect X2 HD z tyłu, można odnieść wrażenie, że jest to urządzenie droższe niż w rzeczywistości. Aluminiowa obudowa sprawia, że prezentuje się naprawdę dobrze. Świetne wrażenie mija jednak, gdy spojrzymy na front tabletu; tu w oczy rzucają się bardzo szerokie ramki okalające ekran – szersze po obu stronach wyświetlacza, nieco węższe nad i pod nim. Z jednej strony rozumiem, że korzystając z urządzenia w trybie tabletu trzeba mieć gdzie złapać, ale z drugiej – przez nie właśnie cały sprzęt jest większy niż by mógł być. Ale to znowu ma dobre strony patrząc na aspekt docka – gdyby część tabletowa była mniejsza, automatycznie zmniejszeniu musiałby ulec dock, a co za tym idzie – wymiary klawiatury, która już i tak teraz jest niewielka. Sami zatem widzicie, że w ocenie tej kwestii jestem mocno rozdarta. Ale jedna rzecz mnie pozytywnie zaskoczyła – logo Windows na obudowie tabletu jest dotykowe i faktycznie odpowiednio reaguje, przenosząc nas do menu Windowsa. Jest to o tyle zaskakujące, bo nie we wszystkich tanich tabletach jest to standardem.
Tablet łączy się z dockiem za pomocą magnetycznego złącza, które wspomagane jest przez dwa bolce. Dzięki temu połączenie obu części urządzenia jest stabilne i nawet podczas prób wypięcia ekranu przez potrząśnięcie zestawem, tablet stabilnie jest osadzony w docku, jak gdyby nigdy nic. Za to Kiano należy się duży plus.
Samemu dockowi należy poświęci dłuższą chwilę uwagi. Zacznę od tego, że na spodzie ma cztery gumowe nóżki, które zapobiegają ślizganiu się urządzenia po płaskich powierzchniach – dobry ruch, ale w takim sprzęcie obowiązkowy; po prostu nie wyobrażam sobie, by ich tu nie było. Druga rzecz to wykonanie – z wierzchu klawiatura jest aluminiowa, z klawiszami z tworzywa sztucznego, natomiast od spodu dock jest plastikowy. Trzecia rzecz to złącza, jakie mamy w klawiaturze i na co nam pozwalają. W docku zostały umieszczone dwa pełnowymiarowe porty USB – po jednym po każdej stronie. Możemy do nich podpiąć pendrive’a oraz smartfon, by na przykład zgrać zdjęcia. Niestety, oba porty nie są w stanie obsłużyć zewnętrznych dysków twardych. Zatem jeśli najdzie Was ochota lub konieczność podpięcia takowego do Intelecta X2 HD, musicie skorzystać z microUSB i odpowiedniego kabelka (na szczęście część tabletowa obsługuje USB OTG).
Kolejna ważna kwestia – po zadokowaniu ekranu możemy używać w odchyleniu wynoszącym maksymalnie 120 stopni. Bardzo cieszy mnie, że kąt ten nie jest jeden, w dodatku mniejszy (jak choćby w testowanym przeze mnie niedawno Alcatelu 10 Plus), ale mimo wszystko nie w każdych warunkach będzie odpowiedni. Jestem osobą, która lubi mieć mocno odchylony ekran, przez co sporo hybryd pod tym względem nie jest mnie w stanie zadowolić. Ale nie każdy jest tak wybredny jak ja ;). W przypadku Intelecta X2 HD można mówić o swobodnej pracy, gdy tablet stoi na płaskiej powierzchni – wtedy kąt jest odpowiedni. Gdy jednak weźmiemy urządzenie na kolana, na przykład w pociągu, przydałaby się możliwość jeszcze nieco mocniejszego odchylenia ekranu. Na upartego jednak i wtedy da się z niego korzystać – trzeba jedynie nieco inaczej usiąść (w pozycji bardziej pół-leżącej niż stricte siedzącej). Warto też wspomnieć o tym, że część tabletowa jest cięższa niż dock, ale podczas korzystania z urządzenia na kolanach nie zdarzyła mi się sytuacja, w której pierwsza część przeciążyłaby drugą.
No dobrze, a teraz najważniejsze – komfort wprowadzania tekstu za pomocą klawiatury Kiano Intelect X2 HD. I tu spore dla mnie zaskoczenie, bo okazało się, że klawiatura tego małego sprzętu jest całkiem wygodna. Niech świadczy o tym choćby fakt, że cała niniejsza recenzja została napisana właśnie przy jej pomocy. A nie tylko ona, bo Intelect X2 HD posłużył mi jako narzędzie mobilnej pracy na kilku krótszych wyjazdach i muszę przyznać, że dał sobie radę.
Oczywiście wybierając hybrydę pokroju Intelecta X2 HD trzeba mieć świadomość, że klawisze są niewielkie, podobnie jak odstępy pomiędzy nimi. Szybko jednak można się przestawić z większej klawiatury laptopa na mniejszą i stosunkowo wygodnie wprowadzać treści. Tak na dobrą sprawę uwagi do klawiatury mam dwie. Pierwszą jest umieszczenie klawiszy page up i page down – znajdują się tuż nad strzałką w lewo i strzałką w prawo, przez co bardzo łatwo jest w nie przypadkowo kliknąć, co mi się notorycznie zdarzało. Drugą kwestią jest to, że klawisze są głośne – pisząc szybko na tej klawiaturze niestety słychać wyraźnie stukanie, przez co wprowadzanie tekstu przy śpiącej drugiej połówce czy dziecku nie wchodzi w grę (ja bym nie potrafiła spać przy takich odgłosach).
Klawisze zmiany jasności ekranu i głośności dźwięków znajdują się pod ręką – w strzałkach (lewo-prawo to głośność, góra-dół to jasność ekranu). Jeszcze jedna ważna rzecz, o której warto pamiętać – klawiatura nie jest podświetlana, ale w tej cenie raczej nie spodziewałabym się takiego dodatku.
Z zaskakująco dobrej strony pokazał się touchpad – korzystało mi się z niego naprawdę przyjemnie. Choć nie od początku, przyznaję. A wszystko przez to, że touchpad, muskając go od górnej krawędzi ku dołowi, służy jako gest Home – minimalizuje wszystkie otwarte programy i przechodzi do pulpitu (ponowne wykonanie gestu przywraca poprzedni widok). Dopóki się do tego nie przyzwyczaiłam, rozwiązanie to nawet mnie irytowało, ale później doceniłam, że jest tu zaimplementowane – wbrew pozorom jest przydatne. Sam touchpad obsługuje szereg gestów znanych z Windowsa, jak powiększanie/pomniejszanie treści (za pomocą pinch-to-zoom), przewijanie stron (dwoma palcami jednocześnie) czy wyświetlanie otwartych zadań (przesunięcie palcem od lewej krawędzi ku środkowi).
Podsumowując, klawiatura zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie ukrywam, że podeszłam do niej dość sceptycznie, tymczasem okazało się, że jestem w stanie całkiem wygodnie wprowadzać na niej solidne ilości tekstu.
Spis treści:
1. Jakość wykonania, dock, klawiatura
2. Wyświetlacz. Działanie
3. Głośniki. Aparaty. Czas pracy. Podsumowanie