Bateria
Tajwańczycy zastosowali ogniwo o pojemności 3000 mAh. Mam bardzo mieszane uczucia co do tego, jak się sprawuje. Generalnie jednak sprawuje się bardzo przeciętnie. Jasność zawsze miałem ustawioną na automatyczną, a suwak był w połowie. Jeżeli będziemy oszczędzać HTC 10, wynik pięciu godzin na ekranie i czas działania do 36 godzin jest możliwy. Pisząc oszczędzać mam na myśli ustawienie lokalizacji na tryb oszczędzania energii, włączania transmisji danych i WiFi wtedy, kiedy jest nam faktycznie potrzebna, wyłączenie bluetooth. Tak użytkując smartfon tracimy niestety na funkcjonalności. Ja jednak przez większość czasu użytkowałem „dziesiątkę” bardzo mocno. LTE i WiFi były stale włączone, sparowana opaska Xiaomi MiBand, lokalizacja ustawiona na wysoką dokładność. Przy takim użytkowaniu urządzenie odłączone od ładowarki rano późnym popołudniem wymagało ponownego ładowania.
Warto wspomnieć także o drainach baterii, jakie miałem na początku. Potrafiło ubyć 30% baterii w 20 min. Pomogło całkowite wyłączenie GPS. Na szczęście po aktualizacji systemu problem ustąpił.
Tajwańczycy dali do naszej dyspozycji dwa tryby oszczędzania energii. Ekstremalny i zwykły. Dzięki temu drugiemu możemy wycisnąć z baterii nieco więcej kosztem ograniczenia danych w tle, mniejszej jasności czy mniejszej wydajności. Pierwszy z kolei ogranicza funkcjonalność i daje dostęp do niezbędnego minimum. Wtedy procenty baterii uciekają niesamowicie wolno, co oznacza, że spełnia swoje zadanie.
Czytnik linii papilarnych
Czytnik jest świetny. Jak wspominałem wcześniej nie jest to guzior, jak w Samsungach, tylko płytka dotykowa. Nie musimy wybudzać ekranu, aby go użyć. Jest zawsze aktywny. Wystarczy tylko przyłożyć palec i w mgnieniu oka smartfon nam się wybudza i odblokowuje. Skuteczność także stoi na wysokim poziomie. Bardzo rzadko zdarza się, że nie sczyta odcisku naszego palca. Dla mnie plusem jest także umiejscowienie samego czytnika pod ekranem, a nie z tyłu. Uważam to za wygodniejsze rozwiązanie. Czytnik linii papilarnych zastosowany w HTC 10 należy zdecydowanie do czołówki.
Akcesoria
W zestawie sprzedażowym znajduje się szybka ładowarka, spełniająca standard Quick Charge 3.0, kabel USB typu C oraz zestaw słuchawkowy. Dodatkowo otrzymałem do testów etui Ice View.
Same słuchawki dokanałowe są bardzo dobrze wykonane. Kabel jest gumowany, dość sztywny jak na gumowy oplot, nie plącze się bardzo. Obudowę zrobiono z tworzywa sztucznego. Nie czuć w żaden sposób tandety. Przyczepić się mogę do samego wtyku. Jest on dla mnie zbyt mało usztywniony i stanowi najsłabszą część słuchawek. Dźwięk, jaki wydobywa się z tego zestawu, ma charakterystykę wyraźnie basową. Bas wybija się ponad inne pasma. Średnie i wysokie tony są nieźle wyeksponowane, wokal jest czysty i dźwięczny. Nieźle tłumią dźwięk z otoczenia, nie wypadają z uszu. Nie uświadczymy żadnych trzasków i szumów. Bez najmniejszych problemów można przez nie prowadzić rozmowy. Mikrofon dobrze wyłapuje nasz głos i skutecznie eliminuje szumy z otoczenia.
Ładowarka naładuje „dziesiątkę” w godzinę i 15 minut od 0% do 100%. W godzinę naładujemy smartfon do 85%, a 30 minut wystarczy, aby wskaźnik baterii pokazywał 50%. Jest dobrze wykonana i nie należy do najmniejszych. Kabel jest stosunkowo długi oraz gruby. Sprawia wrażenie bardzo solidnego, co cieszy.
Jeśli chodzi o etui Ice View, to jest to niewątpliwie ciekawy gadżet. Wykonano je z gumowego tworzywa sztucznego. Niestety, po założeniu pokrowca cały urok HTC 10 pryska, telefon zdecydowanie traci na wyglądzie. Taka rola pokrowca, ma chronić i być funkcjonalny, a jeśli o to chodzi sprawdza się bardzo dobrze. Zapewnia nam bezproblemowy dostęp do wszystkich portów urządzenia. Frontowa klapka jest półprzezroczysta. Według mnie najsłabsze ogniwo Ice View to mocowanie tyłu z frontem pokrowca. Jest ono wykonana z cienkiej gumy i może się naderwać. Na szczęście podczas moich testów nie doszło do czegoś takiego.
Wybudzając „dziesiątkę” przyciskiem, kiedy ekran przykryty jest ową klapką, to zobaczymy ładnie zaprezentowany zegar oraz niezbędne powiadomienia, w przypadku ich braku wyświetli nam się pogodynka przyjemną dla oka animacją. Niektóre rzeczy możemy edytować sobie w ustawieniach. Gdy ktoś do nas dzwoni wystarczy, że przesuniemy palcem po pokrowcu, aby odrzucić połączenie lub je odebrać. Nie otwierając klapki możemy także podejrzeć powiadomienia. Fajna sprawa. Po podniesieniu klapki ekran automatycznie się nam wybudzi.
Podsumowanie
HTC 10 niewątpliwie bardzo ciekawy i według mnie udany smartfon. Tajwańczycy wzięli to, co najlepsze i wpakowali to w świetną, metalową obudowę, która może się podobać. Jednak nie ma róży bez kolców. Wolno działający autofocus, bardzo przeciętna bateria (być może rozwiąże to aktualizacja systemu), cena oraz problemy z dostępnością „pełnej dziesiątki” mogą przełożyć się na słabe wyniki sprzedażowe. Nie chcę wieszać psów na HTC, ale przede wszystkim ich polityka sprzedażowa i cenowa jest dla mnie zupełnie niezrozumiała (warto zerknąć na kondycję finansową firmy), tym bardziej, że LG G5 już na starcie jest tańszy, a Galaxy S7 zdążył sporo potanieć. Do tego warto dodać, iż obaj konkurenci są normalnie dostępni w sprzedaży w elektromarketach. Mimo wszystko uważam HTC 10 za urządzenie, które zasługuje, na uwagę i może śmiało konkurować ze swoimi rywalami, zwłaszcza jak potanieje i stanie się bardziej dostępne. Podczas testów używałem tego smartfona z przyjemnością i wiem, że HTC 10 to solidny i w dużej mierze dopracowany sprzęt. Z czystym sumieniem mogę polecić go osobom, które lubią się wyróżniać, cenią sobie bezkompromisowe wykonanie, jakość odtwarzanego dźwięku, przejrzysty i bardzo szybki interfejs oraz lubią robić zdjęcia.
Spis treści:
1. Wzornictwo. Jakość wykonania. Ergonomia
2. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Jakość dźwięku
4. Bateria. Czytnik linii papilarnych. Akcesoria. Podsumowanie