Recenzja Zenfone Max Plus (M1) – jak Asusowi udał się pierwszy smartfon z ekranem 18:9?

Bardzo cieszy mnie, że w smartfonach sprzedawanych poniżej 1000 złotych dość szybko implementowane są nowości z droższych urządzeń. Tak stało się z czytnikami linii papilarnych, później szerokokątnymi aparatami, a teraz z ekranami o proporcjach 18:9. Wszystkie trzy znalazły się w Asusie Zenfone Max Plus (M1), z którego recenzją możecie zapoznać się poniżej.

Parametry techniczne Asusa Zenfone Max Plus (M1):

  • ekran IPS 5,65” 2160 x 1080 pikseli,
  • ośmiordzeniowy procesor MediaTek MT6750T z Mali-T860,
  • 3 GB RAM,
  • Android 7.0 Nougat z ZenUI,
  • 32 GB pamięci wewnętrznej,
  • aparat 16 Mpix f/2.0 + 8 Mpix,
  • kamerka 16 Mpix f/2.0,
  • LTE,
  • dual SIM,
  • GPS / Glonass,
  • WiFi 802.11 b/g/n,
  • Bluetooth 4.0,
  • port microUSB,
  • slot kart microSD,
  • 3.5 mm jack audio,
  • akumulator o pojemności 4130 mAh,
  • wymiary: 152,7 x 73 x 8,9 mm,
  • waga: 160 g.

Cena Asusa Zenfone Max Plus w momencie publikacji recenzji: 899 złotych

Wideorecenzja Asusa Zenfone Max Plus (M1):

Wzornictwo, jakość wykonania

Z tyłu Zenfone Max Plus przypomina mi Xiaomi Redmi Note 3 – elementem odróżniającym oba modele od siebie są aparaty i ich umiejscowienie, pozostałe wyglądają bardzo podobnie – począwszy od ulokowania czytnika linii papilarnych, przez aluminiową obudowę, na dwóch plastikowych wstawkach u góry i na dole skończywszy. Nie twierdzę jednak, że nie może się podobać – ten charakterystyczny design jest zarazem minimalistyczny i elegancki, co może znaleźć zwolenników.

Urządzenie testowałam w wersji kolorystycznej słoneczno-złotej (Sunlight Gold). W rzeczywistości kolor ten, w zależności od oświetlenia, wpada w różne odcienie, ale najczęściej można się dopatrzyć, że jest delikatnie zaróżowiony. Pozostałe barwy obudów, w jakich można spotkać ten sprzęt, to czarna fala (Deepsea Black) oraz lazurowo-srebrzysty (Azure Silver).

Jakość wykonania oceniam bardzo dobrze, choć nie ukrywam, że błyszcząca, srebrna szczelina, pomiędzy plastikowymi wstawkami a metalową częścią obudowy, nie przypadła mi do gustu ze względu na fakt, że jest dość głęboka, co z kolei sprawia, że gromadzi się w niej kurz. Sama obudowa ładnie maskuje palcowanie się, a i dość trudno się rysuje – po kilku tygodniach testów nie zauważyłam żadnej rysy na jej powierzchni.

Sam telefon dość łatwo obsługuje się jedną dłonią – dzięki zastosowaniu ekranu o proporcjach 18:9, udało się zmieścić większy ekran w obudowie, w której dotychczas montowane były 5,2-calowe matryce. Dodatkowo wszelkie przyciski umieszczone są ergonomicznie, tj. zarówno regulacja głośności, jak i włącznik, są tuż pod kciukiem.

A skoro już o krawędziach mowa, zerknijmy na nie:

  • lewa: szufladka na dwie karty nanoSIM i dodatkowo microSD (dual SIM nie jest hybrydowy),
  • prawa: przyciski do regulacji głośności i włącznik,
  • dolna: głośnik mono, port microUSB i mikrofon,
  • górna: 3.5 mm jack audio i drugi mikrofon,
  • tył: podwójny aparat z diodą LED, czytnik linii papilarnych,
  • przód: obiektyw aparatu przedniego, czujnik światła, głośnik do rozmów telefonicznych.

Wyświetlacz

Ekrany o proporcjach 18:9 powoli trafiają do szerszego grona odbiorców. Im więcej producentów zdecyduje się na zastosowanie takiego ekranu w swoich smartfonach, tym więcej użytkowników będzie z nich korzystało – choć nie wszyscy twierdzą, że to odpowiedni kierunek rozwoju. Niemniej, Zenfone Max Plus jest jednym z przedstawicieli smartfonów do 1000 złotych, który takowy ekran oferuje. Co najważniejsze, jego rozdzielczość to Full HD+, czyli 2160 x 1080 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 427 punktów. To z kolei jest jednoznaczne z bardzo dobrą ostrością fontów i czytelnością treści wyświetlanych na ekranie – trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia co do tego. Co ważne, nie musicie obawiać się o dostosowywanie się treści do ekranu 18:9 Asusa – część programów robi to automatycznie, w pozostałych możecie to zrobić ręcznie (w ustawieniach ekranu dostępna jest opcja skalowania aplikacji).

Sam wyświetlacz odpowiednio i szybko reaguje na wszelkie polecenia wydawane przez użytkownika, jest też precyzyjny i reaguje na wszystkie tapnięcia – szkoda tylko, że nie idzie to z szybkością całego urządzenia, o czym jednak będziecie mogli przeczytać nieco dalej. Kąty widzenia są świetne, naprawdę trudno narzekać na widoczność ekranu nawet pod ostrym kątem. Jasność maksymalna mogłaby być trochę wyższa, by w pełnym słońcu ekran był lepiej widoczny, natomiast jasność minimalna nieco niższa – choć nie jest też tak, że strasznie razi w oczy. Jasność ekranu możemy zmieniać ręcznie lub zostawić to automatyce; co ważne, czujnik na zmianę poziomu oświetlenia reaguje w miarę szybko, odpowiednio zwiększając lub zmniejszając jasność ekranu.

Co ciekawe, ani w ustawieniach, ani wśród preinstalowanych aplikacji, nie znajdziemy Splendid – rozbudowanych funkcji, które we wcześniejszych smartfonach Asusa pozwalały zmieniać charakterystykę wyświetlanego obrazu (balansu bieli, trybów, etc.). W ustawieniach ekranu jest wyłącznie filtr światła niebieskiego, który można tylko włączyć lub wyłączyć (bez dostępnego żadnego harmonogramu działania) w jednym z pięciu poziomów intensywności.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
3. Biometryka. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Asusa Zenfone Max Plus kupicie m.in. w Komputroniku!