Recenzja Alcatela Shine Lite – najładniejszego spośród tanich

Głośnik

Głośnik, wbrew pozorom, które może sprawić dolna krawędź Shine Lite, jest jeden, mono. Z racji swojego umieszczenia, wydobywający się z niego dźwięk podatny jest na zagłuszenia podczas trzymania telefonu poziomo, czyli najczęściej podczas grania lub oglądania wideo. Sama jakość odtwarzanego dźwięku jest, cóż, co tu dużo mówić, mocno przeciętna. Zdecydowanie nie jest to poziom Idola – głośnik ten trzeszczy, dźwięk jest zlany, a scena bardzo wąska.

Ale dużo lepiej jest na słuchawkach – naprawdę, dużo lepiej. Wyjście słuchawkowe znajduje się na górnej krawędzi, co nie każdemu odpowiada (ja np. preferuję na dolnej). O samej jakości dźwięku można powiedzieć, że jest w porządku – przede wszystkim dźwięk jest czysty, a do tego przyjemny dla ucha – nie to, co na głośniku.

Czytnik linii papilarnych

Na temat skanera linii papilarnych mogę powiedzieć same dobre rzeczy. Wystarczy przyłożyć do niego palec – nawet na wygaszonym ekranie – by po chwili telefon został odblokowany. Działa szybko (może nie błyskawicznie, jak we flagowcach, ale naprawdę szybko), a do tego jest bardzo precyzyjny – na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których mój odcisk palca nie został poprawnie odczytany.

Do tego czytnik znajduje się w bardzo dobrym miejscu – trzymając telefon w ręce, skaner mamy bezpośrednio pod palcem wskazującym. Choć oczywiście jest też druga strona medalu – czytnik z tyłu oznacza brak możliwości korzystania z niego, gdy smartfon leży lub umieszczony jest w sporej części uchwytów samochodowych; wtedy pozostaje nam wprowadzenie PIN-u.

Skaner w Alcatelu Shine Lite możemy wykorzystać głównie do odblokowywania ekranu. Nie ma tu blokowania folderów odciskiem palca, autoryzacji aplikacji tą metodą czy innych funkcji znanych np. z modeli Huawei, typu ściąganie belki systemowej czy przeglądanie zdjęć. Jest natomiast szybki dostęp do aplikacji z poziomu ekranu blokady – do każdego palca można przypisać inną aplikację, która uruchamia się po przyłożeniu palca do czytnika. Dodatkowo jest też Skrytka, w której możemy przechowywać zdjęcia, filmy, muzykę i wideo.

Akumulator / czas pracy

O ile dotychczas mogliście przeczytać sporo pozytywów na temat Alcatela Shine Lite, tak dochodzimy do momentu, w którym musimy zejść na ziemię. Bo przecież z jakiegoś powodu cena tego modelu wynosi 749 złotych, a nie dwa lub trzy razy więcej. Jednym z tych powodów jest akumulator. Cóż, co tu dużo mówić, nie jest on najmocniejszą stroną testowanego modelu. Ale trudno było się spodziewać lepszych osiągów, skoro mamy tu do czynienia z akumulatorem o pojemności tylko 2460 mAh – to nie wróży nic dobrego.

Korzystając z Shine Lite wyłącznie na danych mobilnych i z jasnością automatyczną, uzyskanie pełnego dnia działania graniczy z cudem. Czas na włączonym ekranie wynosi wtedy średnio 3,5 godziny. Gdy do tego dołożymy GPS, a jasność ekranu zmienimy na maksymalną – czas skraca się do 2-2,5 godziny. Jak sytuacja wygląda używając Shine Lite z włączonym WiFi? Też wcale nie idealnie – niepełne dwa dni, z czego 2,5-3 godziny na włączonym ekranie to maks, jaki udało mi się uzyskać.

Pełne naładowanie Alcatela Shine Lite trwa ok. dwie godziny.

Spis treści:

1. Parametry techniczne. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania
2. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Głośnik. Skaner linii papilarnych. Czas pracy
4. Aparat (i sporo zdjęć z Teneryfy!). Podsumowanie