Recenzja smartfona Alcatel Pop 4S, który właśnie debiutuje na polskim rynku

„Jakiego telefonu teraz używasz?” – spytał znajomy, doskonale zdający sobie sprawę z tego, że ciągle testuję coś nowego. Alcatela Pop 4S – odpowiedziałam. „Co? Alcatela? Ta firma jeszcze istnieje? A… dobre to?” – usłyszałam za moment. Przekazałam telefon koledze, a ten, po chwili zabawy, stwierdził stanowczo: „OK, zaczynam rozumieć”.

Alcatel, czy tego chce, czy nie, ciągle kojarzony jest z telefonami z końcówki ubiegłego wieku. Choć od tamtej pory firma przeszła znaczną transformację, wciąż utożsamiana jest raczej z mało interesującymi produktami, które zdają się być jedynie ciekawostką na rynku. Tymczasem w moje ręce już kilka miesięcy temu trafił Idol 3, który wyłącznie utwierdził mnie w przekonaniu, że Alcatel ma jeszcze spore szanse, by nie tylko zaistnieć, ale i nieco zamieszać wśród sporej konkurencji. Podobne wrażenie odniosłam w ostatnich tygodniach testując średniaka, jakim jest Alcatel Pop 4S, który właśnie debiutuje w Polsce.

Parametry techniczne Alcatel Pop 4S:

Cena w momencie publikacji: 899 złotych

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Im więcej smartfonów przechodzi przez moje ręce, tym częściej – wreszcie – przekonuję się, że producenci zaczęli zwracać dość dużą uwagę na to, jak smartfon leży w dłoni. Pop 4S jest tego idealnym przykładem. A wszystko rozchodzi się tak naprawdę o dość prostą rzecz, jaką jest lekkie zaoblenie przestrzeni przy krawędziach z tyłu obudowy tak, by najnormalniej w świecie lepiej leżała w dłoni. Prosta obudowa wżyna się w wewnętrzną stronę palców, podczas gdy lekko zaoblona sprawia, że ergonomia stoi na wyższym poziomie. A do tego powoduje, że sam smartfon dużo lepiej się prezentuje. Tak mało potrzeba, by uzyskać tak pozytywny efekt. I to była zdecydowanie pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy podczas pierwszych chwil spędzonych z Pop 4S.

Obudowa wykonana jest z tworzywa sztucznego, ale sama klapka może być nieco myląca – imituje szczotkowane aluminium. Wokół krawędzi ciągnie się natomiast srebrna obramówka, która powoduje, że tył Pop 4S wcale nie wygląda nudno, jak w przypadku większości smartfonów z tej półki cenowej. Za to duży plus dla Alcatela.

Sama klapka, co warto wspomnieć, jest demontowalna. Nie oznacza to jednak, że pod nią znajdziemy wymienny akumulator – co prawda dostęp do niego mamy, ale samodzielnie wymienić się go nie da. Obok baterii mamy dwa sloty kart microSIM, a zaraz obok jeszcze osobne gniazdo microSD, co oznacza, że nie mamy tu hybrydowego dual SIM. Z tyłu jest też nieco wystający z obudowy obiektyw aparatu z podwójną diodą LED oraz niewielki głośnik w dolnej części.

Przyciski umieszczone zostały na prawej krawędzi – u góry włącznik, natomiast nieco niżej – regulacja głośności. Jest to dla mnie totalnie nieporozumienie, dlaczego włącznik znajduje się tak wysoko. Zero ergonomii. Na szczęście tak naprawdę wcale nie trzeba go używać – wystarczy, że w ustawieniach włączymy wybudzanie ekranu podwójnym tapnięciem (ale to tapnięcie musi być zdecydowane – na bardziej delikatne nie reaguje).

Lewa krawędź telefonu jest pusta. U góry mamy 3.5 mm jack audio, a na dole – port microUSB, co ciekawe, umieszczony nie w centralnej jego części, a bliżej lewej krawędzi, co czasem – zwłaszcza w przypadku niektórych uchwytów samochodowych – może być sporą wadą.

Na froncie Pop 4S mamy przede wszystkim taflę 5,5-calowego ekranu. Powyżej znajdziemy głośnik, obiektyw kamerki przedniej, czujnik światła i diodę powiadamiającą, natomiast pod nim – centralnie umieszczony fizyczny przycisk Home, w którym mamy skaner linii papilarnych, a po jego bokach – podświetlane przyciski funkcyjne: po lewej wstecz, po prawej – otwarte aplikacje.

Wzornictwo Alcatela Pop 4S, patrząc z przodu, jest zupełnie pospolite. Na szczęście już odwracając telefon, ten pokazuje się z dużo lepszej strony. Dodatkowo na jakość wykonania nie mogę narzekać – wszystko jest na swoim miejscu, a przyciski są mocno osadzone w obudowie. Zdecydowanie wszystko gra, choć czasem można odnieść wrażenie, że podczas pewniejszego chwytu obudowa lekko poskrzypuje.

Wyświetlacz

Alcatel Pop 4S został wyposażony w wyświetlacz IPS o przekątnej 5,5” i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 401 ppi. W rzeczywistości daje to bardzo dobrą ostrość czcionek i wysoki komfort korzystania z telefonu podczas codziennego użytkowania. Bardzo cieszy fakt, że Alcatel zdecydował się zastosować w tym modelu Full HD, choć pewnie pojawią się tu głosy, że HD mogłoby pozytywnie wpłynąć na wydłużenie czasu pracy. Myślę jednak, że warto cieszyć się, że jest tu Full HD i że producent nie upadł na głowę i nie pokusił się o QHD, co – w oferowanej cenie – by było naprawdę niespotykanym zagraniem.

Największą wadą Alcatela Pop 4S, która objawiła się już pierwszego dnia intensywnego korzystania z niego, jest niska jasność maksymalna (pomiar wykazał 430 nitów). Niestety, ona, w połączeniu z błyszczącą matrycą, powoduje, że widoczność w słońcu jest bardzo marna. Jasność minimalna (14 nitów) również nie należy do niższych, przez co nocą lub wieczorami ekran dość mocno świeci w oczy. Warto przy tym odnotować, że regulację jasności ekranu możemy zostawić automatyce, bowiem jest tu obecny czujnik natężenia światła.

Reakcja ekranu na dotyk – bez zarzutu. Kąty widzenia – bardzo dobre, bez efektu szarzenia ekranu i straty nasycenia przy większym odchyleniu. Klawiatura wygodna – SwiftKey. Jeśli chodzi o ekran, to – tak jak stwierdziłam wyżej – największą bolączką jest niska jasność maksymalna. Pozostałe aspekty można rozważać jedynie w pozytywnych słowach.

A warto jeszcze wspomnieć o funkcji MiraVision, dzięki której możemy zmienić tryb obrazu ze standardowego na żywy lub ustawić tryb użytkownika, w którym to sami dostrajamy kontrast, nasycenie barw, temperaturę kolorów, jasność i ostrość wyświetlanego obrazu. Tu również możemy włączyć ochronę wzroku przed światłem niebieskim.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Działanie, oprogramowanie

Ośmiordzeniowy procesor MediaTek Helio P10 (MT6755) z Mali-T860MP2, 2GB RAM i Android 6.0 Marshmallow – okazuje się, że takie połączenie świetnie sprawdza się w średniaku. Całość w ogólnym rozrachunku działa płynnie (biorąc poprawkę na cenę oczywiście!), a większe zastrzeżenie mam głównie do szybkości otwierania aplikacji, bo widać, że na tym polu Pop 4S mógłby się bardziej popisać, zwłaszcza, gdyby miał 3GB pamięci operacyjnej RAM zamiast 2GB. Mimo wszystko jednak na pracę urządzenia, szybkość i wydajność, w większości czasu nie można narzekać. Nawet przy kilkunastu aplikacjach działających w tle smartfon nie łapie większej zadyszki, co jest sporym osiągnięciem przy moim trybie użytkowania. Ale o ile korzystając z telefonu pobieżnie, szybkość jest bardziej niż zadowalająca, tak przy robieniu zdjęć/ich przeglądaniu lub podczas włączania gier, telefon potrafi nieco spowolnić.

Ale bardziej niepokojący jest fakt, że Pop 4S, niestety, nagrzewa się. I nie mam tu na myśli standardowej sytuacji podczas grania, bo wtedy by to dla mnie nawet nie było przesadnie dziwne, co po prostu bardziej intensywną eksploatację.

Benchmarki:
AnTuTu: 42242
Quadrant: 24014
Geekbench 3:
single core: 790
multi core: 2949
3DMark:
Ice Storm: 8874
Ice Storm Extreme: 5358
Ice Storm Unlimited: 8728

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 147,14 MB/s
– szybkość ciągłego zapisu danych: 11,72 MB/s
– szybkość losowego odczytu danych: 16,54 MB/s
– szybkość losowego zapisu danych: 3,91 MB/s

Ostatnio bardzo rzadko, powiedziałabym nawet, że sporadycznie, gram na urządzeniach mobilnych. Ale gdy tylko taka sytuacja mi się zdarzała, Alcatel Pop 4S dawał radę – za doświadczenia graficzne odpowiada tu GPU Mali-T860MP2. Testowany smartfon zapewnia komfort grania na dobrym poziomie, choć grafika np. podczas testu syntetycznego w AnTuTu nie zachwyca. Na smartfonie testowałam między innymi takie modele, jak Real Racing 3, Asphalt 8: Airborne czy Mortal Kombat X.

Uruchamiając Pop 4S pierwszy raz można początkowo odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z czystym Androidem. Nie jest to prawdą, co objawia się głównie przez zmienione ikony aplikacji i preinstalowaną klawiaturę SwiftKey zamiast standardowej od Google. W przeciwieństwie do ostatnio debiutujących smartfonów, w przypadku testowanego produktu mamy app drawer, czyli szufladkę z aplikacjami, dzięki czemu skróty do nich nie muszą być porozrzucane po ekranach domowych. Całością sprawnie zawiaduje Android 6.0 Marshmallow (poprawki bezpieczeństwa z maja 2016).

W ustawieniach znajdziemy kilka ciekawostek. Są to:
– pobieranie turbo – WiFi i 4G/3G uruchomione jednocześnie przy pobieraniu plików ważących więcej niż 20MB,
– możliwość odblokowywania ekranu za pomocą dwukliku oraz wyłączania ekranu tą samą metodą,
– tryb Nie przeszkadzać,
– harmonogram włączania i wyłączania.

Korzystając z Alcatela Pop 4S warto przyjrzeć się preinstalowanym aplikacjom. Na największą uwagę zasługuje Boost (a tu: inteligentne czyszczenie, przyspieszanie, oszczędzanie energii – trzy tryby, menadżer uruchamiania i menadżer aplikacji, czyli sporo przydatnych ustawień), Color Catcher (możliwość doboru motywu telefonu na podstawie koloru, któremu zrobimy zdjęcie aparatem w Pop 4S), dyktafon, radio i Smart Suite (umożliwia zarządzanie smartfonem z poziomu komputera; aby działało, należy na komputerze zainstalować program o tej samej nazwie).

Zaplecze komunikacyjne:

Głośnik mono umieszczony został na dole, z tyłu obudowy, a w jego centralnej części mamy lekko wystający niewielki kawałek plastiku, którego zadaniem jest zapobieganie zagłuszania wydobywającego się dźwięku w chwilach, gdy telefon leży na płaskiej powierzchni. Muszę przyznać, że radzi sobie z powierzonym zadaniem całkiem dobrze. Sama jakość dźwięku, jak na tak mały otwór i, mając w pamięci, że to smartfon, jest jako-taka, bez rewelacji, ale przez moje ręce przeszło sporo smartfonów z gorszymi głośnikami.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Czytnik linii papilarnych

Pop 4S to pierwszy smartfon Alcatela wyposażony w czytnik linii papilarnych, jaki przyszło mi testować, a jeden z niewielu w portfolio tego producenta z tym właśnie dodatkiem. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak działa tu skaner.

Zacznijmy jednak od tego, że umiejscowiony został pod ekranem, w przycisku Home, dokładnie tak samo, jak np. w smartfonach Samsunga. Aby odblokować ekran należy przycisnąć Home i chwilę poczekać z przyłożonym do niego palcem. Czytnik reaguje bardzo szybko i bardzo rzadko na ekranie telefonu wyświetla się komunikat o nieudanej próbie odczytania odcisku palca.

Czytnik można wykorzystywać na dwa sposoby – może standardowo odblokowywać ekran, a może też go odblokowywać i przenosić bezpośrednio do ustawionej wcześniej aplikacji (np. do aparatu). Dodatkowo w menadżerze plików można ustawić zawartość ukrytą (nazwaną Safebox), do której dostęp jest możliwy wyłącznie po poprawnym odczytaniu odcisku palca.

Aparat

Alcatel Pop 4S pozwala wykonywać zdjęcia głównym aparatem w formacie 4:3 przy 13 Mpix i 16:9 – 10 Mpix, z kolei przednia kamerka – 16:9 przy 5 Mpix i 4:3 – też 5 Mpix.

Po każdorazowym odblokowaniu ekranu aplikacja aparatu bardzo długo się uruchamia, co często potrafi popsuć dobrze zapowiadające się zdjęcie – samolot zdąży przelecieć, dziecko kilka razy zmieni swoją pozycję, a samochód dawno już będzie na kolejnych światłach, zanim aparat będzie gotowy do zrobienia zdjęcia. Na szczęście jednak sytuacja ta nie ma miejsca, gdy aplikacja była już wcześniej uruchomiona i działa w tle – wtedy reaguje prawie natychmiast. Dobrze też, że sama migawka działa w mgnieniu oka – wystarczy nacisnąć spust, a zdjęcie dosłownie po chwili wędruje do galerii. Nie ma niepotrzebnego ponownego ostrzenia, jakie występuje w części smartfonów – od razu po akcji użytkownika zdjęcie jest gotowe. Gdyby tak jeszcze sama aplikacja włączała się szybciej, mielibyśmy naprawdę świetny zestaw. Tymczasem pod tym względem jest tylko dobrze.

Aplikacja aparatu, skoro już się do niej trochę przyczepiłam, jest bardzo prosta. Po lewej stronie mamy dostępne najważniejsze funkcje: zmiana kamery z głównej na frontową i odwrotnie, tryb nocny, HDR, lampa błyskowa oraz koło zębate, pod którym kryją się pełne ustawienia aparatu (o nich za chwilę). Po prawej stronie z kolei, na środku spust migawki, nad nim – przejście do nagrywania wideo, a pod – możliwość uruchomienia galerii. Nieco bliżej środka mamy przełączanie się pomiędzy trybami: normalnym, PIP (picture in picture, czyli zdjęcie z przedniej kamerki na tle zdjęcia z głównego aparatu), panorama i czytnik kodów QR. Z dołu z kolei wysuwamy tryby: negatyw, mono, sepię, posteryzację, akwarelę, czarną tablicę, białą tablicę lub świeży, natomiast w przypadku zdjęć PIP w tym miejscu mamy ramki na różne okazje.

We wspomnianych już ustawieniach możemy włączyć robienie zdjęć gestem, wykrywanie uśmiechu, samowyzwalacz i info o lokalizacji, a także ustawić ISO, balans bieli, tryb sceny oraz ekspozycję. Dopełnieniem tych ustawień jest ostrość, zakres kolorów, nasycenie i kontrast, które można ustawić na niskim, średnim lub wysokim poziomie w każdym z tych przypadków.

Wideo możemy nagrywać w Full HD (1080p) głównym aparatem oraz  HD (720p) przednim.

Jakość zdjęć, w większości, jest niestety kiepska. Można zrobić sporo fotografii, z czego dużą część odrzuca się później przy selekcji, głównie przez fakt, że co któreś zdjęcie dla zasady po prostu wychodzi nieostre. Największy zarzut w kierunku aparatu Pop 4S to chyba brak szczegółowości i słaba wartość ekspozycji, zwłaszcza podczas fotografowania w pochmurne dni, nie wspominając już o kiepskiej jakości fotografii nocnych.

Przykładowe zdjęcia wykonane aparatem Alcatela Pop 4S w oryginalnej rozdzielczości (wystarczy otworzyć w nowym oknie):

Akumulator

Za czas działania Alcatel Pop 4S odpowiada akumulator o pojemności 2960 mAh. Przekłada się na pracę przez dzień (od rana do popołudnia, czasem do wieczora, w zależności od intensywności użytkowania), z czego na włączonym ekranie ok. 3-3,5h. To nie jest rewelacyjny wynik, ale mniej więcej takiego można było się spodziewać po połączeniu 5,5-calowego ekranu z baterią mniejszą niż 3000 mAh.

Maksymalny czas SoT udało mi się uzyskać jadąc samochodem z włączoną nawigacją GPS – 3h52min przy łącznym czasie działania telefonu zaledwie 6h.

Pełny proces ładowania telefonu trwa półtorej godziny.

Podsumowanie

Biorąc Alcatela Pop 4S na testy nie spodziewałam się, że urządzenie to czymkolwiek mnie zaskoczy. Byłam do niego mocno zdystansowana, tymczasem okazało się, że zupełnie niepotrzebnie.

Podczas codziennego użytkowania sprawdzał się nieźle, choć czasem zdarzało mu się wolniej otwierać aplikacje, czytnik linii papilarnych okazał się bardzo dokładny, a i zamiast hybrydowego dual SIM mamy tu standardowe dwa microSIM i osobno microSD, co dla wielu będzie sporą zaletą. Nie można zapominać także o obecności NFC, wsparcia dla USB OTG i możliwości odblokowywania ekranu podwójnym tapnięciem.

Z drugiej strony jednak pojawiły się problemy z mocnym grzaniem się obudowy – nie tylko podczas grania, ale również bardziej intensywnej eksploatacji. Do tego niska jasność maksymalna bardzo daje się we znaki podczas słonecznych dni, a tych w ostatnich dniach nie brakuje.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Exit mobile version