Recenzja tabletu Shiru Samurai 10 Power (wideo)

Recenzja tabletu Shiru Samurai 10 Power

Potraficie z pamięci wymienić wszystkie tablety Shiru? Przyznam szczerze, że nawet ja mam z tym problem. Rodzina ta bowiem jest bardzo liczna i z miesiąca na miesiąc się powiększa. Jednak najbardziej wyróżniającym się jej członkiem jest Shiru Samurai 10 Power, a właściwie Ramos W42. Urządzenie to charakteryzuje się ekranem o przekątnej 9,4″, przez co nie sposób pomylić go z pozostałymi, 7- czy 10-calowymi, tabletami marki Shiru. Urządzenie jakiś czas temu trafiło w moje ręce. Dzięki temu mogę Wam przekazać moje spostrzeżenia dotyczące tego tabletu. Zapraszam na test Shiru Samurai 10 Power.

Parametry techniczne:
– ekran IPS 9,4″ 1280 x 800 pikseli,
– Android 4.0.4 Ice Cream Sandwich,
– czterordzeniowy Samsung Exynos 4412 1,4GHz z Mali 400,
– 1GB RAM,
– 16GB pamięci wewnętrznej,
– Bluetooth,
– WiFi 802.11 b/g/n,
– port microUSB,
– slot kart microSD,
– 3.5 mm jack audio,
– aparat 2 Mpix,
– kamerka 0,3 Mpix,
– akumulator o pojemności 5400 mAh,
– wymiary: 245 x 171 x 12 mm,
– waga: 512 g.

Przegląd wideo

Pierwsze wrażenia

Na pierwszy plan wysuwa się wzornictwo Samurai 10 Power, które – pod żadnym pozorem – nie jest nudne. Nie jest to kolejna multimedialna „dachówka” (swoją drogą, dlaczego takim mianem określa się tablety?) z zaokrąglonymi rogami. Tu mamy do czynienia z bardzo poręcznym i stosunkowo lekkim prostokątem (waży co prawda pół kilo, ale ciężar został odpowiednio rozłożony i tego wcale aż tak bardzo nie czuć), którego dwa rogi zostały lekko zaokrąglone, z kolei pozostałe dwa – lekko ścięte przy obu krawędziach również zaokrąglonego, ale całego, górnego boku.

Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, choć można mieć zastrzeżenia, że tablet delikatnie trzeszczy w dłoniach. Do jego produkcji użyto aluminium (choć mam wrażenie, że jest to bardzo cienka płytka) i plastiku. W obudowie znajdziemy liczne szczelinki pomiędzy poszczególnymi częściami obudowy, które bardzo lubią zbierać brud. Z kolei obudowa Samurai 10 Power bardzo się palcuje.

Z tyłu znajdziemy oczko aparatu 2 Mpix, niżej logo Shiru i oznaczenia konkretnego modelu, a po lewej stronie, przy dolnym rogu, umiejscowiony został głośnik. Natomiast z przodu – oczko kamerki do połączeń wideo oraz 9,4-calowy ekran.

Prawy bok urządzenia jest całkowicie pusty, podobnie zresztą jak dolna i górna krawędź. Na lewej z kolei znajdziemy wszystkie porty i złącza rozszerzające możliwości sprzętu. I tak, jest tutaj miejsce dla niewielkiego i słabo wyczuwalnego (zwłaszcza, jeśli ktoś ma dłuższe paznokcie) włącznika i przycisków do regulacji głośności, resetu osadzonego w obudowie, portu microUSB (który nie umożliwia ładowania po podłączeniu do komputera), slotu kart microSD, 3.5 mm jacka audio oraz gniazda do ładowania. Zabrakło wyjścia HDMI.

Slot kart microSD osadzony jest dość głęboko w obudowie, przez co karta chowa się mniej więcej milimetr pod krawędź obudowy. W pierwszej chwili można się przestraszyć, że karta ugrzęźnie tam na zawsze, ale są to całkowicie nieuzasadnione obawy – zastosowany jest standardowy mechanizm kliknięcia, dzięki czemu kartę można w prosty sposób wyciągnąć (choć dla osób z krótkimi paznokciami będzie to nie lada wyzwanie; mi pomógł kolczyk).

Wtyczka od ładowarki wystaje z gniazda na ok. 2 milimetry, przez co trzeba być ostrożnym, by przypadkiem jej nie złamać.

Z portem microUSB nie ma z kolei żadnych problemów, wtyczka osadzona jest stabilnie. Można do niego podłączyć wszelkie akcesoria peryferyjne, jak myszki, klawiatury, pendrive’y, a nawet zewnętrzne dyski twarde. Niestety, nie udało mi się zmusić do współpracy zewnętrznego modemu 3G (Huawei E1750) – w takim przypadku pomaga jedynie tethering, czyli udostępnianie połączenia z telefonu. Przesyłanie plików 1GB z komputera na tablet trwa 97 sekund, natomiast z tabletu na komputer – 65 sekund.

W pudełku z tabletem znajdziemy: ładowarkę sieciową, niewielki podręcznik użytkownika, przejściówkę z microUSB na pełnowymiarowy port USB z kabelkiem do podpięcia zasilania, dzięki któremu możliwe jest podłączenie do tabletu zewnętrznego dysku twardego.

Wyświetlacz

Ekran. Tak, to kolejna istotna kwestia, na którą należy zwrócić uwagę. W przypadku testowanego urządzenia niestety nie mogę powiedzieć zbyt wiele dobrego odnośnie jego działania. Przyzwyczaiłam się, że wyświetlacze reagują nawet na najlżejsze muśnięcia palca. Niestety, matryca Samurai 10 Power do nich nie należy. Czym się to objawia? Często jesteśmy zmuszeni dwukrotnie klikać w skrót jakiejś aplikacji na ekranie głównym czy odnośnik na stronie internetowej, bo za pierwszym razem ekran nie reaguje. Szkoda, bo jest to jeden z poważniejszych mankamentów tego tabletu.

Nie można się za to przyczepić do kątów widzenia i odwzorowania kolorów, które to cechy stoją na wysokim poziomie. Bardziej niż zadowalająca jest jasność matrycy. Spokojnie mogę powiedzieć, że jest ona o wiele jaśniejsza od ekranów większości tabletów nawet na maksymalnej jasności. A to się bardzo rzadko zdarza. Mniemam, że dzięki temu spokojnie można korzystać z urządzenia nawet w słoneczne dni (nie dane mi było sprawdzić, ostatnio jakoś tak słońca brak…).

Wyświetlacz Samurai 10 Power ma rozdzielczość 1280 x 800 pikseli. Jest to rozdzielczość typowa i standardowa dla tabletów 10,1-calowych, więc już to może nam podpowiadać, że przeglądanie treści na stronach internetowych i dokumentach PDF będzie zadowalające na 9,4-calowej jednostce. I tak faktycznie jest. Niektórzy stwierdzą, że da się doczytać to, co jest napisane na stronie, bez konieczności powiększania treści – zarówno w poziomie, gdzie jest to całkowicie normalna kolej rzeczy, jak również w pionie. Inni z kolei będą zmuszeni do lekkiego powiększenia treści. Dokumenty PDF przegląda się bez żadnego problemu.

Wpisywanie tekstu na stronach internetowych czy tworząc dokumenty tekstowe (nie został preinstalowany żaden pakiet biurowy, należy go pobrać z Google Play), odbywa się za pomocą standardowej, androidowej klawiatury wirtualnej. Jeśli jednak ktoś jej nie lubi, może do tabletu podłączyć zewnętrzne akcesorium, gdyż oferuje moduł Bluetooth.

Działanie, oprogramowanie

Shiru Samurai 10 Power pracuje w oparciu o Androida 4.0.4 Ice Cream Sandwich i nie wiadomo na chwilę obecną czy otrzyma aktualizację do nowszej wersji, 4.1 lub 4.2, czyli Jelly Bean. Po wyjęciu z pudełka urządzenie nie jest zrootowane. Z kolei z 16GB pamięci wewnętrznej, do naszej dyspozycji zostaje nieco ponad 13GB.

Ogólna wydajność urządzenia nie pozostawia wiele do życzenia. Po dłuższym użytkowaniu Samurai 10 Power można wręcz stwierdzić, że tego „poweru” mu nie brakuje. Choć czasem odniosłam wrażenie, że dodatkowe 1GB RAM by mu się przydało, bo zdarza się, że musimy poczekać dłuższą chwilę na otwarcie aplikacji lub że urządzenie na chwilę „zamyśla się”. Przy dłuższym korzystaniu z niego – zwłaszcza podczas grania – można odczuć, że obudowa modelu lekko się nagrzewa. Nie osiąga jednak temperatury, która by była niekomfortowa dla użytkownika, jest jedynie lekko wyczuwalna.

Korzystanie z tabletu ułatwia menadżer zadań z aplikacji ASTRO. Preinstalowane na nim zostały następujące programy: AppInstaller, ASTRO, Galeria, GG, Gmail, Google+, przeglądarka internetowa i Opera Mobile, Kalendarz, Kalkulator, Aparat, Movie Studio, MX Player, OpenFM, Pocztę, Skype, Tłumacz i Zegar.

WiFi

Podczas trwania testów Samurai 10 Power nie miałam żadnych problemów z działaniem WiFi. Dodatkowo antena jest bardzo czuła i nawet w sporej odległości od routera, możemy liczyć na dobrą siłę sygnału. Niestety, jesteśmy skazani na rozłączanie się WiFi po każdorazowym wygaśnięciu ekranu, w ustawieniach WiFi nie ma możliwości zmiany tego stanu rzeczy.

Siła sygnału WiFi

Metr od routera

10 metrów od routera

Shiru Samurai 10 Power
– 44 dB – 64 dB
Prestigio MultiPad 7.0 Pro Duo – 49 dB – 69 dB
Nexo 3G
– 41 dB – 70 dB
Ainol Novo 10 Hero – 44 dB – 66 dB
Vido N70s
– 54 dB – 68 dB
Sony Xperia Tablet S – 40 dB – 64 dB
Shiru Shogun 10 Power – 38 dB – 68 dB

Wideo

Wszystkie filmiki odtwarzane są w preinstalowanym MX Player – nawet, jeśli wejdziemy w nie przez „galerię”. Standardowo już na tablecie wylądowały testowe próbki wideo. Sprawdźmy, jak sobie z nimi poradził:
– Matrix (mkv, 480p, xvid, as l5, 1mbps, he aac, napisy): nie odtworzył (MX Player: płynnie),
– Suzumiya (mkv, 720p, h264, 3mbps, vorbis, napisy): płynnie, z dźwiękiem, bez napisów,
– Harry Potter (mkv, 720p, h264, hp 3.1, 600kbps, aac/mp3 dual audio): płynnie, z dźwiękiem, obie ścieżki dźwiękowe są dostępne,
– Planet (mkv, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3, napisy): płynnie, z dźwiękiem, bez napisów,
– Planet 2 (mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3): płynnie, z dźwiękiem,
– Shrinkage (mp4, 720p, h264, mn 3.1, 3mbps, aac): płynnie, z dźwiękiem,
– Shrinkage 2 (mkv, 720p, h264, hp 3.1, 3mbps, aac): płynnie, z dźwiękiem,
– Birds (mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 40mbps): przycina,
– hddvd (mkv, 1080p, vc1, ap l3, 18mbps, ac3): płynnie,
– Monsters (mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 10mbps, dts, napisy): płynnie, bez dźwięku, bez napisów.

Nie ma jakichkolwiek problemów z odtwarzaniem treści z takich aplikacji, jak ipla czy TVN Player. Z kolei dźwięk wydobywający się z głośnika jest dobrej jakości, ale strasznie cichy.

Gry

Jak przystało na tablet z czterordzeniowym procesorem i 1GB RAM, wymagające gry po prostu muszą na nim dobrze działać. Czy tak jest – możecie się przekonać na wideo z początku wpisu, na którym to prezentuję GTA 3 i Need for Speed: Most Wanted. Co ciekawe, problem pojawił się z dwoma innymi tytułami. W przypadku Asphalt 7: Heat, po pobraniu wszystkich wymaganych danych, napotkałam problemy z uruchomieniem się gry – i w ostatecznym rozrachunku nie udało mi się tego zrobić. Z kolei Real Racing 3 czasem działa, a czasem nie. Jak się domyślacie, mniej wymagające, prostsze gry, to dla tego tabletu pestka. Mam na myśli między innymi wszelkie części Angry Birds, iRunner, Granny Smith itp., itd.

Benchmarki:
AnTuTu: 14827 (CPU: 7312, GPU: 3713, RAM: 3072, I/O: 730)
Quadrant: 5223
An3DBench: 6048
An3DBenchXL: 30145
Vellamo: HTML5: 1164, metal: 546
CF-Bench: 24138, 7133, 13935
NenaMark1: 47
NenaMark2: 47

Aparat

Nie trzeba być jasnowidzem, by po usłyszeniu, że aparat ma jedyne 2 Mpix, wiedzieć, że zdjęcia wykonane tym tabletem będą po prostu przeciętne. W ustawieniach możemy zmieniać balans bieli (automatyczny, światło żarowe, światło dzienne, fluorescencja i zachmurzenie) oraz ekspozycję. Poniżej kilka przykładowych zdjęć:

Oczywiście oprócz aparatu, do naszej dyspozycji została oddana także kamerka do połączeń wideo. Z powodzeniem możemy wykorzystać ją w aplikacjach typu Skype. Użytkownika znajdującego się „po drugiej stronie” widać i słychać w miarę wyraźnie – rozmowę można swobodnie przeprowadzić.

Akumulator

Shiru Samurai 10 Power w swoim wnętrzu skrywa akumulator o pojemności 5400 mAh. Starcza on na trzy i pół godziny przeglądania stron internetowych z włączonym WiFi i maksymalną jasnością ekranu. Z maksymalnie przyciemnionym wyświetlaczem czas ten wydłuża się do sześciu godzin i czterdziestu minut. Jeśli natomiast chcemy, by tablet służył nam do gier, z maksymalną jasnością matrycy i włączonym WiFi nacieszymy się rozrywką przez trzy godziny i dziesięć minut, z kolei z minimalną – półtorej godziny dłużej.

Tabletu nie można ładować przez USB.

Zapytacie o alternatywy… Trudno takowe znaleźć, bowiem na rynku dostępnych jest niewiele 9,4-calowych tabletów. Wśród nich między innymi Sony Tablet S i jego następca, Sony Xperia Tablet S.

Podsumowanie

Nie ma tabletu idealnego – utwierdzam się w tym przekonaniu przy każdym kolejnym urządzeniu, które kończę testować. W każdym produkcie znajduję coś, co nie przypada mi do gustu na tyle, by ostatecznie stwierdzić, że sama bym go nie kupiła. W przypadku Samurai 10 Power jest to z pewnością problem z ekranem, który raz zachowuje się całkowicie normalnie, by chwilę później albo reagował z opóźnieniem, albo wcale.

Z drugiej strony jest to wydajny i świetnie prezentujący się tablet, którego ekran, paradoksalnie, może zachwycić dzięki wysokiej jasności i technologii IPS. Na plus niewątpliwie należy zaliczyć również obsługę akcesoriów peryferyjnych – w tym zewnętrznych dysków twardych (choć tu znowuż mamy problem z modemem 3G), a także możliwość „rozerwania się” przy bardziej wymagających grach. Przeciętnie z kolei prezentuje się czas pracy baterii, jak i odtwarzanie wideo.

Cena Samurai 10 Power zaczyna się od 849 złotych.

Exit mobile version