Recenzja tabletu Goclever Insignia 785 Pro (wideo)

goclever-insignia-785-pro-recenzja-tabletowo

Jeszcze do niedawna marka Goclever kojarzona była głównie ze sprzętem, który niekoniecznie cieszył się dobrą opinią. W sieci można było znaleźć ogólne niezadowolenie z produktów firmy, podyktowane głównie złą jakością wykonania, brakiem wsparcia technicznego, etc. W ostatnim czasie jednak wiele się zmieniło, co sukcesywnie odczuwam na własnej skórze, testując coraz to nowsze produkty Goclevera.

W ostatnim czasie w moje ręce trafił bardzo interesujący tablet, który idealnie wpisuje się w trend wypuszczania przez producentów sprzętu z ekranami o przekątnej 7,85″. Mowa oczywiście o Goclever Insignia 785 Pro, który wyróżnia się na tle konkurencyjnych produktów przede wszystkim zastosowaniem jednostki centralnej Intela, nietypowym wzornictwem obudowy i wymiarami. Na co stać ten sprzęt? Tego dowiecie się w poniższej recenzji.

Parametry techniczne Goclever Insignia 785 Pro (TAB I7822):
– wyświetlacz IPS 7,85″ 1024 x 768 pikseli, 149 ppi,
– dwurdzeniowy procesor Intel Atom Z2580 o częstotliwości taktowania 2GHz z PowerVR SGX544,
– 1GB DDR2 RAM,
– Android 4.2.2 Jelly Bean,
– 16GB pamięci wewnętrznej,
– WiFi 802.11 b/g/n,
– Bluetooth,
– GPS,
– slot kart microSD,
– port microUSB,
– 3.5 mm jack audio,
– aparat 5 Mpix,
– kamerka 2 Mpix,
– akumulator o pojemności 4600 mAh,
– wymiary: 200 x 137 x 7 mm,
– waga: 310 g.
Cena: ok. 500 złotych

Wideo

Pudełko w większości przypadków nie odgrywa większego znaczenia przy wyborze, ale z im większą dbałością o szczegóły jest wykonane, tym bardziej przyciąga naszą uwagę. A im jego zawartość jest ciekawsza, tym i my chętniej po to sięgamy. Pudełko, z którym otrzymujemy Goclever Insignia 785, jest proste, minimalistyczne i schludne. Znajdziemy w nim, poza samym urządzeniem, kabel USB, przejściówkę do ładowania, adapter USB, słuchawki oraz dość grubą książeczkę, będącą instrukcją obsługi w kilku językach.

Po pobieżnym zapoznaniu się z zawartością opakowania, dopiero po chwili skupiamy się na tym, co najistotniejsze, czyli – w tym przypadku – Goclever Insignia 785. Producent postanowił wyróżnić się na tle konkurencji wzornictwem urządzenia i niewątpliwie mu to wyszło. Tablet dobrze się prezentuje, a jego tylna obudowa nie jest nudna, jak ma to miejsce w bardzo wielu tabletach. Goclever postawił na zastosowanie innej barwy tylnego panelu niż wszyscy. Nie jest to standardowa czerń lub biel. Obudowa jest w kolorze morskim, chyba tak to najprościej określić (ni to zielony, ni niebieski czy ciemnoniebieski). Jedynie w górnej części znajduje się niewielki pasek wykonany z tworzywa sztucznego, pod którym umieszczone zostały wszelkie anteny – ale to temat na osobny akapit…

Z przodu tablet już się tak nie wyróżnia i nie rzuca w oczy. Przednia jego część jest cała biała, oczywiście poza taflą 7,85-calowego ekranu. Wyświetlacz otoczony jest stosunkowo cienkimi ramkami z prawej i lewej strony, z kolei sporo szersze są nad i pod ekranem. Dla jednych jest to wada, bo urządzenie automatycznie staje się większe, dla innych zaleta – jest gdzie trzymać kciuki np. podczas grania, w trybie poziomym.

Goclever Insignia 785, mimo tylnej obudowy wykonanej z aluminium, jest bardzo lekki (waży nieco ponad 300 gramów), a jego grubość to jedyne 7 milimetrów. To świetne wymiary jak na sprzęt z niskiej półki cenowej, z której to właśnie urządzenie pochodzi. Wspomniane morskie aluminium ma jednak wadę w postaci podatności na zarysowania.

Jakość wykonania, na pierwszy rzut oka, można uznać za bardzo satysfakcjonującą. Po bliższym przyjrzeniu się i wzięciu sprzęt w dłonie okazuje się, że do ideału pod tym względem nieco brakuje. Największe zastrzeżenia mam do szczeliny pomiędzy dwoma plastikowymi elementami znajdującymi się na górnej krawędzi tabletu – po kilku dniach użytkowania zbiera się w niej brud. Oprócz tego można się również przyczepić do sztywności szkieletu obudowy, który ulega – zwłaszcza w górnej części modelu – naciskowi palców, powodując pływanie ekranu. Miałam dwa egzemplarze modelu w rękach i w obu przypadkach było podobnie.

Ogólnie wzornictwo Goclever Insignia 785, jak i jakość wykonania, nie pozostawiają wiele do życzenia. Tablet prezentuje się ciekawie na tle konkurencyjnych rozwiązań dostępnych na rynku, a – nie ma co ukrywać – w czasach, w których sporo urządzeń oferuje te same parametry, trudno się czymkolwiek wyróżnić z tłumu. Temu produktowi się to udało.

Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy zaraz po włączeniu Insignia 785, to dolna belka systemowa przepełniona dotykowymi przyciskami funkcyjnymi – poza standardowymi trzema (wstecz, home i otwarte aplikacje) również robienie screenshotów oraz regulacja głośności (+ i -). O ile w widoku poziomym między wszystkimi są odpowiednie odległości, tak gdy tablet przekręcimy do pionu, trudno nie odnieść wrażenia przepełnienia belki. Niepotrzebnego przepełnienia – przecież regulację głośności mamy na prawej krawędzi tabletu

Ale Goclever w przypadku testowanego modelu lubił się dublować. Nie mam na myśli jedynie przycisków do regulacji głośności (fizycznych na obudowie i dotykowych na belce systemowej) oraz możliwości robienia screenshotów (analogicznie), ale również preinstalowanych na tablecie aplikacji. Znajdziemy tu bowiem, tuż po wypakowaniu z pudełka, dwie przeglądarki internetowe, dwa menadżery zadań, a nawet dwa kalendarze. Przerost formy nad treścią?

Ale o ile to można zrozumieć, tak największa zagadka pojawia się w ustawieniach, w zakładce Pamięć. Jak dobrze wiadomo, Goclever Insignia 785 oferuje 16GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia dzięki slotowi kart microSD (kart 64GB nie obsługuje), ale bez przenoszenia aplikacji na kartę. Ale z tych 16GB do naszej dyspozycji jest jedynie 9,17GB. To dużo mniej niż w przypadku pozostałych urządzeń z taką samą pojemnością. Gdzie więc podziały się pozostałe gigabajty? Nie mam zielonego pojęcia.

Na tablecie znajdziemy aplikację służącą do wyszukiwania i instalowania aktualizacji systemu Insignia 785, o wdzięcznej nazwie Goclever OTA Software Update. Co ciekawe, tablet wykrył aktualizację oprogramowania, ale nie był w stanie jej zainstalować z powodu powtarzającego się przy każdej próbie błędu. W obu testowanych egzemplarzach występowała ta sytuacja, nie był to odosobniony przypadek.

Ponarzekałam sobie trochę (było to uzasadnione!), teraz pora na kilka pozytywnych słów, które tabletowi Goclever Insignia 785 niewątpliwie się należą. Za jego działanie odpowiada procesor Intela – Atom Z2580 o częstotliwości taktowania 2GHz z PowerVR SGX544 w połączeniu z Androidem 4.2.2 Jelly Bean oraz 1GB RAM. I, co ważne, do jego pracy nie można mieć żadnych, nawet najmniejszych, zastrzeżeń. Wszystko tu działa tak, jak powinno – bez większych czy mniejszych zamyśleń. Podczas testów nie odnotowałam żadnych problemów czy to z płynnością działania, czy wymuszaniem zamknięcia aplikacji.

Jak na tani sprzęt, mamy do czynienia z szybką pamięcią wewnętrzną. O czym świadczą wyniki uzyskane teście pamięci systemowej (AndroBench dla 64/64 MB):
– szybkość ciągłego odczytu danych: 76,65 MB/s
– szybkość ciągłego zapisu danych: 12,2 MB/s
– szybkość losowego odczytu danych: 14,45 MB/s, 3700.86 IOPS(K)
– szybkość losowego zapisu danych: 1,16 MB/s, 298.71 IOPS(K)

Ale co z tego, że system się nie zawiesza nawet przy dużym obciążeniu i włączonych kilkunastu aplikacjach, skoro występują problemy z temperaturą obudowy i WiFi. Podczas bardzo intensywnego korzystania z tabletu, jego obudowa przy głośnikach potrafi nagrzać się do aż 36 stopni, natomiast podczas ładowania, na wysokości przycisków do regulacji głośności do 37 stopni, co nie jest komfortowe dla naszych dłoni.

Z WiFi z kolei sprawa jest tego typu – działanie modułu zależy od ułożenia tabletu i naszych rąk na nim. Jeśli trzymamy sprzęt w pozycji pionowej – nie ma najmniejszego problemu i siła sygnału metr od routera wynosi -22dB, 10 metrów: -73dB. Podobnie jest w chwili, gdy tablet znajduje się w trybie poziomym, ale trzymamy go jedynie prawą ręką lub leży na jakiejś powierzchni (lub jest o coś oparty). Gdy tablet złapiemy lewą ręką (czyli za górę – tam, gdzie znajduje się kamerka do połączeń wideo), automatycznie zakrywamy anteny i WiFi przestaje się nas słuchać (zasięg automatycznie maleje, do, odpowiednio: -47dB i -84dB). Jest to bardzo rzadko występujący problem, ale – jak widać – w dalszym ciągu aktualny.

Żeby nie skrzywdzić urządzenia w swojej ocenie, przez moje ręce przeszły dwa egzemplarze Goclever Insignia 785. Niestety, oba miały dokładnie te same problemy z WiFi, więc nie mogę zrzucić na winę konkretnego modelu.

Tak jak słaby jest moduł WiFi, tak niestety podoba sytuacja tyczy się GPS-u. W pomieszczeniu nawet nie ma szans – czy to metr od okna, czy bezpośrednio przy nim, by złapał fixa, nawet z włączoną siecią WiFi, która zawsze usprawnia ten proces. Jak jest na zewnątrz? Pierwszego fixa złapał w niecałe dwie minuty. Każdy kolejny raz trwało to nieco ponad 10 sekund. O ile na nawiązanie połączenia z satelitami musimy chwilę poczekać, o tyle samej pracy GPS-u nie można wiele zarzucić.

Jedną z najmocniejszych stron Goclever Insignia 785 są gry. W Asphalt 7: Heat, Real Racing 3, Need For Speed: Most Wanted i Asphalt 8: Airborne pogramy bez żadnych problemów, z tym, że w ostatnim z tytułów lubią czasem wystąpić delikatne przycinki. iRunner, Granny Smith, Angry Birds i inne prostsze gry działają bez zarzutu.

Problem pojawił się w chwili, gdy chciałam sprawdzić płynność działania GTA: San Andreas. Tytuł ten udało się zainstalować i uruchomić, ale – niestety – każdorazowa próba włączenia kończyła się fiaskiem. Dochodziłam do przycisku „start game”, klikałam i gra się wysypywała. Nie wiedzieć czemu. Co ciekawe, na drugim testowym egzemplarzu udało się zainstalować z Google Play Real Racing 3, ale nie dało rady pobrać dodatkowych danych, bez których uruchomienie gry nie jest możliwe.

A skoro już przy grach jesteśmy, sprawdźmy jak wydajność została zobrazowana w wynikach poszczególnych benchmarków:
NenaMark2: 60,1
NenaMark1: 59,9
Quadrant: 7261
AnTuTu: 22148
CFBench: 16036, 6825, 10509
An3DBench: 8004
An3DBenchXL: 44489
Vellamo: html5: 2115, metal: 721
3D Mark:
Ice Storm: 8446
Ice Storm Extreme: 4729
Ice Storm Unlimited: 7874

Sunspider: 769
Peacekeeper: 982
Mozilla Kraken: 11717,2
Google V8 Bench: 2771

Tablet świetnie działa, w grach oferuje niezłą wydajność, ale to wszystko byłoby niczym, gdyby nie dobry wyświetlacz. A ten świetnie odwzorowuje kolory, może się pochwalić bardzo dobrymi kątami widzenia i doskonałą reakcją na dotyk. Przyczepić mogę się jedynie do jasności maksymalnej ekranu (300 nitów), która nie jest wystarczająca do komfortowego korzystania z tabletu w pełnym słońcu. Z kolei jasność minimalna umożliwia bezproblemowe używanie sprzętu w nocy.

Zastosowana rozdzielczość jest standardowa jak na przekątną 7,85″ i na jej temat nie ma co się dłużej rozwodzić. Osobom, które korzystały z iPada mini z ekranem Retina rozdziałka ta może przeszkadzać, ale w tanim urządzeniu nie ma co oczekiwać cudów. Pod tym względem ekran nie powala na kolana, ale jest wystarczający do przeglądania sieci i czytania wszelkiego rodzaju dokumentów. Do oglądania wideo również.

Producent deklaruje, że Goclever Insignia 785 wspiera następujące formaty multimedialne:
– audio: MP3, WAV, OGG, FLAC, APE, AAC
– wideo: AVI, 3GP, MP4, RM, RMVB, FLV, MKV, MOV, VOB, DAT, WMV.

W rzeczywistości jest z tym bardzo różnie, bo „wspiera” nie jest równoznaczne z tym, że „odtwarza płynnie”. I tak, kilka plików (między innymi mkv, 480p, xvid, as l5, 1mbps, he aac oraz mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3) klatkowało w preinstalowanym odtwarzaczu. Pozostałe odtwarzane były poprawnie – płynnie i z dźwiękiem, ale bez napisów. Sytuacja poprawiła się w momencie zainstalowania z Google Play aplikacji MX Player.

Głośniki natomiast są bardzo głośne, co nie oznacza jednak, że na maksymalnym ustawieniu odtwarzany dźwięk jest czysty i odpowiednio słyszalny. Dźwięk sprawia wrażenie przytłumionego, a dodatkowo brakuje mu niskich tonów. Znajdują się one w dolnej części obudowy tabletu, co sprawia, że położenie go na jakiejkolwiek powierzchni jest równoznaczne z zagłuszaniem wydobywającego się z nich dźwięku.

Tak samo jak jakość głośników jest niezadowalająca, identyczna sytuacja ma miejsce biorąc pod uwagę aparat. Niby posiada matrycę o rozdzielczości 5 Mpix, ale daleko mu do robienia dobrych zdjęć.

Akumulator

Jeśli szukacie tabletu, z którym będziecie mogli na dłużej odejść od źródła zasilania, niestety, Goclever Insignia 785 nie będzie najbardziej trafnym wyborem. Urządzenie oferuje możliwość przeglądania stron internetowych z włączonym WiFi i maksymalną jasnością ekranu przez ledwie nieco ponad cztery godziny. Jeśli natomiast jasność obniżymy do minimum, czas ten zwiększy się do dziesięciu – ale wtedy czytanie wchodzi w grę jedynie w nocy, w dzień ekran na tej jasności jest zdecydowanie zbyt ciemny. Podczas standardowego korzystania z tabletu w trybie mieszanym, przeglądając strony, oglądając wideo, słuchając muzyki, z jasnością ekranu ustawioną w połowie skali, tablet pracuje przez około siedem godzin.

Ładowanie tabletu trwa cztery godziny, natomiast przez port USB – ponad siedem.

USB w Goclever Insignia 785 ma wiele zastosowań:
– można ładować przez USB
– za pomocą przejściówki można podłączyć myszkę, klawiaturę, pendrive (ale nie NTFS) oraz zewnętrzne modemy 3G (listę kompatybilnych modemów znajdziemy w ustawieniach tabletu – screen poniżej, ale bez większych problemów można również podłączać inne)
– przesyłanie danych (1GB) trwa:
60 s z komputera na tablet
40 s z tabletu na komputer

Alternatywy

Choć tabletów z ekranem 7,85″ jest w sprzedaży całe mnóstwo, trudno znaleźć ciekawą alternatywę dla Goclever Insignia 785. Raz, że wszystkie modele, jeśli już posiadają GPS, mają również 3G (Insignia go nie ma), dwa – żaden nie oferuje procesora Intela, trzy – żaden, poza Kiano SlimTab 8, nie jest w stanie stanąć z nim w szranki pod względem smukłości i wagi.

Mimo wszystko warto zwrócić uwagę na:
Goclever Aries 785 (3G, 8GB, 4000 mAh, 200 x 136 x 8 mm, 364 g) za ok. 600 złotych,
HaierPad D85 (3G, 8GB, 3200 mAh, 5 Mpix, 200 x 134 x 8,3 mm, 400 g) za ok. 550 złotych,
Kiano Elegance 8 by Zanetti 3G (3G, 8GB, 3800 mAh, 201 x 136 x 8,3 mm , 372 g) za 499 złotych (w promocji, regularna cena ok. 650 złotych),
Modecom FreeTab 7.5 IPS X4 3G+ (3G, 8GB, 4200 mAh, 200 x 136 x 7,9 mm, 370 g) za ok. 600 złotych,
Prestigio MultiPad 4 Diamond 7.85 3G (3G, 16GB, 4700 mAh, 200 x 136,5 x 8,3 mm, 406 g, etui w zestawie) za ok. 750 zł.

Podsumowanie

Testowanie tabletu jest jak jedzenie mieszanki czekoladek – żeby poznać wszystkie smaki, potrzeba nieco czasu. Gdy ten minie okazuje się, że nie wszystkie przypadły nam do gustu. Identycznie jest w przypadku sprzętu elektronicznego. Czasem nawet już po kilku godzinach, po zapoznaniu się ze wszystkimi funkcjami, zaletami i wadami sprzętu, jesteśmy w stanie powiedzieć czy w ciekawym opakowaniu znaleźliśmy produkt, który kupilibyśmy jeszcze raz, czy raczej po podobne pudełko byśmy nie sięgnęli ponownie. W przypadku Goclever Insignia 785 tych „dobrych czekoladek” było dużo (wzornictwo, wydajność, wyświetlacz, smukłość, etc.), ale – niestety – trafiły się również takie, które niekoniecznie mi smakowały, o czym świadczy dość długa lista minusów.

Pozostaje zatem pytanie, na które standardowo każdy musi sobie odpowiedzieć indywidualnie: czy występujące mankamenty jesteśmy w stanie zaakceptować?
_
Jak wspomniałam, przez moje ręce przeszły dwa egzemplarze Goclever Insignia 785. Raz, że chciałam sprawdzić czy problemy z WiFi występują wyłącznie w jednym, dwa – przypadek tak chciał ;) No i chyba też pech, bo właśnie drugi egzemplarz, z którym przyszło mi się obchodzić, miał problemy sam ze sobą, o czym muszę, żeby być w stosunku do Was fair, powiedzieć. Wielokrotnie zdarzyło mu się, po wyłączeniu, nie włączyć się bez przywracania ustawień fabrycznych, co przecież nie powinno mieć miejsca. Nie traktuję tego jednak jako wyznacznika w ogólnej ocenie produktu, bo testowany wcześniej model był wolny od tych wad, a w sieci nie znalazłam osób opisujących podobny problem z tym urządzeniem. Niemniej musicie wiedzieć, że taka sytuacja miała miejsce.

Plusy:
– smukłość i lekkość,
– ciekawe wzornictwo,
– ogólna wydajność i szybkość działania,
– szybka pamięć wewnętrzna,
– wyświetlacz – odwzorowanie kolorów, kąty widzenia, jasność minimalna,
– dobra płynność w grach,
– GPS i Bluetooth,
– cena.

Minusy:
– nagrzewanie obudowy podczas bardziej intensywnego użytkowania,
– brak czujnika natężenia światła,
– tylko 9,35GB wolnej pamięci z 16GB dostępnych,
– zaśmiecony system, zdublowane aplikacje,
– WiFi i zakłócanie pracy anten,
– średni czas pracy akumulatora,
– jasność maksymalna,
– przeciętny aparat,
– słabe głośniki.

Braki:
– 3G (ale z możliwością podłączenia zewnętrznego modemu),
– wyjście HDMI (z możliwością bezprzewodowego przesyłu obrazu i dźwięku do telewizora).

Cena: ok. 500 złotych

Exit mobile version