Zapowiedzią tej recenzji jest artykuł „Rozpoczynamy testy smartwatcha Moto 360„, przed przystąpieniem do czytania poniższego wpisu polecam zapoznać się najpierw z tym artykułem. OK zaczynamy, zapraszam na recenzję smartwatcha Moto 360!
WSTĘP
W artykule będącym wstępem do tego testu pisałem, iż prawdopodobnie dostałem sprzęt, który przeszedł przez ręce wielu testerów. Gdybałem tak na podstawie stanu pudełka, w którym otrzymałem Moto 360 oraz tego, że zaraz po otwarciu bateria wyczerpała się ze stanu 26% w ciągu 5 minut. Teraz mogę z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że myliłem się, a sprzęt jaki otrzymałem do testów był jednak nowy lub bardzo mało używany. Wnioskuję to po tym, w jakim stanie był pasek zegarka po wyjęciu z pudełka, a w jakim jest po tym dwutygodniowym teście. Niemożliwym jest, aby przede mną ktoś używał tego urządzenia, no chyba, że został wymieniony sam pasek, który już po dwóch dniach użytkowania wykazywał odkształcenia od klamerki. Stąd jeśli ktoś używałby go przede mną, spokojnie mógłbym dowiedzieć się jaką ma szerokość nadgarstka. Natomiast jeśli chodzi o baterię, to jej szybki spadek na początku przypisuję procesowi aktualizacji oprogramowania, który miał wtedy miejsce. W dalszej części testu bateria wykazywała takie osiągi, jak zakładał producent, tj. jej czas pracy na jednym ładowaniu wahał się w okolicy 24 godzin, ale o tym w dalszej części recenzji. Tak więc zaprzeczam zarzutowi, który otrzymałem w komentarzu, jakoby test był niemiarodajny ze względu na to, że otrzymałem już „przeorany” sprzęt po kilku testerach.
WYGLĄD
Moto 360 oferowane jest w dość dużej ilości możliwych wariantów. Możemy wybrać pomiędzy jasną i ciemną kopertą, jak i pomiędzy skórzanym paskiem a stalową bransoletą, która dodatkowo dostępna jest w dwóch szerokościach (18 i 22 mm). Testowany przeze mnie egzemplarz posiadał czarną kopertę wykonaną ze stali nierdzewnej oraz czarny, skórzany pasek. Pasek Moto 360 nosi sygnaturę Horween Leather i muszę przyznać, że to najprzyjemniejszy rodzaj paska do zegarka, jaki kiedykolwiek dotykałem i miałem okazję nosić. Ale nie ma róży bez kolców. Moto 360 posiada certyfikat IP67, więc stwierdziłem, że nie będę go traktował lepiej niż mojego Xiaomi Mi Band i pomimo wahań, już pierwszego dnia testu wszedłem z nim pod prysznic. Nie bałem się o samo urządzenie, lecz o pasek, bo – jak wiadomo – skórzane rzeczy niezbyt dobrze znoszą wilgoć. Po zaledwie paru minutach smartwatch wylądował na półce obok kabiny prysznica. W trakcie lania po nim wody, ekran reagował i włączały się losowe opcje, żeby było śmieszniej reagował na wodę, a na gesty palcem już nie. Ponadto po wszystkim, nawet po dokładnym wytarciu całego zegarka, skórzany pasek wydawał się dalej nieprzyjemnie wilgotny i dość długo wysychał. Po takich doznania stwierdziłem – nigdy więcej. Ponadto wspomniałem już o tym we wstępie, że pasek bardzo szybko ulega zniekształceniu od klamerki, co jest niewidoczne, gdy zegarek jest założony, ale za to gdy go zdejmiemy, wygląda już mniej ciekawie. Dlatego stwierdzam, że najsłabszym ogniwem będzie tu właśnie ten element.
W mojej poprzedniej recenzji, w której pisałem o Xiaomi Mi Band, podstawowym problemem była możliwość dopasowania paska do każdego nadgarstka. W przypadku Moto 360 dostajemy bardzo szeroką możliwość regulacji, gdyż dziurek jest dużo i umieszczone są bardzo blisko siebie. Osoby o dużych nadgarstkach również mogą spać spokojnie, gdyż pasek zapnie się na rękę o obwodzie nawet do 23 cm.
Podstawowym narzędziem personalizacji, jakie otrzymaliśmy od producenta, jest możliwość zmiany wyglądu tarczy zegarka. Domyślnie jest wgranych parę możliwych wzorów, ale w Google Play znajduje się ogromna baza wzorów, które tylko czekają, aby je wybrać. Jest ich tyle, że zmieniając wygląd tarczy codziennie wystarczy nam różnych możliwości na parę miesięcy.
Jak wspominałem już we wcześniejszym artykule, Moto 360 jest według mnie zegarkiem bardzo eleganckim i podtrzymuję moje zdanie, że nie wstydziłbym się go nosić do garnituru, marynarki czy też koszuli.
WYŚWIETLACZ
Moto 360 ma okrągły wyświetlacz o przekątnej 1,56 cala i rozdzielczości 320 x 290 px, co daje 205 pikseli na cal. Chroni go szkło Gorilla Glass 3, co skutkuje tym, że nie pomyślałbym nawet o żadnej dodatkowej folii ochronnej, po zakończeniu testu nie ma ani jednej ryski na ekranie. Przyznam, że na początku trochę obawiałem się jak to będzie obsługiwać urządzenie z dotykowym okrągłym ekranem, ale muszę przyznać, że nie zawiodłem się. Obraz wyświetlany przez Moto 360 jest zadowalającej jakości, a temu w jaki sposób prezentowane są dane oraz nawigacji, nie mam nic do zarzucenia. Jedynym zastrzeżeniem co do wyświetlacza było to, jak szkło rozszczepia wiązkę kolorów na krawędziach szkła. Ten efekt najbardziej było widać, kiedy na ekranie dominowały jasne barwy. Starałem się uchwycić na zdjęciu jak najlepiej to zjawisko. Przyjrzyjcie się sami „tęczy” jaka powstaje na brzegach ekranu. Ekran dotykowy dobrze współpracuje z rękawiczkami iGlove (i pochodnymi), służącymi do obsługi ekranów dotykowych. Piszę o tym, gdyż z moim LG G2 mam z tym duży problem.
BATERIA
W komentarzach pytaliście mnie o osiągi baterii przy pełnej jasności i cały czas włączonym ekranie, lecz jeśli chodzi o to drugie to nie ma w Android Wear opcji typu „Screen always on”. Jest natomiast tryb „Ambient screen” i już tłumaczę co to. Otóż normalnie, gdy ten tryb jest wyłączony, ekran jest zgaszony poza momentami kiedy uzna, że wykonaliśmy gest spoglądania na zegarek lub wybudziliśmy go podwójnym tapnięciem albo przyciskiem fizycznym umieszczonym z boku. W takim przypadku ekran rozświetla się pełną jasnością. Przy żywej gestykulacji, np. jak ja dużo macham rękami podczas mówienia, ekran wybudza się, można by pomyśleć losowo co chwilę, na co zwrócili mi uwagę znajomi. Ja tego nie zauważałem, a dla nich było to denerwujące i rozpraszające. Tutaj na ratunek przychodzi wspomniany tryb „Ambient screen”. Sprawia on, że ekran wyświetla przyciemniony obraz z godziną (bez sekundnika) w przypadku, gdy tarcza zegarka skierowana jest ku górze lub w stronę twarzy użytkownika (pionowo). W przeciwnym razie ekran jest całkowicie wyłączony. Całkowite wybudzenie następuje wtedy tylko poprzez podwójne tapnięcie ekranu lub użycie przycisku fizycznego. Z początku myślałem, że Ambient Screen wpłynie negatywnie na cykl pracy baterii i to w sposób znaczący, ale po danych przedstawionych w poniższej tabeli widać, że skutek jest z goła odwrotny. Dlatego też, moim skromnym zdaniem, ten tryb powinien być zawsze włączony. Baterię testowałem w trybie dziennym po ok. 14 godzin.
[row cols_nr=”4″]
[col size=”3″]
Stop. jasności
[/col]
[col size=”3″]
Ambient screen
[/col]
[col size=”3″]
Śr. % na godzinę
[/col]
[col size=”3″]
Wystarczy na [h]
[/col]
[/row]
[row cols_nr=”4″]
[col size=”3″]
auto
[/col]
[col size=”3″]
OFF
[/col]
[col size=”3″]
4.8
[/col]
[col size=”3″]
21
[/col]
[/row]
[row cols_nr=”4″]
[col size=”3″]
5
[/col]
[col size=”3″]
ON
[/col]
[col size=”3″]
4.6
[/col]
[col size=”3″]
22
[/col]
[/row]
[row cols_nr=”4″]
[col size=”3″]
1
[/col]
[col size=”3″]
ON
[/col]
[col size=”3″]
4.2
[/col]
[col size=”3″]
24
[/col]
[/row]
[row cols_nr=”4″]
[col size=”3″]
auto
[/col]
[col size=”3″]
ON
[/col]
[col size=”3″]
4.3
[/col]
[col size=”3″]
23
[/col]
[/row]
[row cols_nr=”3″]
[col size=”6″]
zostawiony bez użytku
[/col]
[col size=”3″]
1.2
[/col]
[col size=”3″]
83
[/col]
[/row]
Po przeanalizowaniu powyższych danych chyba nie ma się co sprzeczać, że Moto 360 należy traktować jako zegarek dzienny, który co noc będziemy zmuszeni podłączać do ładowania. Ładowanie odbywa się poprzez ładowarkę indukcyjną, która jednocześnie robi za coś ala stacja dokująca. Podczas ładowania smartwatch może służyć jedynie jako stacjonarny zegarek znajdujący się na komodzie przy łóżku. Zastanawiające jest jednak to, że po całonocnym ładowaniu urządzenie rano jest dość niepokojąco ciepłe i nie wykluczone, że powinno się unikać zbyt długiego ładowania tego gadżetu, gdyż może to wpłynąć negatywnie na żywotność jego baterii. Są to jedynie moje przypuszczania, gdyż nie mogę tego zweryfikować w taki względnie krótkim czasie. HEJ! Ale z drugiej strony kiedy mam niby ładować ten zegarek jak nie w nocy?! Przecież nie będę tego robił w dzień, bo sprawdziłem, że taki cykl ładowania trwa od półtorej do dwóch godzin. Nie będę też budził się w nocy, żeby wyjąć go z ładowarki. Szczególnie, że od tego momentu do rana na pewno straciłbym parę procent baterii, czego dowodzi fakt, iż urządzenie zjada baterię nawet leżąc i nic nie robiąc (przez 14 godzin straciło 17% baterii, co daje w przybliżeniu jeden procent na godzinę).
INTERFEJS I FUNKCJE
W przypadku, gdy do tej pory nie używaliśmy Google Now zaraz po włączeniu smartwatcha otrzymamy komunikat, że zalecane jest aktywowanie tej usługi, gdyż bez niej funkcjonalność zegarka zostaje mocno ograniczona. Jeśli już jesteśmy przy Google Now to tutaj mam dla Was spory zawód. Niby wspierany jest język polski, ale wszystkie komendy typu „Send a text”, „Take a note”, „Remind me”, „Set an alarm” czy „Navigate” działają w zasadzie tylko i wyłącznie po ustawieniu na telefonie języka angielskiego jako domyślny dla Google Now. W takim przypadku dla polskiego użytkownika wszystkie te opcje stają się praktycznie bezużyteczne. Co z tego, że zegarek rozpozna słowo „navigate” skoro i tak nie rozumie co do niego mówimy, gdy podajemy mu nazwę celu np. „Szczebrzeszyn”. Tak samo z wysyłaniem wiadomości SMS, może i by to było fajne, ale po pierwsze wskazać odbiorcę graniczy z cudem, a nawet jak już się uda to co? Napiszę do znajomego po angielsku?!
W Moto 360 zamontowany jest pulsomierz, któremu nie do końca ufam. Dostałem wiele razy komunikat o tym, że powinienem ciaśniej zapiąć zegarek na nadgarstku, bo inaczej pomiar nie jest możliwy. Nawet kiedy udało się już wykonać pomiar to miałem wrażenie, że zależy on w dużej właśnie od tego jak mocno zegarek przylega oraz od stanu powierzchni do której przylega (skóra). Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że całkiem przez przypadek zauważyłem, iż podczas pomiaru pulsu zapala się od spodu urządzenia zielona dioda.
Ogromną wadą systemu Android Wear, który działa na Moto 360, jest jego kompatybilność jedynie z urządzeniami z Androidem i to w wersji 4.3 lub nowszej. Jeśli czytacie uważnie Tabletowo pewnie widzieliście niedawno mój news informujący o tym, że jeden z deweloperów XDA znalazł sposób na wysyłanie powiadomień z smartwatcha na iPhone, po więcej informacji odsyłam do tamtego newsa.
Co do krokomierza to jeśli czytaliście już jakieś moje publikacje pewnie wiecie, że nie wierzę w liczenie kroków poprzez urządzenie umieszczone na nadgarstku, nie wspominając już o przeliczaniu tego na przebyty dystans czy spalone kalorie. Według mnie jeśli ktoś potrzebuje dokładnego pomiaru to niech używa urządzeń montowanych w bucie czy też na kostce. Niemniej jednak na potrzeby tego testu porównałem wyniki z moim Mi Band, który swoją drogą według mnie przedstawiał kosmiczne dane, i wydaje mi się, że Moto 360 jest dokładniejszym krokomierzem. W dane, które zliczył jestem już bardziej w stanie uwierzyć, lecz i tak nie zmieniam zdania na ten temat. Jeśli już jesteśmy przy tym temacie to warto wspomnieć, że Moto 360, a raczej Android Wear, wspiera wiele aplikacji monitorujących naszą aktywność ruchową np. Google Fit.
W jednej z dyskusji na temat recenzowanego zegarka usłyszałem argument, że smartwatch nie nadaje się np. na spotkanie biznesowe, gdyż non stop zapalałby się jego ekran co mogłoby obrazić osobę, z którą prowadzimy rozmowę. Google pomyślało o takim przypadku i utworzyło funkcję Theater Mode, która sprawia, że do włączenia wyświetlacza konieczne jest naciśnięcie przycisku fizycznego.
O samym interfejsie Android Wear wolałbym się tutaj już bardziej nie rozpisywać, gdyż na wszystkich smartwatchach działa on praktycznie tak samo. Niemniej jednak chciałem tutaj napomknąć, że system ten wsparty jest przez ogromną liczbę tak zwanych aplikacji od osób trzecich. Gdybym chciał opisać tutaj wszystkie mogłoby mi nie starczyć życia. Sam osobiście nie wgłębiałem się zbytnio w jakieś dodatki, ale mogę polecić aplikację Wear Mini Launcher, która w znacznym stopniu ułatwia dostęp do poszczególnych aplikacji. Ogólnie mogę zapewnić, że jest z czego wybierać i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Dostałem pytania o optymalizację i ewentualne zacięcia interfejsu zegarka. W tej materii nie mam żadnych zarzutów. Przez całe dwa tygodnie zegarek działał płynnie, jedynie dwa razy wyskoczył mi komunikat „Android Wear nie odpowiada”, ale to po prostu jakieś losowe zwiechy, które zakłóciły pracę smartwatcha tylko na parę sekund.
POWIADOMIENIA
Jeśli chodzi o same powiadomienia to są bardzo fajne, przejrzyście prezentowane i funkcjonalne, ponadto nie jest pokazywane bez sensu wszystko jak w przypadku mojego Mi Banda, który przy włączonej opcji powiadomień z Twittera wibruje nawet w momencie kiedy wysyłam tweeta, bo na telefonie pojawia się na chwilę komunikat na pasku powiadomień o tym, że tweet został wysłany.
Powiadomienia pokazują się w dolnej części tarczy zegarka. Nawigacja pomiędzy powiadomieniami odbywa się poprzez przesuwanie palcem góra-dół. Jeśli dane powiadomienie już nas nie interesuje lub nie będzie nam potrzebne wystarczy przeciągnąć palcem od lewej do prawej, co spowoduje jego usunięcie. Natomiast jeśli chcemy wejść w interakcję z danym wydarzeniem poprzez przesunięcie od prawej do lewej, dostajemy dostęp do kolejnych akcji jakie możemy wykonać. W przypadku Twittera jest to możliwość zrobienia RT, dodania do ulubionych itp. Zawsze przedostatnią opcją jest „Open on phone”, co spowoduje przeniesienie dalszej akcji na ekran telefonu, a ostatnią „Block app”, co spowoduje, że powiadomienia z tej aplikacji nie będą wyświetlane na naszym zegarku.
Według mnie dość sporą wadą Moto 360 jest to, że wibruje bardzo delikatnie. W porównaniu do Xiaomi Mi Band, który przez cały czas testu nosiłem na drugiej ręce, nie ma startu, a warto wspomnieć, że opaska Mi Band jest urządzeniem sporo mniejszym od produktu Motoroli. Będąc w kurtce nie wiedziałem czy zegarek wibruje, czy to tylko rękaw kurtki pociera o niego. Jakby nie Mi Band przeoczyłbym na pewno wiele powiadomień.
PODSUMOWANIE
Smartwatch to urządzenie, na którym ostatnie co robimy, to sprawdzanie godziny, więc trzeba by było przemyśleć czy nazywanie ich zegarkami jest tak do końca logiczne. Funkcja pokazywania godziny zeszła niemalże całkowicie na drugi plan, szkoda jednak, że podobny los spotkał długość pracy na baterii, która w przypadku Moto 360 i innych tego typu urządzeń jest komicznie tragiczna. Nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Niemniej jednak przez te dwa tygodnie zobaczyłem jakie wygodne jest dostawanie powiadomień na nadgarstek i przyznam się, że bardzo serio planuję zakup Pebble, który według mnie jest, jak do tej pory, jedynym rozsądnym smartzegarkiem, gdyż jego bateria, a raczej zastosowany ekran e-ink, zapewnia przynajmniej zadowalającą długość czasu pracy. Jeśli chodzi o ekran dotykowy to nie jest to coś niezbędnego w zegarku, a chyba nawet wolę nawigować przyciskami, bo unikam wtedy przypadkowych naciśnięć. Moją ocenę i to co myślę o Moto 360 najlepiej przedstawi bilans zalet i wad przedstawiony poniżej.
Urządzenie do testów dostarczył X-KOM.