Jakość dźwięku i system wibracji
Czas przejść do rzeczy najważniejszej, a więc jakości dźwięku i tego, jak wpływa na nią system wibracji. Dzisiaj jednak rozegramy tę sprawę trochę inaczej niż zwykle – słuchawki na warsztat podrzucił mi Kuba, który miał wcześniej z nimi styczność. Jako że ze mnie gracz jest raczej kiepski, a przede mną z Edifier V4 korzystał istny zapaleniec komputerowego gamingu, przez którego uszy przewinęły się niejedne słuchawki do grania, to tę część pozostawimy jemu. Z tego powodu ja bez wyrzutów sumienia skupię się wyłącznie na jakości dźwięku i charakterystyce brzmieniowej w kontekście muzycznym, zaś o aspekcie gamingowym opowie Wam właśnie Kuba.
Na samym początku warto byłoby powiedzieć parę słów o systemie wibracji. Na stronie producenta na próżno szukać informacji na temat tego, jak ten dokładnie działa, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że przesunięcie suwaka wyraźnie wzmacnia niskie tony, zaś same basy rzeczywiście są odczuwane przez pady jako wibracje. Warto jednak zaznaczyć, że ten drugi efekt jest odczuwalny dopiero przy wyższych poziomach głośności, zaś samo przesunięcie suwaka zmienia charakterystykę brzmieniową już na samym początku zakresu.
Bez wątpliwości Edifier V4 to słuchawki skupione na tonach niskich, które wyraźnie dominują w paśmie i zalewają pozostałe tony. Średnica jest zauważalnie wycofana, zaś góra troszeczkę wyostrzona, na próżno jednak szukać tutaj wzmocnienia aż takiego silnego, jakim raczy nas producent przy okazji tonów o niewielu hercach. Ogólnie brzmienie scharakteryzowałbym jako klasyczną V-kę, która to jednak jest przesunięta w lewo – w kierunku basów. Wraz z ciemnym brzmieniem, do dyspozycji użytkownika oddana zostaje zaskakująco szeroka scena, która z powodzeniem pozwala Edifierom na odseparowanie od siebie poszczególnych dźwięków.
Edifier V4 doskonale brzmią przy włączonym systemie wibracji, choć nie sposób doszukiwać się tutaj nawet odrobiny analitycznego brzmienia. Włączenie wyższego poziomu głośności sprawia, że basy i wibracje zalewają całe pasmo i nieco „zamulają” docierające do naszych uszu dźwięki. Wydawać by się mogło, że pewnym remedium na to jest wyłączenie systemu wibracji, gdyż wtedy brzmienie staje się wyrównane, ale wtedy niskie tony nie brzmią zadowalająco. Średnica nadal jest wycofana, wysokie tony są stosunkowo precyzyjne, jednak basy brzmią jak „odcięte”, stłumienie i nie dają żadnej frajdy. Cóż z tego, że całość jest wyrównana, skoro jednocześnie część tonów została jakby zwalcowana. Tym samym przy włączonych wibracjach uzyskujemy basy nieco zbyt mocne, zaś po jej wyłączeniu zbyt ostre i płaskie jednocześnie. Myślę jednak, że miłośnicy karykaturalnie wręcz wzmocnionych basów będą z Edifier V4 na uszach czuć się wspaniale.
Warto nadmienić, że przesadnie wzmocnione basy są muzycznie jak najbardziej poprawne – nie trzeszczą, są miłe dla ucha i zapewniają przyjemne, rozrywkowe uderzenie. Biorąc pod uwagę, że Edifier V4 to sprzęt gamingowy, który rządzi się swoimi prawami, muszę przyznać, że słuchawki nie sprawują się najgorzej. Muzyka przekazywana do naszych uszu, nawet, jeżeli zalana basami, sprawia wrażenie stosunkowo czystej, poruszającej się w obrębie wystarczająco przestrzennej i przemyślanej sceny. No ale co na gamingowy aspekt brzmienia Edifier V4 powie gracz? ;)
Edifier V4 to słuchawki, które w grach dość mnie zaskoczyły – a to zdarza się rzadko! Większość peryferiów gamingowych testuję w swoim ulubionym tytule – PlayerUnknown’s Battleground – ta gra, wbrew pozorom, dużo wymaga od naszych headsetów – w końcu to właśnie poprawnie odtwarzany dźwięk znacząco zwiększa nasze szanse za zwycięstwo. Słuchawki Edifiera mile zaskoczyły mnie bardzo przyjemną i wyrównaną charakterystyką odtwarzanego dźwięku. Mają dość mocny i wyrazisty bas, lecz w moim odczuciu nie jest on dominujący. Tony wysokie są czyste i jakby lekko podbite. Średnica jest nieco wycofana, ale także stoi na wysokim poziomie. Podczas zagrywania się w PUBG doskonale mogłem określić położenie wroga oraz porozumiewać się z swoją drużyną. Jeżeli chodzi o sam mikrofon to tutaj trzeba powiedzieć kilka słów o jakości – nie ma co się oszukiwać, nie uświadczymy tutaj produktu takiego jak Blue Yeti czy Asus Magnus, ale… hej! to są słuchawki dla gracza, które kosztują niecałe 300 złotych. A reasumując wszystkie moje przemyślenia muszę powiedzieć, że dawno tak dobrej konstrukcji, pod kątem stosunku jakości dźwięku do ceny, w swoich rękach (jak i na głowie) nie trzymałem.
Pozwólcie, że wrócę jeszcze na chwilę do głosu w tej sekcji ;). Co z dźwiękiem 7.1 Virtual Surround? Powiem tak – Edifier V4 bardzo poprawnie odwzorowują przestrzeń, ale w tej nazwie doszukiwałbym się raczej marketingowego chwytu – zupełnie brak tutaj tego, co oferowały Sennheiser GSP 550 i nie mam tu na myśli jakości dźwięku (gdyż ta różni się diametralnie, między innymi ze względu na diametralnie różną cenę), ale w przypadku Edifier V4 nie trzeba przechodzić przez żadne ustawienia, a działanie w trybie Plug&Play nie sprawiło, że mój komputer odebrał słuchawki jako system 7.1.
Podsumowanie
Reasumując ogólne spostrzeżenia na temat słuchawek, postanowiłem pokusić się o stosunkowo wysoką notę. Edifier V4 to słuchawki gamingowe, które w swojej półce cenowej reprezentują naprawdę wysoki poziom odwzorowania tego, co dzieje się w świecie graczy. Oprócz tego zupełnie poprawnie radzą sobie na płaszczyźnie muzycznej, choć nie sposób zapomnieć tutaj o dosyć specyficznym brzmieniu, które na pewno nie trafi do serc osób poszukujących brzmienia analitycznego.
Główną wadą Edifier V4, która przykuła moją uwagę, jest niestety komfort użytkowania, który powinien stać na wyższym poziomie. Jeżeli chodzi jednak o inne aspekty, to trzeba przyznać, że producent zadbał o gamingowe serca – nie zabrakło tutaj efektownego podświetlenia, rozrywkowych wibracji ani bardzo dużej wytrzymałości. Muszę z niemałym zdziwieniem przyznać, że jeżeli jest wśród Was ktoś, kto poszukuje słuchawek o profilu skierowanym w stronę graczy, zwłaszcza o połączeniu poprzez USB, to może z czystym sumieniem sięgnąć po Edifier V4. Wraz ze słuchawkami otrzyma po prostu kwintesencję tego, co gamingowe.