Aparat
Aparaty w tabletach, zwłaszcza większych niż 8-calowe, traktuję zawsze po macoszemu. I choć czasem zdarza się, że przy większych atrakcjach turystycznych zarówno w Polsce, jak i innych miastach europejskich widuję osoby robiące takowymi produktami zdjęcia, nie sądzę, by był to komponent najbardziej istotny podczas wybierania urządzenia odpowiedniego dla siebie.
W przypadku Galaxy Tab A 10.1 mamy do dyspozycji dwa aparaty – przedni 2 Mpix (z nagrywaniem wideo w 720p) i główny 8 Mpix (z nagrywaniem wideo w 1080p). Dostępnych trybów jest całkiem sporo: automatyczny, panorama, seria zdjęć, HDR, tryb nocny, upiększanie twarzy, sport oraz dźwięk i obraz. Co ciekawe, jest nawet tryb profesjonalny, ale mocno ograniczony – do zmiany ekspozycji, ISO i balansu bieli.
A jakie zdjęcia robi aparat Galaxy Tab A 10.1? Jak na tablet – niezłe, ale w ogólnym rozrachunku – przeciętne (spójrzcie choćby na niebo). Nie widzę jednak sensu się na ten temat rozpisywać. Możecie zobaczyć sporo zdjęć poniżej i sami ocenić (jak zawsze w oryginalnej rozdzielczości – wystarczy otworzyć w nowej karcie):
Akumulator
Samsung Galaxy Tab A 10.1 został wyposażony w ogniwo o pojemności 7300 mAh. Nie wiem czy pamiętacie, ale Galaxy Tab Pro 10.1 sprzed dwóch lat był smuklejszy (7,3 vs 8,2 mm), a mimo to miał większy akumulator – 8220 mAh. W porównaniu do wspomnianego modelu, testowany tablet ma oszczędniejszy procesor i ekran o niższej rozdzielczości.
Podczas testów standardem był u mnie czas działania wynoszący 5-6 dni przy korzystaniu z niego 1,5-2 godziny dziennie. Ciągłe odtwarzanie wideo z YouTube i jasnością maksymalną było możliwe przez siedem godzin, natomiast z minimalną – aż dwa razy dłużej. Średnio udawało mi się uzyskać czas na włączonym ekranie wynoszący 9-12 godzin.
Podsumowanie
Moim zdaniem, Samsung Galaxy Tab A 10.1 2016 jest tabletem o najlepszym stosunku ceny do oferowanych możliwości spośród tych, które miałam w rękach w ostatnim czasie. Odnoszę wrażenie, że aktualnie żaden tablet na polskim rynku w podobnej cenie nie oferuje tak dużo.
Jest na przykład Lenovo Yoga Tablet 3 za ok. 1150 złotych – ze słabszym Snapdragonem 210 i niższą rozdzielczością ekranu – 1280×800, ale i baterią 8400 mAh, a także Huawei MediaPad M2 10 z aparatem 13 Mpix, czytnikiem linii papilarnych i akumulatorem 6660 mAh, ale już dużo droższy – za ok. 1699 złotych. Największym konkurentem dla Galaxy Tab A 10.1 2016 pozostaje Lenovo Tab 2 A10-70L, którego można nabyć za ok. 999 złotych, z procesorem MediaTek MT8732 i baterią 7200 mAh.
Decyzja odnośnie wyboru urządzenia dla siebie nigdy nie jest prosta, ale mam nadzieję, że komuś właśnie pomogłam kupić nowy sprzęt. Bo sporo osób pytało w komentarzach czy warto wejść w posiadanie Galaxy Tab A 10.1. Po ostatnim miesiącu stwierdzam, że tak – warto.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośniki
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie
Samsunga Galaxy Tab A 10.1 2016 możecie kupić w Media Markt i Saturn, skąd otrzymałam go do testów – dzięki!