Na łamach Tabletowo mieliście już okazję przeczytać recenzje dwóch przedstawicieli najnowszych smartfonów Samsunga: Galaxy A32 5G i Galaxy A52 5G. Dziś nadszedł czas na trzeci, ostatni już model z serii: Galaxy A72. Oferuje ekran 90 Hz, głośniki stereo i wodoszczelność, co w jego cenie jest rzadko spotykane. Czy zatem warto go kupić?
Specyfikacja Samsunga Galaxy A72:
- wyświetlacz Super AMOLED 6,7”, 2400×1080 (Full HD+), 90 Hz,
- procesor Qualcomm Snapdragon 720G,
- 6 GB RAM,
- 128 GB pamięci wewnętrznej,
- główny 64 Mpix AF IOS f/1.8, ultraszeroki 12 Mpix f/2.2, tele 8 Mpix AF (optyczny 3x, cyfrowy 30x) f/2.4, makro,
- 32 Mpix f/2.2,
- hybrydowy dual SIM (2x nanoSIM lub nanoSIM + microSD),
- LTE,
- GPS,
- NFC,
- Bluetooth 5.0,
- WiFi,
- IP67,
- głośniki stereo,
- 3.5 mm jack audio,
- akumulator o pojemności 5000 mAh (ładowarka w zestawie 25 W); brak ładowania indukcyjnego,
- wymiary: 165 x 77,4 x 8,4 mm,
- waga: 203 g.
Cena Samsunga Galaxy A72 w momencie publikacji recenzji: 1999 złotych (w wersji 8 GB RAM / 256 GB – 2299 złotych)
Samsung Galaxy A72 w Media Expert
Wzornictwo, jakość wykonania
Premiera flagowej serii smartfonów Galaxy S21 i słuchawek Galaxy Buds Pro przyniosła nam nie tylko nowe produkty, ale również ich nowe wersje kolorystyczne. Wśród nich był fioletowy – taki sam w obu wspomnianych przypadkach. Piszę o nim nie bez powodu. Wszystko za sprawą tego, że Galaxy A72, którego przyszło mi testować, też jest fioletowy, ale to zupełnie inny odcień niż we flagowcach Samsunga. Zresztą, same nazwy kolorów też są inne – z high-endowego Phantom Violet, przenieśliśmy się do średnio-półkowego Awesome Violet. Muszę jednak przyznać, że wersja ta bardzo przypadła mi do gustu.
Jeszcze kilka lat temu producenci nie mieli zbyt wiele odwagi, by wprowadzać do sprzedaży ciekawe edycje kolorystyczne swoich modeli, a i potencjalni klienci nie wykazywali nadmiernego zainteresowania innymi smartfonami niż czarny czy biały. Od jakiegoś czasu wreszcie się to zaczyna zmieniać, co – nie ukrywam – bardzo mnie cieszy. Tak samo zresztą, jak fakt, że opisywany tu fiolet nie jest jedyną ciekawą wersją – poza nią jest jeszcze niebieska.
Wróćmy jednak do bohatera niniejszej recenzji. Galaxy A72 bardzo mi się podoba. O ile brak wyspy z aparatami w Galaxy A32 zupełnie mnie do siebie nie przekonał, tak ta wysepka z Galaxy A72, niejako wynurzająca się z obudowy, przykuwa wzrok i – choć wydawałoby się, że to nic takiego – to jednak robi wizualny efekt WOW.
Jeszcze bardziej jednak podoba mi się fakt, że obudowa Samsunga Galaxy A72 jest matowa, a dzięki temu praktycznie nie ślizga się w ręce (ani po położeniu na płaskiej powierzchni) i, co równie ważne, prawie w ogóle nie widać na niej odcisków palców. Jasne, to nie jest tak, że ich w ogóle nie zbiera, ale robi to po prostu w tak subtelny sposób, że ich nie widać – można je jedynie dostrzec pod odpowiednim kątem. Inaczej jest natomiast z błyszczącą ramką, która z odciskami bardzo się lubi.
Obudowa jest plastikowa – zarówno tył, jak i krawędzie – choć akurat te ostatnie dość skutecznie imitują aluminium. Czy to wielka wada? Każdy powinien ten aspekt ocenić indywidualnie. Z jednej strony od smartfona za dwa tysiące złotych oczekiwalibyśmy materiałów bardziej premium, natomiast z drugiej – to tworzywo sztuczne jest bardziej odporne. Z trzeciej natomiast… ;) faktem jest, że granica cenowa znów zaczyna przesuwać się w tą gorszą stronę, co oznacza, że aby mieć szklane plecki, trzeba wydać jeszcze więcej.
Pomijając kwestię plastikowej obudowy, z całą pewnością przypadnie Wam do gustu fakt, że Galaxy A72 spełnia normę odporności IP67, co oznacza, że powinien poradzić sobie z zanurzeniem na głębokość metra przez pół godziny. Jeśli ta cecha ma rekompensować brak szklanej obudowy, to myślę, że jest to argument warty wzięcia pod uwagę.
Pod względem ergonomii jest nieźle, ale nie idealnie. Musicie być świadomi tego, że Galaxy A72 jest dość szeroki, przez co manewrowanie urządzeniem w dłoni jest de facto wpisane w jego użytkowanie. Jest też ogólnie sporych wymiarów, przez wzgląd na 6,7-calowy wyświetlacz. Wymiary to 165 x 77,4 x 8,4 mm. Telefon waży 203 g, ale jest na tyle dobrze wyważony, że nie jest to jakoś odczuwalnie uciążliwe, aczkolwiek czuć, po przesiadce z lżejszego modelu, że kilkadziesiąt gramów robi różnicę.
Co mi się nie podoba? Testowy egzemplarz cierpiał na syndrom niespokojnego włącznika – przycisk ten gibał się i chybotał, czego już całkiem długo nie uświadczyłam w żadnym telefonie (tym się zbytnio nie przejmujcie, to mogła być wada konkretnego modelu). Co ważne, przyciski do regulacji głośności (a właściwie jeden, klikalny z obu stron), nie miały podobnego problemu.
Skoro już jesteśmy przy krawędziach, szybki rzut oka na pozostałe, zwłaszcza, że pójdzie nam sprawnie, bo lewa pozostała niezagospodarowana. U góry mamy szufladę, skrywającą w sobie hybrydowy slot dual SIM (2x nanoSIM lub nanoSIM i microSD) oraz mikrofon. Na dole natomiast znalazło się miejsce na drugi mikrofon, USB typu C, 3.5 mm jacka audio i jeden z głośników. Drugi głośnik (tak, mamy tu stereo!) jest w szczelinie, tuż pod górną krawędzią nad ekranem, a nad obiektywem przedniego aparatu.
Po trzech tygodniach korzystania z Samsunga Galaxy A72 nie widać na nim śladów użytkowania – krawędzie pozostały nienaruszone, obudowa nie jest w żaden sposób zadrapana czy zarysowana. Jedynie na ekranie widoczne są mikroryski – aby się przed nimi chronić, warto zainwestować choćby w prostą folię ochronną (domyślnie bowiem Samsung takowej w tym modelu nie przewiduje).
Dodam jeszcze tylko, że czytnik linii papilarnych został umieszczony w ekranie (o nim w dalszej części recenzji), a sam smartfon nie został wyposażony ani w diodę powiadomień, ani port podczerwieni.
Wyświetlacz
Patrząc na Samsunga Galaxy A72 w oczy rzuca się przede wszystkim płaski (a nie zakrzywiony) wyświetlacz Super AMOLED o przekątnej 6,7”, rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli oraz częstotliwości odświeżania 90 Hz (w ustawieniach możemy wybierać między 60 Hz a 90 Hz). Wokół ekranu widoczne są dość wąskie ramki, którym nie warto poświęcać więcej uwagi.
Ekran jest świetny. Charakteryzuje się doskonałym odwzorowaniem czerni, wysoką jasnością (i bardzo niską minimalną, co ma znaczenie wieczorami czy nocą) i idealnymi kątami widzenia. Do tego nie ma żadnych problemów z reakcją na dotyk, a ślizg palca po nim jest bezproblemowy. Co ważne, nie zauważyłam też, by występowała gradacja kolorów czy kontrastu patrząc na ekran w okularach polaryzacyjnych. W skrócie: nie mam się do czego przyczepić.
Przy okazji recenzji Samsunga Galaxy S21 Ultra 5G wspominałam o obecności funkcji ochrony wzroku. Ku mojemu zaskoczeniu, w Galaxy A72 takowa też jest obecna. Jest to nic innego, jak rozwinięta idea filtru światła niebieskiego – można skorzystać z trybu adaptacyjnego, w którym cieplejsze barwy dopasowują się do otoczenia lub ręcznego, gdzie sami dostosowujemy temperaturę kolorów. Funkcja ta, w trybie ręcznym, może działać od zachodu do wschodu, zawsze lub w konkretnych godzinach. Polecam przestawienie tej opcji w trybu adaptacyjny – wieczorami oczy Wam podziękują (a pewnie nawet nie zwrócicie uwagi na to, że ekran wyświetla cieplejsze barwy).
Z rzeczy, na które warto zwrócić uwagę w ustawieniach ekranu, warto wymienić tryb ekranu (żywy z opcją dostosowania balansu bieli, jeśli ochrona wzroku jest wyłączona lub naturalny), tryb ułatwienia (tryb prosty) oraz panele przy krawędzi, dzięki którym możemy szybko przenieść się do wybranych aplikacji czy też par aplikacji i otworzyć je od razu na podzielonym ekranie (jeśli je wcześniej zdefiniowaliśmy).
Oczywiście w Galaxy A72 nie mogło zabraknąć Always On Display. Domyślnie włączona jest opcja wyświetlająca zegar i powiadomienia po dotknięciu ekranu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dane te wyświetlały się stale lub według wskazanego harmonogramu. Do naszej dyspozycji jest kilka domyślnych stylów zegara, ale możemy też skorzystać z GIF-ów, a nawet wgrać zdjęcie z własnej galerii.
Działanie, oprogramowanie
Odkąd zaczęłam testy Samsunga Galaxy A72, dostałam sporo pytań – czy to na mejla, czy na Instagramie (jeszcze nas nie śledzisz?!), czy potencjalni klienci powinni obawiać się zastosowanego w tym modelu procesora. Wszystko przez tego nieszczęsnego Snapdragona 720G, który… nie wygląda najlepiej w smartfonie za dwa tysiące złotych. Zwłaszcza, gdy w poprzedniku, Galaxy A71, był Snapdragon 730, a w tańszym o ok. 600 złotych Xiaomi Redmi Note 10 Pro mamy nowszego Snapdragona 732G.
Jasne (i oczywiste przy okazji) jest to, że w średniaku nie mógł się znaleźć flagowy Snapdragon 888. Zamiast niego mamy jednak średnio-półkową jednostkę, która jest starsza niż ta, zastosowana w poprzedniku. Aktualnie jednak na świecie obserwujemy braki komponentów, więc zastosowanie nieco starszego procesora zdaje się być wytłumaczalne – pytanie tylko czy dla klientów ma to znaczenie…
Przechodząc jednak do rzeczy. Na pokładzie Samsunga Galaxy A72 mamy Snapdragona 720G, który działa w akompaniamencie 6 GB RAM i Androida 11 z OneUI 3.1 i… zapewnia bardzo dobrą kulturę pracy. Nie flagową, ale tu zdecydowanie nie ma się czego obawiać. Jest wystarczająco płynnie i szybko w codziennym, typowym użytkowaniu.
Dla bezpośrednio porównania niech pewną wskazówką będzie dla Was to, że Galaxy A72 działa porównywalnie do Xiaomi Redmi Note 10 Pro (ze Snapdragonem 732G), natomiast nieco wolniej od dwuletniego już, ale flagowego w swoich czasach, Huawei P30 Pro (Kirin 980 / 8 GB RAM).
Ciekawie pokazuje to zresztą GeekBench:
GeekBench 5 | Samsung Galaxy A72 | Xiaomi Redmi Note 10 Pro | Huawei P30 Pro |
single core | 532 | 558 | 686 |
multi core | 1503 | 1742 | 2446 |
W pozostałych testach syntetycznych Samsung Galaxy A72 uzyskał następujące wyniki:
- AnTuTu: 270048
- 3DMark:
- Sling Shot: 3545
- Sling Shot Extreme: 2494
- Wild Life: 1016
Wysoką stabilność działania potwierdza Wild Life Stress Test, w którym Galaxy A72 uzyskał 1019 w pierwszej pętli, a w ostatniej, dwudziestej – 1015, co oznacza stabilność wyników na poziomie 99,6% (dla porównania, wspomniany wcześniej Redmi Note 10 Pro – odpowiednio – 1104 i 1098; 99,5%). Dodatkowo, na plus, brak wzrostu temperatury urządzenia. To zresztą można też zauważyć podczas grania czy dłuższych sesji w Social Media – nagrzewanie obudowy właściwie nie występuje (a jeśli już, to w marginalnym stopniu, nieuprzykrzającym życia).
W momencie publikacji niniejszej recenzji, Galaxy A72 działał pod kontrolą Androida 11 z OneUI 3.1 z łatkami bezpieczeństwa datowanymi na luty 2021.
Jeśli chodzi o samo oprogramowanie, zbytnio rozpisywać się nie będę, bo OneUI jest Wam już doskonale znany z naszych recenzji smartfonów Samsunga. Warto jednak wspomnieć o kilku funkcjach i rozwiązaniach, które są zaimplementowane w nakładce. Nie zabrakło tu bowiem Link to Windows (Połącz z Windows), rutyn Bixby, Android Auto, Game Launcher czy możliwość duplikowania komunikatorów.
I, choć być może dla niektórych będzie to pierdoła, dla mnie sporą rolę odgrywa możliwość ustawienia na pierwszym ekranie domowym z lewej Google Discover zamiast domyślnego Samsung Free. Cieszy fakt, że Samsung daje nam wybór. A jeszcze bardziej jestem rad z filtru antyspamowego, który świetnie filtruje SMS-y reklamowe i połączenia od telemarketerów, jak również identyfikuje nieznane numery telefonów podczas połączeń przychodzących.
Jest też kilka gestów i ruchów, które ułatwiają korzystanie z telefonu. Podniesienie telefonu wybudzi ekran, podobnie, jak dwukrotne tapnięcie w ekran (dwukrotne tapnięcie na włączonym ekranie wygasi go). Do tego smartfon utrzymuje włączony ekran, dopóki się na niego patrzy, umożliwia robienie screenshotów przez przesunięcie dłoni w poprzek ekranu czy wibruje po podniesieniu, jeśli czekają na nas nieodebrane połączenia lub wiadomości.
Zdecydowanie warto przejrzeć ustawienia w poszukiwaniu wszystkich rozwiązań, jakie oferuje nam producent. Tymczasem my lecimy dalej – czas na przyjrzenie się modułom łączności.
Gdzie 5G?
Niniejszy rozdział recenzji zatytułowałam nieco na przekór. Pozostałe dwa modele, zaprezentowane wraz z Galaxy A72, czyli Galaxy A32 5G i Galaxy A52 5G, jak ich nazwy wskazują, oferują moduł 5G. Tymczasem najdroższy z nich… tego modułu został pozbawiony. Biorąc pod uwagę, że większość z nas kupuje smartfony na 2-3 lata, patrząc perspektywicznie, mieszkańcy zwłaszcza większych miast, powinni już chyba kierować swoje zainteresowanie w stronę modeli z 5G. To jednak pozostawiam kwestią otwartą – wiem natomiast, że 4G w Galaxy A72 sprawdza się świetnie i co do tego nie mam wątpliwości.
Poza tym, testowany smartfon został wyposażony we wszystkie potrzebne moduły łączności. Jest GPS, NFC, Bluetooth 5.0 oraz dwuzakresowe WiFi. Wszystkie działają bez zastrzeżeń, odpowiednio spełniając swoją rolę – niezależnie czy mowa tu o nawigacji, połączeniu bezprzewodowym z opaską inteligentną czy słuchawkami, czy też połączeniu z internetem. Jakości rozmów również nie mam nic do zarzucenia – stoi na wysokim poziomie.
Pamięci wewnętrznej jest 128 GB (106 GB do wykorzystania przez użytkownika) i można ją rozszerzyć za pomocą kart pamięci microSD tylko wtedy, gdy nie korzystamy z dual SIM (wszystko przez wzgląd na hybrydowy dual SIM).
Szybkość pamięci przetestowana w aplikacji Androbench:
- szybkość ciągłego odczytu danych: 501, MB/s,
- szybkość ciągłego zapisu danych: 264,81 MB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 110,64 MB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 122,96 MB/s.
Audio
Są i głośniki stereo, i miniJack 3.5 mm, a zatem można z góry zakładać, że osoby lubiące słuchać muzyki, będą zadowolone. O sprawdzenie muzycznych możliwości Galaxy A72 standardowo poprosiłam Kubę, a oto, co sądzi na ten temat:
Jestem pod ogromnym wrażeniem jakości dźwięku wydobywającego się z Galaxy A72. Zamontowane głośniki stereo dają nam przepiękny dźwięk przestrzenny. Oczywiście może brakować trochę basu, jeśli porównamy go do droższego kuzyna, tj. Galaxy S21 Ultra 5G, ale w tej cenie prawdopodobnie teraz, jak i w bliskiej przyszłości, nie znajdziecie nic grającego lepiej.
Tony wysokie i średnie pięknie ze sobą współgrają, nawet pojawia się tam nutka basu. Nic nie trzeszczy, nic nie skrzeczy, wszystko jest idealnie stonowane i dopasowane.
Jestem pod wrażeniem, serio.
Zabezpieczenia biometryczne
Czytnik linii papilarnych, umieszczony w ekranie Samsunga Galaxy A72, nie zostanie moim ulubionym. Być może, gdybym nie miała porównania z ultradźwiękowymi skanerami odcisków palców, które działają wręcz wzorowo, nie zwróciłabym uwagi na to, że ten zamontowany w testowanym dziś smartfonie wymaga odrobinę cierpliwości.
Bo musicie wiedzieć, że to nie jest tak, że on nie działa w ogóle czy działa wybiórczo. Działać – działa bardzo dobrze, ale trzeba nauczyć się z niego korzystać. Szybkie przyłożenie palca do skanera i zabranie go powoduje pojawienie się komunikatu o konieczności przytrzymania trochę dłużej. Jeśli wyrobicie sobie nawyk sięgania kciukiem do ekranu i przytrzymywania go tam 1,5-2 sekundy, wszystko będzie w porządku. Ale to jest właśnie ta różnica między średniakami a flagowcami – w tych drugich czytniki działają wręcz błyskawicznie.
Drugą metodą odblokowywania dostępu do smartfona jest rozpoznawanie twarzy, które działa skutecznie i dość szybko. Dla porównania, w 2/10 przypadków wolniej niż w Xiaomi Redmi Note 10 Pro (skoro tak do niego dzisiaj nawiązuję, to pewnie już się zorientowaliście, że recenzja niebawem!).
Czas pracy
Akumulator o pojemności 5000 mAh podczas testów pokazał się ze zdecydowanie dobrej strony. Właściwie tylko raz udało mi się z niego wycisnąć pełnię możliwości, osiągając SoT (czas na włączonym ekranie) na poziomie 8,5 godziny, tym samym rozładowując go tuż przed 21.
W większości przypadków jednak bardzo trudno było mi rozładować Galaxy A72 w ciągu jednego dnia – pod wieczór zostawało jeszcze 30-40% zapasu energii, pokazując SoT na poziomie 4,5-6,5 godziny.
W zestawie ze smartfonem znajdziemy 25-Watową ładowarkę z dwustronnym kablem USB C, który w pełni ładuje Galaxy A72 w półtorej godziny. Pierwsze 50% wpada po ok. 35 minutach, natomiast 85% – po godzinie.
W celu dopełnienia informacji dodam, że średniak Samsunga nie oferuje wsparcia dla ładowania indukcyjnego.
Aparat
Spośród całej rodziny Galaxy A, zaprezentowanej w połowie marca 2021, to właśnie Samsung Galaxy A72 ma najbardziej zaawansowany aparat – wszystko za sprawą 3-krotnego, optycznego zoomu, którego nie uświadczymy w pozostałych modelach.
Na pokładzie smartfona mamy zestaw aparatów, składających się z następujących oczek:
- główny 64 Mpix AF IOS f/1.8,
- ultraszeroki 12 Mpix f/2.2,
- teleobiektyw 8 Mpix AF (optyczny 3x, cyfrowy 30x),
- makro 5 Mpix f/2.4,
Mam trochę spostrzeżeń na temat każdego z nich i nie zamierzam się nimi z Wami nie podzielić.
Zacznijmy od aparatu głównego, który domyślnie robi zdjęcia w 16 Mpix. Uzyskiwane przez niego efekty, moim zdaniem, są bardzo przyjemne dla oka. Zdjęcia charakteryzują się sporą rozpiętością tonalną, zupełnie dobrą szczegółowością i ostrością. Pozytywnie też wypada naturalne rozmycie tła za obiektami znajdującymi się w niedalekiej odległości od fotografowanych obiektów. A jeśli ten efekt Was nie zadowoli, zawsze możecie przełączyć się na tryb portretowy, który sprawdza się w swojej roli bardzo dobrze.
HDR działa bardzo dobrze, jednocześnie szkoda, że Samsung ukrył go w ustawieniach aparatu, zamiast zostawić gdzieś pod ręką na ekranie podczas fotografowania.
Do wyboru przez użytkownika jest korzystanie z optymalizatora scenerii lub też odpuszczenie go na rzecz bardziej naturalnego odwzorowania barw. Przy czym w mojej ocenie momentami są one zbyt ponure i zdecydowanie bardziej wolę te podkreślone i nieco bardziej podbite kolory, które daje zaimplementowana sztuczna inteligencja.
Po zakupie smartfona sami sprawdźcie, który tryb jest bliższy Waszemu gustowi i korzystajcie z tego, który bardziej Wam odpowiada.
Teleobiektyw pokazuje się ze zdecydowanie dobrej strony jedynie podczas korzystania z 3-krotnego zoomu optycznego. Wtedy faktycznie zdjęcie może się podobać – nie ma szumów, szczegółowość jest zachowana, kolory też niczego sobie. Gorzej, jeśli będziemy chcieli działać z większym zoomem – poniżej znajdziecie sporo przykładów, które możecie ocenić sami.
Ultraszeroki kąt pozwala objąć w kadrze większą przestrzeń niż aparat główny, jednocześnie pozbawiając nas jakiejś cząstki detali i zauważalnie zmieniając balans bieli oraz nasycenie barw. Od razu wspomnę, że w ultraszerokim kącie nie ma trybu nocnego, co oznacza, że po zmierzchu w ogóle nie warto po niego sięgać, bo efekty są… mizerne.
A skoro już o trybie nocnym mowa, korzystanie z niego wymaga nieco cierpliwości, bo zdjęcia robione są zauważalnie dłużej niż w trybie automatycznym czy też w dzień. Jak możecie zauważyć na przykładowych zdjęciach, użycie trybu nocnego lekko zawęża pole widzenia.
Na koniec zostawiłam obiektyw makro, który – jeśli ktoś go kreatywnie wykorzysta – może okazać się ciekawym dodatkiem. Nie traktowałabym go jednak jakoś bardzo poważnie – jakość zdjęć, zwłaszcza w gorszych warunkach oświetleniowych, pozostawia wiele do życzenia.
Zdjęcia selfie (32 Mpix f/2.2) można uskuteczniać za pomocą wąskiego lub szerszego kąta widzenia – w trybie automatycznym lub portretowym, którego intensywnością można sterować. Tryb portretowy mnie nie zachwycił – często nie radzi sobie z włosami czy też bardziej zaawansowanym tłem (typu plecionka ogrodowego “jajka”), natomiast automatyczne selfie mi się podobają. Co więcej, nawet HDR w przednim aparacie radzi sobie zupełnie nieźle – tam, gdzie sporo smartfonów zostawiłoby białą plamę, Galaxy A72 stara się wyciągnąć chmury i mu się to nawet udaje.
Podsumowując fotograficzne możliwości Samsunga Galaxy A72 muszę stwierdzić, że jest to po prostu solidny zawodnik. Może nie wychyla się pod względem świetnej jakości poza klasę swojego urządzenia, ale to, co ma robić, robi bardzo dobrze i można być z niego zadowolonym. Nie licząc makro i trybu portretowego w selfie, ale nie uwierzę, że każdy nagle potrzebuje tych dwóch… ;)
Wideo, zarówno głównym, jak i przednim aparatem, nagramy maksymalnie w 4K, ale tylko w 30 fps. Jeśli ktoś będzie chciał płynniejsze nagrania 60 fps, będzie musiał zejść do Full HD (1080p). Muszę jednak przyznać, że poza tym jakość wideo stoi na wysokim poziomie – stabilizacja, łapanie ostrości podczas zmiany obiektów na pierwszym czy dalszym planie, jak i odwzorowanie barw – jest OK.
Podsumowanie
Zaczynając testy Samsunga Galaxy A72 miałam spore oczekiwania wobec niego. Tuż po jego premierze sporo osób wieściło mu sukces, bo to jeden z nielicznych kompletnych średniaków, które mają na wyposażeniu głośniki stereo, 3.5 mm jacka audio, ekran Super AMOLED 90 Hz, aparat z 3-krotnym zoomem optycznym czy wodoszczelną obudowę. Muszę przyznać, że podczas testów smartfon ten się obronił.
Głośniki okazały się wręcz rewelacyjne. Do wszystkich wymienionych w poprzednim akapicie plusów doszedł jeszcze czas pracy baterii i świetna, matowa obudowa, choć wykonana z tworzywa sztucznego, które nie każdemu będzie pasować. Czy coś jeszcze pozytywnego? Chyba nie, ale odnoszę wrażenie, że wszystko, co najważniejsze, jest na plus.
Co zatem w Samsungu Galaxy A72 zawodzi lub wymaga dopracowania? Mogę przyczepić się do starszego procesora, ale w ogólnym rozrachunku całość działa w porządku. Mogę psioczyć, że smartfon nie obsługuje ładowania indukcyjnego, ale w tej cenie to niespotykane, ale chyba bardziej irytował mnie kapryśny czytnik linii papilarnych.
Zakończyłam testy Samsunga Galaxy A72 ze świadomością, że to naprawdę udany smartfon, który wybija się na tle konkurencji tam, gdzie warto, by smartfon brylował i zawodzi tam, gdzie użytkownik jest w stanie pójść na pewne ustępstwa.
Najbardziej chyba brakuje modułu 5G i to dla wielu może się okazać decydujące – bo jeśli ktoś mieszka w większym mieście i kupuje smartfon na lata, to z tyłu głowy może mieć, że za jakiś czas 4G przestanie mu wystarczać.
Jednocześnie odnoszę wrażenie, że wybór wśród smartfonów do 2000 złotych jest tak ogromny, że w sukcesie Galaxy A72 – zwłaszcza z tym procesorem – może mu pomóc obniżka ceny (zwłaszcza, gdy na rynku jest tańszy Galaxy A52 5G, wcale nie stanowiący dla niego gorszej alternatywy). Stąd też zresztą wziął się tytuł niniejszej recenzji – cena w dół, słupki sprzedażowe w górę.
Jestem ciekawa czy podzielacie moje zdanie – podzielcie się opinią w komentarzach.