Recenzja Samsunga Galaxy A53 5G – dobrze, że często trafia na promocje

Po bardzo udanych flagowcach i uczciwie wycenionych składanych smartfonach nadszedł czas, by w ofercie Samsunga pojawiły się nowe średniaki. Sęk w tym, że ich premierowa cena właściwie wręcz zachęcała, by… spojrzeć w stronę poprzednika. Nieco czasu od wejścia do sprzedaży w Polsce minęło, czas zatem sprawdzić, jak sytuacja wygląda w tej chwili. Na tapet bierzemy Samsunga Galaxy A53 5G, który często trafia na różne promocje – i dobrze!

Galaxy A33 5G vs Galaxy A53 5G – niby różne, a jednak trochę podobne 

W ogóle trzeba zacząć od tego, że w ofercie Samsunga znajdziemy dwóch nowych przedstawicieli średniej półki – Galaxy A33 5G i Galaxy A53 5G. Co ciekawe, pod względem wzornictwa niewiele się od siebie różnią. Ba, zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że są do siebie na tyle podobne, że mając je oba przed oczami, trudno będzie Wam wskazać który to który. 

Różnią się od siebie minimalnie wymiarami, bo i definiuje ją przekątna ekranu (nieznacznie różna), ale także – od frontu – rodzajem wcięcia w ekranie na przedni aparat. I to właściwie z zewnątrz by było tyle rzeczy, po których można rozpoznać oba modele. Po skonfigurowaniu okazuje się, że Galaxy A33 5G jest uboższy o Always on Display, czego zupełnie nie rozumiem, i pomniejsze różnice w podzespołach. Wspominam o tym nie bez powodu – chcę, byście wiedzieli, co dzieli oba urządzenia od siebie, a co łączy, byście mogli podjąć świadomą decyzję.

W kwestii ceny Galaxy A33 5G kosztuje ok. 1499 złotych, a Galaxy A53 5G – standardowo ok. 2099 złotych, ale aktualnie trwa promocja producenta, dzięki czemu w sklepach można go wyrwać za ok. 1699 złotych – i to już wydaje się uczciwa cena za ten model.

Specyfikacja Samsunga Galaxy A53 5G:

Wzornictwo, jakość wykonania

Przyznaję – bardzo podoba mi się fakt, że producenci jakiś czas temu odeszli od wydawania na rynek wyłącznie czarnych i białych wersji kolorystycznych, dzięki czemu teraz w sprzedaży możemy znaleźć smartfony w przeróżnych barwach, wśród których można wybierać do woli. Podobnie jest w przypadku Galaxy A53 5G, który dostępny jest w takich wersjach, jak niebieski, brzoskwiniowy, jakiś tam i biały. Super, że dostajemy wybór, a nie jesteśmy ograniczeni do nudnych wersji.

Dodatkowo Galaxy A53 5G po prostu może się podobać. Lubię w nim to, że nawiązuje wyglądem do flagowego Galaxy S22 Ultra. Uwielbiam w nim projekt wyspy z aparatami, jak i matowość obudowy. Wizualnie to jeden z ładniejszych średniaków dostępnych w Polsce – ciekawe czy się ze mną zgodzicie (bo przecież nie musicie, ale wtedy napiszcie swój typ w komentarzach) ;).

Samsung Galaxy A53 5G wykonany został z tworzywa sztucznego, choć dość skutecznie zdaje się imitować bardziej szlachetne wykończenie. Błyszczące krawędzie z daleka wyglądają na aluminiowe, ale przy bliższym poznaniu okazują się być jednak plastikowe. Sama obudowa również wykonana jest nie ze szkła, a z plastiku właśnie. Nie jest to jednak według mnie wada, bo raz, że jest przez to bardziej odporny na wszelkie zdarzenia losowe, a dwa – wcale po nim nie widać, że pochodzi ze średniej półki. Świetnie też maskuje odciski palców.

Co bardzo istotne, Samsung Galaxy A53 5G może się pochwalić spełnianiem normy odporności IP67, co oznacza, że jest pyłoszczelny i odporny na zachlapania. Nie jest to wcale norma w średniej półce, co należy zdecydowanie podkreślić.

Przejdźmy jeszcze przez poszczególne krawędzie telefonu. Na prawym boku mamy przyciski regulacji głośności i włącznik – wszystkie odpowiednio wyczuwalne pod palcami, a do ich skoku i reakcji nie mam zastrzeżeń. Na dolnej krawędzi umieszczony został jeden z głośników, USB typu C, mikrofon i tacka, na której możemy ulokować dwie karty nanoSIM lub nanoSIM i microSD. U góry z kolei mamy drugi mikrofon. Lewy bok jest pusty.

Pisałam o jednym głośniku, ale być może obiło Wam się już o uszy, że Galaxy A53 5G ma głośniki stereo – gdzie zatem jest drugi? Ano nad ekranem, tuż nad kamerką przednią – zastosowano myk, dzięki któremu głośnik od rozmów telefonicznych służy również do odtwarzania multimediów. Z jakim skutkiem?

Głośniki w Galaxy A53 5G brzmią tak, jak głośniki w smartfonach za dwa tysiące złotych, ale z lekkim boostem. Dolby Atmos robi tu niesamowitą robotę. Mamy fajny dźwięk przestrzenny, ale za to absolutny brak basu. Tony wysokie i średnie starają się przebić i brzmią OK – nie jest to jakaś rewelacja, ale po prostu OK.

Czasami mamy do czynienia z tym, że przy wysokich tonach lekko głośnik nam zacharczy. Ogólnie jakość dźwięku jest w porządku – do oglądania filmów czy zagrać w grę mobilną spoko, ale żeby słuchać muzyki i cieszyć się jakością tego dźwięku, to sporo brakuje.

Wyświetlacz

Zanim przejdę do samego ekranu muszę zaznaczyć, że Samsungowi udało się to, co większości producentów jakoś nie spędza snu z powiek – ramki wokół ekranu są prawie symetryczne. Te po lewej i prawej stronie są takiej samej grubości, natomiast te nad i pod wyświetlaczem różnią się grubością dosłownie minimalnie, przez co mamy do czynienia z tak zwanym podbródkiem, ale w naprawdę ograniczonym zakresie.

Sam wyświetlacz to – standardowo dla Samsunga – AMOLED. W tym przypadku mamy do czynienia z ekranem o przekątnej 6,5 i rozdzielczości Full HD+. Co istotne, częstotliwość odświeżania ekranu to 120 Hz.

Jasność ekranu, zarówno minimalna, jak i maksymalna, pokazują się z dobrej strony – nie rażąc oczu, gdy jest ciemno i pozwalając dostrzec wszystko, gdy świeci słońce. Katy widzenia bardzo dobre, podobnie jak ślizg palca po ekranie.

W przeciwieństwie do Galaxy A33 5G, Galaxy A53 5G obsługuje Always on Display. Domyślnie jego działanie jest ograniczone do ustawienia „dotknij, aby pokazać”, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zmienić na wyświetlanie ciągłe lub przy powiadomieniach. Zmienimy tu styl zegara, dodamy wybrany kolor czy zdjęcie – opcji personalizacji jest dość sporo.

Samo AoD na ekranie wyświetla ikony aplikacji, z których czekają na nas powiadomienia, godzinę, datę oraz dzień tygodnia.

W ustawieniach ekranu zmienimy tryb z domyślnego jasnego na ciemny, zdefiniujemy płynność ruchu (standardowo 60 Hz czy wysoka – 120 Hz, nie ma wartości pośredniej ani ustawienia inteligentnego), włączymy ochronę wzroku (tryb światła niebieskiego) czy też zmienimy tryb ekranu z domyślnego żywego na naturalny, jak również ustawimy balans bieli (łącznie z doprecyzowaniem konkretnie poszczególnych barw – R, G i B).

Działanie, oprogramowanie

Moja przygoda z Samsungiem Galaxy A53 5G rozpoczęła się jeszcze przed świętami wielkanocnymi, czyli – jak sami wiecie bez spojrzenia w kalendarz – już dość dawno. Szybko okazało się, że w moje ręce trafiła sztuka przedprodukcyjna, która miewała swoje problemy z działaniem. Były one na tyle irytujące, że nie mogłam uwierzyć, że sprzęt za dwa tysiące złotych może aż tak… nie działać. Przejrzałam recenzje, polskie i zagraniczne, i tylko kilka źródeł miało podobne problemy do moich (albo, co gorsza, tylko kilka o nich napisało…).

Rzetelność kazała mi poprosić o sztukę finalną – by sprawdzić, jak rzeczywiście działa Galaxy A53 5G na co dzień i móc przekazać Wam informacje na ten temat, bez zakrzywienia obrazu smartfona moimi pierwotnymi przygodami z wersją, której właściwie nie powinnam była nawet dostać. I dobrze, że tak się stało.

Mimo wszystko jednak Samsung Galaxy A53 5G nie zostanie moim ulubionym średniopółkowym smartfonem. Co prawda drugi egzemplarz działał O NIEBO LEPIEJ od pierwszego, to jednak wciąż do ideału mu brakowało. Jasne, mam świadomość tego, że nie jest to trzykrotnie droższy flagowiec, ale temu modelowi zbyt często zdarza się działać po prostu dość wolno – tak, jakby miał w sobie sporo z leniwca ;). 

Co dziwne jednak, nie jest tak cały czas – najczęściej efekty spowolnienia występują tuż po odblokowaniu telefonu lub po wyczyszczeniu pamięci podręcznej. Wtedy np. od tapnięcia w pole adresowe w przeglądarce do pojawienia się klawiatury mija zauważalna chwila, a aplikacje ładują się i ładują…

Gdy pootwieramy już wszystkie aplikacje, z których korzystamy i zaczniemy się pomiędzy nimi przełączać – jest OK i kultura pracy znacznie wzrasta. Ale do tego momentu smartfon nie sprawia najlepszego wrażenia – jeśli chcemy coś zrobić na szybko, można się po prostu zirytować. Jednocześnie telefon nie nagrzewa się podczas typowego użytkowania.

Podkreślę jeszcze, że testowana przeze mnie wersja to ta słabsza – z 6 GB RAM. Być może wersja mocniejsza (i nieco droższa) – z 8 GB RAM – sprawuje się lepiej, ale niestety nie miałam okazji tego sprawdzić.

Benchmarki:

W teście obciążeniowym testowy egzemplarz osiągnął stabilność wyników na rewelacyjnym poziomie 99,1%, przy czym trzeba wziąć poprawkę na to, że same wyniki nie były nad wyraz rewelacyjne – ale standardowe dla półki cenowej, z której pochodzi ten sprzęt.

Samsung Galaxy A53 5G jest wyposażony w 5G, Bluetooth 5.2, NFC i GPS. Każdy z tych modułów działa bezproblemowo – nie napotkałam na żadne nieprzyjemności podczas korzystania z internetu, nawigacji, płatności przez Google Pay czy słuchawek bezprzewodowych. Jakości rozmów telefonicznych nie mam nic do zarzucenia – jest OK.

Zabezpieczenia biometryczne

Pamiętam, gdy Samsung pierwszy raz zastosował czytnik linii papilarnych w ekranie właśnie w którym średniaku z serii Galaxy A. Pamiętam też, jak bardzo rozwiązanie to było toporne i niedoskonałe. Na szczęście te czasy dawno odeszły w zapomnienie, a czytnik, który jest obecny w Galaxy A53 5G, nie nawiązuje do niechlubnego sprzętu sprzed kilku lat.

Skaner umieszczony jest nieopodal dolnej krawędzi ekranu, tuż nad nią. Moim zdaniem jest to umiejscowienie OK, ale nie obraziłabym się, gdyby był minimalnie wyżej – ale co osoba, to opinia; można się do tego przyzwyczaić. 

Czytnik jest aktywny – wystarczy przyłożyć do niego opuszek palca, by po chwili odblokować dostęp do danych znajdujących się na smartfonie. Przy czym musicie być świadomi, że nie wystarczy delikatne dotknięcie – by czytnik zadziałał poprawnie, należy przyłożyć palec do niego i przez moment przytrzymać. Często jest to kwestia dosłownie chwili, po czym cały proces wydłuża animacja odblokowania…

W słabszych warunkach oświetleniowych, na przykład w wieczornym samolocie, w którym przygaszone są światła, Galaxy A53 5G może sobie nie radzić z rozpoznaniem twarzy – wyświetla wtedy komunikat o niezgodnej twarzy. 

Gdy jednak tylko tego światła jest więcej, rozpoznawanie twarzy sprawdza się bardzo dobrze – w większości przypadków nawet szybciej niż czytnik linii papilarnych. Dodam też, że nie udało mi się kamerki oszukać wyświetlonym swoim zdjęciem na ekranie innego telefonu. Mimo wszystko jednak miejcie na uwadze, że nie jest to skan przestrzenny, co oznacza, że skaner odcisków palców będzie po prostu bezpieczniejszy.

Czas pracy 

W Samsungu Galaxy A53 5G zastosowane ogniwo ma pojemność 5000 mAh. Jak to się sprawdza w codziennym użytkowaniu? Już Wam mówię – standardowo: to zależy.

Czas pracy na LTE nie jest rewelacyjny. Telefon potrafi się rozładować ok. 20 z SoT wynoszącym 4 godziny. Na WiFi jest lepiej – w mniej intensywne dni często kończyłam dzień nawet z ok. 50% zapasu energii, przy czym SoT wynosił tylko ok. 2,5 h. W cyklu mieszanym Galaxy A53 5G wytrzymuje cały dzień działania z SoT na poziomie 5-6 h.

Samsung, niestety, nie słynie z szybkiego ładowania swoich smartfonów. Podczas gdy konkurencja oferuje nawet 67-Watowe ładowanie w modelach ze średniej półki, Koreańczycy wciąż tkwią przy 45 W w przypadku flagowców i 25 W w średniej półce. I dokładnie tak samo jest z Galaxy A53 5G. Oczywiście, żeby tego było mało, w zestawie sprzedażowym mamy jedynie sam kabel dwustronnie zakończony USB C – kostki brak.

Pełny proces ładowania trwa ok. półtorej godziny, z czego pierwsze 15% ładuje się w 10 minut, 62% w 40 minut, a 90% – w godzinę i 12 minut.

Aparat

Samsung Galaxy A53 jest smartfonem, na którego wyspie umieszczono cztery obiektywy aparatów: 

Jak doskonale wiecie, dla mnie najbardziej użyteczne są dwa – główny i ultraszerokokątny, a makro i moduł do głębi to dodatki, które mogą się znaleźć w smartfonie, ale wcale nie muszą. No ale dobrze, jak tu jest z jakością zdjęć?

Bez większego zaskoczenia – bardzo dobrze w dobrych warunkach oświetleniowych (słońce / sztuczne światło) i gorzej, gdy tego światła zaczyna brakować (w nocy sytuację skutecznie ratuje tryb nocny włączany automatycznie przez AI). To, co niewątpliwie może się podobać, to rozmycie tła za fotografowanym obiektem – bez użycia trybu portretowego. Odwzorowanie kolorów, ostrość i poziom detali na plus.

To, czego mi brakuje, to większa przestrzeń tonalna, co rzuca się w oczy fotografując chmury czy zachody słońca. HDR również mógłby działać nieco sprawniej, ale w ogólnym rozrachunku i tak wyciąga sporo informacji z cieni czy oddalonego nieba.

Tryb portretowy działa nie tylko na ludziach i, co istotne, spisuje się całkiem fajnie – co prawda momentami to odcięcie fotografowanego obiektu od tła jest zauważalnie sztuczne, ale w większości przypadków wygląda przyjemnie dla oka.

Przełączając się na ultraszeroki kąt, widać przede wszystkim dwie rzeczy: niższa szczegółowość, która jest wręcz oczywista, a także – co ważniejsze – znaczna rozbieżność w balansie bieli względem głównego aparatu.

Do naszej dyspozycji został oddany maksymalnie 10-krotny zoom, który jednak nie daje w żadnym stopniu zadowalających rezultatów. Jeszcze 2-krotny spisuje się zupełnie nieźle, ale im dalej w las, tym wyraźniej rzuca się w oczy rozmycie obrazu, brak ostrości i zupełny brak szczegółów.

Selfie? Fanką samojebek nie jestem, ale macie tu kilka przykładowych zdjęć:

Jeśli chodzi o nagrywanie wideo:

Podsumowanie

Jestem trochę rozdarta w ostatecznej ocenie Samsunga Galaxy A53 5G. W standardowej cenie, która wynosi 2099 złotych, uważam, że nie warto się na niego decydować. W momencie jednak, w którym jego cena spada do poziomu ok. 1699 złotych, staje się dużo bardziej atrakcyjną propozycją – zwłaszcza dla osób, które wykażą się odrobiną cierpliwości w stosunku do jego działania.

Jeśli ten tekst czytają posiadacze Galaxy A53 5G – dajcie koniecznie znać, jak się sprawuje ten sprzęt w dłuższej perspektywie czasowej. I czy macie podobne odczucia do moich – jestem naprawdę bardzo ciekawa.

Recenzja Samsunga Galaxy A53 5G – dobrze, że często trafia na promocje
Zalety
wzornictwo, jakość wykonania
IP67
wyświetlacz AMOLED 120 Hz
slot kart microSD (hybrydowy dual SIM)
głośniki stereo, choć nie do końca idealne
Android 12 z One UI
niezłe aparaty
Wady / braki
fochy podczas działania
brak 3.5 mm jacka audio (w poprzedniku, Galaxy A52, jeszcze był)
brak nagrywania wideo w 4K 60 fps
brak ładowarki w zestawie
standardowa cena (na szczęście często są promocje)
brak WiFi 6
7.5
Ocena
Exit mobile version