Dotychczas Samsung niezbyt dobrze radził sobie w temacie średniaków, szczególnie uwzględniając stosunek cena – jakość. Jednak ofensywa chińskich marek dała Koreańczykom do myślenia, pokazując, że sama marka już nie wystarczy i chcąc odnieść sukces na rynku trzeba zaoferować konsumentom coś więcej. Tegoroczni przedstawiciele serii „A”, w tym testowany Samsung Galaxy A50, mają być zupełnie nowym rozdaniem Samsunga w temacie średniopółkowych propozycji. W teorii brzmi świetnie, a jak w praktyce?
Specyfikacja Samsunga Galaxy A50
Ekran | Super AMOLED, 6,4″, Full HD+ (1080 x 2340), 403 ppi |
Procesor | Exynos 9610 z Mali-G72 MP3 |
RAM | 4 GB |
Pamięć wewnętrzna | 128 GB |
System | Android 9 Pie + OneUI 1.1 |
Aparat główny | 25 Mpix, f/1.7 + 8 Mpix, f/2.2, 13mm (szerokokątny) + 5 Mpix, f/2.2 |
Aparat frontowy | 25 Mpix, f/2.0 |
Akumulator | 4000 mAh |
Łączność | Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0, NFC |
Porty | USB-C, minijack |
Wymiary | 158,5 x 74,7 x 7,7 mm |
Waga | 166 g |
Cena Samsunga Galaxy A50 w momencie publikacji recenzji: 1599 złotych.
Wideorecenzja Samsunga Galaxy A50
Obudowa
Całość obudowy telefonu została wykonana z tworzywa sztucznego, z czym oczywiście wiąże się mniejsze ryzyko ewentualnego jej pęknięcia, niestety kosztem zwiększonej podatności na rysy. Testowany przeze mnie egzemplarz zdążył kilka takowych złapać, jednak wersja kolorystyczna, w której go otrzymałem, całkiem skutecznie to maskuje. No właśnie, biała, a właściwie perłowa kolorystyka smartfonu, z miejsca zachwyciła moją drugą połówkę, która nie czekając na moją jakąkolwiek opinię o Galaxy A50 stwierdziła, że musi mieć ten telefon (co świetnie pokazuje, że wciąż są ludzie, dla których przy wyborze nowego smartfonu liczy się tylko jego wygląd).
Choć mój zachwyt nie jest aż taki wielki to faktycznie muszę przyznać – telefon może się podobać. Do samej jakości wykonania również nie mogę się przyczepić, spasowanie elementów, układ czy działanie przycisków oraz dostępne porty są bez zarzutu. Cieszy również fakt, że aparat główny, choć wystaje ponad obudowę, to naprawdę minimalnie, a dostępna tacka na karty daje nam dostęp do pełnoprawnego dual SIM z możliwością równoczesnego używania microSD.
Wyświetlacz, dźwięk
Ekran Galaxy A50 o rozdzielczości FHD+ (1080 x 2340) i przekątnej 6,4 cala, choć dla mnie nieco za duży, stanowi jedną z największych zalet urządzenia. W zasadzie niespotykany u innych producentów w tej półce cenowej Super AMOLED charakteryzuje się świetnymi parametrami – perfekcyjna czerń, świetny kontrast, nasycone kolory (które, jeśli chcemy, możemy nieco stonować w ustawieniach) i bardzo dobra widoczność niezależnie od warunków oświetleniowych sprawiają, że w tym aspekcie trudno mi wskazać ewentualną konkurencję.
Trochę szkoda, że Samsung uległ obecnemu trendowi i w przypadku Galaxy A50 mamy do czynienia z ekranem nazywanym przez producenta „Infinity-U”, który jest niczym innym, jak znanym nam doskonale panelem z wcięciem w kształcie „łezki” i nie najmniejszym „podbródkiem”.
Kolejną opcją przemawiającą za Galaxy A50 jest pełnoprawny Always On Display, wyświetlający oczywiście datę, godzinę, stan baterii oraz ikony powiadomień, które przy dwukrotnym kliknięciu przenoszą nas bezpośrednio do aplikacji, z której pochodzą. Sam AOD możemy ustawić tak, aby był widoczny cały czas, w określonych godzinach lub aby pokazywał się tylko na 30 sekund po dotknięciu ekranu. Istnieje też oczywiście opcja jego całkowitego wyłączenia, z której nie polecam korzystać biorąc pod uwagę fakt, że w Galaxy A50 nie odnajdziemy diody powiadomień.
Obecny na dolnej ramce urządzenia pojedynczy głośnik daje co najwyżej przeciętne efekty, jednak pozytywnie zaskakuje jakość dźwięku na słuchawkach, które możemy podłączyć do obecnego w Galaxy A50 gniazda minijack. Nie zapomniano również o korektorze dźwięku czy znanej z droższych modeli opcji Dolby Atmos, choć w tym przypadku „nowy wymiar dźwięku” jest zdecydowanie mniej efektowny.
System, działanie
W przypadku nakładki systemowej Samsunga wciąż mamy do czynienia z dosyć świeżym rozwiązaniem w postaci OneUI w wersji 1.1 działającej oczywiście na Androidzie 9 Pie, która na moment przygotowywania recenzji może się pochwalić marcowymi poprawkami bezpieczeństwa. Nie zamierzam ukrywać, pomysł Koreańczyków dotyczący zasad działania systemu, warstwa wizualna oraz dodatkowe opcje czynią dla mnie OneUI, przynajmniej na ten moment, najlepszą nakładką na Androida. Przeniesienie obszaru interakcji na dolną połowę ekranu faktycznie sprawdza się w codziennym użytkowaniu i ułatwia korzystanie z telefonu jedną dłonią, choć niestety, jak to bywa w takich przypadkach, dotyczy to tylko systemu i aplikacji Samsunga, w przypadku rozwiązań zewnętrznych producentów, pobieranych ze Sklepu Play, żadnych zmian oczywiście nie zauważymy. Swoją drogą, ciekawa byłaby opcja dopasowywania interfejsu aplikacji do nakładki, na której jest instalowana…
Najważniejsze oraz najciekawsze dostępne opcje to:
– tryb nocny, zmieniający kolorystykę interfejsu na ciemną – bardzo przydatne w przypadku ekranów AMOLED,
– filtr światła niebieskiego, który możemy ustawić tak, aby uruchamiał się automatycznie po zachodzie słońca,
– obsługa za pomocą gestów,
– obsługa motywów,
– zmiana wyglądu zegara i daty na ekranie blokady oraz AOD,
– możliwość automatycznego uruchamiania ekranu po podniesieniu telefonu lub podwójnym dotknięciu,
– cyfrowy dobrostan, czyli zarządzanie czasem korzystania z telefonu.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje też świetny menadżer plików, pozwalający na połączenie z dyskami w chmurze (Dysk Samsung Cloud, Dysk Google, OneDrive) co w dużym stopniu ułatwia zarządzanie plikami oraz ich wymianą pomiędzy urządzeniami.
Czy moje pozytywne wrażenia oznaczają, że OneUI jest nakładką idealną? Oczywiście nie. Samsung wciąż próbuje przekonać wszystkich, że Bixby może być przydatne i przeciągnięcie na ekranie głównym w lewo przenosi nas do panelu aplikacji (na szczęście istnieje możliwość jego wyłączenia), ikonki aplikacji systemowych mogłyby być ładniejsze, a widok wielozadaniowości wyświetlać podgląd okna więcej niż jednej aplikacji naraz. Nie podoba się też, że proponowane tu 4 ikony ostatnich aplikacji są nienaturalnie wielkie i nie można zmienić ich ilości.
Wydaje się, że tak rozbudowany system może cierpieć na problemy z płynnością, jednak OneUI mimo wszystko sprawia wrażenie bardzo lekkiej nakładki. Wydajność stoi na poprawnym poziomie, uruchamianie aplikacji odbywa się szybko, choć momentami dłużące się animacje mogą powodować nieco inne wrażenie. Nie odnotowałem również żadnych nieprawidłowości w zarządzaniu pamięcią RAM.
Samsung Galaxy A50, w wersji, którą testowałem (SM-A505FN/DS), jest wyposażony we wszystkie niezbędne moduły łączności: Wi-Fi (ze wsparciem częstotliwości 5GHz), Bluetooth 5.0, LTE (B1, B3, B5, B7, B8, B20, B38, B40, B41), GPS (z A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS) oraz NFC.
Jakość połączeń głosowych, stabilność połączenia z siecią oraz działanie nawigacji stoją na bardzo wysokim poziomie, a użytkownicy dodatkowych akcesoriów bezprzewodowych, takich jak smartwatche czy słuchawki, powinni docenić obecność najnowszej wersji Bluetooth, która nadal rzadko spotykana w średniakach, w porównaniu do wersji poprzednich, cechuje się zmniejszonym zapotrzebowaniem na energię oraz dużo lepszym zasięgiem.
Spis treści:
1. Obudowa, Wyświetlacz, Dźwięk, System, Działanie
2. Zabezpieczenia, Bateria, Aparat, Podsumowanie
Zabezpieczenia
Średniopółkowy smartfon z czytnikiem linii papilarnych w ekranie brzmi świetnie, ale niestety tylko w teorii. Użyty w Galaxy A50 optyczny skaner nie ma nic wspólnego z ultradźwiękowym z Galaxy S10 (sprzedawcy mogą Wam „sugerować” coś innego) i pozostawia sporo do życzenia w kwestii szybkości oraz poprawności działania. Za każdym razem potrzebował kilku prób, aby poprawnie rozpoznać mój odcisk, dodatkowo podświetlenie ekranu w momencie skanowania potrafi solidnie oślepić po zmroku. Jeden mały plusik należy się Samsungowi za samą pozycję czytnika, w idealnym miejscu względem całego ekranu, mój kciuk w zasadzie lądował tam automatycznie.
Pochwalę również rozpoznawanie twarzy, szybkie i sprawne, radzące sobie całkiem nieźle również przy mniejszej ilości światła, choć oczywiście jest to rozwiązanie zdecydowanie mniej bezpieczne, o czym uprzedza sam producent.
Bateria
Obecne w Galaxy A50 ogniwo o pojemności 4000 mAh nie daje wyników, które w znaczący sposób wyróżniałyby się na tle konkurentów, ale też nie rozczarowuje. Od 5 do 9 godzin pracy na ekranie pozwalało uzyskać mi dwa pełne dni bez ładowarki przy typowym, średnio-zaawansowanym użyciu, co uznaję za całkowicie poprawny wynik. Ładowanie za pomocą zasilacza z zestawu (15W) zajmuje około 2 godziny.
Aparat
Samsung Galaxy A50 został wyposażony w potrójny aparat główny (25 Mpix, f/1.7 + 8 MP, f/2.2, 13mm (szerokokątny) + 5 MP, f/2.2) zapisujący zdjęcia, wykonywane w trybie automatycznym, w 12 Mpix; na przodzie zaś znajduje się aparat 25 Mpix, f/2.0.
Oczywiście w ciągu dnia, gdy warunki oświetleniowe są korzystne, uzyskane przez nas zdjęcia mogą się podobać. Na pochwałę zasługują odwzorowanie barw, poziom nasycenia oraz kontrast, a sztuczna inteligencja, nazywana w przypadku Samsunga optymalizatorem scenerii, tylko subtelnie poprawia parametry fotografii, dzięki czemu finalny efekt wygląda bardzo naturalnie, choć sam proces rozpoznawania trwa wyraźnie za długo. Opcja Live Focus, pozwalająca na rozmycie tła, również sprawdza się całkiem nieźle. Rozczarowuje natomiast poziom szczegółowości, która, biorąc pod uwagę cenę sprzętu, jest zdecydowanie za niska i w znaczący sposób wpływa na moją finalną ocenę aparatu. W przypadku zdjęć wykonywanych po zmroku, również nie mamy co liczyć na oszałamiające efekty, szczególnie jeśli mowa o obiektywie szerokokątnym, choć nie można powiedzieć, że smartfon kompletnie się do tego nie nadaje. Aparat na froncie radzi sobie poprawnie oferując bardzo zbliżoną jakość.
Porównanie obiektywu podstawowego z szerokokątnym:
Podsumowanie
Samsung Galaxy A50 broni się przede wszystkim świetnym, bezkonkurencyjnym w tej cenie wyświetlaczem, ładną obudową i przemyślaną, dopracowaną nakładką. Jest również bardzo kompletnym smartfonem, w którym poza diodą powiadomień w zasadzie niczego nie brakuje. Niestety, funkcje najbardziej podkreślane w przekazach marketingowych, czyli czytnik w ekranie oraz aparat, są jednocześnie tymi najmniej dopracowanymi, co, uwzględniając dodatkowo zdecydowanie wygórowaną cenę smartfonu, może skutecznie zniechęcić do zakupu.
Spis treści:
1. Obudowa, Wyświetlacz, Dźwięk, System, Działanie
2. Zabezpieczenia, Bateria, Aparat, Podsumowanie