Recenzja półhybrydy Kruger&Matz Edge 1082

Nadarzyła mi się dość ciekawa sytuacja, którą postaram się wykorzystać jak najlepiej. Ze względu na to, że nastąpiła pewna obsuwa w czasie dostarczenia do mnie na testy Asusa Transformera Book T100TAM, sytuacja ma się teraz tak, że miałem w tym samym czasie do testów również Kruger&Matz Edge 1082. Są to urządzenia poniekąd z tego samego segmentu, lecz jednak ja traktuje je jako dwie całkiem inne bajki. Przede wszystkim są to urządzenia z odrębnych półek cenowych, a także nie jestem do końca przekonany czy Edge’a 1082 można z czystym sercem nazywać hybrydą. Pomimo wielu różnic, a może właśnie ze względu na nie, uznałem, że bardzo interesujące byłoby przeprowadzenie bezpośredniego testu porównującego te dwa urządzenia i przelanie swoich doświadczeń z tym związanych na artykuł odrębny od osobnych recenzji tych produktów. Dzisiaj jednak potraktujcie powyższe słowa jako swoistą zapowiedź, a w tym artykule skupię się na przedstawieniu Wam tabletu Kruger&Matz Edge 1082.

Z artykułu napisanego przez Kasię kilkanaście dni temu dowiedzieliście się na pewno wiele ciekawych informacji na temat niedawno wypuszczonego na rynek Kruger&Matz Edge 1082. Jak pewnie wiecie, jest to sprzęt pochodzący od polskiej firmy, który jest bezpośrednią kontynuacją, a może raczej pewnego rodzaju lekko ulepszoną kopią poprzedniego modelu Edge 1081, którego recenzję możecie przeczytać tutaj: Klik!. Edge 1082 oferuje przede wszystkim nowszy procesor oraz jest w przeciwieństwie do poprzednika sprzedawany bez klawiatury w zestawie. Jego cena wynosi 749 zł i nawet po dodaniu 119 zł za klawiaturę, którą chętni mogą sobie bez problemu dokupić, jest on tańszy od Edge 1081, który w czasie wypuszczenia na rynek wyceniony został na 999 zł.

OK, przypomnijmy sobie specyfikację Kruger&Matz Edge 1082:

Brzmi nieźle, prawda? Za 749 zł to świetny sprzęt. Oczywiście musimy pójść na parę kompromisów, głównie, jeśli chodzi o klawiaturę/etui, ale biorąc pod uwagę tylko część tabletową – jest super.

Zawartość pudełka

Kruger&Matz Edge 1082 przybył do mnie w dość sporym pudełku z zamknięciem magnetycznym, w którym znajdował się oczywiście tablet, ale także kabel OTG (microUSB -> USB) oraz słuchawki i tu już duży plus ode mnie, bo słuchawki były douszne, a nie dokanałowe, których osobiście srogo nienawidzę. Poza podstawowym wyposażeniem otrzymałem od K&M również klawiaturę, którą można uznać również za etui. Tak jak wcześniej wspominałem, w przeciwieństwie do modelu Edge 1081 w przypadku Edge 1082 klawiatura jest sprzedawana jako oddzielne akcesorium, a jej koszt to 119 zł. Do tego wszystkiego nie mogę zapomnieć o jeszcze jednym bardzo ważnym akcesorium, które dostałem – zewnętrznym (a raczej wewnętrznym) modemie 3G Huawei E1220. Dlaczego zewnętrzny i jednocześnie wewnętrzny? O tym będzie poniżej.

Wygląd zewnętrzny

Pora omówić porty oraz wygląd tabletu, a więc weźmy go w obroty, dosłownie i w przenośni. Na przednim panelu znajdują się oczywiście ekran i kamerka przednia, ale także jak w wielu urządzeniach z „okienkami” mamy tutaj również dotykowy przycisk z logiem Windows, którego potocznie nazywa się Home. Z tyłu mamy już nie tak oczywisty aparat o matrycy 5 megapikseli, bo jest parę urządzeń z tego segmentu, które nie posiadają tej funkcji. Na spodzie Edge 1082 posiada dwa otwory służące do magnetycznego zapinania tabletu w klawiaturze oraz pomiędzy nimi 5-pinowe złącze do komunikacji z tym akcesorium. Jeśli chodzi o górną krawędź to jest tematycznie, bo dostajemy tutaj przyciski do regulacji głośności oraz to, czym sterują, a więc dwa stereofoniczne głośniki, które grają z niezbyt dobrą jakością, ale bardzo głośno i nie byłbym tutaj sobą jakbym nie powiedział, że już lepiej jak głośniki są na górze urządzenia, a nie na jego tylne, choć straszna szkoda, że jednak nie znajdują się na przednim panelu. Prawa krawędź byłaby całkowicie pusta, gdyby nie zaślepka, po której zdjęciu dostajemy dostęp do złącza na moduł modemu 3G. Na koniec zostawiłem miejsce, gdzie dzieje się najwięcej – lewą krawędź. Wszystkie porty wchodzące w skład Kruger&Matz Edge 1082 znajdują się właśnie tutaj i są to: złącze do ładowania, USB 3.0, microUSB, czytnik kart microSD, microHDMI oraz złącze jack 3.5mm na słuchawki. Poza portami na lewej krawędzi mieści się też mikrofon oraz przycisk power.

W temacie stylistyki oraz powiązanych z nią aspektów mogę powiedzieć, że jest dość mocno plastikowo i niestety trochę trzeszczy, szczególnie przy krawędzi z portami. Niemniej jednak pomimo dużych gabarytów i względnie małej grubości ma się wrażenie, że trzyma się urządzenie solidne i wytrzymałe, oczywiście przy rozsądnym użytkowaniu. Na tyle znajduje się dość fajna płytka, która prawdopodobnie wykonana jest ze szczotkowanego aluminium. Napisałem prawdopodobnie, bo mówi się o aluminium, że „tego nie pomaluje”, a element ten ma kolor niebieski (mówię to jako mężczyzna, więc jeśli to jest jakiś inny kolor niż RGB to przepraszam). Wielka szkoda, że całe urządzenie nie jest pokryte tego typu materiałem, bo szary plastik, będący głównym budulcem Edge 1082, jednak nieco negatywnie wpływa na wygląd. To, co mnie boli najbardziej, to uczucie podczas trzymania tabletu lewą ręką. Jak wcześniej wspomniałem, cała lewa krawędź pokryta jest portami i niestety otwory w obudowie na nie wykonane mają okropnie ostre krawędzie. Najlepiej można to poczuć po prostu przeciągając palcem wzdłuż lewego boku. Ogólnie na temat wyglądu zewnętrznego mam mieszane uczucia, ale nie zapominajmy, że jest to jednak urządzenie z niższej półki wykonane w Chinach i to nie wygląd ma być jego podstawowym atutem.

Wyświetlacz

Ekran to według mnie najlepszy element tego tabletu. Dostajemy 10-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD, wykonany w technologii IPS. Co prawda jego jasność na poziomie 250 cd/m2 w połączeniu z błyszczącym szkłem nie zachwyca jeśli chodzi o użytkowanie na mocnym słońcu (o co pytał mnie jeden z czytelników), ale nie ma też takiej strasznej tragedii, po prostu komfort jest trochę niższy, a sprzęt jest jak najbardziej używalny w takich warunkach. Natomiast w pomieszczeniu nie ma najmniejszych problemów, a kąty widzenia są świetne. Mówię to w odniesieniu do Asusa Transformer T100TAM, którego ekran był z kolei jednym z najsłabszych punktów, ale o tym w oddzielnym artykule. Na Edge 1082 z przyjemnością oglądałem filmy w dobrej jakości. Responsywność jest na dobrym poziomie, ekran precyzyjnie łapie miejsce, w które chciałem trafić palcem. Jeśli chodzi o palcowanie to niestety nie mogę Wam tutaj jednoznacznie ocenić tego aspektu, gdyż na moim egzemplarzu posiadałem folię ochronną prawdopodobnie nie rewelacyjnej jakości, która zbierała odciski dość mocno. Folie znane są z tego, że palcują się znacznie bardziej niż ekran sam w sobie. Dużo też zależy od jakości folii jaką się zastosuje. Dobra, koniec już tych dywagacji, bo odchodzę od tematu.

Klawiatura/etui

Pomimo tego, że w przypadku omawianego modelu klawiatura jest jedynie dodatkiem, to ja Kruger&Matz Edge 1082 uważam za półhybrydę i to właśnie w takich kategoriach zamierzam ją omówić. Dlaczego półhybrydę? Brzmi to co najmniej jak jakiś gatunek potwora z filmów/książek dla nastolatek o wampirach i wilkołakach, ale według mnie jest to idealne słowo opisujące produkt pokroju Edge 1082. Na takie określenie składa się wiele czynników, które postaram się omówić po kolei.

Zacznijmy od klawiatury, która jest, ale niezbyt spektakularna. Jej jakość kojarzy mi się mocno z doznaniami jakie odczuwałem używając dość tanie klawiatury uniwersalne do tabletów. Klawisze są wykonane z plastiku wyczuwalnie niskiej jakości, a podczas pisania ma się wrażenie, że cała klawiatura ugina się pod naciskiem. Jak już się czepiamy to zdziwiło mnie bardzo, że nawet pomimo obecności przycisku Fn, nie ma na klawiaturze kombinacji klawiszy służącej do zmiany jasności ekranu. Jest sterowanie odtwarzaczem, przycisk od poczty, home i touchpada, a także regulacja głośności, a jasności nie ma, a szkoda bo dość upierdliwe jest wchodzenie w opcje zasilania i regulowanie poprzez suwak, szczególnie, że jest to dostępne pod małą ikonką dość trudną do naciśnięcia podczas nawigacji dotykowej (palcem).

Poniżej klawiatury znajduje się gładzik, który byłby nie do zlokalizowania, gdyby nie to, że znajduje się w zagłębieniu. Mówię tak dlatego, iż jego powierzchnia nie różni się niczym w porównaniu do reszty części klawiaturowej wykonanej z dość chropowatego plastiku. Nie zapominajmy tutaj, że touchpad powinien mieć gładką fakturę, tak aby palec sunął po nim z jak najmniejszymi oporami. Lewy i prawy przyciski myszki oddzielone są od gładzika i im akurat nie mam nic do zarzucenia, ale też nie mam ich za co pochwalić. Po prostu są i spełniają swoją rolę.

Najbardziej niehybrydowym aspektem, który sprawia, że opisywanego akcesorium nie mogę nazwać stacją dokującą, jest to, jak mocowany jest w nim tablet, a może raczej jak jest podparty. Sam sposób łączenia tabletu i klawiatury to bajka. Złącze magnetyczne i 5 pinów spisuje się świetnie. Zaskakująco dobrze wszystko wskakuje na swoje miejsce. Nigdy nie miałem problemu z tym, że magnesy źle załapały lub też złącze nie stykało tak jak trzeba po podłączeniu, a sam proces wywołuje wielkie „WOW!” u osób widzących to po raz pierwszy. Koniec tego rozpływania się, bo pora przejść do tego gorszego aspektu. Podparciem dla części tabletowej jest coś na kształt trójkąta stworzonego przez wierzchnią ściankę etui, która składa się w odpowiedni kształt dzięki magnetycznym listwom w nią wszytym (można tak powiedzieć). Tak uformowaną podpórkę przechyla się do tyłu i opiera o nią tablet. Wszystko pięknie, ale takie rozwiązanie jest niestety szalenie niepraktyczne. O ile na płaskich powierzchniach największym problemem jest tylko jeden kąt pochylenia ekranu, tak np. na kolanach taka podpórka może sobie co najwyżej podyndać między naszymi kolanami (bez skojarzeń!). Według mnie to właśnie ten aspekt dyskwalifikuje Kruger&Matz Edge 1082 oraz jego poprzednika – 1081 – jako pretendenta do bycia hybrydą. Z tym jednym jedynym kątem pochylenia jedyne co ratuje sprawę to dobry wyświetlacz zapewniający dobre kąty widzenia, o czym wspominałem już w poprzednim rozdziale.

Jeśli chodzi o sam wygląd etui to otrzymywałem mieszane opinie na jego temat, ale to dlatego, że jedni podchodzili do tematu bardziej pragmatycznie, a inni wizualnie. Z wizualnego punktu widzenia etui jest bardzo fajne. Materiał z jakiego go wykonano to według mnie coś pokroju zamszu, ale przyznam się, że średnio się znam. Szary jest dość smutnym kolorem, ale nie ma wątpliwości, że jest bardzo uniseksowy i pasuje do praktycznie wszystkiego, a także nie ma problemu z tym, że może być używany tylko przez jedną z dwóch płci. Dodatkowego uroku dodaje tutaj to, że wszystkie zapięcia są tutaj magnetyczne i bardzo ekstrawagancko wygląda operowanie nimi podczas otwierania i zamykania etui. Natomiast, gdy staniemy po tej drugiej, bardziej pragmatycznej stronie barykady, to zauważymy, że po pewnym czasie nasze etui jest okropnie zasyfione wszelkiego rodzaju małymi pyłkami, nitkami, ogólnie kurzem. Materiał, z którego zostało wykonane, zbiera okropnie wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia fruwające w powietrzu i po dość krótkim czasie przydałoby się go objeżdżać rollerem do ubrań. Także przed wyjściem z domu po wypastowaniu butów i obraniu marynarki z paprochów trzeba jeszcze to samo zrobić z tabletem :).

Działanie

Zastosowana jednostka obliczeniowa nie jest demonem prędkości, ale też nie ma co narzekać na jej osiągi, które są zdecydowanie wystarczające do tego, do czego został stworzony ten rodzaj sprzętu. Procesor jest wspomagany przez 2GB RAMu, które również spokojnie wystarczają do podstawowego multitaskingu. W przypadku odpalenia nieco bardziej zaawansowanych narzędzi (np. inżynierskich) czy też bardziej wymagających gier należy się tutaj jednak liczyć z mocnymi przycinkami, ale przypominam, że jeżeli ktoś szuka urządzenia do tego typu pracy lub zabawy, to powinien skierować się w stronę innego segmentu. Największą wadą, jaką mogę wytknąć Edge 1082 to to, że okropnie się grzeje, nawet przy wydawałoby się nieobciążającym oglądaniu filmów, a w szczególności w momencie, kiedy jest podłączony do ładowania. Na YouTube otrzymałem temperaturę o wysokości nawet 75 stopni na procesorze. Podczas takiego oglądania ciepło mocno doskwiera, szczególnie w lewą rękę, bo to właśnie po lewej stronie znajduje się epicentrum gorąca. Zakładam, że to właśnie tam umiejscowiona jest jednostka centralna.

Standardowo dorzucam parę zrzutów ekranu z programów do badania osiągów, tak aby miłośnikom cyferek łatwiej było porównać ten model do innych urządzeń.

W tym miejscu chciałbym jeszcze wspomnieć parę słów o sprawach dotyczących pamięci. Po pierwsze, ważną informacją jest, że na start przy czystym systemie użytkownik dostaje w granicach 17-18GB powierzchni dyskowej na swoje dane i programy. Jak na urządzenie z systemem Windows o pojemności 32GB jest to jeden z lepszych wyników, bo w innych modelach dostaje się nawet do zaledwie 12GB. Nie powiem też nic odkrywczego stwierdzając, że nawet taka pamięć, jaką daje nam Kruger&Matz, jest zdecydowanie zbyt mała. Windows po pewnym czasie bardzo lubi się zapychać, poza tym każdy na pewno musi wgrać jeszcze coś od siebie i bez karty SD, która tutaj jest koniecznością, oscylowałby cały czas  przy pełnym zapełnieniu dysku. Zgłaszaliście mi również wątpliwości związane z portem USB dostępnym w Edge 1082. Na początku nie zwróciłem na to uwagi, ale faktycznie w specyfikacji napisane jest, że dostajemy USB 3.0, które znane jest z tego, że jest niebieskie, przez co łatwo odróżnić je od złącza poprzedniej generacji – USB 2.0. W Edge 1082 port USB jest koloru czarnego co wskazywałoby na to, że pomimo specyfikacji dostaliśmy do dyspozycji zaledwie USB 2.0. Stwierdziłem, że rozwiążę tą wątpliwość bezpośrednio u źródła i zapytam o informację przedstawiciela Kruger&Matz. W wiadomości zwrotnej otrzymałem potwierdzenie, że pomimo koloru w Kruger&Matz Edge 1082 umieszczony jest jednak port USB 3.0. Kolejną rzeczą, którą chcieliście abym sprawdził, było to czy urządzenie normalnie czyta pendrive’y z partycjami w systemie plików NTFS. Nie miałem z tym żadnych problemów, tak samo jak z FAT32.

Bateria

Podczas testu wykonanego w oprogramowaniu PCMark 8 otrzymałem wynik na poziomie 6 godzin i jest to czas według mnie adekwatnie opisujący to, ile Edge 1082 może wytrzymać na jednym ładowaniu, choć mam nadzieję, że nie muszę nikomu tłumaczyć tego, że czas pracy na baterii zależy bezpośrednio od tego, w jaki sposób i do czego będziemy wykorzystywać to urządzenie. Czy jest to czas zadowalający dla Was? Ocenicie sami, ja natomiast określę go jako przeciętny. Z pewnością duży wpływ ma tutaj wysoka rozdzielczość oferowana przez wyświetlacz, ale też to, o czym mówiłem w poprzednim rozdziale, czyli fakt iż jednostka centralna tego tabletu dość mocno się grzeje, a ciepło to nic innego jak energia wytracona. W przypadku pozostawienia urządzenia w trybie czuwania przez 7 godzin straciło ono 4% naładowania baterii (oz 91% do 87%), tak więc nawet w przypadku pozostawienia na noc nie musimy się martwić, że Kruger nam się wyładuje.

Podczas ładowania obok przycisku power zapala się niebieska dioda, która niestety sygnalizuje tylko tyle, że tablet jest podłączony do prądu i nic poza tym. Bardzo brakowało mi tutaj jakiegoś drugiego koloru, który sygnalizowałby pełne naładowanie, bo jedyną możliwością sprawdzenia tego jest na chwilę obecną odpalenie sprzętu i sprawdzenie poziomu naładowania w narzędziu systemowym. Naładowanie od stanu 15% do pełna trwa 4 godziny, co jest bardzo długim czasem w porównaniu do tego, ile urządzenie może wytrzymać po odłączeniu od źródła. Tak jak wspomniałem przy omawianiu portów, do ładowania mamy tutaj specjalne gniazdo, co jest dla mnie zaletą, gdyż podczas tego procesu nie zajmujemy sobie złącza microUSB. Jeśli już jesteśmy przy tym aspekcie to jeden z czytelników pytał mnie o możliwość alternatywnego ładowania poprzez właśnie microUSB. Wiem, że w wersji 1081 była taka możliwość i pisał o tym Jakub w swojej recenzji, ale wydaje mi się, że w Edge 1082 już tego nie ma. Podłączałem go do ładowarki od Asusa Transformera T100TAM, nic się nie działo i zalecam raczej nic z tym nie kombinować, bo po co? Zasilacz ładuje prądem o napięciem 5V i natężeniu 2.5A.

Aparat

W tym aspekcie chyba najwięcej informacji dostarczą Wam załączone przeze mnie fotki wykonane aparatami dostępnymi w testowanym urządzeniu. Tylny aparat pomimo tego iż jest to 5 MPix nie robi dobrych zdjęć i jak dla mnie to ani plus, ani minus. Teraz praktycznie każde urządzenie ma aparat i to w dodatku lepszy, także tablet byłby ostatnią rzeczą, po którą bym sięgał chcąc uwiecznić jakiś moment. Przednia kamera robi dobre zdjęcia i może służyć jako przyzwoita kamerka do rozmów wideo.

Modem 3G

Wbudowany, lecz oddzielnie dokupowany, modem 3G to jedna z najlepszych cech Kruger&Matz Edge 1082, która dają mu przewagę nad wieloma modelami, które nie posiadają takich udogodnień. Nie zawsze mamy możliwość dostępu do sieci Wifi, a czasem znacznie wygodniej jest sprawdzić coś na dużym ekranie tabletu niż na smartfonie. Kupując Edge 1082 dostajemy za około 900 zł (750 za urządzenie + ok. 150 za modem) urządzenie z Windowsem, a więc prawie pełnoprawny komputer, i do tego dostęp do internetu mobilnego. Za tak niską cenę dla Kruger&Matz należą się naprawdę niemałe oklaski. Modem testowałem w sieciach T-Mobile i Mobile Vikings (Play), czego wyniki udostępniam na zrzutach. Badałem przesył zarówno z Lublina do serwera umiejscowionego w Warszawie, jak i dla porównania w Berlinie. Przeprowadziłem także test kompatybilności z darmowym internetem Aero2, bo wiele modemów ma z tym problem, lecz nie w tym przypadku. Aero2 śmiga aż miło i według mnie jest to idealne wyjście dla osób, które od czasu do czasu potrzebują internetu mobilnego, którego nie będą musieli okupywać wysokim miesięcznym rachunkiem.

Może jeszcze kilka słów o tym jak i gdzie umieszcza się modem 3G w Edge 1082. Miejsce rezydowania tego akcesorium jest ukryte pod plastikową zaślepką znajdującą się na prawej krawędzi urządzenia. Zaślepka jest umocowana na zatrzaski i to w miarę mocne, co skutkuje tym, że dosyć ciężko się jej pozbyć, a istnieje też niestety ryzyko, że po którymś zdjęciu po prostu uszkodzimy jeden z zatrzasków, więc nie jest to zbyt dobre rozwiązanie dla osób, które zamierzają często zmieniać lub wyjmować i wkładać karty. Do modemu wchodzą karty w starym, dużym formacie SIM, a więc jeśli ktoś posiada tylko i wyłącznie wyłamaną kartę nanoSIM to niestety będzie musiał sprawić sobie jakiś adapter. Trochę szkoda, że nie jest obsługiwana prędkość LTE, ale nie bądźmy już tak wymagający – zwłaszcza w tej cenie.

Podsumowanie

Kruger&Matz Edge 1082, tak samo jak Asus Transformer Book T100TAM, którego ostatnio przypadło mi testować, to nic innego jak urządzenie będące bardzo delikatnym odświeżeniem swojego poprzednika – Edge 1081. Zmian jest bardzo mało, bo w zasadzie sprzętowo jest to procesor oraz zdaje się, że minimalnie została zredukowana masa. Sporą zmianą jest tutaj fakt iż Edge 1082 jest sprzedawany bez klawiatury w zestawie. Daje to możliwość wyboru konsumentowi, który może zrezygnować z dopłacania za klawiaturę. Wszystko zależy od tego, czego się potrzebuje, a klawiatura akurat nie jest tutaj mocnym atutem, a raczej piętą achillesową tego urządzenia. Na duży plus zasługuje to, iż Edge 1082 jest tańszy od swojego poprzednika w dniu jego premiery. Od siebie mogę powiedzieć, że to bardzo fajny sprzęcik w super cenie. Pomimo przezywania go półhybrydą darzę ten produkt, jak i markę, sporym szacunkiem. Za niezbyt wygórowaną cenę otrzymujemy urządzenie o określonej funkcjonalności, które z całą pewnością znajdzie liczną grupę odbiorców.

Pomimo tego, że T100 wrócił już do Asusa, mam już wystarczające materiały na temat obu tych urządzeń, aby wykonać zapowiedziany test porównawczy, tak więc oczekujcie odzewu ode mnie w możliwie krótkim czasie. Do następnego przeczytania!

Exit mobile version