Oppo to kolejna chińska marka, która już na dobre zadomowiła się na naszym rodzimym rynku. Konkurencja robi się coraz większa, ale dla nas to dobra informacja – by zwrócić uwagę nowego klienta, trzeba będzie zaoferować coś więcej niż inni. W moje ręce wpadł Oppo Reno 4 Lite – specjalnie dla Was sprawdziłem, czy warto się nim zainteresować.
Specyfikacja techniczna Oppo Reno 4 Lite:
- wyświetlacz AMOLED, 6.43 cala, 84,6% przedniego panelu, 1080 x 2400, 409 ppi, Gorilla Glass 3, stosunek boków 20:9, jasność 430 nitów,
- procesor: ośmiordzeniowy MediaTek Helio P95,
- pamięć wbudowana: 128 GB,
- RAM 8 GB,
- Android 10 z ColorOS 7.2,
- aparat 48 Mpix, f/1.7 (szeroki), 8 Mpix, f/2.2 119 stopnie (ultraszeroki), 2 Mpix f/2.4 (czujnik głębi), 2 Mpix f/2.4 (czujnik głębi),
- kamerka przednia: 16 Mpix, f/(szeroki) 2 Mpix f 2.4 (czujnik głębi),
- NFC, Wifi Wi-Fi v802.11 a/b/g/n/ac, GPS, Bluetooth 5.1,
- port USB-C 2.0,
- pojedynczy głośnik,
- bateria Li-Po 4015 mAh, szybkie ładowanie 30W,
- wymiary fizyczne: 160, x 73,7 x 7,4 mm,
- waga: 164 g.
Cena Oppo Reno 4 Lite w dniu publikacji recenzji: 1299 złotych
Oppo Reno 4 Lite w Media Expert
Wideorecenzja Oppo Reno 4 Lite
Budowa i wzornictwo
Rzeczą, która bardzo spodobała mi się przy pierwszym kontakcie z Reno 4 Lite, jest jego smukła obudowa – urządzenie ma jedynie 7,4 mm grubości, a efekt potęgują zaokrąglone krawędzie plecków. Wygląda to świetnie!
Port USB-C, głośnik, mikrofon oraz mini jack znalazły się na dole urządzenia. Na górnej ramce umieszczono wyłącznie otwór drugiego mikrofonu.
Boczne ramki wyglądają standardowo – na prawej przycisk włączania/wybudzania urządzenia, a na lewej dwa klawisze regulacji głośności oraz szufladka na dwie karty w formacie nanoSIM i jedną microSD.
Tył telefonu wykończony został matowym tworzywem sztucznym i przecięty pionową, załamującą światło linią. Smartfon mieni się wieloma barwami, przez co trudno jednoznacznie określić jego kolor. Testowana przeze mnie wersja biała najczęściej wpadała w odcienie beżu, różu i niebieskiego. Wygląda to świetnie i bardzo mi się podoba – look urządzenia jest nowoczesny i świeży.
Na pleckach znalazł się poczwórny moduł aparatu oraz płaska, podłużna lampa błyskowa.
Urządzenie jest lekkie i cienkie, a biorąc pod uwagę ładną wersję kolorystyczną można bez wahania stwierdzić, że jest całkiem urodziwe.
Oczywiście wszechobecny plastik raczej nie zachęca – mamy jednak do czynienia z telefonem ze średniej półki, można więc mu takie wykończenie wybaczyć. Co ważne, urządzenie nie może się pochwalić żadnym certyfikatem wodoszczelności.
Ekran
Komunikacja z telefonem odbywa się za pomocą sporego, bo blisko 6,5-calowego wyświetlacza AMOLED o rozdzielczości 1080 na 2400 pikseli i gęstości na poziomie 409 ppi. Ekran ma stosunek 20:9, zajmuje około 85% frontu urządzenia, oferuje maksymalną jasność 430 nitów oraz odświeżanie 60 Hz.
Jak się sprawuje na co dzień? Znakomicie! To ładny, szczegółowy ekran, z głębokimi czerniami, dobrym odwzorowaniem kolorów i świetną jasnością.
Wyświetlacz ma podłużne zaokrąglone wcięcie na dwa aparaty do selfie i zaszyty w dolnej części optyczny czytnik linii papilarnych. Od nowości nałożona została na niego plastikowa folia, która niestety mocno się rysuje, chroniąc jednocześnie przed takim losem sam wyświetlacz.
W ustawieniach telefonu spersonalizujemy temperaturę wyświetlanych kolorów, włączymy tryb ciemny oraz uruchomimy opcję komfort oczu, która zmniejszy ilość światła niebieskiego. Dopasujemy także wielkość czcionki i rozmiar treści na ekranie – czyli skorzystamy z szeregu standardowych ustawień.
Na takie ekrany, jak ten w testowanym urządzeniu, naprawdę przyjemnie się patrzy, szczególnie, jeśli są na wyposażeniu niedrogich smartfonów. Na siłę można by przyczepić się jedynie do niskiej wartości odświeżania, ale wyższe jej wartości występują z reguły w urządzeniach z wyższą ceną startową.
Podzespoły i płynność
Ośmiordzeniowy MediaTek Helio P95, 8 GB RAM-u oraz 128 GB pamięci wewnętrznej – takie podzespoły stoją na straży płynnej pracy urządzenia i, trzeba przyznać, że wychodzi im to całkiem nieźle.
Smartfon oferuje świetną wydajność podczas zwykłego korzystania – daleko mu do bolączek niektórych tańszych urządzeń. Aplikacje otwierają się szybko i działają płynnie. Nie ma też problemu z obsługą dużej ilości programów na raz.
Na telefonie da się także zagrać w gry, które wymagają od urządzenia trochę więcej mocy. Nie zauważyłem, żeby któryś z tytułów miał jakieś problemy z odpowiednim działaniem. W trakcie rozgrywki raz na jakiś czas mogą się jednak zdarzyć niewielkie braki w pełnej płynności, są jednak tak sporadyczne, że można ich nie zauważyć.
Oppo Reno 4 Lite to pod względem wydajności całkiem dobrze radzący sobie średniak. Oferuje dobre działanie w zakresie zadań podstawowych i nie gorsze, gdy zechcemy mocniej go „przycisnąć”.
O tym, jak telefon poradził sobie w testach syntetycznych, możecie przekonać się poniżej.
System i łączność
Androida 10 dopełnia preinstalowana przez producenta nakładka o nazwie Color OS w wersji 7.2.
Nakładka nie wprowadza żadnych rozwiązań, które były by rewolucyjne w stosunku do tego, co otrzymujemy w urządzeniach konkurencji, jest to raczej zestaw standardowych ułatwień, które umilą codzienną interakcję ze smartfonem.
Mamy tutaj wysuwany pasek boczny z dostępem do wybranych aplikacji, opcję dzielonego ekranu czy klonowanie aplikacji. U góry znajdziemy pasek ze skrótami, a z boku moduł z newsami od Google’a.
Cała lista programów znajduje się po przesunięciu palcem od dolnej krawędzi ekranu – aplikacje przejrzymy na jednym długim przewijanym bloku.
Print screena wykonamy gestem przeciągnięcia trzech palców po ekranie, istnieje także możliwość zapisania zrzutu całej strony.
Sam wygląd aplikacji (który, o czym warto wspomnieć, możemy spersonalizować) oraz płynność pracy systemu oceniam dobrze. Android z Color OS prezentuje się dobrze i jest raczej pozbawiony większych niedociągnięć. Działa płynnie i jest łatwy w obsłudze.
Urządzenie oferuje NFC – to ważna informacja dla każdego, kto zechce zabrać je ze sobą na zakupy. Smartfon obsługuje Bluetooth w wersji 5.1 oraz WiFi 5. GPS działa jak trzeba, telefon świetnie sprawdza się w roli nawigacji samochodowej. Komunikacja urządzenia z siecią komórkową LTE oraz urządzeniami łączącymi się bezprzewodowo funkcjonowała w trakcie testów bez zarzutu. Podobnie wysoko ocenić mogę jakość połączeń czy wideorozmów prowadzonych z użyciem smartfona.
Audio
Piętą Achillesową Reno 4 Lite z pewnością jest jego system dźwiękowy. Składa się na niego pojedynczy, umieszczony na dole głośnik, którego jakość pozostawia wiele do życzenia.
Pierwszy lepszy kawałek odpalony bezpośrednio ze smartfona bezlitośnie obnaży wszystkie jego wady w zakresie audio. Dźwięki są słabo odwzorowane, płaskie i zupełnie pozbawione basu. Wokale nie brzmią tragicznie, aczkolwiek nie sposób ocenić całości inaczej niż na niską notę.
Głośnika używać można komfortowo raczej tylko w zastosowaniu podstawowym – do InstaStories czy okazjonalnie oglądanych filmików, nie wyobrażam sobie korzystania ze Spotify czy Netfliksa bez zestawu słuchawkowego – przy korzystaniu z telefonu w trybie horyzontalnym da Wam się we znaki dodatkowo brak systemu stereo.
Słuchawki podłączycie za pomocą złącza mini Jack – dzięki czemu z telefonem kompatybilny będzie nawet starszy zestaw. Miłym akcentem jest fakt, że w pudełku znajdziemy całkiem nieźle grające pchełki, które zupełnie wystarczą mniej wymagającym użytkownikom.
Zabezpieczenia dostępu
Zastosowany system biometrii to, umieszczony pod ekranem, optyczny czytnik linii papilarnych. O jego umiejscowieniu informuje użytkownika wyświetlana na dole ekranu ikonka – muszę przyznać, że sam skaner umieszczony został odrobinę za nisko. Odblokowywaniu towarzyszy wybrana przez nas w ustawieniach animacja otaczająca przykładany do powierzchni ekranu palec.
Skaner jest szybki i celny. Proces zajmuje około sekundy i nie wyświetla żadnej animacji ikon – od razu przenosi nas do ekranu głównego, dzięki czemu wydaje się być dosłownie błyskawiczny.
Czytnik nie powinien was zawieść, za każdym razem odpowiednio odczytuje wgrany odcisk, dając poczucie obcowania z rozwiązaniem szybkim, nowoczesnym i bezpiecznym.
Oppo Reno 4 Lite ma także opcje odblokowania smartfona z użyciem wizerunku twarzy – ta jest superszybka, ale zawodzi, gdy nie trzymamy telefonu skierowanego odpowiednio w naszą stronę.
Biometrii możemy używać także do szyfrowania aplikacji oraz stworzenia tzw. „Sejfu”.
Bateria i ładowanie
W urządzeniu producent umieścił baterię o pojemności 4015 mAh – ta zagwarantuje Wam 1-2 dni pracy na jednym ładowaniu przy normalnym korzystaniu.
W trakcie trwania testu telefon rzadko rozładowywał mi się po jednym dniu, najczęściej podłączałem go co drugi dzień – to wystarczało, by codziennie korzystać z aparatu, Facebooka, YouTube’a i wszystkich podstawowych funkcji telefonu.
Ładowanie ogniwa odbywa się za pomocą dołączonej do zestawu 18-watowej ładowarki i zajmuje mnie-więcej dwie godziny.
Jeden z testowych procesów ładowania wyglądał następująco:
- 15 min – 21%
- 30 min – 39%
- 45 min – 56%
- 1h – 72%
- 1 h 15 min – 85%
- 1 h 30 min – 93%
- 1 h 45 min – 98%
- 2 h – 100%
Prędkość ładowania jest dość dobra, choć testowałem już smartfony w podobnej półce cenowej, które radziły sobie na tym polu trochę lepiej.
Aparat
Pierwszy rzut oka na główny moduł aparatu wzbudził we mnie jedno skojarzenie — wygląda on jak przyklejony do plecków telefonu… klocek lego. Na szczęście nie wystaje on za bardzo ponad powierzchnię tyłu smartfona i nawet niezbyt grube etui łatwo go zamaskuje, w tej roli świetnie sprawdzi się dołączony do zestawu przezroczysty, silikonowy case.
Na moduł głównego aparatu składają się cztery soczewki – aparat główny ma 48 Mpix ze światłem 1.7, obok niego umieszczony został obiektyw szerokokątny 8 Mpix, z kątem widzenia 119 stopni i światłem 2.2.
Zagadką pozostają dla mnie pozostałe aparaty. Według specyfikacji smartfona są to bowiem dwie identyczne kamery – monochromatyczne czujniki głębi z rozdzielczością 2 Mpix i światłem 2.4. Zupełnie nie rozumiem, jaki sens miało umieszczenie w urządzeniu aż dwóch takich samych oczek – czyżby wykonywały one dwa różne zadania w tym samym czasie? To jednak nie wszystko – telefon ma również trzeci dokładnie taki sam aparat – ten jest częścią kamerki do selfie, o niej opowiem Wam jednak za chwilę.
Aplikcja aparatu to prosty program – na dole umieszczone jest menu z dostępem do trybów, na górze – przyciski lampy błyskowej, HDRu, AI oraz filtrów kolorystycznych.
Pstrykać możemy w następujących trybach: Ultra Night, Portret, Panorama czy Pro. Znalazło się tez miejsce na Google Lens oraz sztucznej modyfikacji urody w formie tzw. upiększania.
Zdjęcia wykonać możemy w trybie ultraszerokokątnym oraz standardowym i nie zdziwi Was pewnie fakt, że najlepiej będą prezentowały się te drugie. Dostępny z urządzeniu dwukrotny i pięciokrotny zoom to jedynie przycięty obraz z kamery głównej, ich jakość nie jest więc specjalnie wysoka.
Fotografie wykonane z użyciem Oppo Reno 4 Lite są bardzo szczegółowe, ich kolorystyka jest naturalna, a delikatny efekt rozmycia nadaje im ciekawej formy. W jasny dzień będziemy w stanie wykonać bardzo estetyczne zdjęcia w świetnej jakości, dzięki czemu nie będziemy musieli się ich wstydzić na Instagramie czy Facebooku. Główna soczewka naprawdę daję radę!
Urządzenie ma także dedykowany tryb nocny, za pomocą którego wykonamy głównym oczkiem całkiem dobrze wyglądające zdjęcia. Choć szczegółowość nie jest zawsze perfekcyjna, to efekt finalny wzbudza pozytywne odczucia. Działanie funkcji nie jest przesadne i dlatego właśnie przypadła mi do gustu – nieco gorzej wypadną fotki nocą z obiektywu ultraszerokokątnego.
Zupełnie odradzam natomiast korzystnie nocą z obu opcji zoomu – fotografie wykonanie z ich użyciem wyglądają fatalnie. Dla miłośników malowania światłem mam dobrą wiadomość – smartfon ma także funkcję statyw – po umieszczeniu smartfona w bezruchu ten jest w stanie zrobić zdjęcie z długim czasem naświetlania.
Kamerka do selfie to podwójny moduł – oczko główne ma 16 Mpix ze światłem 2.4 oraz wspomniany już czujnik głębi 2 Mpix f/2.4.
Oppo Reno 4 Lite to telefon doskonały dla wszystkich miłośników selfie. Zdjęcia z przedniej kamerki są szczegółowe i ostre. Estetyczne efekty otrzymamy także w trybie portretowym z możliwością regulacji natężenia rozmycia podczas pstrykania. Domyślnie kamerka ustawia jej wartość na 60 procent, za pomocą suwaka wybierzemy jej wartość z zakresu od 0 do 100. Funkcja nie zawsze idealnie poradzi sobie z rozróżnieniem obu planów, przez co przy konturach postaci mogą pojawić się błędy, ale tylko wtedy, gdy tło będzie miało bardziej skomplikowaną fakturę.
Na sam koniec jak zwykle zostawiam omówienie funkcji wideo. Telefon pozwala na kręcenie filmów w jakości 4K, 1080 i 720p w 30 kl/s. Jakość rejestrowanych klipów jest dość poprawna. Najbardziej stabilne wideo nakręcimy w jakości Full HD.
Podsumowanie
W momencie, w którym piszę tę recenzję, cena urządzenia wynosi 1299 złotych, co – w stosunku do ceny, z jaką startował przy swojej premierze (1599 złotych) -zdaję się być ofertą całkiem uczciwą.
Oppo Reno 4 Lite to dość dobrze wykonany, ładnie zaprojektowany smartfon z garścią kompromisów, które można jednak zaakceptować.
Jego wielkim atutem jest ładny ekran, pojemna bateria, smukła konstrukcja czy dobry aparat główny. Telefon ma także NFC, skuteczny i nowoczesny czytnik linii papilarnych oraz mini jacka – są to kolejne cechy, które mogą przekonać niektórych z Was do jego zakupu.
Do minusów należy zaliczyć brak wodoodporności, kiepski system audio, brak stereo czy plastikowe wykończenie, a także nietypowo zaprojektowany system aparatów, składający się z dwóch identycznych oczek.
W tej półce cenowej są to jednak rzeczy, jakie można telefonowi wybaczyć – jeśli jesteście na to gotowi, to możecie być z tego zakupu całkiem zadowoleni, choć w tej cenie ciekawym (a może nawet ciekawszym?) wyborem może być chociażby testowany przeze mnie ostatnio realme 7 Pro.
Na koniec chciałbym zaprosić Was jeszcze do dołączenia do naszej Instagramowej społeczności – na profilu Tabletowo codziennie pojawiają się nawet posty i świeże InstaStories – bądźcie na bieżąco z nowinkami ze świata technologii!