Rynek słuchawek prawdziwie bezprzewodowych, znanych szerzej jako true wireless (w skrócie TWS), sukcesywnie się poszerza. Z roku na rok pojawia się coraz więcej interesujących modeli, zarówno tych droższych, jak i relatywnie tanich. Do której grupy należą Oppo Enco Air 3 Pro?
Oppo Enco Air 3 Pro to najnowszy produkt z segmentu słuchawek za mniej niż 400 złotych. W tej cenie mają one jednego, bardzo mocnego konkurenta, w postaci testowanych przeze mnie kilka miesięcy temu Huawei FreeBuds 5i. Okazały się być one kapitalną propozycją za taką kwotę. Czy zatem Oppo podołało wyzwaniu i ich słuchawki dorównują modelowi FreeBuds 5i?
Specyfikacja techniczna Oppo Enco Air 3 Pro:
- audio: przetwornik dynamiczny 12,4 mm z membraną z włókna bambusowego, Hi-Res Audio Wireless,
- aktywna redukcja hałasów (ANC), tryb transparentny,
- łączność: Bluetooth 5.3, kodeki SBC, AAC, LDAC, funkcja multipoint,
- bateria: do 7 h na jednym naładowaniu, do 30 h z etui,
- ładowanie: około 1,5 godziny, przewodowe USB-C,
- 6 mikrofonów do rozmów i ANC (po 3 w słuchawce),
- wymiary słuchawek: 33 x 20,3 x 23,1 mm,
- waga słuchawek: 4,3 g (jedna),
- wymiary etui: 65,8 x 50,5 x 24,8 mm,
- waga etui i słuchawek: 47,3 g,
- IP55,
- aplikacja HeyMelody.
Cena w momencie publikacji recenzji wynosi 399 złotych.
Zawartość zestawu
W przypadku słuchawek to, co znajdujemy w pudełku z poszczególnymi modelami różnych producentów, nie odbiega znacząco od siebie.
Otwierając opakowanie z Oppo Enco Air 3 Pro, poza samymi słuchawkami, znajdziemy dodatkowe dwie (łącznie trzy) pary nakładek silikonowych, króciutki przewód zakończony złączami USB-A i USB-C oraz oczywiście instrukcję obsługi.
Konstrukcja i wzornictwo
Już na pierwszy rzut oka trudno nie dostrzec podobieństwa między Enco Air 3 Pro a innymi modelami marki Oppo. Producent postawił tu na znaną i sprawdzoną konstrukcję słuchawek z wystającymi poza uszy patyczkami. Słuchawki dostępne są w dwóch kolorach: klasycznym białym oraz zdecydowanie najciekawszym miętowym.
Etui ładujące jest owalne i należy do dość kompaktowych, zatem noszenie go w kieszeni spodni nie stanowi większej przeszkody. Zostało wykonane z dobrej jakości błyszczącego tworzywa sztucznego. Plastik nie ugina się pod naciskiem, ale z racji połyskującego wykończenia nieco się rysuje. Sama klapka odrobinę kołysze się na boki, ale nie skrzypi nadmiernie.
Na górze klapki znalazł się ciekawie wyglądający wzór umieszczony pod przezroczystym tworzywem. Nadaje on całości bardziej interesującego designu. Od frontu zaś znajdziemy mieniące się, złote logo Oppo oraz kolorowa dioda LED informująca o stanie naładowania. Na spodzie ulokowano złącze USB-C, pozostałe krawędzie są puste.
Słuchawki wykonano z identycznego materiału, co futerał. Charakteryzują się one konstrukcją z okrągłym elementem w górnej części oraz wystającym, długim patyczkiem, który służy przy tym jako element sterujący odtwarzaniem.
Na górze wspomnianego patyczka zastosowano małe wgłębienie, które ma ułatwiać zlokalizowanie panelu dotykowego, a od jego spodu umieszczono piny do ładowania. Okrągły fragment, czyli ten, który umieszczamy w uchu, zakończono trzpieniem do nakładania gumek z siateczką zabezpieczającą.
Wygoda użytkowania
Nie należę do osób, których uszy byłyby przesadnie kapryśne co do kształtów słuchawek. Z dużą ilością modeli na rynku nie mam problemów i w zasadzie jedyne konstrukcje, jakich moje małżowiny wprost nie cierpią, to te pozbawione gumek, czyli douszne.
W przypadku Oppo Enco Air 3 Pro, przez cały okres testów nie miałem żadnych znaczących problemów natury ergonomicznej. Podczas zdecydowanej większości czasu użytkowania słuchawki dobrze leżały w moich uszach i nie uwierały nad wyraz nawet przy dłuższych odsłuchach muzyki, gdy korzystałem z nich np. podczas pracy.
Zdarzały się sytuacje, że po kilku godzinach ciągłego słuchania w czasie podróży musiałem robić małe przerwy i wyjmować słuchawki z uszu. Warto jednak pamietać, że takie sytuacje zdarzają się nawet w bardzo wygodnych słuchawkach, gdy używamy ich nazbyt długo.
Łączność
Za łączenie słuchawek z naszymi urządzeniami odpowiada Bluetooth 5.3 z kodekami SBC, AAC oraz LDAC. Za sprawą tego ostatniego, Enco Air 3 Pro oferują bardzo wysoką rozdzielczość dźwięku (w zasadzie niemal najlepszą z możliwych) i mogą dzięki temu szczycić się certyfikatem Hi-Res Audio Wireless.
Oczywiście, jak zawsze podczas testów, słuchawki parowałem z wieloma urządzeniami, tymi prywatnymi i testowymi. Z każdym ze sprzętów Oppo Enco Air 3 Pro działały w pełni dobrze. Nie odnotowałem żadnych problemów z łącznością, przerywania odtwarzania czy zrywania zasięgu.
Oprócz tego, zarówno na kodeku LDAC, jak i AAC, opóźnienia przesyłu są relatywnie niskie, dzięki czemu oglądanie filmów czy granie z użyciem słuchawek nie stanowi problemu.
Tryb multipoint działa bezbłędnie i poprawnie przełącza się między dwoma urządzeniami. Co ważne, można go używać równocześnie z kodekiem LDAC.
Aplikacja Hey Melody
Aby móc w pełni zarządzać ustawieniami Oppo Enco Air 3 Pro i dostosować pewne funkcje do własnych upodobań, musimy pobrać aplikację o nazwie HeyMelody. Oczywiście jest ona dostępna na Androida oraz iOS. Z kolei jeśli używamy smartfonów marki Oppo, opcje zarządzania są dostępne bezpośrednio w ustawieniach Bluetooth telefonu.
Obsługa aplikacji jest bardzo prosta i sporo ułatwia tutaj fakt, że jest ona w całości spolszczona. Dużym atutem apki jest maksymalne jej uproszczenie – wszystkie kluczowe przełączniki znalazły się od razu na ekranie głównym, a nie są poukrywane w czeluściach interfejsu.
Na górze ekranu głównego wyświetla nam się grafika przedstawiająca słuchawki, a tuż pod nią ich poziom naładowania oraz etui. Niżej ulokowano segment z przełącznikami kontroli dźwięków otoczenia – ANC, neutralny oraz transparentny.
Schodząc w dół, następny sektor zawiera ustawienia dźwięku. Enco Master EQ to do bólu uproszczony korektor. Do bólu, bo zawiera zaledwie trzy ustawienia: domyślnie, z podbiciem basów i inspirowane naturą (cokolwiek to znaczy).
Złote brzmienie to funkcja, którą omawiałem w recenzji OnePlus Buds Pro 2. Umożliwia spersonalizowanie dźwięku na podstawie skanowania uszu i testu słuchu. Warto jej poświęcić chwilę, bowiem algorytm ten działa naprawdę dobrze i celnie dopasowuje sygnaturę brzmienia.
Na pokładzie jest Alive Audio, czyli dźwięk przestrzenny, sztucznie generowany przez słuchawki. Niestety, nie brzmi on zbyt dobrze i pozbawia brzmienie szczegółowości. Możemy wybrać też, czy słuchawki mają używać kodeku AAC, czy LDAC – naturalnie w aplikacji na iPhone’y takiego przełącznika na próżno szukać.
W ostatniej sekcji znajdziemy możliwość włączenia trybu gier, czyli po prostu zmniejszenia opóźnień, przełącznik trybu multipoint oraz test dopasowania słuchawek do uszu. Nie zabrakło również kafelka do sprawdzania i instalacji aktualizacji oprogramowania słuchawek.
Obsługa słuchawek – gesty dotykowe
Obie słuchawki wyposażono w panele dotykowe, umieszczone na frontach obudów. Do dyspozycji użytkowników dostępne są interakcje pojedynczego, dwukrotnego i trzykrotnego dotknięcia, a także krótsze oraz dłuższe przytrzymanie.
Za ogromny plus uznaję, że znaczenie tych inteakcji możemy wręcz dowolnie dostosować do własnych preferencji za pomocą aplikacji. Można bez problemu wybrać, co ma stać się po jednym dotknięciu lewej słuchawki, co po dwukrotnym prawej, i tak dalej.
Domyślnie, na dzień dobry, ustawione są tylko następujące funkcje:
- dwukrotne tapnięcie: lewa i prawa słuchawka – następny utwór,
- przytrzymanie przez sekundę: ANC/tryb transparentny
Warto więc poświęcić chwilę na skonfigurowanie funkcji dotykowych wedle upodobań, bowiem opcji jest tu naprawdę dużo. Zresztą, możecie zobaczyć na zrzutach ekranu, jak ja to ustawiłem.
Nie zabrakło również czujników obecności w uchu, które wstrzymują odtwarzanie, gdy wyjmiemy którąś ze słuchawek z ucha i wznawiają, gdy włożymy ponownie. Co do sensorów nie mam żadnych zastrzeżeń – działają bez większych opóźnień, natomiast jeśli nie chcemy z nich korzystać, mamy możliwość ich dezaktywacji w apce.
Czas pracy Oppo Enco Air 3 Pro
Akumulatory, ulokowane w słuchawkach i futerale, wedle zapewnień producenta, mają pozwolić na do 7 godzin działania, ale z wyłączonym ANC i podstawowym kodekiem AAC. Doładowania w futerale mają wydłużyć ten czas do 30 godzin.
Przez większość czasu używałem Enco Air 3 Pro wykorzystując ich pełen potencjał, a więc z aktywnym wytłumianiem hałasów i kodekiem LDAC, odtwarzając bezstratne pliki Lossless i Hi-Res Lossless z Apple Music.
W takim scenariuszu mogłem liczyć na około 5 godzin odtwarzania. Przełączając się na protokół AAC, zyskiwałem dodatkowo od 30 minut do godziny pracy. Doliczając do tego etui ładujące, łączny czas działania wynosił 20-24 godziny. Owszem, to znacznie niższe od deklaracji, ale wciąż przyzwoite wyniki. W szczególności, że moje warunki testowe odbiegały od tych, które obrało Oppo.
Ładowanie odbywa się poprzez złącze USB-C. Uzupełnienie akumulatora samego etui trwa około półtorej godziny, a wraz ze słuchawkami o 30 minut więcej. Na pokładzie niestety zabrało ładowania indukcyjnego, choć nie obrażam się o to, bo w tej cenie słuchawek nie jest to jeszcze standardem.
Aktywna redukcja hałasów i tryb transparentny
Na początku warto wspomnieć, że ANC w Enco Air 3 Pro działa w czterech trybach: inteligentnym, maksymalnym, umiarkowanym i lekkim. Osobiście polecam na stałe włączyć maksymalny, bowiem inteligentny niekoniecznie dobrze radzi sobie z doborem właściwego poziomu natężenia.
I cóż mogę powiedzieć, jakość redukcji hałasów jest po prostu adekwatna do półki cenowej, jaką reprezentują Enco Air 3 Pro. Nie robi ona ogromnego wrażenia i nie będzie tak bardzo skuteczna w absolutnie każdym scenariuszu, ale zdecydowanie nie jest źle.
Definitywnie najlepiej ANC radzi sobie z prostymi, jednostajnym hałasami, powstającymi w środkach komunikacji, podczas podróży pociągiem czy autobusem. Całkiem dobrze jest też, gdy chodzi o wycinanie szumu klimatyzacji lub delikatnego gwaru np. w biurze.
Problem pojawia się, gdy do gry wchodzi bardzo gwarne otoczenie galerii handlowej, uciążliwi współpasażerowie, tudzież po prostu niejednostajne dźwięki. Wówczas słuchawki radzą sobie mocno przeciętnie i izolują mniej niż połowę hałasu. Bardzo duży problem dla ANC stanowi wiatr – nawet relatywnie słabe podmuchy powodują nieprzyjemne trzeszczenie w słuchawkach.
Na pokładzie nie zabrakło również trybu transparentnego, działającego odwrotnie do ANC, zatem przekazującego do uszu wszystkie dźwięki otoczenia za pomocą mikrofonów.
Jeśli zaś chodzi o samą jakość tejże funkcji, tutaj podobnie, jak w przypadku redukcji hałasów, jest po prostu bardzo przyzwoicie. Dźwięk w tym trybie mógłby być głośniejszy, pojawia się też sporo szumów, jednak w ogólnym rozrachunku całość brzmi dość wyraźnie i bez przeszkód da się np. porozmawiać z kimś bez wyjmowania słuchawek.
Jakość dźwięku i brzmienie
Reprodukcją dźwięku w Oppo Enco Air 3 Pro zajmują się pojedyncze przetworniki dynamiczne o średnicy 12,4 milimetra. Pewną ciekawostką jest tutaj fakt, że ich membrany zostały wykonane z włókna bambusowego, co stanowi bardzo oryginalne podejście. Z kolei wysoką rozdzielczość dźwięku do 24-bit/96 kHz zapewnia wspominany już kodek LDAC.
Tyle o technikaliach, czas na najważniejsze – brzmienie. Oppo Enco Air 3 Pro grają naprawdę zadowalająco jak na swoją półkę cenową. Ich sygnatura brzmienia nieco mnie zaskoczyła, bowiem spodziewałem się tutaj strojenia typowego dla tańszych słuchawek – z wysuniętym dołem. Tymczasem słuchawki prezentują zrównoważone, neutralne brzmienie. Ale po kolei.
Bas tworzy swego rodzaju solidną podstawę dla całości. Mimo to, absolutnie nic tutaj nie dudni. Niskie tony potrafią ładnie wybrzmieć, ale w momentach, gdy naprawdę tego potrzeba – na ogół dół jest subtelny, podawany w delikatny sposób. Zejście w subbas mogłoby być lepsze.
Dobrze wypadają też tony średnie. Ma on naturalną barwę i zaskakująco bardzo dobrą rozdzielczość, na co zdecydowanie pozytywnie wpływa również kodek LDAC – z nim śmiało możemy usłyszeć różnicę w ilości niuansów w utworach, szczególnie gdy dysponujemy dobrej jakości muzyką. Wysokie tony są łagodne w odbiorze, nie syczą i nie kłują, ale nie zostały też drastycznie wycofane.
Oczywiście cały opis odnosi się do brzmienia słuchawek na domyślnych ustawieniach. Oppo Enco Air 3 Pro są podatne na korekcję, zatem poświęcenie kilku minut na funkcję Złote brzmienie pozwala bardziej dopasować je do siebie.
Jakość rozmów
Każda ze słuchawek została wyposażona w trzy mikrofony, zatem łącznie znalazło się tu ich sześć. W boju, a więc podczas rozmów telefonicznych i poprzez komunikatory, spisują się one całkiem dobrze.
W domowym zaciszu nie ma absolutnie żadnych problemów z rozmawianiem za pośrednictwem Enco Air 3 Pro. Nawet, gdy mówimy dość cicho, mikrofony nie mają żadnego problemu z wyłapywaniem naszego głosu.
Gdy już znajdziemy się w bardziej hałaśliwym otoczeniu, algorytmy próbują izolować głos od hałasu, ale nie zawsze działa to poprawnie. Czasem zdarzało się, że musiałem się powtarzać, by zostać zrozumianym.
Podsumowanie
Oppo Enco Air 3 Pro to naprawdę bardzo dobre słuchawki true wireless, będące zarazem jednym z najlepszych wyborów w swojej cenie, wynoszącej w chwili, gdy to piszę, niespełna 400 złotych.
Przez cały okres testów znalazłem w nich zdecydowanie więcej zalet, aniżeli rażących wad. Zaczynając od najważniejszych aspektów, brzmienie Enco Air 3 Pro jest dość zrównoważone, neutralne i rozdzielcze, w czym pomaga też obecność LDAC.
ANC i tryb transparentny działają całkiem dobrze, adekwatnie do ceny słuchawek. Dobrze spisuje się też aplikacja HeyMelody, doceniam obecność trybu multipoint oraz samą wygodę użytkowania.
Czas pracy akumulatora jest przyzwoity, ale odnotowuję, że dużo niższy od deklaracji podawanych przez Oppo. Aktywna redukcja hałasów powinna choć trochę lepiej radzić sobie z wiatrem, bowiem spacery z Enco Air 3 Pro w wietrzne dni bywają średnio przyjemne. Ostatni aspekt, do którego realnie mogę się przyczepić, to brak odrobinę bardziej rozbudowanego equalizera w aplikacji.
W ogólnym rozrachunku, Oppo Enco Air 3 Pro to godny polecenia wybór, będący mocnym konkurentem i wartą rozpatrzenia alternatywą dla hitowych w tej cenie Huawei Freebuds 5i. Rozpatrując któryś z tych dwóch modeli słuchawek, wręcz nie da się dokonać złego wyboru.