Mate 9 – pierwszy smartfon Huawei z Androidem 7.0 Nougat i EMUI 5.0
Na konferencji, podczas której Mate 9 został zaprezentowany, powiedziane zostało wprost, że urządzenie oddawane jest w nasze ręce z oprogramowaniem, które może zawierać błędy. Co więcej, przedstawiciele Huawei zapewniali, że jeszcze przed rynkowym debiutem wydana zostanie aktualizacja, która te błędy naprawi. Niestety, mimo że od premiery modelu minęły już ponad dwa tygodnie, update się nie pojawił.
Ale w tym miejscu muszę wspomnieć o dwóch rzeczach. Pierwsza jest taka, że jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak szybko urządzenie trafiło do sprzedaży w Polsce. Bo o ile mnie pamięć nie myli, to najszybsza premiera smartfona Huawei. Co więcej, nie kojarzę, by w innych krajach był już dostępny, ale tu mogę się mylić. Druga rzecz natomiast jest taka, że – mimo licznych błędów, które napotkałam podczas codziennego użytkowania – Mate 9 jest świetnym smartfonem. A może być tylko lepiej!
No dobra, co to za błędy? Wypunktujmy te, które mi się przydarzyły i znane są również innym recenzentom (dzięki Paweł vel Mobzilla, Konrad z ROOTBLOG.it i Krzysiek z Galaktyczny.pl za konsultację!):
- biały ekran pojawiający się ot tak – trzykrotnie zdarzyło mi się, że podczas korzystania z dowolnej aplikacji ekran stał się cały biały, po czym po kliknięciu Home wszystko wracało do normy,
- na belce powiadomień często, ale nie zawsze, wyświetla się sama liczba otrzymanych wiadomości mejlowych, ale bez informacji o nadawcach i tytułów,
- korzystając z aparatu w trybie nocnym (moim ulubionym), telefon odlicza w górę, a nie w dół (jest to dość irytujące, bo w tym trybie czas naświetlania dobiera się sam, przez co nigdy nie wiemy, jak długo będzie robiło się zdjęcie; np. gdy naświetla 30 sekund, to nie odlicza 30, 29, 28… tylko od 1 do 30),
- przełącznik wibracji w trybie cichym, w którym to wibracje się wyłączone, znajduje się w pozycji włączonej, a powinien być wyłączony (i odwrotnie: gdy wibracje są włączone, przełącznik jest wyłączony, a powinien być włączony),
- GPS czasem się gubi i wolniej łapie fixa niż P9,
- przeglądając zdjęcia w galerii czasem (ale nie zawsze) zdarza się, że nie nadążają się wczytywać miniaturki kolejnych fotografii,
- problem z Endomondo, które przy dłuższym działaniu w tle przestaje działać, znany z poprzednich smartfonów Huawei, niestety, wciąż istnieje.
To chyba tyle błędów w interfejsie, które zauważyłam i które mnie w jakimś stopniu dotknęły. Nie były one jakoś strasznie irytujące – no, może poza GPS-em, który dość często się gubił (a testowany był w różnych miejscach, m.in. w Wiedniu, Bari czy Porto) i muszę przyznać, że mimo ich występowania, z Mate’a 9 korzystało mi się bardzo przyjemnie.
Choć osoby, które dotychczas miały styczność ze smartfonami Huawei (lub Honor) będą musiały się przestawić, bo EMUI 5.0 wygląda trochę inaczej niż poprzednia wersja interfejsu, przez co poszczególne opcje ma poukrywane nieco w innych miejscach. Trzeba trochę czasu, by się przyzwyczaić do nowego wyglądu i do tego, że część funkcji działa odwrotnie, niż miało to miejsce w EMUI 4.0/4.1 (np. w przypadku aplikacji, którym przyznajemy możliwość działania po wygaszeniu ekranu – tu zaznaczamy te, które mają być zamknięte, podczas gdy w poprzednich wersjach oprogramowania – te, które miały działać).
Podczas prezentacji Huawei chwalił się opracowaniem algorytmu, który ma uczyć się naszych zachowań i sposobu korzystania z telefonu i później wykorzystywać tę wiedzę do zarządzania pracą smartfona, w tym przede wszystkim RAM-em i baterią. Nie wiem na ile ten algorytm zdążył nauczyć się mojego użytkowania telefonu, ale po tych dwóch tygodniach Mate 9 działał dokładnie tak samo szybko, jak po wyjęciu z pudełka. Wspomniany algorytm ma spowodować, że taki stan rzeczy utrzyma się przez wiele długich miesięcy, ale czy tak będzie – trudno to zweryfikować.
Chciałabym też powiedzieć, że zniknęły problemy z powiadomieniami, a właściwie z ich pojawianiem się, gdy ekran jest wygaszony, ale niestety musiałabym Was wtedy okłamać. W większości, gdy oczywiście umożliwimy konkretnym aplikacjom możliwość działania po wygaszeniu ekranu, powiadomienia przychodzą od razu, ale zdarza się, że np. z Menadżera stron lub Messengera nie przychodzą w ogóle – nie jest to jednak nowy problem, podobne sytuacje zdarzały mi się już wcześniej przy P9, Honorze 8 i innych smartfonach Huawei/Honor.
Przywołam jeszcze tylko, że za naprawdę płynne i wydajne działanie Huawei Mate 9 odpowiada ośmiordzeniowy procesor Kirin 960 (4x Cortex A73 2,4GHz + 4x Cortex A53 1,8GHz) z Mali-G71 MP8 w połączeniu z 4GB pamięci operacyjnej RAM i systemem operacyjnym Android 7.0 Nougat z nakładką EMUI 5.0. Jak zestaw ten sprawdza się w testach syntetycznych? Spójrzmy na wyniki uzyskane w najpopularniejszych benchmarkach:
AnTuTu: 122431
Quadrant: 40890
GeekBench 4:
single core: 1917
multi core: 5934
3DMark:
Ice Storm: 25204
Ice Storm Extreme: max
Ice Storm Unlimited: max
Patrząc na powyższe łatwo wywnioskować, że wymagające gry dla Mate’a 9 nie stanowią żadnego wyzwania. Mam tu na myśli takie tytuły, jak GTA: San Andreas, Dead Tigger 2, Real Racing 3 czy Asphalt 8: Airborne.
Ale wróćmy jeszcze do tematu interfejsu i funkcji, jakie oferuje. Jak przystało na Huawei, jest ich sporo:
- przechodzenie do ostatniej otwartej aplikacji przez dwukrotne naciśnięcie ikony ostatnio otwartych aplikacji (świetna sprawa, bardzo często korzystam),
- aplikacja bliźniacza, znana z MIUI, po włączeniu aplikacji bliźniaczej można logować się do dwóch różnych kont w tej samej aplikacji jednocześnie,
- zmniejszanie widoku ekranu, by móc korzystać jedną ręką (tzw. tryb jednoręczny),
- układ ekranu głównego – 4×5, 5×4 lub 5×5,
- możliwość korzystania z telefonu z pozycji poziomej nawet na ekranie domowym lub spisie aplikacji,
- WiFi+: inteligentnie przełącza się między WiFi a transmisją komórkową oraz włącza WiFi automatycznie, gdy znajduje się w zasięgu znanej sieci,
- WiFi Direct,
- Stereo+: orientacja pozioma automatycznie przełącza dźwięk w tryb stereo,
- przyciski systemowe – możemy zmienić ich kolejność oraz dodać czwarty – ściąganie belki z góry; nie ma możliwości ich chowania,
- przycisk wiszący: szybki dostęp do funkcji wstecz, home, ostatnie zadania, blokada ekranu i optymalizacja jednym dotknięciem,
- sterowanie ruchem (obrócenie, by wyciszyć; podnieś, by wyciszyć; przyłóż telefon do ucha, by odebrać połączenie)
- gesty knykciem (inteligentne zdjęcie ekranu: stuknij dwa razy knykciem, aby zrobić zdjęcie ekranu albo zakreśl knykciem zamknięty obszar na ekranie, aby zrobić zdjęcie części ekranu; Stuknij, aby rozpocząć lub zatrzymać nagrywanie filmu z przebiegu działań na ekranie; stuknij i narysuj literę S, by wykonać przewijane zdjęcie ekranu; otwieraj aplikacje kreśląc litery; stuknij knykciem i narysuj linię w poprzek ekranu, by włączyć tryb podzielonego ekranu),
- kontrola głosowa (wszelkie komendy nie działają w języku polskim): budzenie głosem za pomocą ustawionego słowa wybudzającego (na „hej tabletowo” reaguje bez problemu) i późniejsze wyszukiwanie telefonu przez komendę „where are you” (uruchamia się dźwięk, wibracja i świeci LED aparatu); szybkie łączenie (kiedy ekran jest wyłączony, przytrzymaj wciśnięty przycisk zmniejszania głośności, kiedy usłyszysz sygnał, wypowiedz nazwę kontaktu); odbieranie połączenia za pomocą głosu (answer call lub reject call),
- multi-ekran (MirrorShare zwane jako Miracast),
- zaplanowane włączanie i wyłączanie,
- aplikacje sieciowe – decydujemy, które aplikacje mogą działać tylko przez WiFi, tylko przez sieć komórkową lub i tak, i tak,
- przypomnienie o zużyciu danych komórkowych – dzienne i miesięczne (względem limitu ustawionego przez użytkownika),
- prosty styl ekranu – minimalistyczny i przejrzysty ekran główny o prostym układzie u dużych ikonach,
- menadżer powiadomień: możemy ustawić jakie aplikacje mogą wyświetlać powiadomienia i w jaki sposób (pasek stanu, banery, ekran blokady),
- tryb Nie przeszkadzać,
- dodawanie kont gości i użytkowników; tryb PrivateSpace (dane w PrivateSpace są szyfrowane niezależnie i są niedostępne dla użytkowników z wyjątkiem właściciela urządzenia – czyli nic innego, jak tryb prywatny),
- drukowanie z poziomu telefonu,
- możliwość zmiany motywów,
- aplikacja Zdrowie.
Nie ma możliwości wybudzenia ekranu przez dwukrotne tapnięcie.
Osobiście bardzo spodobały mi się dwie funkcje dostępne w aplikacji galeria – pierwszą jest możliwość edytowania zdjęcia z opcją rozmazania tła (ale to chyba było już w P9, jeśli mnie pamięć nie myli), a także szybkie wysłanie wybranych zdjęć do druku lub eksportowanie ich do PDF-a.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Oprogramowanie, interfejs, działanie. Błędy?
3. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik(i). Czytnik linii papilarnych
4. Aparat i mnóstwo przykładowych zdjęć
5. Czas pracy. Szybkie ładowanie. Podsumowanie