Czytnik linii papilarnych
Skaner odcisków palców znajduje się z przodu, tuż pod ekranem – możemy się spierać czy jest to wygodniejsze rozwiązanie niż czytnik z tyłu czy nie. Ale jedno przyznać muszę – ten zastosowany w OnePlus 3T jest bardzo dobry – z całą pewnością plasuje się w czołówce zarówno pod względem szybkości działania, jak i precyzji.
Oczywiście czytnik jest aktywny, co oznacza, że zareaguje na przyłożenie palca również na wygaszonym ekranie. Co ważne, możemy go wykorzystać nie tylko jako blokadę telefonu, ale również autoryzację dostępu do wybranych aplikacji.
Jest też możliwość szybkiego uruchamiania aparatu po dwukrotnym tapnięciu w przycisk home, jak również wygaszania ekranu poprzez dłuższe przytrzymanie palca na nim.
Aparat
W OnePlus 3T znajdziemy dwa aparaty o tej samej rozdzielczości, aczkolwiek nie łudźcie się – to nie są te same matryce, o czym zresztą producent wprost informuje na swojej stronie internetowej. Z tyłu mamy aparat 16 Mpix f/2.0 (IMX298), OIS, 1.12 µm, natomiast z przodu – kamerkę 16 Mpix f/2.0 (Samsung 3P8SP), 1.0 µm. Muszę jednak przyznać, że w obu przypadkach możliwości fotograficzne spełnią wymagania zdecydowanej większości użytkowników.
Zacznijmy jednak od samej aplikacji aparatu, która jest minimalistyczna i dość uboga względem rynkowej konkurencji. Po jej uruchomieniu po lewej stronie mamy dostęp do HDR, trybu Hiqh Quality (podbija kolory i kontrast, dzięki czemu zdjęcia wyglądają dużo lepiej), diody doświetlającej oraz wysuwanej listy dostępnych trybów (poklatkowy, w zwolnionym tempie, zdjęcie, wideo, ręczny – ostrość, czas naświetlania, balans bieli i ISO – a także panorama), natomiast po prawej – do spustu migawki, przełącznika pomiędzy głównym a frontowym aparatem oraz do włączania siatki, samowyzwalacza oraz zmiany formatu zdjęć – 4:3 lub 16:9. Nie ma tu żadnych niepotrzebnych trybów ani filtrów.
Bezpośrednio w samych ustawieniach są tylko trzy rzeczy: zapis lokalizacji, możliwość wyłączenia dźwięku migawki oraz zapisywania zdjęć w RAW. Nie ma natomiast np. możliwości zmiany rozdzielczości zdjęcia.
Sama jakość fotografii robionych za pomocą OnePlus 3T jest w mojej opinii bardzo dobra, ale… nie ukrywam, że spodziewałam się nieco lepszych rezultatów. Choć to też pewnie jest spowodowane aktualnie faktem, że jestem trochę spaczona mając do czynienia w ostatnich dniach zarówno z Samsungiem Galaxy S8+, jak i LG G6, co nieco zakrzywia mi rzeczywistość. Niezaprzeczalnym faktem jest jednak to, że jakość zdjęć oferowanych przez testowany smartfon przypadnie do gustu większości użytkownikom – zwłaszcza patrząc przez pryzmat ceny, która jest prawie dwukrotnie niższa niż wspomnianych dwóch (co też istotne – tegorocznych) flagowców. Zresztą, możecie to ocenić sami poniżej.
Oto galeria zdjęć wykonanych za pomocą aparatu OnePlus 3T (aby zobaczyć zdjęcie w oryginalnej rozdzielczości, wystarczy otworzyć je w nowej karcie):
Panorama:
Selfie:
Akumulator
Pod względem czasu pracy spodziewałam się nieco lepszych wyników. Zwłaszcza, że mamy tu akumulator o pojemności wcale nie takiej małej, bo 3400 mAh, a do tego ekran „tylko” Full HD i w miarę energooszczędny procesor Snapdragon 821. To połączenie w moich rękach wytrzymywało średnio dzień. Co ciekawe, znam osoby, które wyciągały realnie dwa dni użytkowania – niestety, mi się ta sztuka nie udała (raz tylko telefon wytrzymał cztery dni, ale wtedy służył jako zapasowy).
Czas działania na włączonym ekranie przy moim trybie użytkowania był przeróżny. Najczęściej korzystałam z OnePlus 3T z jasnością ekranu ustawioną na maksa, z włączoną transmisją danych i GPS-em. Przy takiej eksploatacji telefon wołał o podłączenie do ładowarki po niecałych trzech godzinach. Gdy jednak jasność ekranu zmniejszyłam, GPS wyłączyłam, a dane komórkowe przeplatałam z połączeniem WiFi, czas na włączonym ekranie (SoT) wynosił do 5,5 godziny. I to już można określić jako dobry czas.
Jeśli chodzi o ładowanie OnePlus 3T, niestety, nie byłam w stanie sprawdzić ile zajmuje pełen proces (w zestawie nie otrzymałam europejskiej ładowarki), ale z informacji w sieci wynika, że ładowanie od 0 do 100% trwa ok. 90 minut.
Podsumowanie
Nie mam wątpliwości, że OnePlus 3T jest świetnym smartfonem. Jeśli ktoś zdecyduje się na wejście w jego posiadanie, może być pewien, że się nie zawiedzie. Telefon fenomenalnie działa podczas codziennego użytkowania, aczkolwiek należy mieć na uwadze fakt, że lubi się nagrzewać, gdy gramy lub dłużej go eksploatujemy. Aparat ma bardzo dobry, ma też doskonały czytnik linii papilarnych, ekran, do którego trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia poza faktem, że w podobnej cenie można już znaleźć modele z rozdzielczością QHD oraz fizyczny suwak odpowiadający za zmianę trybu głośności i włączanie trybu nie przeszkadzać, który mi osobiście bardzo przypadł do gustu. Jeśli chodzi o baterię, w moich rękach nie pokazała się z najlepszej strony, aczkolwiek wiem, że w rękach innych użytkowników jest w stanie działać spokojnie dwa dni – w moich to niestety tylko dzień.
Dajcie znać w komentarzach co myślicie na temat OnePlus 3T. Uważacie, że jego cena w dalszym ciągu jest atrakcyjna, zwłaszcza pod względem konkurencji w postaci zeszłorocznych flagowców, których ceny zaczęły w ostatnim czasie mocno spadać? Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii w tej kwestii.
Za użyczenie smartfona do testów wielkie podziękowania dla Mobzilli – dzięki Paweł! :)
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner linii papilarnych. Aparat. Akumulator. Podsumowanie