Audio
Wydawać by się mogło, że skoro mamy stereofoniczne głośniki, to już połowa sukcesu. Przede wszystkim trzeba tu zauważyć, że w momencie, gdy słuchamy muzyki na maksymalnej głośności, obudowa wpada w rezonans, co potęguje to doznanie stereo. Mimo wszystko jednak głośnik jest nastawiony właśnie głównie na to, by był głośny, a nie świetnej jakości – są tu pokaźne wysokie tony, tony średnie są wyczuwalne, ale zanikają przy wysokich. Basu brak.
Na dolnej krawędzi Moto G7 Plus mamy 3.5 mm jacka audio, do którego musimy podpiąć własne słuchawki – w pudełku z telefonem niestety żadnych nie uświadczymy. Jakość dźwięku na słuchawkach jest dobra, bez odchyłów w stronę rewelacyjnej lub beznadziejnej – po prostu dobra.
Zabezpieczenia biometryczne
Każdy z modeli pochodzących z serii Moto G7 został wyposażony w skaner linii papilarnych, a skoro tak, z pewnością zaskoczeniem będzie dla Was fakt, że w Moto G7 Plus też takowy się znajduje.
Czytnik odcisków palców został umieszczony z tyłu, na odpowiedniej wysokości – po sięgnięciu po telefon palec wskazujący ląduje bezpośrednio na nim. Skaner jest ciągle aktywny, co oznacza, że wystarczy przyłożyć do niego opuszek palca, by po chwili smartfon został odblokowany. I faktycznie tak to działa – czytnik jest dość szybki, a jego skuteczność niezła.
Alternatywną opcją zabezpieczania Moto G7 Plus jest rozpoznawanie twarzy. Tu muszę jedynie zauważyć, że działa, ale im mniej światła, tym gorzej i wolniej – wtedy warto posiłkować się czytnikiem linii papilarnych.
Czas pracy
Motorola postąpiła dość dziwnie, bowiem trzy modele z czterech reprezentantów serii Moto G7 mają akumulatory o dokładnie tej samej pojemności, wynoszącej 3000 mAh. Na ich tle wyróżnia się jedynie Moto G7 Power z baterią 5000 mAh, której czas pracy może imponować – o tym możecie się zresztą przekonać w recenzji autorstwa Denisa. Ja tymczasem skupię się na Moto G7 Plus, która czasem pracy nie zachwyca.
Dzień działania, od 10 do 15 godzin, to jest maksimum, jakie udało mi się wycisnąć z Moto G7 Plus. Czas na włączonym ekranie, dobijający do 6 godzin, bronił się jedynie, gdy korzystałam z telefonu z włączonym WiFi. Gdy przechodziłam w tryb mieszany (WiFi / LTE) lub samo LTE, SoT malał do 4 – 4,5 godziny, co trudno określić dobrym wynikiem.
Na całe szczęście w zestawie z Moto G7 Plus dodawana jest szybka ładowarka TurboPower 27W (co warto zauważyć, z kablem USB C – USB C), za pomocą której naładujemy telefon bardzo szybko jak na tę półkę cenową, bo w ok. 50 minut. Pierwsze 15 minut sprawia, że na liczniku pojawia się aż 42%. Za to należy się Motoroli spory szacun :) Niestety, urządzenie nie wspiera ładowania bezprzewodowego, ale trudno mówić o indukcji w sprzęcie za te pieniądze.
Aparat
Z całej rodziny Moto G7, model Moto G7 Plus ma najlepszy aparat i po przyjrzeniu się przykładowym zdjęciom trudno stwierdzić cokolwiek innego niż to, że bardzo dobrze wpisuje się w klasę urządzenia. Składa się na niego sensor główny 16 Mpix f/1.7 z dodatkowym 5 Mpix do głębi. Ocena jakości i możliwości aparatu jest mocno zależna od warunków oświetleniowych, o czym możecie się przekonać nieco niżej.
Na początek zdjęcia robione w dzień. I tu nie mam większych zastrzeżeń. Byłam bardzo zdziwiona, gdy udało mi się bardzo ładnie uchwycić kroplę deszczu na liściu czy też uzyskać ciekawy efekt bokeh fotografując innego liścia, w dodatku pod słońce. Moje testy wykazały, że przy sprzyjającej pogodzie zdjęcia z Moto G7 Plus wychodzą bardzo dobre. W ogólnym rozrachunku można powiedzieć, że te fotografie są po prostu ładne i miłe dla oka. Składa się na to przede wszystkim dość naturalne odwzorowanie kolorów, niezła rozpiętość tonalna i wreszcie poprawna szczegółowość. Do tego można uzyskać ładny efekt głębi, a wymuszony HDR bardzo dobrze radzi sobie z wyciągnięciem detali z cieni. To wszystko po prostu dobrze ze sobą współgra.
Ale skoro mamy do czynienia z telefonem za 1399 złotych, trzeba mieć świadomość, że nie za wszystko będzie go można chwalić. Możliwości nocne zdecydowanie zaliczają się do jego minusów. Wystarczy spojrzeć na kilka fotografii, by szybko dostrzec spore zaszumienie, miejscowe rozmycia, brak detali czy wreszcie prześwietlone oświetlenie budynków czy latarni. Niestety, zabrakło tu jakiegokolwiek trybu nocnego, który podbijałby jakość zdjęć w gorszych warunkach – takiego, jak jest choćby w nowej Motoroli One Vision.
Z przodu mamy aparat 12 Mpix 1,25 um. Pozwala on robić zdjęcia w trybie automatycznym, jak i portretowym, a zatem z rozmyciem. Perfekcyjnie nie jest, ale w tej półce cenowej wydaje mi się, że jest jak najbardziej OK.
Nagrywanie wideo nie jest konikiem Moto G7 Plus. Jakość określiłabym kolokwialnie jako “taką sobie”, podobnie jak samą stabilizację. Poniżej możecie zobaczyć jednego z vlogów nagranych przeze mnie w Brazylii:
Podsumowanie
Podsumowanie to jest to miejsce, w którym mogę wylać cały żal, jaki odczuwam wobec testowanego urządzenia. W przypadku Moto G7 Plus największe zastrzeżenia mam głównie do zastosowanego procesora – w tej cenie aż się prosi o Snapdragona 660 zamiast użytego tu Snapdragona 636. Do tego czas pracy jest zaledwie OK, a o jakości zdjęć nocnych nie mogę powiedzieć niczego dobrego.
Jeśli natomiast pod uwagę weźmiemy plusy, to z całą pewnością Moto G7 Plus broni się bardzo szybkim ładowaniem – w sumie aż się dziwię, że nie jest o tym głośno, że telefon ten, jak chyba jedyny w tej półce cenowej, można naładować w niecałą godzinę! Do tego dochodzi też dobra jakość zdjęć w dzień, również dzięki rzadko spotykanej w tej cenie OIS (optycznej stabilizacji obrazu), głośniki stereo (choć ich jakość jest według mnie dyskusyjna), pełne zaplecze komunikacyjne z NFC i Bluetooth 5.0 na czele oraz 3.5 mm jack audio, a także dual SIM z osobnym gniazdem na karty microSD. Urządzenie broni się też bardzo ładnym designem, choć ten wystający moduł to zło… a na uwagę zasługuje też etui dodawane do opakowania z telefonem.
Pozostaje kwestia konkurencji w podobnej cenie. Za te same pieniądze można dostać między innymi Pocophone F1, który nie dość, że działa wydajniej i dłużej na baterii, to jeszcze oferuje dwukrotnie więcej pamięci, Honora Play z pojemniejszym akumulatorem, LG G6 czy wreszcie zeszłorocznego flagowca Huawei w wersji podstawowej, tj. P20 (choć tu trzeba dopłacić 50 złotych). A, i nie można zapominać też o debiutującej na rynku Motoroli One Vision, która w cenie 1299 złotych wydaje się bardzo mocną propozycją.
A Wy co sądzicie na temat Motoroli Moto G7 Plus? Komentarze standardową są do Waszej dyspozycji!
Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie. Łączność
2. Audio. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie