Mi True Wireless Earphones 2 to relatywnie świeże, bo zaprezentowane pod koniec marca tego roku, słuchawki prawdziwie bezprzewodowe prosto od Xiaomi. Użytkuję je już od kilku tygodni i wreszcie przyszedł czas, aby podzielić się z Wami wrażeniami na ich temat. Przed Wami recenzja słuchawek Mi True Wireless Earphones 2.
Portfolio bezprzewodowych słuchawek od Xiaomi jest tak szerokie, że w zasadzie trudno się w nim połapać – zwłaszcza, że sklepy z różnym zaangażowaniem podchodzą do precyzyjnego nazywania oferowanych przez siebie modeli.
Mi True Wireless Earphones 2 – o kłopotach z nazewnictwem słów kilka
Podczas ewentualnych decyzji zakupowych zwróćcie więc uwagę na to, czy na pewno patrzycie na ten sam model. Recenzowane słuchawki potencjalnie mogą skrywać się pod nazwami Mi Earphones 2, Xiaomi Mi Earphones 2 czy też – bardzo mylącą – Mi Air 2. Właściwie jedynym, co może Was utwierdzić w przekonaniu, że mówimy o tym samym modelu, są zdjęcia.
Co ciekawe, sam producent też zdaje się mieć drobne kłopoty z ogarnięciem wszystkich modeli. Nie wiem czy to nie jednorazowa pomyłka, ale do mojego pudełka wraz z naklejką importera dołączona została saszetka z instrukcją obsługi w języku polskim do… pierwszej generacji słuchawek.
Gdybyście i Wy mieli jakieś kłopoty – Mi True Wireless Earphones były słuchawkami dokanałowymi (z „gumkami”), zaś Mi True Wireless Earphones 2 to słuchawki douszne (o konstrukcji przypominającej klasyczne AirPods od Apple).
Mi True Wireless Earphones 2 w Media Expert
No dobrze, myślę, że wszelkie wątpliwości dotyczące nazewnictwa są już przeszłością. Korzystając jednak z okazji, wspomnijmy o cenie recenzowanych słuchawek. Mi True Wireless Earphones 2 zostały wycenione na mniej więcej 250 złotych. Warto jednak nadmienić, że bezpośrednio u producenta (tj. na stronie mi-home.pl) trzeba zapłacić za nie 349 złotych.
Zestaw sprzedażowy i specyfikacja techniczna
Jak można było się spodziewać, Mi True Wireless Earphones 2 docierają do nas w raczej ubogim zestawie sprzedażowym. W środku niebiesko-białego pudełka znalazły się same słuchawki oraz etui, kabel USB typu C i instrukcja obsługi. Oczywiście ta wewnętrzna tyczy się już dobrego modelu, choć musimy ograniczyć się do języka angielskiego.
Jeszcze przed różnego rodzaju cyferkami warto byłoby napomknąć o możliwościach technicznych słuchawek. Wiecie już, że etui można naładować za pomocą USB typu C. Sam pokrowiec ładujący jest też wyposażony w przycisk umożliwiający parowanie słuchawek oraz diodę sygnalizującą stan ładowania.
Słuchawki są pozbawione jakichkolwiek lampek. W zamian oferują panel dotykowy z bardzo ubogim sterowaniem (włączenie asystenta, pauzowanie lub wznowienie odtwarzania multimediów, odebranie połączenia przychodzącego) oraz czujniki zbliżeniowe wykrywające wyjęcie słuchawek z uszu. Na deser – szybkie parowanie z urządzeniami z MIUI na pokładzie, czego, niestety, nie udało mi się sprawdzić.
To by było na tyle – niezbyt wiele, ale czy w tej cenie możemy oczekiwać więcej?
Specyfikacja techniczna Mi True Wireless Earphones 2
- oznaczenie modelowe: TWSEJ06WM,
- funkcje: sterowanie dotykowe, automatyczne włączanie i parowanie, możliwość korzystania z jednej słuchawki,
- łączność: Bluetooth 5.0 (protokoły BLE, HFP, HSP, A2DP, AVRCP),
- obsługiwane kodeki: SBC, AAC, LHDC,
- impedancja: 32 Ω,
- czas pracy na baterii: do 4 godzin; do 14 godzin z uwzględnieniem etui ładującego,
- waga: jedna słuchawka około 4.5 grama, całość około 50 gramów.
Wzornictwo i jakość wykonania
Wzornictwo akcesoriów od Xiaomi jest na tyle stałe, że aż trudno po raz kolejny je opisywać. Wzorowane na AirPodsach, minimalistyczne i białe – czy możemy poprzestać na tych trzech określeniach wzbogaconych zdjęciami?
Jeżeli chodzi o jakość wykonania… Cóż, na pewno nie są to najlepsze słuchawki w tej kwocie, z jakimi miałem do czynienia. Nie jest tragicznie, ale całość prezentuje się raczej jak coś z nieco niższej półki cenowej. Plastik sprawia wrażenie cienkiego, dosyć szybko łapie zabrudzenia, a nieznaczna waga konstrukcji stanowi ostateczną wisienkę na torcie.
Fakt faktem, słuchawki podczas okresu testów kilkukrotnie mi upadły i nic z nimi się nie stało, nie sprawiają też wrażenia, jakoby miały się rozpaść od samego patrzenia. Trudno jednak uznawać, że jakość wykonania jest powalająca – ot, mocno przeciętna.
Obsługa i codzienne użytkowanie
Jako że same słuchawki nie są wyposażone w żaden przycisk, to parowanie z urządzeniem docelowym przeprowadzamy przy pomocy etui. Należy włożyć słuchawki do pokrowca ładującego i nacisnąć znajdujący się na nim przycisk przez dwie sekundy – migająca dioda poinformuje nas, że Mi True Wireless Earphones 2 są gotowe do sparowania.
Co ciekawe, możemy też sparować dwie słuchawki niezależnie do dwóch różnych telefonów – wystarczy, żeby podczas parowania w etui znajdowała się tylko jedna z nich. Zapewne domyślacie się już, że dzięki temu możemy też swobodnie słuchać muzyki przy użyciu jednej, dowolnie wybranej słuchawki – a to spory plus, bo niektóre modele wymuszają na nas wybranie konkretnej „strony”.
Skoro już przy użytkowaniu jesteśmy, to warto byłoby wspomnieć o sterowaniu. To jest bardzo ubogie, choć producent na swojej stronie opisuje je w dosyć imponujący sposób.
W praktyce sprowadza się to do kilku spraw. Rzeczywiście słuchawki automatycznie wykrywają wyjęcie z ucha i wystarczy wyjąć jedną z nich, aby zapauzować muzykę – za to duży plus.
Kiedy używamy obu słuchawek, dwukrotne stuknięcie w lewą powoduje uruchomienie asystenta głosowego, zaś dwukrotne stuknięcie w prawą – zapauzowanie muzyki. Jeśli chodzi zaś o sterowanie połączeniami, to sprawa jest prosta – dwukrotne stuknięcie po którejkolwiek stronie umożliwia odebranie połączenia przychodzącego lub rozłączenie trwającej rozmowy.
Jeśli korzystamy z jednej słuchawki (co, jak już wspomniałem wcześniej, jest możliwe), to nawet, jeśli będzie to słuchawka lewa, to przyjmie ona funkcjonalność prawej, tj. dwukrotne stuknięcie będzie odpowiadało za pauzę lub wznowienie multimediów, nie za przywołanie asystenta głosowego.
Cóż, to by było na tyle. Sterowanie za pomocą panelu dotykowego jest wybitnie ubogie. Nie żebym jakoś nad tym ubolewał – w praktyce zapauzowanie poprzez wyjęcie słuchawki stanowi odpowiedź na większość potrzeb, ale skoro już mamy panel dotykowy, to trochę szkoda, że nie możemy lepiej wykorzystać jego potencjału.
A co z komfortem?
Wspominałem o tym przy okazji recenzji słuchawek Huawei Freebuds 3, ale muszę napomknąć i teraz. Osobiście nie jest zwolennikiem „konstrukcji typu EarPods” i, niestety, na przestrzeni miesięcy nie zmieniło się to ani trochę.
Niemniej, w moim odczuciu Mi True Wireless Earphones 2 dobrze spełniają swoje założenia. Rzadko tak bywa w przypadku słuchawek dousznych, ale nigdy nie miałem wrażenia, że zaraz wypadną mi z uszu – a, co ciekawe, raz lub dwa im się to zdarzyło. Nie dlatego, że kiepsko siedziały, a raczej dlatego, że o słuchawkach zwyczajnie zapomniałem i zaczepiłem o nie bluzą czy torbą.
W każdym razie, Mi True Wireless Earphones 2 rzeczywiście są bardzo wygodne i łatwo zapomnieć o tym, że mamy je w uszach. Słuchawki są leciutkie i dostatecznie małe, aby komfort użytkowania móc ocenić na piątkę z plusem.
Czas na najważniejsze, czyli brzmienie – jakość dźwięku
Zacznijmy może od klasycznego uzupełnienia informacji dotyczących stabilności połączenia oraz jakości rozmów. W tej kwestii Mi True Wireless Earphones 2 zachowują się „bez zaskoczenia” i wszystko działa tak, jak powinno. Przejdźmy zatem do rdzenia tej recenzji, a więc do jakości odtwarzanej muzyki.
Słuichawki grają tak, jak można byłoby się tego spodziewać. Scena, choć pozornie dosyć szeroka dzięki konstrukcji, w rzeczywistości okazuje się być nieco ciasna. Na szczęście nie na tyle ciasna, żeby przytłaczać – ot, poszczególny ścieżki nie sa od siebie wybitnie odseparowane.
A co z poszczególnymi dźwiękami? Na pozór Mi True Wireless Earphones 2 próbują grać średnicą, ale nie do końca im to wychodzi przez bardzo mocno wyeksponowany bas wręcz zalewający wszystkie pasma. Pewnym ratunkiem jest tu wspomniana już konstrukcja – słuchawki douszne dają nieco ujścia niskim, dzięki czemu te nie napierają na nasze uszy nadmiernie. Niemniej, inne pasma nie mają wystarczająco swobody, żeby przedrzeć się przez zamulone uderzenia basów.
Przy piosenkach bez nadmiaru niskich tonów dopiero czuć, że Mi True Wireless Earphones 2 tylko markują dopieszczoną średnicę – w praktyce ta zdaje się być nieco spłaszczona, jakby ktoś wszystkie brzmienia starał się zapakować do małego pudełka tak, by te zlały się ze sobą. A jak z wysokimi tonami? Cóż, te po prostu są – ani nazbyt wyeksponowane, ani kłująco ucięte, ani też spłaszczone. Po prostu są.
Z niniejszego opisu może to nie wynikać wprost, ale jak na swoją półkę cenową, Mi True Wireless Earphones 2 grają zadowalająco. Nie są to na pewno najlepsze słuchawki w tej kwocie, jakie przychodzą mi do głowy, ale zdecydowanie nie kaleczą uszu.
Czas pracy baterii
Jak nietrudno się domyślić, nieodłącznym kompanem całego procesu słuchania muzyki będzie prąd – w tym przypadku dostarczany za pomocą USB typu C. Właściwie to możemy od razu przejść do czasu pracy na jednym ładowaniu. Według deklaracji producenta są to cztery godziny i, jak to zwykle bywa, jest to wskazanie nieco zbyt optymistyczne.
Myślę, że mniej więcej 3,5 godziny to czas jak najbardziej realny. Samo etui rzeczywiście dostarcza nieco ponad dwóch doładowań samych słuchawek, a więc w ogólnym rozrachunku możemy liczyć na jakieś 12 godzin odsłuchu bez sięgania po kabel.
Dużo? Cóż, teoretycznie wystarczająco, ale nadal trzeba liczyć się z tym, że po ładowarkę trzeba będzie sięgać relatywnie często. Sięgam pamięcią do testowanych nie tak dawno Creative Outlier Gold – rzeczywiście nieco droższych, ale pracujących bez kontaktu z etui niewiele mniej niż Mi True Wireless Earphones 2 po wykorzystaniu rezerwy z etui.
Zaobserwowałem też, że słuchawki tracą relatywnie dużo energii, kiedy ich nie używamy. Zdarzyło mi się to podczas okresu testów dwukrotnie – przed kilkudniowym wyjazdem zostawiałem słuchawki z pewnym zapasem energii (którego, fakt faktem, nie umiem określić, ale na pewno Mi True Wireless Earphones 2 nie były wyładowane), żeby po powrocie nie być w stanie uruchomić ich bez kabla.
Wiadomym jest, że sprzęt zawsze używa trochę energii, nawet w spoczynku. Rzeczywiście to nie było też tak, że zostawiałem słuchawki w pełni naładowane – niemniej, na taką skalę nie zdarzyło mi się to jeszcze w przypadku żadnych słuchawek. Nie szukając daleko – prywatne Creative Outlier Gold leżą u mnie naładowane od paru długich tygodni i nadal trzymają jakieś pokłady energii.
Podsumowanie
Ostatecznie powiedziałbym, że Mi True Wireless Earphones 2 są warte swojej ceny. Nie są żadnym zaskoczeniem ani killerem, ale dostatecznie sprawnie robią to, co mają robić.
Nie są przy tym pozbawione wad – fakt. Myślę jednak, że zgodzicie się ze mną, że wady, takie jak „przeciętna jakość wykonania” (w kontekście odczuć, a nie podatności na uszkodzenia) oraz „ubogie sterowanie” są relatywnie łatwe do zaakceptowania w tej półce cenowej.
Nieco trudniejszy do przełknięcia okazuje się być czas pracy na baterii – kilkanaście godzin z wykorzystaniem etui i kilka godzin samodzielnego grania to nieco za mało. Tyle dobrego, że Mi True Wireless Earphones 2 oferują przyzwoite brzmienie i stabilną pracę, a to w słuchawkach jest moim zdaniem najważniejsze.
Ostatecznie, Mi True Wireless Earphones 2 to solidna siódemka w dziesięciostopniowej skali. Zainteresowani po prostu „słuchawkami, które będą działać” mogą z czystym sumieniem je kupić, poszukiwacze najlepszego w danej cenie brzmienia powinni zastanowić się nad czymś innym.
Niemniej, tym z Was, którzy mają taką możliwość sugeruję zagospodarowanie na słuchawki dodatkowych stu złotych – od trzystu pięćdziesięciu peelenów w górę wybór robi się coraz większy, a propozycje coraz ciekawsze.