iPad 10,2 cala to teoretycznie urządzenie dedykowane edukacji. W praktyce jednak to sprzęt dla każdego, kto poszukuje nowego tabletu Apple, ale bez wydawania na niego zbyt wielu pieniędzy. Jednak czy przełożyło się to także na dobre działanie i przydatną funkcjonalność? Jak iPad 10,2″ sprawdza się w codziennym użytkowaniu? O wszystkim przeczytacie w tej recenzji!
Parametry techniczne iPada 10,2 7. generacji:
- wyświetlacz Retina IPS LED 10,2 o rozdzielczości 2160 x 1620 pikseli, powłoka oleofobowa, obsługa Apple Pencil,
- 64-bitowy A10 Fusion, procesor M10,
- aparat 8 Mpix (f/2.4),
- kamerka 1,2 Moix (f/2.2),
- iPadOS 13,
- Bluetooth 4.2,
- WiFi 802.11a/b/g/n/ac 2,4&5GHz, HT80 z MIMO,
- łącze Lightning,
- 3.5 mm jack audio,
- głośniki stereo,
- czytnik linii papilarnych Touch ID,
- akumulator 32,4 Wh,
- wymiary: 250,6 x 174,1 x 7,5 mm,
- waga: 493 g.
iPada 10,2″ do testów użyczył nam sklep x-kom
WIDEORECENZJA iPada 10,2″
OBUDOWA
Obudowa iPada 10,2 jest wykonana bardzo solidnie. Użyto do niej wysokiej jakości metalu, który nie dość, że wygląda dobrze, to jest miły w dotyku, nie brudzi się nadmiernie i, przy odpowiednim dbaniu o urządzenie, nie pojawiają się na nim rysy. Całość tego metalu jest matowa poza jednym elementem – nadgryzionym jabłuszkiem z tyłu tabletu, które jest błyszczące i łatwo się brudzi.
Na obudowie umieszczono nie tylko symbol Apple, ale także mały, zrównany z obudową aparat, mikrofon oraz symbole i znaki towarowe. Dolna krawędź to z kolei miejsce na potężne głośniki stereo oraz gniazdo do ładowania Lightning.
Same głośniki pozytywnie zaskakują. Dźwięk jest niezły, charakteryzuje się sporą głośnością i ładną barwą. Można usłyszeć też delikatne podbicie oraz głębię podczas odtwarzania muzyki czy filmów, przy grach również efekty mogą robić wrażenie. Nie ma też żadnych zniekształceń czy zakłóceń, myślę więc, że do większości zastosowań taki głośnik w zupełności może wystarczyć.
Na prawym boku zamontowano klawisze głośności. Moim zdaniem są one nieco za wysoko i zbyt mocno osadzone, żeby móc z nich w pełni komfortowo korzystać. Poza tym są one umieszczone na ścięciu krawędzi, przez co totalnie nierealne jest zmienienie głośności w przypadku, gdy iPad leży na płaskiej powierzchni.
Od góry umieszczono klawisz zasilania, niestety również na ścięciu utrudniającym korzystanie z niego. Poza tym jest jeszcze mikrofon oraz gniazdo słuchawkowe, akurat ten fakt pozytywnie zaskakuje. Apple nieco przyzwyczaiło nas już, że stopniowo eliminuje wszystkie możliwe złącza i przykładowo w iPhonie takiego udogodnienia już nie znajdziemy. Świetnie więc, że w iPadzie jest ono dalej obecne.
Po lewej stronie jest jeszcze Smart Connector, czyli specjalne złącze, do którego można podłączyć dedykowaną, pełnowymiarową klawiaturę, ułatwiającą pracę z urządzeniem. Oczywiście trzeba ją dokupić oddzielnie ;)
Został do omówienia front, czyli chyba najbardziej kontrowersyjna część tego tabletu. Mamy tu bowiem wyświetlacz o przekątnej 10,2 cala z nieprzyzwoicie szerokimi ramkami. Są one ogromne, sporo przestrzeni jest niewykorzystanej, przez co tablet wygląda, jakby był urządzeniem sprzed kilku dobrych lat.
Nie uważam, żeby w iPadzie był konieczny całkowicie bezramkowy wyświetlacz, bo w przypadku tabletów trochę wolnej przestrzeni się faktycznie przydaje. Ułatwia to bowiem trzymanie go w ręce, jest to sprzęt na tyle szeroki, że trzymanie go dłonią po obu stronach boków staje się niemożliwe. Jednak tu jest znów tego miejsca stanowczo za dużo, szczególnie w przypadku pasków od góry i dołu.
Wyświetlacz, jak wspominałem, ma przekątną 10,2 cala i ma rozdzielczość 2160×1620 pikseli. Jest to ekran Retina IPS z podświetleniem LED, pokryty szkłem z powłoką oleofobową eliminującą pojawianie się większej ilości odcisków palców.
Ekran charakteryzuje się stosunkowo ładnymi kolorami i niezłymi kątami widzenia. Może te barwy nie są tak żywe i intensywne jak w przypadku wyższych modeli, czy chociażby MacBooków, ale z drugiej strony nie ma też za bardzo powodów do narzekania. Do zwykłego korzystania dla większości osób wystarczy. Na pochwałę zasługuje także spory zakres regulacji poziomów jasności, ułatwiający korzystanie z urządzenia w różnych warunkach oświetleniowych.
Warto dodać, że ekran można obsługiwać za pomocą palca albo rysika Apple Pencil. Na stronie producenta widnieje jednak informacja, że kompatybilna jest tylko pierwsza generacja rysika. Ja jednak nie byłem jednak w stanie tego zweryfikować przez fakt, że nie miałem możliwości sprawdzić ani pierwszej, ani drugiej generacji. O funkcjach i możliwościach tego rysika opowiada jednak Miłosz w recenzji poprzednika testowanego przeze mnie sprzętu – iPada 6. generacji.
Poza ekranem i ogromnymi ramkami, w iPadzie od góry umieszczono centralnie zlokalizowaną kamerkę, obok jest jeszcze kilka niemal niewidocznych czujników. Pod wyświetlaczem jest z kolei fizyczny klawisz ułatwiający obsługę tabletu z wbudowanym skanerem linii papilarnych.
Ogólnie, pod względem obudowy, całkiem wygodnie korzysta się z tego iPada. Jego waga jest odczuwalna, ale przy tak dużym ekranie trudno, żeby było inaczej. Dla niektórych ciekawostką może być jeszcze to, że użyte do stworzenia obudowy aluminium w całości pochodzi z recyklingu.
SYSTEM
Przyznam szczerze, że dopiero od niedawna stopniowo poznaję urządzenia Apple. System umieszczony w iPadzie jest więc dla mnie całkowitą nowością, podczas testów miałem okazję go poznać po raz pierwszy. I przyznam – całkiem mi się to spodobało!
Obsługa iPadOS 13.2.3 zainstalowanego w tym urządzeniu jest intuicyjna i łatwa do opanowania. Przede wszystkim trzeba przyzwyczaić się do nawigacji po systemie – jednocześnie działają bowiem dwa sposoby sterowania. Są to gesty pełnoekranowe oraz nawigacja za pomocą klawisza pod ekranem. Działa to w następujący sposób:
- przejście do ekranu głównego za pomocą jednego wciśnięcia lub przesunięcia palcem od dołu do góry,
- uruchomienie listy ostatnio używanych aplikacji po dwukrotnym wciśnięciu klawisza lub przesunięciu i przytrzymaniu palcem od dołu do góry,
- cofanie – w niektórych aplikacjach działa przesunięcie od lewej do prawej, w większości jednak musimy dotknąć strzałkę w lewym górnym rogu, co nie zawsze jest wygodne,
- uruchamianie Siri po dłuższym przytrzymaniu klawisza „Początek”.
Funkcjonalność samego tabletu, mam wrażenie, że niczym się nie wyróżnia względem podobnych urządzeń z Androidem. Z iPada można korzystać zarówno do gier, aplikacji biurowych, oglądania filmów, jak i obróbki zdjęć czy montowania prostych filmów. Jest też opcja dzielenia ekranu wywoływana poprzez przeciągnięcie do krawędzi ekranu interesującej nas aplikacji z wysuwanego od dołu panelu. Można także uruchamiać aplikacje w postaci prostokątnego okienka przy krawędzi ekranu, które nachodzi na program wyświetlany na pełnym ekranie.
iPada wyróżnia jednak jedna rzecz, w której się wręcz zakochałem, czyli możliwość łączenia się z innymi urządzeniami Apple. Szczególnie fajnie może współpracować z MacBookami, ponieważ iPad może być używany jako drugi ekran ułatwiający multizadaniową pracę. Wystarczy na pasku od góry w MacBooku kliknąć ikonkę tabletu, a bezprzewodowo oba urządzenia się od razu połączą.
iPad wtedy jest używany jako drugi ekran po prawej lub lewej stronie, bez problemu można przesuwać na niego dowolne aplikacje. Początkowo miałem wątpliwości jak dobrze to będzie działało, czy nie będą pojawiały się jakieś opóźnienia czy klatkowania. W końcu całość odbywa się całkowicie bezprzewodowo. Jednak nic takiego nie pojawiło się, łączenie obu urządzeń ze sobą odbywa się bezproblemowo. Mi ta opcja bardzo przypadła do gustu. Ułatwia pracę poza domem, gdzie nie mogę podłączyć zewnętrznego monitora.
Łączyć z MacBookiem czy iPhonem można się jeszcze w inny sposób. Wystarczy bowiem, że mamy otwartą jakąś kartę w przeglądarce internetowej, a od razu na iPadzie pojawia się ikonka pozwalająca otworzyć tę samą stronę. Podobnie jest z niektórymi aplikacjami, na przykład notatkami, zdjęciami, mapami, mailami czy kalendarzem, które od razu mogą się przenosić pomiędzy kilkoma urządzeniami.
Bardzo negatywnie zaskoczyło mnie jednak to, że niektóre aplikacje wyświetlają się po prostu fatalnie. Nie dostosowują się one do rozmiaru i rozdzielczości, po bokach zostaje więc mnóstwo niewykorzystanej przestrzeni. Da się je rozciągnąć do pełnej wysokości zostawiając paski tylko po bokach, jednak wtedy ma się wrażenie rozpikselowania.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego niektóre aplikacje nie są w pełni poprawnie wyświetlane. Według mnie mocno ogranicza to funkcjonalność i powoduje niekiedy irytację. Z używanych przeze mnie na co dzień aplikacji brak dostosowania występował w Instagramie, aplikacji InPost, Snapchacie, PeoPay, Rossmann, Payback, Revolut, JakDojade, USOS i SkyCash, niekompatybilnych programów zapewne znajdzie się jeszcze wiele więcej.
Tak więc – iPad sam w sobie nie ma spektakularnych funkcji. Jest to po prostu zwykły, dobry tablet ze wszystkimi niezbędnymi funkcjami. Dopiero dodatkowe akcesoria (dedykowana klawiatura, Apple Pencil, MacBook czy iPhone) sprawiają, że iPad zyskuje mnóstwo unikalnych funkcji, które mocno przekonują do siebie.
W kwestii specyfikacji można czuć mały niedosyt. Umieszczono tu bowiem procesor A10 Fusion, który znany jest z iPhone 7 z 2016 roku. Do tego zaledwie 3 GB RAM i 32 GB pamięci wbudowanej w podstawowym wariancie (występuje jeszcze model z 128 GB). Szału więc nie ma, przynajmniej na papierze.
W praktyce wystarcza to jednak do zapewnienia komfortowej, przyjemnej pracy na co dzień. Aplikacje działają płynnie, nic się nie przycina ani nie zawiesza. Gry także działają bez zarzutu, praktycznie nie ma więc do czego się przyczepić. Jedyne „ale” mam do tego, że aplikacje nie są zbyt długo utrzymywane w pamięci RAM, podobnie jak karty w przeglądarce. W związku z tym po wejściu w dany program często musimy zaczekać, aż całość się ponownie załaduje.
Zauważyłem też, że podczas dłuższego użytkowania obudowa na tyle się delikatnie grzeje. Nie jest to jednak zbyt uciążliwe, iPad nie jest bowiem gorący, tylko trochę ciepły.
Dobrze działają moduły łączności, głównie zapewne będziecie korzystali w tym urządzeniu z WiFi. Łączy się ono z routerem szybko i bezproblemowo, zasięg jest spory, a stabilność bardzo dobra.
Można kupić także wersję z miejscem na kartę SIM pozwalającą na łączenie się z siecią w przypadku, gdy WiFi jest niedostępne. Ja osobiście testowałem jednak model z samym WiFi. Korzystając jednocześnie z iPhone’a, w ustawieniach iPada pojawia się opcja włączenia personalnego hotspota, dzięki której z iPhone’a zostaje nam udostępniona sieć komórkowa.
SKANER LINII PAPILARNYCH
Czytnik linii papilarnych Touch ID w iPadzie został umieszczony w klawiszu home/początek pod wyświetlaczem. Jest to często wygodniejsza, według wielu również bezpieczniejsza forma odblokowywania urządzenia niż Face ID rozpoznające naszą twarz.
Niestety jednak muszę powiedzieć, że Touch ID w tym urządzeniu działa stosunkowo słabo. Skanowanie może i jest szybkie, ale nie zawsze precyzyjne. Zdarza się, że czasami musimy kilkukrotnie przyłożyć palec, co niepotrzebnie wydłuża cały proces odblokowania.
Skaner nie jest też cały czas aktywny. Najpierw musimy więc podświetlić ekran i przytrzymać palec na skanerze, jednak nie zawsze wtedy spowoduje to odblokowanie urządzenia. Czasem trzeba ponownie przyłożyć palec i wcisnąć klawisz pod ekranem. Po rozpoznaniu odcisku pojawia się informacja, że do rozpoczęcia korzystania z urządzenia konieczne jest jego wciśnięcie. W praktyce wygląda to więc tak, że do odblokowania najlepiej dwa razy wcisnąć „początek”, trzymając palec na skanerze.
APARAT
Na tyle iPada umieszczono aparat o rozdzielczości 8 Mpix z przysłoną f/2.4. Na froncie z kolei zamontowano „oczko” z matrycą 1,2 Mpix i przysłoną f/2.2.
Nie są to więc jakieś wybitne aparaty, ale – umówmy się – mało kto kupuje tablet z myślą wykorzystywania go głównie do robienia zdjęć. Tu więc uda nam się wykonać podstawowe zdjęcia, ale w zupełności wystarczy to do jakichś wideorozmów. A myślę, że przede wszystkim do tego te aparaty zostały stworzone.
AKUMULATOR
Tablet został wyposażony w akumulator o pojemności 32,4 Wh. Naładujemy go za pomocą ładowarki ze złączem Lightning, która jest potwornie wolna! Chyba pierwszy raz miałem do czynienia z tak wolno uzupełnianą energią baterii…
Cały proces ładowania od 0 do 100% z dołączoną do zestawu ładowarką trwa bowiem aż 5 godzin w przypadku, gdy nie korzystamy z tabletu i wyłączone są wszystkie moduły łączności. Gdy zostawimy je włączone i od czasu do czasu otrzymamy jakieś powiadomienie, to czas ładowania wydłuży się nawet do okolic 6 godzin. Masakra.
Skoro akumulator ładuje się tak powoli to spodziewałem się, że czasy pracy, jakie będzie można uzyskać, będą wybitnie dobre. Niestety, w systemie nie ma dedykowanych statystyk dla czasu pracy po jednym cyklu ładowania, ale na podstawie dziennych statystyk można wywnioskować jak długo urządzenie może działać. W tym przypadku, w zależności od intensywności użytkowania, te czasy oscylują w granicach od 8 do 10 godzin.
Nie są to czasy złe, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Wizja 5-6 godzinnego ładowania przy 8-10 godzinach korzystania z urządzenia nie jest zbyt zachęcająca. Można ewentualnie pomyśleć o zakupie szybszej ładowarki, ale to już koszt 229 złotych za sam adapter sieciowy, do tego dochodzi koszt przewodu USB C – Lightning kosztujący 99 (1 metr) lub 169 złotych (2 metry). Jest to jakieś rozwiązanie, ale sam fakt dostarczania do zestawu tak wolnej ładowarki jest co najmniej śmieszny.
PODSUMOWANIE
iPad 10,2 jest dostępny w trzech kolorach (gwiezdna szarość, srebrny i złoty) w czterech różnych wariantach. Jest to 32 GB z samym WiFi w cenie 1699 złotych, 32 GB z transmisją danych za 2299 złotych, 128 GB z WiFi za 2199 złotych i z transmisją za 2799 złotych.
Ja do testów dostałem model najbardziej podstawowy. Uważam, że w takiej cenie jest to faktycznie bardzo dobre urządzenie, które daje wiele możliwości. Dzięki niemu poniekąd przekonałem się, że tablety wcale nie są takie bezsensowne i można dla nich znaleźć kilka ciekawych zastosowań.
Szczególnie do gustu przypadła mi możliwość szybkiego przenoszenia danych pomiędzy różnymi urządzeniami Apple oraz opcja pozwalająca na używanie iPada jako drugiego ekranu do MacBooka. Przydatna może być też obsługa Apple Pencil, niestety, osobiście nie byłem w stanie sprawdzić jego działania.
iPad 10,2 nie jest jednak sprzętem bez wad. Do największych zaliczyłbym dość oklepany design z ogromnymi ramkami wokół wyświetlacz, który nie każdemu się będzie podobał. Koszmarna jest też dołączona do zestawu ładowarka, co przekład się na bardzo długi czas ładowania. Przeciętne są też aparaty, jednak to nie każdemu będzie przeszkadzało.
Myślę, że iPad 10,2 jest wyceniony całkiem nieźle, a jego funkcjonalność jak najbardziej zachęca do korzystania. Jeśli szukacie więc podstawowego tabletu bez najlepszej wydajności, ale za to z namiastką wszystkich, nawet bardziej zaawansowanych funkcji – iPad 10,2 będzie bardzo dobrym wyborem. Szczególnie, że w porównaniu do pozostałych tabletów Apple cena wypada faktycznie dość atrakcyjnie.
A co Wy sądzicie o tym tablecie? Myślicie, że u Was by się sprawdził? Czekam na Wasze komentarze!