Prywatnie korzystam z monitora 27-calowego w rozdzielczości WQHD i jest to dla mnie trochę za mało. W pracy przestrzeni roboczej po prostu w pewnym momencie zaczyna mi brakować, dlatego też postanowiłem przesiąść się na coś większego, a testowo padło na iiyama ProLite XUB3493WQSU. Dzisiaj zapraszam was na moją recenzję 32-calowego olbrzyma, który pracuje w rozdzielczości 3440 x 1440.
Specyfikacji przede wszystkim
By tradycji stało się zadość, zacznijmy od pełnej specyfikacji technicznej, jaką podaje nam producent:
- przekątna: 34”, 86,7 cm,
- proporcje obrazu 21:9,
- rodzaj matrycy: ADS-IPS, haze 25%,
- rozdzielczość: 3440 x 1440 @ 75Hz HDR,
- jasność: 400 cd/m2,
- kontrast statyczny: 1000:1,
- kontrast ACR: 80M:1,
- czas reakcji: 4ms G2G,
- kąty widzenia: poziomo/pionowo 178°/178°, lewo/prawo 89°/89°, góra/dół 89°/89°,
- kolory: 16,7 mln 8bit (sRGB: 100%, NTSC: 74%),
- synchronizacja pozioma: 30 – 115 kHZ,
- synchronizacja pionowa: 48 – 75 Hz,
- powierzchnia robocza: 799,8 x 334,8 mm, 31,5” x 13,2”,
- plamka: 0,233 mm,
- złącza: 2 x HMDI 2.0, 1 x DisplayPort 1.2, Hub 2 x USB 2.0, wyjście słuchawkowe, gniazdo zasilania,
- wbudowane głośniki: 2 x 5W,
- dodatkowe: PIP, PBP, ECO, Tryby obrazu, X-Res, i-Style Colour, Redukcja koloru niebieskiego,
- regulacja: pionowo, obrót, pochylenie,
- VESA: tak: 100x100mm,
- PIVOT: nie,
- Freesync: tak,
- wymiary: 817 x 415 x 230 mm,
- masa: 9,5 kg,
- dodatkowe: przewód zasilający, przewód USB, przewód HDMI, przewód DP, instrukcje.
Cena na dzień publikacji: około 1800 złotych
iiyama ProLite XUB3493WQSU w Media Expert
Pierwsze wrażenia
Muszę to powiedzieć z ręką na sercu – jest ok, nawet bardzo ok. Pierwsze, co nam rzuca się w oczy, to “bezramkowa” konstrukcja. Oznacza to tyle, że nie ma plastikowej ramki wokół samej matrycy -matryca sama jest ramką. Przestrzeń robocza po bokach ograniczona jest więc o 2 mm, ale w codziennym użytkowaniu jest to niezauważalne.
Same materiały, z których wykonany jest monitor, sprawiają wrażenie dobrych jakościowo. Nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy – wszystko jest dobrze spasowane, a wiem, że nie jest to regułą, bo nie raz spotkałem się z monitorami, gdzie elementy ramki czy samego ekranu potrafiły odstawiać od reszty konstrukcji – tutaj spasowanie i wykonanie zasługuje na jak największy plus.
Po prawej stronie monitora znajdziemy panel sterowania menu ekranowym – stosowne fizyczne przyciski ulokowane są na tylnej ścianie monitora. Do dyspozycji mamy pięć przycisków – cztery do nawigacji po menu oraz piąty – włącznik (standardowy i sprawdzony sposób).
Zwróćmy uwagę również na “stopę” samego monitora. Ta jest spora, ale nie ma się czemu dziwić, skoro sama matryca ma wymiary 81,5 cm szerokości na 36,5 cm wysokości – po prostu musi się na czymś ten kolos utrzymać. Sama stopa ma wymiary 30 x 23 cm. Warto dodać, że znajduje się w niej również przepust na kable, dzięki czemu można wszystko ładnie ukryć.
Oprócz możliwości podstawowego montażu mamy zaimplementowany standard VESA, co umożliwi nam montaż monitora np. na ścianie.
Wejścia / wyjścia / audio
Monitor został wyposażony w dwa wejścia HDMI 2.0 i jeden DisplayPort 1.2. Pojawiło się tam również wejście USB B do podłączenia huba USB z dwoma portami, a obok umieszczono gniazdo słuchawkowe i gniazdo zasilania (a to chyba oczywiste).
ProLite XUB3493WQSU wyposażony został w dwa głośniki o mocy 5W. Możemy traktować je jako „awaryjne audio” na czas, gdy padną nam słuchawki czy głośniki. Jestem fanem dobrego audio, więc powiem bez ogródek, że system zastosowany w tym monitorze z dźwiękiem dobrej jakości ma niewiele wspólnego – coś tam słychać… i na tym zakończę :)
Matryca
Jako że sam nie posiadam kalibratora, wszelkie informacje o matrycy będą moimi przemyśleniami i spostrzeżeniami, rozszerzonymi o dane dostarczone przez producenta.
Jak podaje iiyama, ProLite XUB3493WQSU został wyposażony w matrycę IPS o przekątnej 34 cali, wyświetlającej obraz w rozdzielczości 3440 x 1440 pikseli z odświeżaniem 75 Hz. Deklarowany czas reakcji G2G wynosi 4 ms. Jasność matrycy to 400 nitów, a kontrast statyczny 1000:1. Co nam to mówi? Albo raczej, jakie to wygląda w rzeczywistości?
Bardzo dobrze. Obraz jest ostry, kolory żywe. Jednym zdaniem jest to bardzo dobra matryca. Dodajmy do tego jeszcze fajne kąty widzenia – “poziomo/pionowo 178°/178°, lewo/prawo 89°/89°, góra/dół 89°/89°”.
W ogólnym ujęciu daje nam to bardzo dobry monitor na co dzień – do pracy, jak i do rozrywki.
Warto wspomnieć również o samej możliwości manewrowania matrycą – tutaj możemy działać w zakresie góra/dół – 130 mm, lewo/prawo po 45° oraz w przód 3° i tył 22° – bez problemu ustawimy obraz w dowolnie wybranej pozycji.
Praca / gaming
To chyba główny powód, dla którego zdecydowałem się na ten monitor – połączenie gamingu oraz użyteczności na co dzień do pracy. ProLite XUB3493WQSU daje nam dużą swobodę w zarządzaniu przestrzenią. Rozdzielczość 3440 x 1440 jest idealnym połączeniem z 34 calami – spokojnie byłem w stanie używać monitora przedzielonego na pół, gdzie jedna strona to np. otwarta strona Tabletowo, a druga – Word, czat firmowy czy inne programy, które stosuję na co dzień – jest to po prostu wygodne.
A co do grania, już dawno odzwyczaiłem się od monitorów z odświeżaniem 60 Hz. Jako że jestem fanem dobrych strzelanek, zawsze mój wybór kierował się w kierunku 90/120/144 Hz – nie zaczynajcie proszę dyskusji, że ludzie oko nie widzi różnicy. Bo widzi. Tym bardziej, że człowiek w pełni przyzwyczaja się do płynniejszego obrazu. Tak więc powrót do 60 Hz było by dla mnie czymś bolesnym dla wzroku i ogólnej percepcji.
ProLite XUB3493WQSU oddaje nam do dyspozycji odświeżanie o częstotliwości 75Hz – nie jest to wartość idealna, ale dobra – dobra, by nie męczyć się przejściem z 120 Hz na 60 Hz.
Co do wygody grania – wiadomo, szerszy monitor, to i widać więcej. Nie spotkałem się w żadnym z moich ulubionych tytułów z problemem z rozdzielczością. 3440 x 1440 jest jak najbardziej wykorzystywane przez większość gier, więc tutaj można spać spokojnie.
Podsumowanie
Chciałbym zrobić to dosłownie w kilku zdaniach, ale się nie da. Jest to wielofunkcyjny monitor, który może spokojnie zastąpić na naszym biurku dwie mniejsze jednostki.
Monitor działający w rozdzielczości 3440 x 1440 i formacie 21:9 jest po prostu kombajnem wydajnościowym – ilość przestrzeni do pracy jest jak najbardziej wystarczająca, gra się na nim dobrze, a do tego istotna informacja – genialnie ogląda filmy.
Całości smaczku dodaje jeszcze fakt, że liczba portów jest wystarczająca, jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie, a brak fizycznych ramek dodaje całości uroku. Iiyama zrobiła dobry monitor, który może się podobać.
Na koniec istotny element – cena! Patrząc po tym, co dzieje się na rynku, to ten monitor klasyfikuje się w ścisłej czołówce w swojej klasie cenowej. Za podobną konstrukcję producenci innych marek życzą sobie średnio około 2300/2500 złotych, a tutaj iiyama poszła na totalną wojnę cenową, oferując swój monitor w cenie poniżej 1800 złotych… Dobry ruch iiyama, dobry ruch.
Z mojej strony leci ocena 9,5/10 oraz zasłużona rekomendacja za jakość oraz po prostu dobry produkt. Oby więcej takich sprzętów pojawiało się na rynku w momencie, gdy koronawirus zbiera żniwo cenowe na sprzęcie komputerowym.