Recenzja ICom TerraPad 1050. Tablet z Windows 7

Co może wyjść z połączenia sił polskiej i niemieckiej firmy? Mieszanka wybuchowa, którą bez wątpienia jest tablet ICom TerraPad 1050. Urządzenie jest wspólnym projektem dwóch firm: ICom oraz Wartmann AG – to właśnie dlatego w ofercie drugiego z producentów można znaleźć bliźniacze urządzenie (o którym więcej możecie przeczytać tutaj). Zapraszam na test ICom TerraPad 1050.

Specyfikacja (ze strony producenta):

  • Procesor: Intel® Atom N455 1.66GHz, 667MHz FSB,
  • Ekran: 10″, multitouch, 16:9, 1024×600 pikseli,
  • Pamięć RAM: 2GB DDR3,
  • Karta grafiki: Intel GMA 3150,
  • Dysk twardy: 32GB SSD Serial ATA,
  • Karta sieciowa: Wireless LAN Intel WIFI Link 1000, IEEE 802.11b/g/Draft-N,
  • Inne: modem UMTS 3G + slot na kartę SIM (w wybranych modelach),
  • Inne: kamera internetowa 1.3MPx, 2x USB 2.0, 1x Mini VGA, mikrofon, 1x Audio out, czytnik kart MicroSD,
  • Bateria: Polymer Li-Ionen 3200 mAh (czas pracy na baterii do 5,5 godziny), zasilacz: 110/220V,
  • Wymiary: 275 x 170 x 14.5mm,
  • Waga: 0.85kg,
  • Oprogramowanie: Microsoft® Windows® 7 w wersji Home Premium lub Professional z Microsoft® Office Starter 2010, programem antyvirusowym Microsoft® Security Essentials, Microsoft® Windows® Live (Messenger, Galeria fotografii, Movie Maker, Windows® Live Mesh, Edytor zdjęć i filmów, Mail, Pakiet Outlook Connector, Bezpieczeństwo rodzinne, Microsoft® Silverlight, Bing Bar) lub Linux Ubuntu,
  • Gwarancja: 12 miesięcy (opcjonalnie 24 miesiące) door to door (akumulator 6 miesięcy).

Pierwsze wrażenia

Wyjęłam tablet z pudełka i pierwsze, co mi się nasunęło na myśl – ale ciężar! Tablet waży prawie kilogram (dokładnie 0,85 kg), co w przypadku mobilnego sprzętu woła o pomstę do nieba (dwa razy więcej od HTC Flyer, ponad 200g więcej od iPada 2 – to naprawdę robi różnicę). Jakkolwiek waga urządzenia przeszkadza w momencie pierwszego kontaktu z nim, tak później, po kilku dniach korzystania, da się do tego przyzwyczaić. Tablet jest także stosunkowo gruby – 14,5 mm, ale to akurat nie przeszkadza w jego użytkowaniu tak bardzo, jak wspomniana waga.

Uśmiech na mojej twarzy spowodował widok bardzo ciekawie przymocowanego (co chyba w tym przypadku mogę to tak nazwać) logo. Logo ICom, producenta tabletu, zostało po prostu przyklejone pod ekranem urządzenia. I choć w niczym to nie przeszkadza, tak kwestia estetyczna… pozostawia wiele do życzenia. UPDATE: wersja dostępna w sklepach nie ma takowej naklejki, jest to nadruk UV.

Kolejny raz uśmiechnęłam się w momencie włączania tabletu, gdy na ekranie pojawił się napis „press DEL to run setup” – dlaczego chyba nie muszę tłumaczyć.

Instrukcja obsługi – im więcej czytasz, tym mniej wiesz

Praktycznie nigdy nie zdarza mi się zaglądać do instrukcji obsługi urządzeń, które testuję. Jednak w przypadku tabletu z Windowsem, który nie ma żadnych skrótów do szybkiego włączenia 3G, Bluetooth czy WiFi (jak choćby w Androidzie), z ciekawości zajrzałam, by dowiedzieć się jak korzystać z łączności sieci komórkowej – bo przecież testowany model został wyposażony w 3G. Co się okazało? Ano, że im więcej czytasz, tym mniej wiesz. W instrukcji jest jak byk napisane „press and hold fot turn on/off 3G”. Ale co z tego, że jest tak napisane, skoro to nic nie daje… Zwróciłam się o pomoc do ICom – okazało się, że w instrukcji nie ma wszystkiego.

Otóż, aby uruchomić modem 3G, należy przez dokładnie 6 sekund przyciskać klawisz z zawiniętą strzałką – mrugnie wówczas na górze dioda przy antence. Ale to nie koniec – żeby skorzystać z internetu w momencie, gdy nie mamy dostępu do hot spotu, należy włączyć aplikację Mobile Partner i zalogować się do sieci. Całość procesu żmudna, ale ważne, że działa.

Porty

TerraPad 1050 został wyposażony w trzy przyciski funkcyjne, znajdujące się po prawej stronie tabletu (od góry): włącznik, powodujący także jego uśpienie (przełączenie w tryb czuwania), domek pozwalający na wrócenie do pulpitu głównego oraz strzałeczka, której dłuższe przytrzymanie włącza 3G, a także służy do przełączenia tabletu w tryb, jak komputer po wciśnięciu kombinacji klawiszy alt+Ctrl+Dell (umożliwia uruchomienie menadżera zadań).

Nad ekranem znajduje się kamerka o rozdzielczości 1,3 Mpix, a po jej prawej stronie – trzy diody (od lewej): informująca o aktywnym WiFi, ładowaniu baterii oraz działaniu tabletu (gdy jest włączony – świeci na niebiesko, w momencie uśpienia diodka miga na ten sam kolor).

Prawy bok tabletu został wykorzystany na umiejscowienie modułu 3G, górna część obudowy – slot kart SIM (z plastikową zaślepką, której wykonanie woła o pomstę do nieba – wygląda jakby się miała zaraz urwać) i jeden wiatraczek, lewa – na wszystkie porty (od góry): zasilanie, slot kart microSD, miniVGA, dwa porty USB, 3.5 mm jack audio oraz mikrofon, natomiast na dolnym panelu – kolejny wiatraczek. Tył urządzenia został przeznaczony na umiejscowienie dwóch głośników – po obu stronach oraz kolejnego wiatraczka.

Czego najbardziej brakuje na obudowie tabletu? Przycisków głośności… Jeśli oglądamy jakiś film bądź słuchamy muzyki, nie mamy możliwości przyciszenia jej przyciskami, bo takowych najnormalniej w świecie nie ma. Możemy to zrobić dopiero klikając na głośniczek w prawym dolnym rogu ekranu (jak w komputerze).

Działanie

Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie czas uruchamiania tabletu – włącza się o wiele szybciej niż mój laptop… ;) Trwa to około 45 sekund. Wszystkie wykonywane akcje – włączanie jakichkolwiek aplikacji czy ładowanie stron internetowych następuje w bardzo szybkim tempie, a przewijanie stron jest zaskakująco płynne. Pozytywnie zaskoczyła mnie czułość ekranu, co do której naprawdę nie można mieć żadnych zastrzeżeń.

Jednym z największych minusów tabletu jest… działanie akcelerometru. Przeglądając strony internetowe czy nawet obracając urządzenie w jakimkolwiek momencie jego pracy, najpierw pojawia się czarny ekran, dopiero później przewrócony ekran do odpowiedniej pozycji. Nie ma tej płynności, do której przyzwyczaili nas pozostali producenci.

Przy okazji działania warto wspomnieć o kilku istotnych kwestiach. Przede wszystkim – grzaniu się tabletu… po chwili korzystania z niego cały tylny panel jest niemiłosiernie nagrzany, co skutecznie redukuje chęć dalszego używania go w danym momencie. Kolejna sprawa – wiatraczki dość głośno pracują, co może niektórym trochę przeszkadzać.

Co warto wiedzieć?

Korzystając z ICom TerraPad 1050 trzeba pamiętać o kilku istotnych rzeczach:

– dłuższe przytrzymanie palca na jakiejkolwiek ikonie na ekranie jest odpowiednikiem kliknięcie prawym przyciskiem myszy (pokazanie opcji),

– przesunięcie palcem po ekranie powoduje zaznaczenie żądanych ikonek,

– dwukrotne dotknięcie danego miejsca otwiera aplikację,

– ekranowa klawiatura cały czas jest schowana w lewym górnym rogu wyświetlacza – wystarczy przesunąć palcem do środka ekranu, by ją otworzyć,

– klawiaturę ekranową można powiększać i pomniejszać według własnego uznania oraz dowolnie przesuwać po wyświetlaczu.

Ekran TerraPad 1050

Wyświetlacz tabletu o przekątnej 10,1” ma rozdzielczość 1024 x 600 pikseli, oczywiście nie jest mu obca obsługa multitouch. Kąty widzenia trzymając tablet poziomo i patrząc na niego z lewej bądź prawej strony są nad wyraz dobre. Co ciekawe, sytuacja nie zmienia się, gdy popatrzymy na niego z góry. Można mieć zastrzeżenia dopiero w momencie, gdy chcemy cokolwiek zobaczyć z dołu – wtedy graniczy to z cudem.

Porty USB – zbawienie

Korzystanie z tabletu pracującego w oparciu o Windows 7 woła o pomstę do nieba. Wszyscy wiemy, że system Microsoftu nie jest zoptymalizowany do pracy na tego typu mobilnym sprzęcie, przez co korzystanie z niego wymaga niesamowitej precyzji, a często także cierpliwości – zwłaszcza, gdy kilka razy z rzędu otworzymy nie tą aplikację, którą w danej chwili chcieliśmy. Problem rozwiązuje się w momencie, gdy do urządzenia podłączymy akcesoria peryferyjne – myszkę i klawiaturę. Pozostaje tylko jedna kwestia – tablet z założenia to sprzęt mobilny, który używamy w każdym miejscu i czasie – tak więc ma się go dać obsługiwać jak najbardziej wygodnie palcem, a nie z dodatkowo podłączonymi akcesoriami (tym bardziej, że nie zawsze mamy je przy sobie).

Jak już wcześniej wspomniałam ICom TerraPad 1050 został wyposażony w dwa porty USB. Urządzenie wykrywa bez problemu wszelkie myszki i klawiatury podłączane na nano odbiorniki USB, pendrive’y oraz modemy (testowane z Huawei E1750), a przy dobrych wiatrach może się udać podłączyć drukarkę (niestety, do mojej nie znalazłam w sieci sterowników). Nie było mi dane sprawdzić czy daje sobie radę z dyskami zewnętrznymi, jednak nie powinno z tym być żadnego problemu.

Przeglądarka internetowa

Przy teście każdego z tabletów zatrzymujemy się chwilę przy działaniu przeglądarek internetowych. W przypadku tabletu z Windows nie ma takiej potrzeby – każdy może zainstalować taką aplikację, której używa na deskopie. W moim przypadku jest to Mozilla Firefox, która pracuje dokładnie tak samo, jak na pececie – nawet biorąc pod uwagę dodatki, jak choćby Adblock Plus.

Klawiatura ekranowa

Na jej temat już trochę wspomniałam wyżej. Cały czas jest schowana w lewym górnym rogu wyświetlacza – wystarczy przesunąć palcem do środka ekranu, by ją otworzyć. Jednak w momencie, gdy chcemy np. wpisać adres strony internetowej w przeglądarce, pokazuje się ikonka klawiatury, którą wystarczy dotknąć, by się otworzyła na całym ekranie, zamiast jej ręcznego otwierania. Co więcej, klawiaturę można powiększać i pomniejszać według własnego uznania, dzięki czemu sami decydujemy o wielkości klawiszy. Dodatkowo klawiaturę możemy przesuwać po wyświetlaczu w dowolne miejsce tak, by nie przeszkadzała nam w danej chwili.

Ale przy klawiaturze ekranowej warto zatrzymać się dłuższą chwilę. Pozwala ona nie tylko na wprowadzanie tekstu stukając jak w zwykłą klawiaturę QWERTY, ale także dzięki rozpoznawaniu pisma ręcznego. To z kolei umożliwia niezbyt wygodne wprowadzenie tekstu, ale jeśli ktoś chce posprawdzać funkcję z czystej ciekawości – może się trochę pomęczyć. Tak pomęczyć – trzeba nabrać trochę wprawy zanim rozgryzie się system, w jaki rozpoznawane jest ludzkie pismo. A jeśli się pomylimy, mamy do dyspozycji cztery opcje, które umożliwiają poprawienie wpisanego tekstu.

Multimedia

Tablet ICom odtwarza wszelkie możliwe formaty wideo – kwestia zainstalowania ich na urządzeniu. Jeśli natomiast chodzi o filmiki oglądane w sieci – wideo z YouTube, vod.onet.pl czy iplex śmigają aż miło. Głośniki odtwarzają dźwięk bardzo czysto – ku mojemu zaskoczeniu – nawet na maksymalnej głośności. A skoro już jesteśmy przy multimediach – nie sposób nie wspomnieć o komunikatorach internetowych. Gadu-Gadu działa bez problemu, Skype z rozmowami wideo także.

Jak na każdym komputerze z Windowsem, tak i na tablecie ICom bez problemu działa pakiet Microsoft Office, Adobe, programy antywirusowe czy Flash.

Bateria w ICom Pad 1050

Bateria modelu o pojemności 3200 mAh, według producenta pozwala na 5,5h ciągłej pracy. W rzeczywistości nie jest to zbyt przekłamana liczba – przy cały czas włączonym WiFi, oglądaniu wideo, intensywnym przeglądaniu stron internetowych – pracował przez cztery i pół godziny. Dla zainteresowanych – tablet ładuje się trzy godziny, a podczas trwania tego procesu dioda świeci się na czerwono.

Podsumowanie

Całość można podsumować w kilku słowach: miało być dobrze, ale wyszło jak zawsze. Gdyby nie dziwne problemy z akcelerometrem (to był pierwszy tablet, z jakim miałam do czynienia, który tak strasznie nie radził sobie ze zmianą orientacji ekranu!), pierońskie się jego grzanie po kilkunastu minutach korzystania, waga (0,85 kg) i cena, która zaczyna się od 2099 złotych (w zależności od wersji kosztuje sporo więcej – więcej tutaj), byłoby to całkiem ciekawe urządzenie. Niestety, jak dla mnie ma za dużo wad – najistotniejsze poniżej.

Wady:
– pierońsko się grzeje,
– problemy z akcelerometrem,
– czas pracy baterii,
– waga,
– cena,
– Winda na tablecie?.

Zalety:
+ czułość ekranu,
+ obsługa tych samych aplikacji, co na pecetach z Windowsem.

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie ICom TerraPad 1050 – śmiało, pozostaję do dyspozycji.