Nie, Matebook 16s 2023 nie jest laptopem gamingowym (halo, Huawei, może to jest jakiś pomysł? ;)). Ale tytuł „najmocniejszego laptopa w historii marki” doskonale pasuje do sprzętu, który Wam dzisiaj zaprezentuję. Wszystko za sprawą tego, że jest to urządzenie działające na procesorze Intel Core i9, który znajduje zastosowanie w laptopach Huawei pierwszy raz w historii. Co ten sprzęt potrafi?
Zanim do tego przejdę, kilka słów wprowadzenia. Podobnie, jak Huawei Matebook X Pro 2023 jest zaledwie odświeżoną wersją Matebooka X Pro 2022, tak Matebook 16s 2023 jest lekkim upgradem względem Matebooka 16s 2022. Gdyby nie fakt, że ma w sobie i9-tkę (i to jest jedyna wersja dostępna w sprzedaży w Polsce), prawdopodobnie spłyciłabym jego recenzję do powiedzenia – ok, przeczytajcie recenzję modelu poprzedniej generacji i dodajcie do tego, że zmieniło się tylko to i to. Ale nie będę taka, bo uważam, że ten sprzęt zasługuje na dłuższe rozwinięcie – zwłaszcza w kwestii wydajności.
No ale dobrze – co się rzeczywiście zmieniło? To, że pod maską nie mamy i7-tki, a jednostkę Intel Core i9-13900H już wiecie. Oprócz tego podniesiona została jasność maksymalna ekranu (z 300 do 400 nitów), dodany tryb wyświetlania obrazu eBook, obsługa Metaline Antenna w celu zapewnienia większej stabilności połączenia z sieciami WiFi i wyższą prędkość pobierania, szybsze ładowanie i wsparcie Personal Voice Enhancement dla bezprzewodowych zestawów słuchawkowych.
Specyfikacja techniczna Huawei Matebook 16s 2023:
- dotykowy, 16-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 2520 x 1680 pikseli (189 ppi, proporcje 3:2, 60 Hz, 100% pokrycia sRGB, kontrast 1500:1, 400 nitów, 10-punktowy multitouch),
- procesor Intel Core i9-13900H – 6 rdzeni Performance (max. 5,4 GHz), 8 rdzeni Efficient-core (max. 4,1 GHz), TDP w trybie wydajności: 60 W,
- zintegrowana karta graficzna Intel Iris Xe Graphics,
- 16 GB RAM LPDDR5 4800 MHz,
- pamięć SSD 1 TB PCIe,
- Wi-Fi 802.11ax,
- Bluetooth 5.2,
- czytnik linii papilarnych w przycisku power,
- kamerka 1080p,
- 2 mikrofony, 2 głośniki,
- 2 porty USB-C (w tym 1 z Thunderbolt 4 ze wsparciem ładowania oraz DisplayPort),
- 2 porty USB 3.2 Gen 1,
- HDMI,
- minijack 3,5 mm,
- system Windows 11 Home,
- akumulator 84 Wh, ładowanie 135 W,
- wymiary: 351 x 254,9 x 17,8 mm,
- waga: 1,99 kg.
Cena Huawei Matebook 16s w dniu publikacji recenzji wynosi 7999 złotych. Do 2 lipca do laptopa dodawany jest gratis w postaci słuchawek Huawei Freebuds Pro 2.
Wzornictwo, jakość wykonania i podstawowe kwestie
Nigdy nie byłam zwolenniczką dużych laptopów. W domu towarzyszy mi 34-calowy monitor i stacjonarka, na wyjazdach – 14-calowy laptop. Nie ma tu miejsca na 16-calowego laptopa. Niemniej oczywiście rozumiem osoby, które potrzebują i chcą mieć większą, aczkolwiek wciąż mobilną maszynę do pracy, która zapewni odpowiednio wysoki komfort za sprawą właśnie dużego wyświetlacza. I Matebook 16s 2023 zdaje się wpisywać w te wymagania.
Z racji tego, że jestem przyzwyczajona do mniejszych laptopów, te 2 kg, które waży testowany dziś sprzęt, powinnam uznać za sporo – bo rzeczywiście solidnie czuć go, przenosząc go z miejsca w miejsce jedną ręką. Powiedziałabym nawet, że waży więcej, ale nie sądzę, by specyfikacja miała jakikolwiek interes w tym, by mnie oszukiwać.
Skoro mamy do czynienia z 16 calami, to i wymiary fizyczne urządzenia muszą być spore. I tak, obudowa zamknęła się w 351 x 254,9 x 17,8 mm. Konstrukcja wygląda schludnie. Wykonana jest z wysokiej jakości aluminium, co oznacza, że w zimniejsze dni będzie nam towarzyszył przyjemny chłodek, chcąc korzystać z niego na kolanach czy pisać na klawiaturze, której otoczenie też jest aluminiowe.
A skoro już o pisaniu na kolanach mowa, kąt odchylania ekranu jest dość spory (przy czym zaznaczam, że spory nie oznacza, że da się ekran odchylić tak, by całość leżała na płasko – co to to nie), dzięki czemu jest to jak najbardziej komfortowe. Przyda się też, chcąc posiedzieć z laptopem w pozycji półleżącej, w której chyba najmocniej doceniam obecność dotykowego wyświetlacza – na co dzień bowiem raczej rzadko do niego sięgam.
Na obudowie najbardziej rzuca się w oczy błyszczące logo Huawei, a po jej otwarciu – wgłębienie przy touchpadzie, które zresztą ułatwia podnoszenie klapy laptopa. Oprócz tego warto rzucić okiem na krawędzie. Na lewej znajdziemy bowiem USB C, Thunderbolt, HDMI i 3.5 mm jacka audio, natomiast na prawej – dwa pełnowymiarowe porty USB, z obecności których niezmiernie (i niezmiennie) się cieszę.
Z rzeczy ważnych warto jeszcze wspomnieć o obecności czytnika linii papilarnych w bardzo wygodnym miejscu, bo w prawym górnym rogu nad klawiaturą – działa szybko i niezawodnie.
Dodam przy okazji, że jest jedynym zabezpieczeniem biometrycznym – zastosowana kamerka nie jest zgodna z Windows Hello, co oznacza brak rozpoznawania twarzy. Szkoda, ale z dwojga złego chyba wolę taką opcję niż odwrotną.
Sama kamera (Full HD) sprawdza się w swojej roli bezproblemowo. Podczas wideokonferencji widać nas poprawnie, podobnie jest zresztą z jakością mikrofonów – nie zawodzą.
W oczy rzuca się też sam ogromny touchpad oraz głośniki, umieszczone po obu stronach klawiatury, co mogłoby sugerować, że skoro dźwięk skierowany będzie do góry, a nie ku dołowi, to może być wyłącznie wysokiej jakości. Czy tak rzeczywiście jest? Oddajmy od razu głos Kubie, który to zweryfikował.
Matebook 16s może pochwalić się dobrymi głośnikami. Nie są idealne (tamte zostały zarezerwowane dla Matebooka X Pro – 2022 czy 2023, nie ma znaczenia), ale tym naprawdę niewiele brakuje.
Zacznijmy od tego, że mamy możliwość software’owej konfiguracji audio w laptopie, gdzie możemy wybrać między trzema trybami – inteligentna optymalizacja, ultra-bas lub sound turbo, przy czym ostatniego nie polecam, bo tracimy dużo na jakości.
Dźwięk, który wydobywa się z głośników, jest naprawdę donośny i przyjemny. Ładne wysokie tony, dużo basu jak na taką konstrukcję, choć czasem końcówki średnich tonów się urwą, giną w tle.
Do filmów, wideokonferencji i innych czynności wymagających dźwięku, laptop sprawdzi się idealnie, a co do słuchania muzyki – lepiej tego nie robić na głośnikach, bo wkurzysz sąsiada ;)
Wyświetlacz
Wyświetlacz w Matebooku 16s zajmuje 90% przedniego panelu i otoczony jest dość wąskimi ramkami, co może się podobać. A jak jest z samym panelem, poza faktem, że to szklana i błyszcząca powłoka, przy której trzeba się przyzwyczaić do odbijania w niej wszystkiego, co znajduje się wokół nas?
Urządzenie może się pochwalić ekranem o identycznej przekątnej i rozdzielczości, co poprzednik, a zatem – 16 cali, 2520 x 1680 pikseli i proporcje 3:2. Szkoda, że producent nie pokusił się o wzrost częstotliwości odświeżania, bo wciąż mamy do czynienia ze standardową wartością na poziomie 60 Hz. Wciąż też ekran jest dotykowy i obsługuje multitouch (do 10 palców).
Największa zmiana, gdy mówimy o wyświetlaczu, zaszła w kwestii jasności. Matebook 16s 2022 charakteryzował się 300 nitami, tymczasem w wersji na 2023 rok przewidziana jest jasność na poziomie 400 nitów. Nie jest to już ekstremalnie mało, powiedziałabym nawet, że stoi na akceptowalnym poziomie, a okolicach 70% rejestru jasności dodatkowo pozytywnie wpływa na niwelowanie widoczności refleksów – bo wszelkiego rodzaju odbicia w jego ekranie to zmora, zwłaszcza przy niższej jasności.
Na pulpicie klikamy prawym przyciskiem myszy, wybieramy pokaż więcej opcji, a następnie – menedżer ekranu. Z tego poziomu otrzymujemy dostęp do czterech trybów wyświetlanych kolorów: natywny, filmy HDTV, internet i sieć (sRGB) oraz ebook. Założeniem istnienia ostatniego z nich jest podniesienie komfortu czytania czy przeglądania różnego rodzaju dokumentów.
Ekran chroniony jest szkłem o twardości 7H, a dodatkową jego zaletą ma być powłoka AF, dzięki której łatwiej jest usunąć wszelkie zabrudzenia czy odciski palców. Nie myślcie jednak, że nie zbiera odcisków palców w ogóle – tak to niestety nie działa.
Klawiatura i touchpad
Jeśli czytaliście recenzję Matebooka 16s 2022, z pewnością pamiętacie, że Mariusz wręcz pokochał jego klawiaturę. I, cóż, mogę wyłącznie podzielić jego opinię, bo przecież mamy tu do czynienia z dokładnie tą samą konstrukcją. Choć w układzie ISO, a nie ANSI…
Klawisze są pełnowymiarowe, pomiędzy nimi są spore odstępy, więc nie ma mowy o przypadkowym wciskaniu nie tego, co chcieliśmy, a do tego zapewniają odpowiedni skok, dzięki czemu pisze się na tej klawiaturze naprawdę wygodnie. Zresztą, niniejszą recenzję napisałam właśnie na Matebooku 16s 2023, więc niech już samo to o czymś świadczy.
Dodam jedynie, że klawisze nie są bezgłośne – przyzwyczajona do cichych klawiszy z Matebooka X Pro 2023 powiedziałabym nawet, że przesadnie je słychać, ale idzie się do tego po jakimś czasie przyzwyczaić. Ważną rzeczą jest też to, że klawiatura jest podświetlana – są dwa poziomy jasności białego podświetlenia.
Touchpad jest wręcz ogromnych rozmiarów. Jest to matowa płytka dotykowa, która wspiera multitouch i doskonale radzi sobie z wszystkimi powierzonymi jej zadaniami. Zapewnia doskonały ślizg palca i precyzyjne nawigowanie. Nie mam ku jego działaniu żadnych zastrzeżeń.
Czas pracy
Akumulator mający 84 Wh obiecuje po sobie bardzo wiele. Co ważne, w codziennym użytkowaniu nie zawodzi – choć oczywiście długość działania zależy w dużej mierze od tego, co na nim w danej chwili robimy.
Testy rozpoczęłam od standardowego scenariusza – praca biurowa, jasność 30% (w zupełności wystarczająca do pracy w ciągu dnia w pokoju, choć odbijająca się w ekranie ja wcale nie pomaga się skupić), tryb najwyższa wydajność zasilania. W takim trybie Matebook 16s 2023 pozwolił mi na prawie 10 godzin pracy – co godzinę ulatywało z niego 10% baterii.
Przerzucając się na więcej obróbki zdjęć zamiast pisania recenzji czy odpisywania na mejle, przy podobnej jasności ekranu i tym samym trybie zasilania, laptop rozładował się po 7 godzinach działania.
Wskakując na wyższą jasność – przy ustawionych 60% – jesteśmy w stanie pracować na tym sprzęcie (mając na myśli pracę typowo biurową) przez około 8 godzin.
Z kolei jeśli najdzie Was ochota na binge-watching ulubionego serialu z jasnością maksymalną, będziecie w stanie obejrzeć kilka odcinków – laptop rozładuje się w podobnym czasie – po niecałych 8 godzinach.
W zestawie sprzedażowym otrzymujemy 135-Watową ładowarkę. Niestety, wraz z testowym egzemplarzem przybył zamiennik zasilacza, więc nie jestem w stanie stwierdzić, z jaką szybkością się ładuje.
Wydajność
Huawei Matebook 16s 2023 jest laptopem stworzonym do pracy biurowej, konsumowania multimediów i ewentualnej obróbki zdjęć czy wideo. Nie ma dedykowanej karty graficznej, więc – pomimo zastosowania i9-tki – trudno nazwać go choć w niewielkim procencie sprzętem do gier. Po co zatem najwyższy model procesora? Sprawa jest prosta – im większa jego wydajność, tym szybciej laptop wykonuje wszelkie obliczenia i lepiej działa w różnych programach, również biurowych.
By pokazać Wam tę różnicę, przeprowadziłam kilka testów syntetycznych. Do testów posłużył mi debiutujący dziś Matebook X Pro 2023 z Intel Core i7-1360P, mój prywatny Matebook 14s z Intel Core i5-11300H i oczywiście Matebook 16s 2023 z Intel Core i9-13900H. Spójrzmy.
Benchmark Blender (im wyższe wyniki tym lepsze):
Blender benchmark | Matebook 14s Intel Core i5-11300H | Matebook X Pro 2023 Intel Core i7-1360P | Matebook 16s 2023 Intel Core i9-13900H | stacjonarka Intel Core i5-12600K |
monster | 34.803311 | 72.787706 | 113.600602 | 109.624053 |
junkshop | 22.370835 | 42.729024 | 67.407769 | 69.595236 |
classroom | 16.990944 | 29.907132 | 49.228084 | 53.408635 |
Cinebench R23 (im wyższe wyniki tym lepsze):
Cinebench R23 | Matebook 14s Intel Core i5-11300H | Matebook X Pro 2023 Intel Core i7-1360P | Matebook 16s 2023 Intel Core i9-13900H | stacjonarka Intel Core i5-12600K |
single core | 1386 | 1816 | 2037 | 1714 |
multi core | 5586 | 9106 | 15859 | 16637 |
Geekbench (im wyższe wyniki tym lepsze):
Geekbench | Matebook 14s Intel Core i5-11300H | Matebook X Pro 2023 Intel Core i7-1360P | Matebook 16s 2023 Intel Core i9-13900H | stacjonarka Intel Core i5-12600K |
single core | 1936 | 2607 | 2828 | 2423 |
multi core | 6339 | 11894 | 14313 | 13190 |
Jak zatem widzicie, wyniki uzyskiwane przez Matebooka 16s 2023 są dość imponujące jak na laptopa – plasują się na nieco wyższym poziomie niż te osiągane przez mój komputer stacjonarny, którego sercem jest Intel Core i5-12600K (ale do dyspozycji mam tu GeForce RTX 4080, co oznacza w praktyce, że mogę pozwolić sobie na sporo więcej – również pod kątem gier – ale do tego też zaraz przejdziemy).
Dodam jeszcze tylko, jeśli chodzi o kulturę pracy, że laptop staje się odczuwalnie ciepły podczas bardziej zaawansowanych zadań, jak choćby renderowanie wideo, zwłaszcza w centralnej części klawiatury. Dodatkowo trudno wtedy mówić o bezgłośnej pracy – wentylatory dają o sobie znać, przy czym nie są nad wyraz uciążliwe.
Benchmarki benchmarkami, a praktyka?
Skoro mamy do czynienia z laptopem do pracy, w pojęciu tym zawiera się również montaż i renderowanie wideo. Przeprowadziłam prosty test z renderowaniem filmu Full HD w 60 fps, mającego 5,5 minuty – w dwóch scenariuszach: ze wspomaganiem Intel Quick Sync Video (w przypadku stacjonarki – NVIDIA NVENC) oraz bez niego. Oczywiście na ustawieniach baterii wydajność i ustawieniu wydajność w apce Huawei PC Manager. Żeby było ciekawiej, test powtórzyłam na przywołanych wcześniej urządzeniach, byście mogli te wyniki swobodnie ze sobą porównać:
renderowanie wideo Full HD 60 fps | Matebook 14s Intel Core i5-11300H | Matebook X Pro 2023 Intel Core i7-1360P | Matebook 16s 2023 Intel Core i9-13900H | stacjonarka Intel Core i5-12600K |
ze wspomaganiem Intel QSV | 3 min 29 s | 3 min 05 s | 3 min 03 s | 2 min 09 s (z NVIDIA NVENC) |
bez Intel QSV | 20 min 24 s | 12 min 29 s | 11 min 04 s | 6 min 59 s |
A może granko? Czy laptop z grafiką dedykowaną Intel Iris Xe Graphics nadaje się do grania? Tak, ale w ograniczonym zakresie. Dla przykładu udało się odpalić World of Warcraft na praktycznie najwyższych ustawieniach, utrzymując stabilne 60 kl./s. czy też… Diablo IV na ustawieniach średnio-wysokich, ale tutaj nie było już tak kolorowo, bo musimy zadowolić się ok. 30 kl./s. z wykorzystaniem Intel XeSS na ustawieniach jakość (żadne inne ustawienia nie poprawiają klatkażu). Może być to spowodowane tym, że nie można zmienić rozdzielczości i zmuszeni jesteśmy grać w 2520×1680.
Odpowiadając na pytanie czy da się grać? Jak najbardziej. Wszystko zależy wyłącznie od tego, w co chcemy zagrać. I musimy liczyć się z tym, że cicho nie będzie, bo wentylatory dają do wiwatu ;).
W Matebooku 16s 2023 mamy 1 TB pamięci, domyślnie podzielonej na dwie partycje – C o wielkości 199 GB i D – 734 GB. Poprzednik wykręcał prędkości (w Atto) do 2,6 GB/s zapisu i 3,1 GB/s odczytu, tymczasem tutaj mamy do czynienia z szybszą pamięcią – do 5,8 GB/s zapisu i 6,4 GB/s odczytu.
Jeśli chodzi o zastosowane moduły łączności, jest Bluetooth 5.2, który pozwala na łączenie się z peryferiami czy akcesoriami pokroju słuchawek TWS (bez najmniejszych problemów), jest także WiFi w standardzie ax (karta sieciowa Intel AX211), które wykręca maks możliwości z mojego łącza.
W laptopie zastosowano Metaline Antenna w celu zapewnienia wyższej prędkości internetu i większej stabilności połączenia z sieciami WiFi, ale trudno mi to było przetestować – standardowo nie mam problemów z internetem w miejscach, w których przebywam, i tutaj również takowych nie doświadczyłam. Wyższej prędkości z kolei nie uświadczyłam.
Podsumowanie
Konkurencja na rynku 16-calowych laptopów z procesorem Intel Core i9 jest znikoma, a Matebook 16s jest najtańszym z dostępnych na rynku tego typu modeli – przy czym każdy droższy sprzęt ma już zewnętrzną kartę graficzną. Ale znowu… ich cena zaczyna się od 10 tysięcy złotych. Patrząc pod tym kątem, propozycja Huawei wygląda na ciekawy kompromis dla osób, które potrzebują wydajności procesora, niekoniecznie zwracając uwagę na grafikę.
A zatem sprawdzi się w rękach osób poszukujących sprzętu do pracy, zwłaszcza biurowej, z możliwością montowania wideo czy prostej obróbki zdjęć (choć brakuje mi tu wyświetlacza OLED-owego…). Cieszy mnie długi czas pracy akumulatora, ogólna wydajność, szybki czytnik linii papilarnych, Thunderbolt, dwa porty USB czy wygodna klawiatura.
Co na minus? Chyba wyłącznie braki, które nie dla każdego będą jednoznacznymi wadami – brak czytnika kart pamięci (najchętniej pełnowymiarowych SD) oraz brak rozpoznawania twarzy (wsparcia dla Windows Hello).