Właściwie recenzję Honora Watch Magic mogłabym streścić w jednym zdaniu: to mniejsza wersja zegarka Huawei Watch GT. Tym samym teoretycznie możemy od niego oczekiwać przede wszystkim długiego czasu pracy na baterii, pulsometru i wygodnego paska. Sprawdźmy czy tak faktycznie jest.
W tym roku przez moje nadgarstki przeszedł zarówno Huawei Watch GT, jak i jego odświeżona wersja, tj. Huawei Watch GT Active (różnic pomiędzy nimi jest naprawdę niewiele). W obu przypadkach mamy do czynienia z duża kopertą (46 mm), co dla mnie, jak i podejrzewam dla wielu zwolenników mniejszych smartwatchy, oznaczało to konieczność zrezygnowania z nich na rzecz konkurencji (jak choćby Samsunga Galaxy Watch 42 mm).
W tak zwanym międzyczasie na rynku zadebiutował Honor Watch Magic – pod koniec października ubiegłego roku na świecie, a pięć miesięcy później w Polsce. Zegarek wyglądem bardzo mocno nawiązujący do większych braci od Huawei, z dokładnie tym samym interfejsem i łączący się przez tą samą aplikację Zdrowie. Dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Czy tak samo uważam po kilkutygodniowych testach Watcha Magic?
Czarno-czerwone połączenie to coś, co lubię
Honor Watch Magic dostępny jest na polskim rynku w dwóch wersjach. Pierwsza ma stalową kopertę i brązowy, skórzany pasek, wykonany – jeśli wierzyć producentowi – z włoskiej skóry bydlęcej, pod spodem wsparty gumą odporną na pot. Druga natomiast, ta, którą przyszło mi testować (co mnie zresztą bardzo cieszy, bo podoba mi się zdecydowanie bardziej), ma czarną kopertę i czarny, gumowy pasek z elementami czerwieni od spodu. W obu przypadkach koperta wykonana jest ze stali nierdzewnej 316L i można do niej podpiąć uniwersalne paski 20 mm.
Nie sądziłam, że będę zachwycała się paskiem od zegarka, ale faktem jest, że ten z Honora Watch Magic jest po prostu fajny. Jest to przyjemna w dotyku guma, która dobrze też leży na ręce. W dodatku jest czerwono-czarna (czarna na zewnątrz, czerwona w środku), a takie połączenie zawsze świetnie wygląda – zwłaszcza, gdy dodamy do tego inne czerwone detale, jak napis na kopercie czy obramówka jednego z przycisków.
Rzeczą, która mi minimalnie przeszkadza, jest pasek z jedną szlufką. Pasek jest dość długi, przez co “dynda” na mojej (ostatnio coraz chudszej) ręce. Nie jest to jednak jakiś wielki minus – szlufkę zawsze można dołożyć, zwłaszcza, że ta z zestawu, jest cała czarna – łatwo więc dopasować taką, która będzie dobrze wyglądała z całą resztą.
Przyznam, że początkowo nie zwróciłam na to uwagi, ale moja siostra, przyzwyczajona do opaski Huawei Band B0, pierwsze, co powiedziała o Watchu Magic to to, że jest relatywnie ciężki. I faktycznie, po tych słowach, urządzenie to, ważące 50 gramów, zaczęło mi ciążyć na nadgarstku (czyżby siła sugestii?).
Widać, że interfejs przygotowany był pod większe zegarki
Honora Watch Magic testowałam w połączeniu z telefonem innej chińskiej marki, Oppo, a konkretniej Reno Z, a później Reno 10x Zoom. Musiałam więc pobrać na niego Huawei Health (Huawei Zdrowie) i Mobilne Usługi Huawei. Później wystarczyło wybrać z listy urządzeń posiadany zegarek, zalogować się na konto i gotowe – można było zacząć korzystać z wachlarza funkcji przez niego oferowanych. Urządzenie łączy się ze smartfonami przez Bluetooth 4.2 i jest kompatybilne zarówno z Androidem (od 4.4 KitKat w górę), jak i iOS od 9.0 (aczkolwiek w prost zaznaczam, że w połączeniu z iOS nie testowałam, więc nie dam gwarancji, że wszystko działa dokładnie tak samo i oferowane funkcje dostępne są wszystkie).
Ogólnie, co do oprogramowania zegarka, nie mam większych zastrzeżeń. Działa płynnie, nie zdarzają mu się żadne przycinki czy chwile “namysłu”, ale jest jedna rzecz, która od razu rzuca się w oczy. Jest nią przystosowanie do wyświetlania na większych ekranach. Zapytacie czym się to objawia? Otóż wystarczy spojrzeć na ustawienia, ściągane od góry ekranu – opcja “znajdź mój telefon” nachodzi na “zablokuj”. Podczas usuwania powiadomień komunikat “Wyczyść wszystko“ również nie mieści się na wyświetlaczu urządzenia. To niby małe rzeczy, na które zapewne sporo osób w ogóle nie zwróciłoby uwagi, ale jednak jestem od tego, by je wyłapywać. Oczywiście nie przeszkadza to podczas użytkowania Watcha Magic i raczej nie powinno wpływać na jego ogólną ocenę.
Pozostając jeszcze w temacie oprogramowania (do którego później przejdziemy bardziej szczegółowo), wspomnę też, że przez fakt zastosowania autorskiej platformy producenta (Huawei), a nie Wear OS, to pomimo, że smartwatch ten ma NFC, nie można za jego pomocą płacić korzystając z Google Pay – warto mieć tego świadomość.
Powiadomienia? Jest ciekawie
Skoro mamy do czynienia z zegarkiem inteligentnym, wymagam od niego przede wszystkim, by sprawnie i bezproblemowo wyświetlał wszelkie powiadomienia – bo od tego jest smartwatch. Tymczasem w tej kwestii Honor Watch Magic początkowo trochę mnie rozczarował. Złożyło się na to kilka elementów.
Zacznijmy od tego, że gdy ktoś do mnie dzwonił, na zegarku – owszem – wyświetlało się powiadomienie o połączeniu przychodzącym, a sam zegarek wibrował (dość mocno i intensywnie), ale nie pokazywał nazwy kontaktu ani jego numeru telefonu (nazwa kontaktu na zegarku pojawia się dopiero, gdy połączenie zostanie zakończone). Taka sytuacja utrzymywała się przez kilka tygodni, po czym problem zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – zarówno nazwy kontaktów w przypadku numerów zapisanych, jak i numery nieznane, zaczęły wyświetlać się na ekranie podczas połączenia przychodzącego.
Kolejna rzecz – powiadomienia z Discorda czy Messengera docierają na zegarek, aczkolwiek często nazwa nadawcy miesza się z samą wiadomością (zapewne przez jakiś błąd systemowy), przez co często nie wiem, od kogo pochodzi dana wiadomość, dopóki w nią nie kliknę.
Nie podoba mi się też, że na zegarku nie wyświetla się choćby ikona z aplikacji, z jakiej przyszło powiadomienie. I tak, niezależnie od tego, czy wiadomość pochodzi z Messengera, WhatsAppa czy Discorda, zawsze pojawia się tak samo wyglądająca koperta. Jak się domyślam, to ograniczenie jest czysto software’owe i fajnie by było, gdyby kiedyś Huawei pomyślał, by to zmienić. Co ciekawe, w przypadku SMS-a ikona koperty jest nieco inna i dzięki temu można odróżnić, że wiadomość przyszła w formie SMS-a właśnie, a nie wiadomości z któregoś z komunikatorów.
Rzecz, której zrozumieć nie potrafię: ostatnie powiadomienie jest ciągle widoczne na ekranie. Oznacza to, że jeśli nie przeczytamy jakiegoś powiadomienia i ekran się wygasi, podniesienie ręki, nawet po dłuższym czasie, nie skutkuje wyświetleniem godziny, a nieprzeczytanej wiadomości właśnie. Zapewne ma to jakiś sens i próbuje pomóc nam nie przeoczyć jakiegoś powiadomienia, ale wolę jednak sposób Samsunga w Galaxy Watchu – tarcza z godziną, a obok niewielka, pomarańczowa kropka, dzięki której wiem, że coś przeoczyłam.
I na koniec ostatnia kwestia: z poziomu zegarka nie da się w żaden sposób odpowiedzieć na powiadomienia. Nie da się też odebrać połączenia przychodzącego (a tu dodam jeszcze, dla jasności, że zegarek nie ma ani głośnika, ani mikrofonu, zatem nie umożliwia przeprowadzania rozmów głosowych przez niego, tj. bez udziału telefonu). Jest tylko opcja odrzucenia połączenia – można to zrobić klikając ikonę czerwonej słuchawki na ekranie zegarka (jednocześnie szkoda, że nie działa to w przypadku naciśnięcia jednego z przycisków).
Do powiadomień (jeśli ich od razu nie usunęliśmy) można przejść prosto z ekranu głównego zegarka, wystarczy przesunięcie palcem po ekranie w górę.
Czas działania
Zegarki Huawei, tj. Watch i Watch GT Active, były bardzo mocno chwalone za czas działania na jednym ładowaniu. I nie ma się co dziwić, bo wewnątrz sporo większej obudowy kryły w sobie akumulator o pojemności 420 mAh. W Honorze Watch Magic bateria, siłą rzeczy, musiała zostać zmniejszona i w ostateczności mamy tu 178 mAh. Producent deklaruje tydzień typowego użytkowania. A jak jest w rzeczywistości?
Żeby mieć jakąkolwiek perspektywę powtarzalności, testowałam Watcha Magic dłuższy czas, choć wiedziałam o nim wszystko już zaledwie po kilku dniach. Mój scenariusz użytkowania jest bardzo prosty: jasność ekranu automatyczna, ciągły pomiar pulsu, brak aktywności sportowej (niestety), sporo powiadomień i, co istotne, non stop noszony na ręce (dzień, noc, prysznic, etc.).
Honor Watch Active na jednym ładowaniu baterii w moich rękach działał średnio 4 dni. Odłączony od ładowarki w poniedziałkowy poranek, wymusza podpięcie do niej ponownie z samego rana w piątek i tak co pełne cztery doby. Jak łatwo policzyć, 25% baterii spada średnio w dobę i faktycznie znajduje to potwierdzenie w rzeczywistości.
Ładowanie zegarka odbywa się za pomocą dedykowanej ładowarki z dwoma pinami (jest okrągła i trzeba ją podłączyć ładowarką z końcówką USB C). Nie jest to długi proces, bo trwa dokładnie 1,5 godziny.
Komfort użytkowania stoi na wysokim poziomie
Zdążyliście już przeczytać 1318 słów, a ja wciąż nie rozwinęłam się na temat ekranu oraz samego działania Honora Watch Magic. Czas to nadrobić.
A zacznę może od tego, że ów zegarek jest wyposażony w 1,2-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 390 x 390 pikseli (w Huawei Watch GT mamy 1,39” i 454 x 454). Zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 326 ppi przekłada się na niezłą ostrość czcionek, ale – nie oszukujmy się – nie zaszkodziłoby, gdyby rozdzielczość była wyższa; choć z drugiej strony – zegarki mają to do siebie, że patrzymy na nie ze sporej odległości, więc to ppi nie powinno mieć aż takiego znaczenia.
Sama charakterystyka matrycy AMOLED bardzo przypadła mi tu do gustu. Z racji tego, że interfejs opiera się na czarnym tle, aż się prosi o to, by ta czerń była idealna – i dokładnie taką tu otrzymujemy. Jasność ekranu, zarówno w słoneczne dni, jak i w nocy, jest odpowiednia, a czujnik światła działa bezproblemowo; pod tym względem trudno się do czegokolwiek przyczepić.
Dodam jeszcze, żeby nie było niedopowiedzeń, że sama reakcja na dotyk również jest idealna. A w parze z nią idzie samo działanie zegarka. Na pełnię sukcesu pracuje tu połączenie takich komponentów, jak procesor ARM M4, 16 MB RAM i 128 MB pamięci wbudowanej. Do tego mamy tu żyroskop, barometr, pulsometr i wodoszczelność (do 5 ATM), którą skutecznie sprawdzam co rano podczas prysznica, a na zegarku wciąż nie robi to żadnego wrażenia. Na basenie go nie testowałam, bo świeży tatuaż mi to uniemożliwia, ale samo śledzenie aktywności na zegarku w postaci pływania na pływalni sugeruje, że zegarek nie powinien mieć z tym żadnych problemów.
Funkcjonalność zegarka to dla wielu niewiele
Huawei Watch GT i Huawei Watch GT Active określane są mianem opasek inteligentnych, zamkniętych w obudowie zegarków. Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza, gdy ich funkcjonalność porównamy do produktów konkurencji, Fitbita czy Garmina. Nie inaczej jest w przypadku Honora Watch Magic.
Z poziomu samego zegarka mamy dostęp do ćwiczeń (choć nie są mi aktualnie zbyt bliskie, będzie o nich nieco dalej), wykresu tętna, bardzo podstawowych kółek aktywności, informacji na temat trwania ostatniego snu (dosłownie tylko tyle, nic więcej), barometru, kompasu, pogody (wyświetla tylko stan aktualny, plus temperatury graniczne), stopera, minutnika i alarmu. Jest też funkcja Znajdź telefon, która odpowiada za włączenie na telefonie irytującej, głośnej muzyczki, dzięki której z całą pewnością znajdziemy zagubiony sprzęt, jak również latarka – choć tak naprawdę jest to opcja wyświetlająca białe tło na maksymalnej jasności.
Samych ustawień na zegarku też nie ma przesadnie dużo. Ograniczają się do Wyświetlacza (tarcza i jasność ekranu – automatyczna lub w zakresie od 1 do 5), trybu Nie przeszkadzać (polecam ustawić zgodnie z harmonogramem, żeby w nocy wibracje od powiadomień nie budziły), System (uruchom ponownie, wyłącz, zresetuj) i Informacje.
Z poziomu szybkich ustawień, do których dostajemy się będąc na ekranie głównym przez przesunięcie palcem z góry w dół, warto zauważyć funkcję Ekran włączony, która powoduje podświetlenie ekranu przez 5 minut. Nie wspomniałam bowiem dotychczas o tym, że Honor Watch Magic nie obsługuje ciągłego wyświetlania godziny – tj. wygasza się kilka sekund po każdym podniesieniem ręki i sprawdzeniu godziny / powiadomienia.
Dla wielu ciekawa może się też okazać możliwość zablokowania zegarka, która może się przydać np. na basenie – wystarczy przytrzymać dolny przycisk przez kilka sekund. Odblokowanie zegarka następuje w dokładnie ten sam sposób.
A, i kwestia tarcz – jest ich dosłownie… kilka.
Analiza snu
Uwielbiam spać, co (niestety) widać po statystykach załączonych poniżej. Ale wychodzę z założenia, że skoro podczas dnia daję z siebie 150%, to dlaczego nie mogę się później nagrodzić dużą dawką snu? :)
Za monitorowanie snu odpowiada funkcja TruSleep 2.0, opracowana przy współpracy z Harvard Medical School CDB Center. Bardzo dokładnie i szczegółowo analizuje i przedstawia w formie przyjaznych dla oka wykresów podział snu na sen głęboki, płytki, fazę REM i przebudzenia. Do precyzji wykrywania momentu zaśnięcia i pobudki nie mam zastrzeżeń, pozostałe kwestie trudno jest mi ocenić.
Analiza sportu i pulsometr
Niestety aktualnie nie jestem najlepszą osobą do opisywania Honora Watch Magic jako narzędzia dla osób uprawiających sport, ale pociesza mnie fakt, że te osoby nie są wcale jego najważniejszą grupą docelową.
Z poziomu zegarka mamy dostęp do następujących dyscyplin sportowych: bieganie na dworze, bieganie w pomieszczeniu, marsz na dworze, wędrówka piesza, jazda na rowerze na dworze, jazda na rowerze stacjonarnym, pływanie w pływalni krytej, pływanie w pływalni otwartej, trening dowolny.
Ciekawą opcją jest bieganie ze wskazówkami. Są to cztery predefiniowane zestawy treningów o różnym czasie trwania i zaawansowaniu. Niech jednym z przykładów będzie podstawowy marsz i bieganie (czyli nic innego, jak marszobiegi, trwające w sumie 22 minuty – podczas trwania treningu mamy wskazówki, w którym momencie zacząć marsz, a kiedy bieg, etc.). Przed treningiem, np. biegowym, można ustawić sobie cel dystansu, czasu lub kalorii.
Podczas treningu, na ekranie mamy najważniejsze dane na jego temat, tj: informację o tętnie, tempie, dystansie, czasie i godzinie. Drugi ekran pokazuje też liczbę kroków, kadencję i sumę spalonych kalorii, a trzeci – wysokość. Najbardziej interesującym treningiem, według mnie, jest bieganie inteligentne z informacją o stracie do naszego wirtualnego rywala, którego tempo ustaliliśmy wcześniej. O czym warto jeszcze wiedzieć to to, że ekran zegarka podzielony jest na różnokolorowe strefy, odpowiadające różnym strefom tętna – biegaczom bardziej rozeznanym w temacie bardzo się to przyda.
Podczas biegania (skoro już się go uczepiłam i czasem mi się zdarza ten sport uprawiać), stale monitorowany jest puls (wydaje się, że granica błędu jest niewielka, ale nie mam aktualnie możliwości sprawdzenia tego z bardziej zaawansowanym sprzętem, więc wybaczcie potraktowanie tematu po macoszemu), a także trasa – dzięki lokalizacji ustalonej na podstawie GPS, Glonass i Galileo. Aby zobaczyć jej dokładność wystarczy porównać trasę z aplikacji Health z Endomondo… które mocno się pogubiło pod koniec krótkiego spaceru.
Rzeczy, które koniecznie muszę wspomnieć, a których mi brakuje, to: brak możliwości podłączenia słuchawek bezprzewodowych bezpośrednio do zegarka, by móc wyjść na trening z samym Watchem Magic (nie lubię biegać bez muzyki) oraz brak możliwości eksportowania danych o aktywnościach gdziekolwiek do zewnętrznych aplikacji.
Czas na krótkie podsumowanie
Honor Watch Magic równie dobrze mógłby nazywać się Huawei Watch GT Mini, bo to jest dokładnie ten sam sprzęt, ale zamknięty w nieco mniejszej obudowie. Mniejszej, zgrabniejszej i lepiej wyglądającej na nadgarstkach kobiet i mężczyzn o mniejszych dłoniach. Lubię ten sprzęt właśnie za wygląd i połączenie czerni z czerwienią, przyjemny pasek i ogólne działanie. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to urządzenie dla każdego – ze względu na ograniczone możliwości sportowe i nie tylko.
Na zakończenie wypada mi powiedzieć tylko jedno: patrząc w kierunku Honora Watch Magic kupujcie świadomie. Nie jest to bowiem smartwatch dla wszystkich, o czym – po przeczytaniu niniejszej recenzji – już doskonale powinniście wiedzieć.
Cena Honora Watch Magic w momencie publikacji recenzji: 699 złotych.