Honor bardzo długo kazał nam czekać na polską premierę składanego Magic V2. Oficjalnie smartfon zadebiutował 12 lipca 2023. Tak, dobrze czytacie – 9 miesięcy temu! Po tak długim okresie oczekiwania telefon trafia jednak do sprzedaży w naszym kraju. Czy warto było na niego czekać? Sprawdziłam.
Specyfikacja Honora Magic V2:
- wyświetlacze:
- zewnętrzny: OLED 6,43” o rozdzielczości 2376×1060 pikseli (20:9), jasności 2500 nitów, LTPO, 120 Hz,
- wewnętrzny: OLED 7,92” o rozdzielczości 2344×2156 pikseli (9,78:9), jasności 1600 nitów, LTPO, 120 Hz,
- ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 z Adreno 640,
- 16 GB RAM,
- 512 GB pamięci wewnętrznej,
- Android 13 z MagicOS 7.2,
- aparat główny 50 Mpix f/1.9 z OIS, ultraszeroki kąt 50 Mpix f/2.0 + teleobiektyw 20 Mpix f/2.4 z OIS,
- przedni aparat 16 Mpix f/2.2,
- 5G,
- dual SIM (2x nanoSIM),
- NFC,
- Bluetooth 5.3,
- WiFi 6 802.11 a/b/g/n/ac/ax,
- GPS, AGPS, GLONASS, BeiDou, Galileo,
- akumulator o pojemności 5000 mAh, ładowanie przewodowe 66 W,
- USB typu C (USB 3.1 Gen 1),
- wymiary:
- rozłożony: 156,7 x 145,4 x 4,8 mm,
- złożony: 156,7 x 74 x 10,1 mm,
- waga: 237 g.
Cena Honora Magic V2 w momencie publikacji recenzji: 8999 złotych. Możecie go kupić w Media Expert, RTV Euro AGD i x-kom (to linki afiliacyjne – kupując z ich użyciem wspieracie działanie portalu Tabletowo.pl), jak również u operatorów – w Orange, Play i Plus.
W zestawie z telefonem znajdziemy eleganckie etui z funkcjonalną nóżką.
Imponująco smukły i lekki
Honor potrafi w składaki. Już w przypadku Honora Magic Vs, którego miałam okazję przedpremierowo używać przez krótki czas w zeszłym roku, można było być wręcz oszołomionym faktem, jak smukły jest to smartfon – jak na składaną konstrukcję. Jego następca też nie zawodzi.
Patrząc na Magic V2 smukłość wciąż pozostała jego mocną stroną (10,1 mm złożony, 4,8 mm rozłożony), ale doszła do tego też waga – względem Magic Vs udało się zmniejszyć ciężar o kilkadziesiąt gramów – do 237 g (zbliżył się do Huawei Mate X3 – 241 g). Biorąc pod uwagę, że taki Samsung Galaxy S24 Ultra ma 8,6 mm grubości i waży niewiele mniej, bo 233 g, dane te wyglądają wręcz imponująco.
Od razu też dodam, że spotkacie się z informacjami, jakoby grubość Magic V2 wynosiła 9,9 mm (w końcu to wtopa przekroczyć 10 mm ;)), a waga – 231 g i… to też jest prawda, przy czym mowa jest wtedy o jednej wersji – czarnej (PU). Pozostałe trzy ze szklanym tyłem (fioletowa, złota i czarna) są minimalnie grubsze i cięższe. To tak gwoli ścisłości.
Jestem wręcz przekonana, że sporo osób, które dotychczas krzywo patrzyło na składaki właśnie przez to, że są grube i ciężkie (hej! Samsung Galaxy Z Fold 5 złożony ma aż 13,4 mm grubości i waży 253 g), z zainteresowaniem spojrzy w stronę propozycji Honora. Fakt, że można mieć w kieszeni składany smartfon o grubości i wadze standardowego, może posłużyć za kluczowy argument. Mnie to na przykład bardzo przekonuje.
Podobnie zresztą, jak samo wzornictwo. Honor Magic V2 jest eleganckim smartfonem, który – niezależnie od wersji kolorystycznej – prezentuje się po prostu genialnie. W moje ręce wpadł fioletowy wariant, wykończony powłoką ze świecącymi drobinkami, co sprawia, że obudowa nie tylko mieni się różnymi odcieniami fioletu w zależności od padającego na nią światła, ale też połyskuje.
Całość świetnie dopełnia moduł z aparatami, który – choć wystaje ponad poziom obudowy – to jednak został tak w nią wkomponowany, że po prostu do niej pasuje. Trochę szkoda, że nie ma bardziej nietypowego wyglądu jak w Magic Vs, ale mimo to naprawdę może się podobać.
Nieco gorzej jest natomiast z krawędziami telefonu. Te są obłe i błyszczące, przez co siłą rzeczy śliskie. Wyobraźcie sobie, że Honor Magic V2 jest składanym smartfonem, który… ciężko się rozkłada. Przez kilka pierwszych dni testów za każdym razem, chcąc otworzyć go i korzystać z większego ekranu, miałam problem, by to zrobić. Co ważne, nie byłam odosobniona ze swoją opinią – wszyscy, którzy mieli okazję rozkładać Magic V2 twierdzili, że nie jest to łatwa sztuka.
Jasne, później, im dłużej się korzysta z telefonu, tym łatwiej jest znaleźć lepszy sposób otwierania konstrukcji. Ale nie udało mi się zniwelować problemu do samego końca trwania testów – nawet po dwóch tygodniach dalej męczę się z dostaniem się do jego wewnętrznego wyświetlacza. Nie pomaga tu też zastosowany magnes, który naprawdę mocno trzyma obie części ekranów. Samej pracy zawiasu nie mam nic do zarzucenia.
A skoro już przy składaniu i rozkładaniu jesteśmy, wypadałoby powiedzieć kilka słów na temat tego, jak to działa w rzeczywistości. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, bo dzieje się tu wszystko wręcz błyskawicznie. Niezależnie od tego, jaką aplikację mamy otwartą na zewnętrznym ekranie, wystarczy rozłożyć telefon, by ta sama aplikacja od razu wyświetlała się na wewnętrznym ekranie. I to samo w drugą stronę – z dużego ekranu na mały.
W większości programów dzieje się to poprawnie, ale nie we wszystkich. W takich przypadkach, jak Google Analytics czy choćby niektórych benchmarkach pojawia się komunikat o problemach z wyświetlaniem. Czasem pomaga zresetowanie aplikacji, ale nie zawsze – nie wszystkie bowiem dostosowują się do wewnętrznego ekranu o nietypowych proporcjach. Nie ma ich na szczęście jednak wiele.
W przypadku aplikacji VOD, większość z nich (typu Netflix czy Canal+) poprawnie przełącza się między zewnętrznym a wewnętrznym wyświetlaczem, ale już np. Player nie chce tego robić – każdorazowo zamyka aktualnie oglądany film / serial / transmisję.
Z kwestii użytkowych dodam jeszcze, że strasznie irytuje mnie klawiatura zewnętrznego ekranu. Nie polubiłam się z nią – bardzo wolno na niej pisałam, ciągle się myliłam (a nie mam problemu z pisaniem na zwykłych smartfonach, serio). Jakby po prostu była za wąska. Co ważne, wewnętrzna klawiatura jest ogromna i zapewnia zdecydowanie lepszy komfort pisania.
Wyświetlacze
Tym, co łączy oba ekrany Honora Magic V2, jest zastosowana technologia OLED i częstotliwość odświeżania – od 1 do 120 Hz. Różnią się od siebie siłą rzeczy większą ilością aspektów i pora to pokrótce omówić.
Zewnętrzny ekran, na który będziemy spoglądać siłą rzeczy najczęściej, ma przekątną 6,43”, rozdzielczość 2376×1060 pikseli (20:9) i jasność do 2500 nitów. Domyślnie znajduje się na nim fabryczna, podstawowa folia ochronna, która jednak szybko łapie wszelkie zarysowania.
To, co jednak trzeba wiedzieć, to fakt, że to właśnie tutaj (bo gdzie indziej) wyświetlana będzie zawartość Always on Display (domyślnie w trybie „dotknij, aby wyświetlić”). Do jakości ekranu praktycznie nie mam uwag – doskonale spisywał się podczas testów pod każdym względem (również jasności maksymalnej i minimalnej). Jedynie reakcja czujnika światła mogłaby być szybsza.
Wewnętrzny ekran ma natomiast przekątną 7,92”, rozdzielczość 2344×2156 pikseli (9,78:9) i jasność do 1600 nitów. To daje ogromną różnicę względem poprzedniego modelu, Magic Vs, którego elastyczny panel świecił z jasnością 800 nitów. Do tego odświeżanie – wzrosło z 90 Hz do 120 Hz.
Wypadałoby rzucić okiem na maksymalną jasność względem innych najnowszych składanych smartfonów, bo Honor V2 wypada tu nieźle. Samsung Galaxy Z Fold 5 oferuje 1750 nitów, Huawei Mate X3 – 1000 nitów, a OnePlus Open wybija się na tle stawki z jasnością 2800 nitów. Nie kojarzę, by wewnętrzny ekran któregoś ze składaków świecił jaśniej.
Czy w Honorze Magic V2 widać zagięcie? Zdecydowanie tak, choć najczęściej pod kątem. Podczas codziennego użytkowania nie wpływa to w żadnym stopniu na korzystanie z telefonu i nie rzuca się w oczy. Oczywiście czuć je też pod palcem.
Działanie, oprogramowanie
Honor długo zwlekał z wprowadzeniem urządzenia do Polski, przez co Magic V2 jest przestarzały w momencie debiutu. Trudno nie odnieść innego wrażenia, skoro pod maską mamy zeszłorocznego Snapdragona 8 Gen 2 i Androida 13 z MagicOS 7.2, podczas gdy tegoroczne flagowce mogą się pochwalić nowszym procesorem (Gen 3) i wersją systemu (14).
Poza jednak wizerunkowym aspektem, trudno mieć zastrzeżenia do działania Magic V2. To wydajny sprzęt, który dotrzymuje kroku niezależnie od tego, co w danej chwili potrzebujemy zrobić na telefonie. A z racji tego, że do dyspozycji mamy duży, wewnętrzny ekran, możliwości jest naprawdę wiele – łącznie z wygodnym korzystaniem z kilku aplikacji obok siebie na podzielonym ekranie.
Aaa, i ważna rzecz: Honor w pełni wspiera GMS, czyli Google Mobile Services. Oznacza to, że jest tu pełen dostęp do Google Play, płatności mobilnych z wykorzystaniem portfela Google i tak dalej.
Benchmarki:
- Geekbench 6:
- single core: 1553
- multi core: 4514
- OpenCL: 8857
- Vulkan: 9497
- 3DMark:
- Sling Shot: max
- Sling Shot Extreme: max
- Wild Life: max
- Wild Life Extreme: 2504
- Wild Life Stress Test: 12467 / 5899 / 47,3%
- Wild Life Extreme Stress Test: 3713 / 1608 / 43,3%
Ile aktualizacji obiecuje Honor? Cztery lata wsparcia dużych aktualizacji Androida i pięć lat poprawek bezpieczeństwa, przy czym liczymy od zeszłorocznej premiery, a nie tej polskiej. Z ostatnich informacji wiemy, że Honor Magic V2 ma otrzymać aktualizację do MagicOS 8.0 w czerwcu 2024. Póki co działa na wersji 7.2 i, w momencie publikacji recenzji, ma poprawki z lutego 2024.
Zaplecze komunikacyjne
Zazwyczaj akapity na temat zastosowanych modułów są w naszych recenzjach krótkie, bo i zwyczajowo wszystkie działają tak, jak trzeba. W przypadku Honora Magic V2 odniosłam wrażenie, że ma jakiś problem z WiFi – jakby miał słabą antenę. W całym mieszkaniu mam sieć mesh, więc relatywnie rzadko zdarza się, bym nie miała internetu w telefonie.
Tymczasem na Magic V2 kilkukrotnie, w różnych miejscach mieszkania, nie chciały wczytywać się strony internetowe, wywalając brak dostępu do internetu. Gdyby przydarzyło się to raz, zrzuciłabym na ewentualny problem z internetem. Ale miało to miejsce co najmniej kilka razy, w efekcie czego problem zrzucam na WiFi w smartfonie. Być może jest to kwestia konkretnego egzemplarza testowego, czego nie mogę wykluczać.
Urządzenie jest też oczywiście wyposażone w 5G, NFC, Bluetooth 5.3 i GPS. Na pokładzie nie zabrakło dwóch fizycznych slotów kart nanoSIM, natomiast to, czego brakuje, to obsługa wirtualnych kart – eSIM (edit: wsparcie dla eSIM jest, ale w dziwnym miejscu – trzeba wejść w SIM2, żeby aktywować wirtualną kartę).
Jakość rozmów telefonicznych jest świetna – na uwagę zasługuje przede wszystkim bardzo głośny głośnik (na maksymalnej głośności spokojnie można rozmawiać bez trzymania telefonu przy uchu i bez włączonego trybu głośnomówiącego). Druga strona również nie narzekała na to, jak mnie słychać.
W testowym egzemplarzu do dyspozycji miałam 512 GB pamięci wewnętrznej w standardzie UFS 4.0, której nie da się rozszerzyć z użyciem kart microSD (po prostu go tu nie ma). CPDT pokazał następujące wartości:
- szybkość sekwencyjnego zapisu danych: 811,28 MB/s,
- szybkość sekwencyjnego odczytu danych: 677,46 MB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 30,02 MB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 38,04 MB/s,
- kopiowanie pamięci: 11,88 GB/s.
Zabezpieczenia biometryczne
Skoro mamy do czynienia ze składanym smartfonem, oczywistym zdaje się obecność czytnika linii papilarnych we włączniku na prawej krawędzi telefonu, jak również rozpoznawania twarzy, które (jeśli oparte będzie na kamerce, a nie skanie przestrzennym) działać będzie niezależnie czy wykorzystujemy kamerkę na zewnętrznym ekranie, czy wewnętrznym. I – rzeczywiście – dokładnie tak jest.
Skaner odcisków palców działa wręcz błyskawicznie. Serio, nie mam tutaj najmniejszych zastrzeżeń ani do szybkości rozpoznawania palca, ani do skuteczności odblokowywania ekranu. Jest wręcz wzorowo.
Jeśli chodzi o rozpoznawanie twarzy, kamerka na zewnętrznym ekranie działa natychmiastowo, natomiast ta wewnątrz konstrukcji zauważalnie wolniej (przy czym nie sądzę, by ktokolwiek zamierzał z niej korzystać w tym celu – przed otwarciem konstrukcji ta z pewnością będzie już odblokowana).
Audio
Spodziewałem się czegoś lepszego. W telefonie tej klasy wymaga się, by jakość audio była na bardzo wysokim poziomie. Tutaj otrzymujemy raczej przeciętny zestaw o przeciętnej głośności maksymalnej, jako takich średnich tonach i prawie całkowitym braku tonów niskich. Rozumiem, że w takiej konstrukcji jest mało miejsca na upchnięcie wszystkich podzespołów, ale konkurencja po prostu robi to lepiej.
Czas pracy
Jeśli zależy Wam na składanym smartfonie, który bezproblemowo będzie działał bez konieczności podładowywania go w ciągu dnia, trafiliście pod dobry adres – Honor Magic V2 zdecydowanie jest takim urządzeniem. Telefon został wyposażony w akumulator (a właściwie dwa) o pojemności 5000 mAh.
Na WiFi nie byłam w stanie rozładować telefonu w ciągu jednego dnia – najczęściej zostawało mi ok. 40% energii, mając SoT na poziomie 4-4,5 godziny. Zdarzyło się też, że dobiłam do 5,5 h SoT i zostało 28%.
Tu od razu z punktu widzenia testerki dodam, że oprogramowanie MagicOS resetuje SoT z końcem dnia, dlatego – jeśli będziecie korzystać z telefonu na WiFi i dobijecie do drugiego dnia – nie zdziwcie się, że SoT jest mniejszy niż był wieczorem poprzedniej doby. Widać to też na załączonych przeze mnie screenach.
Korzystając z Magic V2 w trybie mieszanym (WiFi / 5G) 5 h SoT i odrobina zapasu jest w zasięgu. Natomiast na samym 5G uzyskanie 4 h czasu na włączonym ekranie nie stanowi problemu, przy czym tutaj już zamykamy się w jednym dniu (aczkolwiek od rana do wieczora).
Honor Magic V2 obsługuje ładowanie przewodowe o mocy 66 W. Niestety, ładowania indukcyjnego nie obsługuje, co oznacza, że nie skorzystamy z ładowania bezprzewodowego, ale też nie będziemy w stanie podładować sobie awaryjnie słuchawek czy zegarka.
Możliwości fotograficzne
Składanym smartfonom ciągle nieco brakuje poziomem jakości wykonywanych fotografii do standardowych modeli – to fakt, z którym aktualnie trudno dyskutować. Honor Magic V2 nie jest wyjątkiem od tej reguły, choć zdjęcia, pochodzące z jego głównego aparatu, mogą cieszyć oko.
Główny aparat to jednostka 50 Mpix f/1.9 z OIS, za pomocą którego zrobimy przyjemne dla oka zdjęcia. Charakteryzują się bardzo dobrą ostrością i szczegółowością, niezłą rozpiętością tonalną (choć nie ukrywam, że tu liczyłabym na jeszcze nieco większą) czy poprawnie odwzorowanymi kolorami, choć momentami skręcającymi zbyt mocno w stronę czerwonego (zwłaszcza, gdy ten czerwony pojawi się w kadrze, jest to bardzo widoczne).
Za sprawą teleobiektywu 20 Mpix f/2.4 (też z OIS) mamy do wykorzystania 2,5-krotny zoom optyczny, do używania którego zachęca zresztą aplikacja aparatu (podziałka podpowiada 0.5x, 1x, 2.5x i 40x). To, co widać na pierwszy rzut oka, to różnica w balansie bieli pomiędzy poszczególnymi wartościami zoomu – zdecydowanie brakuje tu spójności.
Ogólnie jednak jakość zdjęć z 2,5-krotnego zoomu jest bardzo dobra. Nie można tego jednak powiedzieć o zdjęciach z maksymalnym, 40-krotnym zoomem, oczywiście już cyfrowym. 10-krotny też pozostawia sporo do życzenia, choć faktem jest, że jeśli oświetlenie dopisuje, sprawuje się po prostu poprawnie.
Ultraszeroki kąt ma rozdzielczość 50 Mpix i jasność f/2.0 – tutaj zauważalna jest znaczna degradacja detali, choć finalnie – w dzień – zdjęcia wykonane za jego pomocą mogą się podobać. W gorszym oświetleniu czy po prostu nocą jest sporo gorzej i nie pomaga tu w żaden sposób tryb nocny.
A skoro już o nim mowa, fotografując nocą z użyciem trybu automatycznego, tryb nocny aktywuje się automatycznie. Jak zobaczycie na załączonych przykładowych zdjęciach, pomiędzy fotografiami zrobionymi w trybie auto i dedykowanym trybie nocnym praktycznie nie widać różnic. Ogólnie spisuje się zaskakująco dobrze.
Przedni aparat nie zrobił na mnie większego wrażenia – być może za sprawą tego, że momentami po prostu nie trafia z ostrością. Ogólnie jednostka 16 Mpix f/2.2 sprawdza się na co dzień poprawnie, ale…
…skoro mamy do czynienia ze składanym smartfonem, to… rekomenduję korzystanie z głównego aparatu, by robić selfie (możemy wrzucić podgląd zdjęcia na zewnętrzny ekran i po problemie).
Podsumowanie – tanio już było
Honor Magic V2 został wyceniony na polskim rynku na 8999 złotych w wersji z 16 GB RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej. Wypadałoby prześledzić ceny konkurencyjnych modeli, by sprawdzić, jak wypada na ich tle jedna z dwóch nowości Honora (pamiętajcie bowiem, że świeżo do Polski wszedł również Honor Magic 6 Pro).
Samsung Galaxy Z Fold 5 12/512 kosztuje 8099 złotych, OnePlus Open 16/512 – 8999 złotych, Huawei Mate X3 12/512 – 7999 złotych (tak, wiem, bez usług Google i bez 5G). Przy czym najnowszy z nich jest OnePlus Open, którego cena – względem premierowej – nie zdążyła jeszcze spaść. Honor zrównał się z nim cenowo nie bez powodu – patrząc na parametry techniczne są to bardzo zbliżone do siebie modele.
Trudno nie odnieść wrażenia, że Honor Magic V2 jest drogi. I, biorąc pod uwagę, że wprowadzany jest w kwietniu 2024, a nie w drugiej połowie 2023 roku, działa na jego niekorzyść. Za chwilę konkurencja będzie pokazywać modele świeże, z nową generacją procesora Qualcomma, a Honor – mimo nowego na polskim rynku modelu – będzie zacofany, bo globalna premiera miała miejsce w połowie zeszłego roku.
Magic V2 jest naprawdę udanym smartfonem, ale chętnie zobaczyłabym niższą cenę na start – a nie tablet gratis. Zwłaszcza, że Honor wraca na polskie półki sklepowe i powinien zawalczyć o klientów. A jak zrobić to inaczej niż świetnym stosunkiem jakości do ceny?