Recenzja Honor 200 Pro. Ile ma w sobie z flagowca?

Marka Honor po swoim powrocie na polski rynek na dobre rozgościła się już na półkach sklepów z elektroniką. Po udanym debiucie flagowego Magic 6 Pro i składanego Magic V2, przyszła teraz pora na nowe smartfony z linii Honor 200. Tak oto zadebiutowały trzy modele: Honor 200 Lite, Honor 200 oraz bohater tego testu, czyli Honor 200 Pro. Czym się charakteryzuje i jak daleko mu do flagowców? A może to już jest flagowiec?

Specyfikacja techniczna Honor 200 Pro:

  • wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,78 cala, rozdzielczości 2700 x 1224 pikseli (Full HD+), z częstotliwością odświeżania 120 Hz i szczytową jasnością do 4000 nitów (w HDR), przyciemnianie PWM 3840 Hz, szkło glinokrzemowe,
  • ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 8s Gen 3 z GPU Adreno 735, czip RF HONOR C1+,
  • 12 GB RAM LPDDR5X,
  • 512 GB pamięci wewnętrznej UFS 4.0,
  • system Android 14 z MagicOS 8.0,
  • aparat główny 50 Mpix (f/1.9, 1/1.3”, OIS) + ultraszerokokątny 12 Mpix (f/2.2, 112°, AF, makro) + teleobiektyw 50 Mpix (2,5x optyczny, f/2.4, OIS),
  • aparat do selfie 50 Mpix (f/2.1),
  • WiFi 6 (802.11a/b/g/n/ac/ax), 2.4 & 5 GHz, 2×2 MIMO,
  • 5G NR (sub-6 GHz), LTE-A, 3G, 2G, VoLTE + VoWiFi,
  • dualSIM (2x nanoSIM / nanoSIM + eSIM),
  • Bluetooth 5.3 z kodekami SBC, AAC, aptX HD, LDAC,
  • NFC i Google Pay,
  • GPS, AGPS, GLONASS, BeiDou, Galileo,
  • głośniki stereo,
  • dioda podczerwieni IrDA,
  • USB-C 2.0,
  • akumulator krzemowo-węglowy o pojemności 5200 mAh, ładowanie przewodowe Honor SuperCharge 100 W + indukcyjne 66 W + zwrotne,
  • wymiary: 163,3 x 75,2 x 8,2 mm,
  • waga: 199 g,
  • IP65.

Cena Honor 200 Pro na polskim rynku została ustalona na 3499 złotych za wariant 12/512 GB. Smartfon można kupić w dwóch wersjach kolorystycznych – białej oraz czarnej.

Na start sprzedaży przygotowano ofertę, w której do smartfona w prezencie dołączany jest zegarek Honor Watch 4 oraz słuchawki Honor Earbuds X6. Promocja ta obowiązuje u wszystkich oficjalnych dystrybutorów do 28 lipca lub do wyczerpania zapasów.

Muszę zacząć od mało przyjemnej, ale już raczej oczywistej informacji. Honor 200 Pro dociera do nas bez ładowarki w zestawie – znajdziemy tu tylko przewód z obu stron zakończony złączem USB typu C. Aby móc korzystać z benefitów pełnej szybkości ładowania, musimy osobno nabyć dedykowaną ładowarkę Honor SuperCharge.

Tym, co w pewnym stopniu miło zaskakuje jest fakt, że na dzień dobry na ekran naklejona jest fabrycznie folia ochronna. Jest ona na tyle dobrej jakości i dobrze dopasowana do wyświetlacza, że w moim odczuciu warto pozostawić ją naklejoną przynajmniej przez jakiś czas.

Recenzja Honor 200 Pro

Wzornictwo i konstrukcja

Marka Honor już od dłuższego czasu stara się, by jej smartfony pod kątem wizualnym były jakieś i miały w pewnym stopniu swój unikatowy charakter na tle reszty rynku. Można to było dostrzec przy okazji Magic 6 Pro, ale także i teraz, bowiem nowy model 200 Pro wcale nie jest nudny.

Zaczynając od początku, Honor 200 Pro jest zbudowany z połączenia dwóch tafli szkła, które łączy ze sobą niestety plastikowa rama. I przyznaję, że stanowi to dla mnie pewien zgrzyt, bowiem z jednej strony mamy do czynienia z urządzeniem z dość wysokiej półki, zbudowanym ze szkła, a poskąpiono zastosowania ramki z aluminium.

Mimo wszystko jednak, nie obrażam się o to przesadnie, gdyż koniec końców tworzywo to nie sprawia wrażenia bardzo tandetnego i – co ważne – rama jest wykończona na wpół matowo, więc nie widać na niej odcisków palców oraz smug.

Przy okazji przejrzyjmy szybko, co znalazło się na krawędziach. Góra ramka to maskownica jednego z głośników i dioda podczerwieni IrDA do sterowania urządzeniami domowymi (rzadki, ale miły dodatek). Na przeciwległej, dolnej krawędzi, ulokowano slot dwóch kart SIM, gniazdo USB typu C oraz drugi głośnik. Z lewej strony nie znajdziemy nic, natomiast z prawej, klasycznie umieszczone zostały podwójny klawisz regulacji głośności, a pod nim wybudzania/zasilania.

Szkło na froncie zostało zakrzywione ze wszystkich czterech stron, przy czym oczywiście te zaoblenia na dłuższych krawędziach są większe. Taka bryła nie jest niczym nowym – Magic 6 Pro także się tym charakteryzował, podobnie jak niektóre smartfony Huawei. Warto wspomnieć, że wedle specyfikacji, ekran pokrywa autorskie szkło glinokrzemowe. Ważne jest jednak to, że podczas testów nie udało mi się go zarysować.

Ramki dookoła panelu są całkiem cienkie i względnie symetryczne, choć dolna jest odrobinę grubsza – koniec końców jednak nie razi to w oczy i całość wygląda estetycznie. Na górze wyświetlacza znalazł się podłużny otwór z dwoma aparatami, choć tak na dobrą sprawę użyteczny jest jeden, gdyż drugi służy tylko do mierzenia głębi.

A co z pleckami? Jak już wiecie, są wykonane ze szkła, a co bardziej cieszy, jest ono matowe. Trochę ubolewam, że w moje ręce nie trafiła biała wersja, przypominająca nieco marmur. Testowana przeze mnie czarna odmiana to po prostu minimalistyczna, matowa tafla szkła ze srebrnymi, umieszczonymi pionowo logotypami i znakami towarowymi. Tylny panel, mimo zmatowienia, zbiera trochę smug, ale na szczęście daje się łatwo wyczyścić.

Ciekawie wygląda wyspa z aparatami. Została ona umieszczona w lewym górnym rogu, jest owalna, a dodatkowo wokół niej znalazło się srebrne obramowanie o nieregularnym kształcie. Na samej wyspie znalazły się niesymetrycznie umieszczone trzy obiektywy, a obok nich podwójna dioda LED.

Obudowa Honora 200 Pro niestety nie ma pełnej wodoodporności, a tylko IP65, czyli odporność na zachlapania i ewentualne polewanie strugami wody z różnych stron. Tym niemniej jednak, z racji, że nie jest to IP68, raczej nie zalecane jest pełne zanurzanie telefonu. Szkoda.

Wyświetlacz

Honor 200 Pro został wyposażony w ekran AMOLED, którego przekątna wynosi dokładnie 6,78 cala. Rozdzielczość jest dość nietypowa, a konkretniej jest to 2700 x 1224 pikseli, zatem mamy tu takie Full HD+ z haczykiem. Nie zabrakło też częstotliwości odświeżania 120 Hz, wsparcia dla treści HDR, natomiast szczytowa jasność we wspomnianym HDR to do 4000 nitów.

Z pozostałych kwestii technicznych, Honor chwali się także rozwiązaniami ochrony wzroku, przyciemnianiem PWM na poziomie 3840 Hz, certyfikatem TÜV Rheinland, a także certyfikatami Netflix HDR i Amazon HDR.

Jest tu także technologia Wet Touch, mająca lepiej identyfikować dotknięcia wyświetlacza mokrymi palcami i rzeczywiście, coś jest na rzeczy, bowiem Honor 200 Pro zaskakująco dobrze radzi sobie zarówno z wilgotnymi dłoniami, jak też i w deszczu.

I tak, jak na papierze, tak samo dobrze ekran ten spisuje się w rzeczywistości. Mamy do czynienia z bardzo dobrej jakości panelem pod wieloma względami. Jasność schodzi na tyle nisko, by dało się w pełni komfortowo korzystać z telefonu w nocy, a maksymalna nawet w bardzo słoneczne dni pozwala na użytkowanie bez żadnych problemów z widocznością.

Wyświetlana kolorystyka jest przyjemna dla oka, a w razie gdyby nam nie odpowiadała, w ustawieniach możemy ją skorygować. Dostępne są dwa tryby barw – normalne oraz wyraziste i korekcja temperatury barwowej.

Jest tutaj także opcjonalny tryb Naturalne tony, który ma za zadanie automatycznie dopasowywać balans bieli do naszego otoczenia. Jeśli zaś chodzi o częstotliwość odświeżania – możemy pozostawić adaptacyjną lub wybrać między 60 Hz a 120 Hz.

Nie zabrakło również Always On Display, które może działać w dwóch trybach – z wyświetlaniem tapety ekranu blokady, jak i bez niego. Jest jednak jeden haczyk, bowiem w przypadku wersji z tapetą, nie może ono wyświetlać się zawsze, a tylko po dotknięciu ekranu.

Jeśli już wybierzemy klasyczną opcję pokazywania daty, czasu i powiadomień na czarnym tle, mamy pełną możliwość wybrania między stałym wyświetlaniem, wedle harmonogramu godzinowego, albo również w momencie, gdy dotkniemy wyświetlacza. Nie zabrakło też całkiem pokaźnej ilości motywów zegara do wyboru.

Wydajność i kultura pracy

Z racji, że Honor 200 Pro nie jest pozycjonowany jako stricte flagowe urządzenie, producent nie pokusił się o zastosowanie typowo najmocniejszego dostępnego procesora ze stajni Qualcomma, czyli Snapdragona 8 Gen 3, ani też zeszłorocznego Snapdragona 8 Gen 2. Znalazł tu więc układ Snapdragon 8s Gen 3, czyli nieco słabszy, ale wciąż ulokowany we flagowej linii 8.

Smartfon może pochwalić się także obecnością 12 GB RAM LPDDR5X oraz 512 GB pamięci masowej UFS 4.0, zatem pod tym względem zdecydowanie nie ma się czego czepiać. Zabrakło slotu na karty pamięci microSD, ale to już raczej, niestety, standard.

O ile wyniki testów syntetycznych może i nie dorównują wynikom Snapdragona 8 Gen 3, tak w codziennym użytkowaniu, Honor 200 Pro spisuje się dokładnie tak, jak tego oczekiwałem. Wydajność stoi na wprost świetnym poziomie i w zasadzie nie daje choćby cienia powodów do narzekania.

Aplikacje odpalają się bardzo szybko, także wtedy, gdy uruchamiamy je jedną po drugiej, interfejs systemu przez cały czas pozostaje w pełni płynny. Przez cały okres testów nie odnotowałem choćby jednej widocznej zadyszki czy przycięcia animacji podczas uruchamiania apki albo wychodzenia z niej.

Może i to wciąż nie jest poziom tak bezkonkurencyjny, jak w urządzeniach ze Snapdragonem 8 Gen 3, ale wcale nie brakuje aż tyle, jak wskazywałyby cyferki w benchmarkach.

Bardzo dobrze mogę ocenić także zarządzanie pamięcią operacyjną. Oczywiście poza standardową ilością 12 GB, jest też rozszerzenie RAM o pamięć wewnętrzną o dodatkowe 12 GB. W efekcie, aplikacje potrafią pozostawać w tle naprawdę długie godziny, bez konieczności przeładowywania od zera.

W kwestii kultury pracy, a konkretniej temperatur, Honor 200 Pro nie dawał mi powodów do utyskiwania. Producent chwali się zastosowaniem dużej komory parowej ze stali nierdzewnej, która ma pomagać dobrze odprowadzać ciepło podczas obciążenia urządzenia.

Podczas zwyczajnego użytkowania normalnych aplikacji telefon pozostaje chłodny. Wzrost temperatury następował, gdy dłużej korzystałem z aplikacji aparatu robiąc serię zdjęć, grałem lub robiłem testy syntetyczne. Co jednak istotne, nawet wtedy, ani razu nie czułem, by telefon jakkolwiek parzył w dłonie, a był po prostu ciepły.

System, oprogramowanie

Nad pracą wszystkich komponentów czuwa system MagicOS 8.0, bazujący na Androidzie 14. Interfejs ten pod względem wyglądu będzie dobrze znany osobom, które miały niegdyś styczność ze smartfonami Huawei, bowiem tych pozostałości wizualnych po dawnej firmie-matce jest tutaj sporo.

Oprócz tego, że całość jest prosta w obsłudze, nie brakuje też opcji personalizacji systemu, w tym zmiany ikon, czcionek i całych motywów. Są też – jak przystało na 2024 rok – funkcje związane ze sztuczną inteligencją. Podobnie jak w Magic 6 Pro, mamy między innymi tak zwany Magiczny Portal, który pozwala na szybkie wyszukiwanie i przenoszenie danych z aplikacji do aplikacji.

Z racji, że otwór w ekranie jest podłużny, Honor postanowił to wykorzystać i znalazło się tutaj rozwiązanie na wzór dynamicznej wyspy z iPhone’ów, zwane jako magiczna kapsułka. Pozwala ono między innymi szybciej sterować odtwarzaną muzyką czy zakończyć aktualnie prowadzone połączenie telefoniczne.

Jeśli jesteście zainteresowani pełnym opisem ciekawych funkcji zaszytych w MagicOS 8.0, zachęcam do przeczytania osobnego materiału, w którym omawiam sporą część z nich.

Głośniki i haptyka

Na pokładzie smartfona z tej półki cenowej nie mogło zabraknąć głośników stereo. Na tym polu, dużym atutem Honora 200 Pro jest fakt, że górny głośnik nie wybrzmiewa tylko z maskownicy nad ekranem, ale ma on także osobny otwór na górnej ramce. Oznacza to, że w teorii dźwięk wydobywa się z głośników bardziej symetrycznie.

W praktyce jednak trudno oprzeć mi się wrażeniu, że górny przetwornik gra minimalnie ciszej od dolnego. Nie jest to coś, co razi w uszy podczas np. oglądania filmów, ale odnotowuję, że brakuje stuprocentowej symetrii. Całościowo, głośniki grają bardzo donośnie i czysto w pełnym zakresie, zatem nie musimy się bać nawet pełnej głośności. W tej kwestii muszę jeszcze dodać, że Honor 200 Pro ma tryb 200% mocy po ustawieniu maksymalnej głośności na głośnikach.

Samo brzmienie oceniam jednak bardzo pozytywnie i ma ono trochę wspólnego z droższym modelem Magic 6 Pro, choć aż tak świetnie nie jest. Mogłoby tu być trochę więcej basu, ale nie jest też zbyt płasko, bo da się tego dołu usłyszeć. Środek pasma jest bliski i ciepły w barwie, wysokie tony również są dobrze wyeksponowane, zatem w zasadzie niczego tu nie brakuje.

Recenzja Honor 200 Pro

Do kompletu zabrakło niestety Dolby Atmos. W zasadzie nie mamy tu nawet żadnego korektora dźwięku, jeśli chodzi o głośniki. Owszem, jest system Honor Histen, który pozwala dostosować brzmienie i włączyć tryb wirtualizacji dźwięku przestrzennego, jednakże działa on tylko na słuchawkach.

Na koniec pozwoliłem sobie zostawić jeszcze kwestię wibracji, bowiem osobiście, mimo wszystko, uważam ją za dość ważny aspekt smartfonów. Jeśli czytaliście recenzję, to pewnie pamiętacie, że Honor Magic 6 Pro nie był nazbyt wybitnym urządzeniem na tym polu.

Nowy Honor 200 Pro, mimo że teoretycznie jest tańszym urządzeniem, wnosi tu odczuwalną poprawę. Haptyka prezentuje dużo wyższy i przyjemniejszy poziom – jest lepszej jakości i bardziej zróżnicowana w zależności od komunikatu. To wciąż nie jest tak wysoki poziom, jak np. w OnePlusie 12, ale jest już naprawdę akceptowalnie.

Zabezpieczenia biometryczne

Pod kątem dostępnych zabezpieczeń biometrycznych, Honor 200 Pro to absolutna klasyka gatunku. W ekranie został zaimplementowany czytnik linii papilarnych, który bazuje na sensorze optycznym. Mógłby być ulokowany wyżej, bowiem jest niemal na samym dole ekranu, ale koniec końców, z czasem da się przyzwyczaić do takiego umiejscowienia.

Co do jego działania, nie mam w zasadzie najmniejszych zastrzeżeń. W miażdżącej większości przypadków bardzo szybko i celnie rozpoznaje przyłożony opuszek i odblokowuje urządzenie. Sporadycznie musimy przytrzymać palec nieco dłużej, ale generalnie jest on wręcz bezbłędny.

Jasne, to nie jest szybkość na miarę ultradźwiękowych czytników w Samsungach Galaxy S24, a i OnePlus 12 potrafi rozpoznawać linie papilarne szybciej, ale koniec końców, nie mogę się tutaj niczego czepiać.

W ramach alternatywy mamy rozpoznawanie twarzy, ale w przeciwieństwie do wielokrotnie przywoływanego tu Magica 6 Pro, nie identyfikuje ono rys twarzy w 3D z użyciem dodatkowych sensorów, a standardowo, w 2D. Niemniej jednak, gdy znajdujemy się w dobrze oświetlonym otoczeniu, nie mogę odmówić tu świetnej szybkości odblokowania.

Zaplecze komunikacyjne

Na pokładzie znalazły się wszystkie moduły łączności, jakich moglibyśmy oczekiwać po smartfonie tej klasy. Jest zarówno 5G z obsługą używanych w Polsce pasm, dwuzakresowe WiFi 6 (trochę szkoda, że nie 6E), GPS, NFC oraz Bluetooth 5.3 ze wsparciem kodeków SBC, AAC, aptX HD i LDAC.

W kwestiach sieci komórkowych, nie zabrakło też połączeń głosowych VoLTE i VoWiFi, a także wsparcia dla kart eSIM i możliwości pracy w trybie dualSIM, zarówno z wykorzystaniem dwóch nanoSIM, jak też przy użyciu jednej wirtualnej eSIM, a drugiej fizycznej.

Przez około dwa tygodnie testów nie miałem żadnych problemów z działaniem któregokolwiek z wymienionych modułów. 5G poprawnie odbierało zasięg i uzyskiwało wysokie prędkości, jakość połączeń głosowych była w pełni satysfakcjonująca, a WiFi działało stabilnie, z dobrymi wartościami pobierania oraz wysyłania.

Czas pracy i ładowanie

Całość zasila akumulator, którego pojemność to 5200 mAh. Podobnie jak w Magicu 6 Pro, jest to ogniwo nowego typu, a konkretniej krzemowo-węglowe, które charakteryzuje się możliwością upakowania większej pojemności przy fizycznie mniejszych gabarytach samej baterii.

Niestety, MagicOS – podobnie jak obecnie coraz większa ilość nakładek producentów – raportuje czas włączenia ekranu tylko podczas doby, tj. od północy do 23:59, a nie w trakcie całego cyklu baterii. Tym samym trochę utrudnia to monitorowanie tego parametru, nie wspominając o tym, ile razy zdążyłem zapomnieć o wykonaniu zrzutu ekranu przed północą.

Niemniej jednak, uzyskiwane przeze mnie wyniki są naprawdę satysfakcjonujące. Honor 200 Pro w moich rękach spokojnie był w stanie wytrzymać minimum pełną dobę z dala od ładowarki. Gdy będziemy użytkować go mniej, półtora do dwóch dni może być w zasięgu.

Czas na włączonym ekranie (czy, jak kto woli, Screen on Time) oscylował w okolicach 5,5-6 godzin przy mieszanym użyciu sieci WiFi i komórkowych. Jeśli znacznie więcej było użycia samego WiFi, SoT potrafił już wynosić nawet od 6,5 do 7 godzin, zaś w momencie przebywania większość dnia poza domem, wykorzystując 5G/LTE, było to około 4,5-5 godzin.

Gdy już smartfon wymaga ładowania, możemy to zrobić z mocą 100 W, ale żeby tak się stało, musimy wyposażyć się w dedykowaną, szybką ładowarkę Honor SuperCharge. Wedle deklaracji producenta, wówczas pierwsze 50% naładowania pojawia się już po 15 minutach.

Z racji, że sam takowej ładowarki nie posiadam, wykorzystywałem uniwersalny adapter Power Delivery – z użyciem takiej zwykłej kostki, telefon potrafi pobierać maksymalnie 50 W. Czas pełnego ładowania od 1 do 100% w takim scenariuszu to około 50 minut.

Nie zabrakło również szybkiego ładowania bezprzewodowego 66 W, ale tu także potrzebna jest specjalna ładowarka indukcyjna Honor SuperCharge. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy ładowali smartfon na dowolnej ładowarce, ale ze znacznie mniejszą mocą. Całości dopełnia obecność indukcyjnego ładowania zwrotnego.

Aparat

Zanim omówimy sobie jakość zdjęć, przypomnijmy, z czym w ogóle mamy do czynienia. Honor 200 Pro został wyposażony w zestaw aparatów, składający się z trzech ogniskowych.

Główna matryca to sensor o rozdzielczości 50 Mpix z przysłoną f/1.9 i optyczną stabilizacją, zaś sama wielkość sensora to 1/1.3”. Jest tu także ultraszeroki kąt 12 Mpix o polu widzenia 112° z przysłoną f/2.2 oraz autofocusem do trybu makro. Trzecie oczko to teleobiektyw z 2,5-krotnym zbliżeniem optycznym – ma on 50 Mpix, przysłonę f/2.4 oraz OIS.

Muszę przyznać, że w dużej mierze, Honor 200 Pro naprawdę mnie nie zawiódł, a wręcz przeciwnie, mogę tu mówić o pozytywnym zaskoczeniu. Kolorystyka zdjęć jest żywa, rozpiętość tonalna i skuteczność HDR stoją na wysokim poziomie, podobnie jak ogólna plastyka zdjęć. Całościowo, fotki wykonywane tym smartfonem zdecydowanie mogą się podobać i to nawet bardzo.

Główny obiektyw to bez zaskoczenia najmocniejsze ogniwo tego zestawu. Zdjęcia nim wykonywane wyglądają wprost rewelacyjnie, niemal za każdym razem. Dosłownie każdy aspekt tych fotek wypada po prostu bardzo dobrze, przede wszystkim ich szczegółowość i ładny bokeh za obiektami na bliskim planie. Odnotowuję jednak, że czasem pojawiają się problemy z ostrością we właściwym miejscu, gdy fotografujemy coś z relatywnie niewielkiej odlegości.

Ultraszeroki kąt ma niższą rozdzielczość od głównego i teleobiektywu – i to da się dostrzec. Szczegółowość bywa gorsza aniżeli w przypadku pozostałych trzech ogniskowych, ale co również istotne, spójność kolorystyczna przy fotkach wykonywanych w dziennym świetle wypada dobrze. Nie odnotowuję też przesadnie dużych nieostrości na krawędziach kadrów.

A jeśli już mowa o ultraszerokim kącie, szybko napomnę, że za sprawą obecności autofocusu, umożliwia on nam wykonywane zdjęć z bliska, czyli makro. Finalny obrazek wygląda bardzo akceptowalnie, ale w moim odczuciu nie jest to najlepsze makro na rynku. Osobiście, do bliższych ujęć polecam w miarę możliwości używać teleobiektywu.

A skoro już o teleobiektywie mowa. Pozwala on na wykonywanie ujęć z 2,5-krotnym zbliżeniem optycznym. Jak nietrudno się domyślić, z racji wysokiej rozdzielczości i relatywnie niskiej wartości przysłony, możemy ustrzelić bardzo ładne kadry. Spójność kolorystyczna z pozostałymi dwoma oczkami jest całkiem dobra, delikatne rozjeżdżanie barw pojawia się co najwyżej przy ciemniejszych albo zbyt naświetlonych sceneriach.

Maksymalne przybliżenie, jakie możemy wykonać, jest 50-krotne i jest ono oczywiście w pełni cyfrowe. Chyba raczej nikogo nie zaskoczę, że takowe maksymalne zbliżenia nie wyglądają imponująco, a mówiąc wprost, są kompletnie pozbawione detali i pełne szumów. W sprzyjających warunkach, fotki z przybliżeniem 10x potrafią wyglądać jeszcze zupełnie akceptowalnie.

W tym miejscu musimy omówić też coś, na czym marka Honor opiera cały marketing wokół tego smartfona – zdjęcia portretowe. Jak odważnie stwierdza producent, Honor 200 Pro ma być mistrzem portretów (stąd hasło „The Portrait Master”). Jak więc to wygląda w praktyce?

Na umiejętności portretowe Honora 200 Pro składają się algorytmy sztucznej inteligencji Honor AI, które mają analizować rysy twarzy, tło i oświetlenie, by lepiej dopasować efekt rozmycia.

Dużą pomocą ma być także współpraca z paryskim Studiem Harcourt, będącym ikoną fotografii portretowej z ponad 90-letnim doświadczeniem. Jednym z owoców tej kooperacji są dedykowane trzy tryby portretu – Harcourt Vibrant, Harcourt Color i Harcourt Classic, przy czym ten ostatni to portrety czarno-białe.

Producent zaleca oczywiście wykonywanie portretów z użyciem 2x lub 2,5x zbliżenia dla uzyskania lepszych efektów. A jeśli już mowa o efektach – te są zaskakująco świetne. Zdarza się, że czasami rozmycie tła potrafi delikatnie pogubić się przy np. konturach kosmyków włosów, ale w większości przypadków wygląda to w pełni zadowalająco i portrety, jakie robi Honor 200 Pro, potrafią wywrzeć bardzo pozytywne wrażenie.

Kilka przykładowych fotek możecie zobaczyć poniżej, z czego część z nich wykonała Kasia, przy okazji wizyty w Paryżu – dzięki za podrzucenie fotek!

Płynnie przechodząc dalej, czas omówić zdjęcia nocne. Oczywiście, jak każdy dobry smartfon, tak i Honor 200 Pro został wyposażony w dedykowany tryb nocny, ale także taki, który uruchamia się automatycznie, gdy algorytmy aparatu uznają to za stosowne.

I, będąc zupełnie szczerym, w zasadzie ani razu nie miałem potrzeby ręcznie wybierać trybu nocnego, bowiem dosłownie za każdym razem smartfon dobrze rozpoznawał scenerię i odpowiednio wydłużał czas naświetlania.

Jeśli zaś chodzi o efekty końcowe, w dużej mierze wyglądają one bardzo dobrze. Tryb nocny robi to, co powinien, i w odpowiedni sposób wyciąga detale z wszelakich świecących szyldów, neonów i tym podobnych. Całość obrazka nie jest nazbyt przeciągnięta, a fotki nie wyglądają na za bardzo sztucznie podkręcone, sprawiają wrażenie naturalnych.

Żeby nie było zbyt idealnie, to właśnie w zdjęciach nocnych najbardziej ujawniają się ułomności ultraszerokiego kąta, bowiem często widać wyraźne zaszumienie, którego nawet algorytmy nie są w stanie wyeliminować. Po drugie, to także tutaj najczęściej potrafią pojawiać się rozbieżności kolorystyczne pomiędzy wszystkimi trzema ogniskowymi.

Selfie wykonujemy z użyciem aparatu o pokaźnej rozdzielczości 50 Mpix z dodatkowym oczkiem do wykrywania głębi. Efekty, przyznaję, naprawdę robią dobre wrażenie. Fotki wykonane przednim aparatem mają fajną kolorystykę, dobrze odwzorowują odcień skóry, a jasne elementy kadru nie stają się jedną wielką, przepaloną plamą.

Równie dobrze prezentują się także zdjęcia wykonane z użyciem trybu portretowego, bowiem algorytmy dobrze rozpoznają kontury, a samo rozmycie nie wygląda nad wyraz sztucznie.

Honor 200 Pro daje możliwość nagrywania wideo o rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę, przy czym warto zaznaczyć, że wybierając 60 FPS mamy możliwość użycia i przełączania się w trakcie nagrywania tylko z użyciem aparatu głównego oraz teleobiektywu. Po przełączeniu się na 30 FPS, zyskujemy już pełny wybór ogniskowych.

Jest tu także opcja kręcenia w kinowym formacie 21:9, a także w HDR (ale tylko w 1080p) oraz z użyciem kodeku HEVC zamiast H.264 – to ostatnie pozwala nam zmniejszyć rozmiar plików. Wśród innych funkcji, pojawił się tryb wideo portretowego z rozmywaniem tła, jednakże ta opcja, podobnie jak filmy w HDR jest ograniczona do Full HD.

Koniec końców, finalne wideo nagrane z użyciem Honora 200 Pro są w pełni zadowalające. Kolorystyka i plastyka obrazka, podobnie jak w przypadku zdjęć, prezentuje się bardzo dobrze, a autofocus reaguje szybko i, co również istotne, celnie.

Stabilizacja obrazu przy prostszych ujęciach nie daje żadnych powodów do narzekania, ale gry robi się bardziej dynamicznie, czasami brakuje tego właściwego wystabilizowania, przez co w efekcie obrazek potrafi delikatnie szarpać.

Podsumowanie

Honor 200 Pro pod wieloma względami zaskoczył mnie naprawdę bardzo pozytywnie. Może stanowić złoty środek pomiędzy kosztującymi z reguły znacznie więcej flagowcami z krwi i kości, a średniopółkowcami, którym mimo wszystko zawsze może czegoś brakować.

Nie zabrakło tu bardzo dobrego ekranu AMOLED, solidnych głośników stereo, jak i wręcz nienagannej wydajności – mimo nie w pełni flagowego procesora – oraz dobrej baterii, pozwalającej na długo czas pracy na jednym naładowaniu. Do kompletu mamy także wsparcie dla szybkiego ładowania po kablu (szkoda tylko, że w zestawie brak adaptera), równie szybkiego ładowania indukcyjnego oraz zwrotnego.

Aparat w zdecydowanej większości przypadków pozwala na uzyskanie bardzo satysfakcjonujących efektów i w zasadzie moim jedynym poważniejszym zarzutem co do niego jest ultraszeroki kąt, który mógłby być bardziej szczegółowy.

A skoro już jesteśmy przy zarzutach – do pełni szczęścia brakuje mi pełnej wodoodporności IP68, zaś cała konstrukcja, mimo że jest solidna, w pewnym stopniu wrażenie psuje zastosowanie ramy z tworzywa sztucznego zamiast aluminium. To pewnie jednak moje czepialstwo i mało kto z potencjalnych użytkowników zwróci na to uwagę.

W momencie publikacji recenzji Honor 200 Pro jest wyceniony na 3499 złotych, a dodatkowo w ramach oferty premierowej można nabyć go w zestawie z zegarkiem i słuchawkami. Tanio nie jest, ale i tak może on stanowić całkiem sensowną i w pewnym sensie nietuzinkową propozycję.

Mimo wszystko, Honor 200 Pro może nie mieć łatwego startu, bowiem konkurencja w tym segmencie jest spora. Za podobną cenę można już kupić chociażby nowego Realme GT6, zeszłorocznego, acz wciąż świetnego Samsunga Galaxy S23, czy Pixela 8 Pro, który w chwili obecnej dostępny jest na promocji za dokładnie 3499 złotych.

Recenzja Honor 200 Pro. Ile ma w sobie z flagowca?
Zalety
nienaganna wydajność i kultura pracy
bardzo dobry wyświetlacz
bardzo dobre głośniki i wibracje
zdjęcia zdecydowanie mogą się podobać
kompletne zaplecze komunikacyjne
dobry czas pracy na baterii
ładowanie indukcyjne i zwrotne
szybkie ładowanie 100 W, ale...
Wady
...ładowarki w zestawie brak
brak IP68 (jest IP65 na pocieszenie)
plastikowa rama
brak Dolby Atmos
8.2
Ocena