Jak tylko kalendarz pokazał datę 28 lutego, postanowiłem przetestować nowy produkt Electronic Arts, a mianowicie grę Real Racing 3. Zachęcająca cena zero złotych i zero groszy sprawiła, że nie miałem żadnych oporów przed pobraniem jej na tablet (Nexus 7). Po niecałej minucie zobaczyłem błękitny ekran i mogłem spokojnie poczekać na ściągnięcie dodatkowych danych. Całość zajęła 1,2 GB. Muszę przyznać, że miałem swoje obawy. Ostatnią grą wyścigową w modelu Free to Play od EA był NFS: World, który błyskawicznie przeszedł na model Pay to Win, a poprzednia gra studia Firemonkeys – Need For Speed Most Wanted, miała kilka znaczących wad, jak chociażby wyjątkowo nudne i powtarzalne trasy.
To jedziemy!
Po chwili wczytywania wreszcie wskoczyłem za kierownicę Porsche w wyścigu testowym i mogłem zacząć się przepychając na początek stawki. To, co pierwsze się rzuca w oczy, to realizm jazdy. Model fizyczny jazdy przebija o całe mile zarówno Asphalt 7, jak i Most Wanted. Z wyłączonymi wspomagaczami wykonanie bezbłędnego okrążenia nawet na torze owalnym wymaga już całkiem sporego wysiłku. Za to jak zostawi się elektronicznych pomocników włączonych, to trzeba tylko zakręcać, a i to jest uproszczone. Pozwala to na dostosowanie zachowania się gry do indywidualnych wymagań. Kolejną rzeczą, jaka się rzuca w oczy, jest brak nitro, rozbijania samochodów dla bonusów i dodatków do zbierania. To ma być realizm i twórcy nie pozwalają o tym zapomnieć. Generalnie jestem tutaj bardzo pozytywnie zaskoczony i mam nadzieję, że model jazdy zostanie wykorzystany również w następnych grach od EA.
Na co ja paczę?
Zapowiedzi wskazywały, że ma to być najładniejsza gra wyścigowa na tablety w historii. Niewiele się to różni od prawdy. Modele samochodów są bardzo szczegółowe. Do tego każdy kontakt z bandą lub innym samochodem pozostawia ślad. Niestety, nawet po zderzeniu czołowym z samochodem jadącym z naprzeciwka nie udało mi się urwać zderzaka, a lakier jest najwyraźniej niemożliwy do zdrapania. Za to światła tłuką się od byle zderzenia. Do tego każdy z samochodów może być obity w zupełnie unikalny sposób. Przy dwudziestu dwóch samochodach na trasie sam wyścig robi bardzo dobre wrażenie. Chyba warto przy okazji wspomnieć, że uszkodzenia potrafią poważnie pogorszyć osiągi samochodu.
Trochę gorzej prezentuje się za to otoczenie. Drzewa są mocno uproszczone, a otaczające tor lasy, to jedna ściana z nałożoną teksturą i dla zamaskowania jest postawionych kilka dwuwymiarowych drzew. Przypomina to technikę stosowaną pod koniec ubiegłego wieku na komputerach osobistych. Na szczęście tekstury są na tyle wysokiej rozdzielczości, że ciężko jest dostrzec te uproszczenia. Do tego jazda z dużą prędkością nie łączy się dobrze z podziwianiem widoków. Generalnie pobocza są niezłe, ale w Most Wanted na tabletach widzieliśmy już bardziej szczegółowe otoczenia.
W osiemdziesiąt sekund dookoła świata
Osobną kwestią są trasy. W zapowiedziach chwalono się wiernym odwzorowaniem prawdziwych tras. Kiedy w pierwszym wyścigu pojawiła się nazwa Laguna Seca na chwilę wstrzymałem oddech. Zaraz po starcie pojawił się znajomy lekki łuk i ostry zwrot o sto osiemdziesiąt stopni, ale czekałem na to, co miało być pięć zakrętów dalej. Na niewielkiej hopce mamy lekki skręt w prawo, potem trasa gwałtownie spada na zakręty 8 i 8a odpowiednio w lewo i prawo. W kilka sekund mamy przeciążenie najpierw ujemne, potem boczne i na koniec wielkie dodatnie. Szykana ta, zwana korkociągiem, jest prawdopodobnie najtrudniejszym technicznie zakrętem w całych Stanach Zjednoczonych i w grze jest odwzorowana bardzo dokładnie. Tak samo rozpoznałem znane zakręty japońskiego toru Suzuka i angielskiego Silverstone. Tory są następną bardzo mocną stroną gry.
Z toru do garażu
Do dyspozycji są wyścigi przeciwko zarówno jednemu, jak i dwudziestu jeden przeciwników. Do tego wyścigi na ćwierć mili, wyścigi eliminacyjne, gdzie co 20 sekund ostatni w stawce odpada, przejazdy fragmentu toru na czas, tryby Speed Record, gdzie mierzy się największą prędkość osiągniętą podczas okrążenia i Speed Snap, gdzie mierzy się prędkość na mecie odcinka trasy. Ostatnim trybem jest Endurance – wyzwanie polegające na przejechaniu jak największego dystansu w określonym czasie, zwiększanym po wyprzedzeniu dowolnego samochodu i co okrążenie. W sumie całkiem spory wybór trybów gry.
Każdy samochód można ulepszyć pomiędzy wyścigami i naprawić. Naprawy karoserii wymagają tylko odrobiny R$. Gorzej z zużyciem elementów mechanicznych. Prosta wymiana oleju, oprócz gotówki, wymaga również odstawienia samochodu do warsztatu na co najmniej 5 minut. Pierwsze samochody da się naprawić w pełni w 45 minut. McLarren wymaga już ponad dwóch godzin. Problem ten szybko można rozwiązać kupując drugi samochód. Kiedy jeden jest w naprawie, jeździmy drugim. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale da się grać.
Pay to win?
Jak większość darmowych gier mamy tutaj dwie waluty. R$ i złoto. R$ wygrywamy po każdym z wyścigów, a złoto dostajemy tylko przy specjalnych okazjach. Obie waluty możemy zawsze dokupić płacąc prawdziwymi pieniędzmi. Z 46 samochodów zaledwie cztery wymagają płatności w złocie. Koszt, w przeliczeniu na złotówki, to rozsądne 38,30 PLN za McLarrena MP4-12C, skromne 76,60 PLN za Porsche 918 RSR Concept, drobne 191, 52 PLN za Zondę R i symboliczne 383,04 PLN za Koenigsegg’a Agera R. Razem komplet samochodów to tylko 689,46 PLN (pytanie bonusowe – jaki tablet, na którym RR3 zadziała, można zamiast tego kupić?). Dodatkowo złoto jest wykorzystywane do niektórych ulepszeń, przyśpieszenia naprawy i wcześniejszego odblokowania dodatkowych zawodów. Na pierwszy rzut oka już widać, że w grze mikropłatności zostały wyparte przez makropłatności. Dodatkowo można zakupić kilka pakietów z samochodami kupowanymi normalnie za R$. Ceny kształtują się od 9,32 PLN za BMW Z4 M, do 76,60 PLN za Nissana GT-R GT1, BMW M3 GT2 i Gallardo GT3 (dane z wersji na Androida). Warto zaznaczyć, że pakiety zostają przypisane do konta Google i po zainstalowaniu gry na nowym urządzeniu od początku pojawiają się zakupione samochody. Łącznie wszystkie pakiety i samochody premium kosztują aż o 80 PLN mniej niż nowe PS3 z Gran Turismo 5 na jednym z polskich portali aukcyjnych, dzięki czemu można to nazwać śmiało okazją roku.
Jeżeli odłoży się sarkazm na półkę, to po chwili można zauważyć, że nie jest aż tak źle. Każdy poziom doświadczenia, to 3 lub 5 złota, dodatkowe premie pojawiają się co 25% ukończenia każdej serii zawodów. Przez dziesięć godzin testowania gry dorobiłem się prawie 200 sztuk złota. Więc jeżeli ograniczymy się do 42 samochodów, to nie trzeba płacić ani złotówki. Sam jak do tej pory mam 7 samochodów, z czego 4 ulepszone do końca. Mimo zakupu McLarrena w sumie wydałem tylko niecałe 10 PLN na BMW na samym początku gry. Do tego mam ponad 50 złota na koncie. Wprawdzie w tym tempie Agerę R kupię najwcześniej za 110 poziomów doświadczenia, ale chyba ten samochód sobie daruję.
Robaki, wszędzie robaki
Ekipa Firemonkeys nie ustrzegła się kilku błędów. Silnik czasami zaczyna walczyć na buforze Z (najlepiej jest to widoczne Mount Panorama) i to niezależnie od układu graficznego (sprawdziłem na Tegrze i Adreno 235). Po wyłączeniu gry resetują się osiągnięcia, a jak rozpocznie się przegląd przed naprawieniem samochodu, to będzie on wyglądał na obitego do czasu aż będzie gotowy do użytku. Z mniej przyjemnych spraw w trybie endurance raz pojawił mi się znikąd tuż przed maską inny samochód. Zderzenie z prędkością względną przekraczającą 200 km/h kosztowało mnie sporo czasu i poważne uszkodzenie samochodu. Jakbym chciał się czepiać, to też w dwóch miejscach skyboxy są nierówne, ale to już drobiazg. Generalnie same choroby wieku dziecięcego, najprawdopodobniej znikną w najbliższej aktualizacji.
Witamy na mecie
Po kilku godzinach grania nie żałuję ani wydanych pieniędzy, ani spędzonego czasu. Obecnie są to bezsprzecznie najlepiej zrealizowane wyścigi na tablety. Grafika robi świetne wrażenie, a rozgrywka jest dopracowana tak, że można by śmiało wydać tę grę na sprzęt stacjonarny. Dobre wrażenie psują makropłatności, choć na szczęście są one w pełni opcjonalne. Jak do tej pory z wszystkich gier wyścigowych na Androida lepszej nie widziałem i z czystym sercem polecam Real Racing 3 każdemu fanowi wyścigów samochodowych.
Real Racing 3:
– App Store (iOS),
– Google Play (Android).