W tym roku nie uświadczyliśmy nowego Nexusa. Gigant z Moutain View postanowił stworzyć nową linię – Pixel. Czy postąpił roztropnie? Nie mam pojęcia, czas pokaże, a opinie użytkowników odpowiednio decyzję Google zweryfikują. Jednakże jednego jestem pewien, mianowicie swoich wrażeń, odczuć i przemyśleń po czternastu dniach intensywnych testów tytułowego smartfona. I wiecie co? Mam trochę mieszane uczucia. Dlaczego? Tego dowiecie się w dalszej części mojej recenzji, do której przeczytania serdecznie Was zachęcam.
Cena w momencie publikacji recenzji
Google Pixel nie jest oficjalnie dostępny w Polsce i nigdy nie będzie. Ci, którzy chcą go kupić, najprawdopodobniej będą musieli sprowadzić go na własną rękę zza granicy. Ceny u naszych zachodnich sąsiadów prezentują się następująco:
- Pixel – 759 euro (32 GB), 869 euro (128 GB)
- Pixel XL – 899 euro (32 GB), 1009 euro (128 GB)
Pixel a Pixel XL
Oba urządzenia różnią się kilkoma aspektami wynikającymi z wielkości. Mniejszy wariant wyposażony został w ekran 5 cali Full HD i baterię 2770 mAh, większy natomiast otrzymał bardziej pojemne ogniwo – 3450 mAh, wyświetlacz 5,5 cala 2K. Pozostała specyfikacja w obu modelach jest identyczna.
Specyfikacja techniczna testowanego egzemplarza Pixel:
- wyświetlacz AMOLED 2.5D o przekątnej 5″ i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli,
- czterordzeniowy procesor Snapdragon 821 MSM8996 Pro (2150 MHz, Kryo, 64-bit) z grafiką Adreno 530,
- Android 7.1 Nougat,
- 4GB RAM,
- 32GB pamięci wewnętrznej,
- aparat 12,3 Mpix, Dual LED, f/2.0, 1.55 μm,
- kamerka 8 Mpix,
- LTE Cat. 11,
- NFC (z obsługą płatności zbliżeniowych, w tym Android Pay),
- GPS, Glonass,
- WiFi 802.11 a/b/g/n/ac 2,4&5GHz,
- Bluetooth,
- USB typu C,
- 3.5 mm jack audio,
- czytnik linii papilarnych,
- akumulator o pojemności 2770 mAh,
- certyfikat IP57,
- wymiary: 143,84 x 69,54 x 8,58 mm,
- waga: 143 g.
Zawartość zestawu
- Google Pixel
- dokumenty
- kluczyk do wyciągania tacki na kartę SIM
- kabel USB C – USB 3.0
- kabel USB C – USB C
- przejściówka USB C – USB
- ładowarka sieciowa z wejściem USB C
Szkoda, że w zestawie zabrakło miejsca na słuchawki – w końcu recenzowany smartfon pozycjonowany jest jako flagowiec. Cieszy obecność dodatkowego kabla USB C – USB 3.0 oraz przejściówki. Wszystkie akcesoria są w kolorze jasno-szarym.
Wygląd, jakość wykonania i ergonomia
Google Pixel występuje w trzech wariantach kolorystycznych: bardzo srebrny (very silver), w miarę czarny (quite black) i naprawdę niebieski (really blue). Muszę przyznać, że nazewnictwo jest nietypowe i przypadło mi do gustu.
Gdy chwycimy urządzenie nie sposób uniknąć skojarzeń nawiązujących do iPhone’a. Dzieje się tak, ponieważ bryła samego smartfona jest bardzo podobna do swojego konkurenta. Jakby tego było mało, zagospodarowanie przedniego panelu jest równie słabe – Pixel ma porównywalnie duże ramki, zarówno po bokach, jak i nad oraz pod ekranem. Dodatkowo, ten nieprzyjemny efekt potęgują przyciski ekranowe. Nie pomaga także czytnik linii papilarnych umiejscowiony z tyłu. Całość, na szczęście, nie wygląda źle, wręcz przeciwnie, jest schludna, symetryczna, jednak osobiście nie lubię tak zmarnowanego miejsca.
Wróćmy jeszcze do chwytu. Jest on pewny. Smartfon bardzo dobrze leży w dłoni. Stosunkowo mała szerokość oraz zaokrąglenia obudowy korzystnie wypływają na odbiór całości. Zastosowane aluminium nie jest tak śliskie, jak w iPhonie, co tylko potęguje ten efekt. Jednakże aby dosięgnąć lewego, górnego rogu ekranu, musimy zmienić położenie urządzenia w dłoni, bądź wspomóc się drugą ręką. To jedyny moment, w którym bałem się, iż mógłbym Pixela upuścić.
Na prawej krawędzi znajduje się przycisk power, w mojej opinii umieszczony nieco zbyt wysoko. Wyróżnia się natomiast świetną fakturą, którą z łatwością wyczujemy pod palcem. Poniżej podwójny przycisk do regulacji głośności. Z lewej strony dostrzeżemy tackę na karty nanoSIM. U góry – wejście jack 3,5 mm, na dole – złącze USB C oraz dwie maskownice. Niestety, nie są to głośniki stereo. Pod lewą znajduje się głośnik, pod prawą – mikrofon.
Z przodu, pod taflą szkła Gorilla Glass 4, znalazło się miejsce dla kamerki frontowej, głośnika do rozmów, niezbędnych czujników oraz diody powiadomień. Z tyłu znajdziemy niewystający aparat, za co wielkie brawa, podwójną diodę doświetlającą, czujniki, mikrofon oraz czytnik linii papilarnych. W dolnej części logo Google i znaki towarowe.
Bryła urządzenia jest solidna. Nic nie trzeszczy, nic nie skrzypi. Wszystko zostało wykonane z dbałością o szczegóły i świetnie spasowane, no prawie wszystko. Nie potrafię zrozumieć w jakim celu pojawiła się, na jednej trzeciej wielkości tyłu urządzenia, szklana wstawka. Najprawdopodobniej nie jest to któraś z odsłon Gorilla Glass. Osobiście nie widzę żadnej, absolutnie żadnej pozytywnej cechy takiego posunięcia. W dodatku wystaje ona ponad resztę korpusu na wysokość 0,1 – 0,2 mm.
- po pierwsze – niesamowicie się rysuje
- po drugie – strasznie się palcuje
- po trzecie – jest śliska
- po czwarte – wygląda po prostu źle i nijak tam nie pasuje
Pamiętajcie, że to tylko moje subiektywne odczucia, zwłaszcza te związane z wizualnym aspektem tego elementu, komuś z Was może się takie rozwiązanie podobać. Jednak dla mnie to wada, spora wada i skaza na całym designie oraz wykonaniu.
Ekran
Na pochwałę zasługuje rozdzielczość Full HD, a nie 2K, która niepotrzebnie obciążałaby akumulator, a tak 1080p na 5-calowym panelu w zupełności wystarcza. Pojedyncze piksele nie są widoczne. Ekran wykonany został w technologii AMOLED. Od razu powiem Wam, że nie uświadczymy tutaj jakości tych paneli znanej z Galaxy S7. Przede wszystkim, od razu widać, że kolor biały wpada w niebieskawy lub zielonkawy, w zależności od poziomu jasności. Nie musimy nawet spoglądać po kątem. A skoro o nich mowa to są naprawdę dobre. Kolory zostały tak skalibrowane, że bliżej im do porządnej jakości IPS-a niż AMOLED-ów Samsunga. Są dość naturalne, a nie przereklamowane.
Szybkość oraz dokładność reakcji na dotyk jest fenomenalna. Wszystkie polecenia wykonywane są niesamowicie szybko (to też zasługa optymalizacji, o której dalej) i piekielnie dokładnie. Pisanie na klawiaturze ekranowej sprawia przyjemność. Nie ma problemu z zaznaczaniem tekstu czy innymi tego typu czynnościami. Pod tym względem ekran spisuje się wyśmienicie. Domyślną klawiaturą jest GBoard. Ładna, funkcjonalna oraz wygodna.
Jasność minimalna jest naprawdę niska. Nie ma mowy, aby w totalnej ciemności ekran raził nas w oczy. W razie potrzeby, z pomocą przychodzi tryb nocny, który dodatkowo ogranicza wyświetlanie odcienia niebieskiego, przez co oczy tak się nie męczą. Jasność maksymalna wypada całkiem dobrze, ale mimo wszystko obawiam się, że w letnie dni może być nieco za niska.
Android Nougat pozwala na zmianę wielkości elementów prezentowanych na wyświetlaczu. Ta funkcja, w połączeniu ze zmianą wielkości czcionek, umożliwia lepsze dostosowanie rozmiaru wyświetlanych treści do preferencji użytkownika. Fajnie, że wreszcie znalazła się w standardzie.
Warto zwrócić uwagę na wyśmienitą powłokę oleofobową. Pixel nie palcuje się zanadto. W dodatku każdorazowo po wyciągnięciu go z kieszeni przednia tafla szkła będzie prawie idealnie czysta. Mała rzecz, a cieszy.
Spis treści:
- Wstęp. Wygląd, jakość wykonania, ergonomia. Ekran
- Oprogramowanie i interfejs. Działanie. Zaplecze komunikacyjne
- Głośnik i jakość audio. Aparat
- Czytnik linii papilarnych. Bateria. Podsumowanie
Oprogramowanie i interfejs
Pixel pracuje pod kontrolą najnowszego wydania systemu Android – 7.1.1 Nougat. Ten jest genialnie zoptymalizowany, o czym przeczytacie w następnym punkcie recenzji. Teraz zajmiemy się jego wyglądem i dodatkami, jakimi uraczyło nas Google. Na wstępnie chciałbym zaznaczyć, że w mojej opinii to absolutnie najładniejsza i najspójniejsza wizualnie odsłona zielonego robocika. Można napisać, że w tym wydaniu Google, po części funkcjonalnością, dogonił nakładki innych producentów. Oczywiście próżno szukać wodotrysków, jednak zaimplementowane funkcje w pełni wystarczą większości użytkowników. Niżej znajdziecie najciekawsze opcje, z pominięciem tych, które opisywałem wyżej lub będą omawiane później.
- Google Asistant – asystent głosowy Google. Nie działa w języku polskim. Aby z niego skorzystać musimy przestawić język w telefonie na inny, przykładowo angielski. Jest to nic innego jak bardziej rozbudowana wersja Google Now. Działa całkiem sprawnie, na ogół dobrze interpretuje nasze zamiary, czy „domyśla się” o co w danej chwili nam chodzi z kontekstu prowadzonej „rozmowy”.
- Ekran dostosowany do otoczenia – wyświetlacz podświetla się nam w momencie otrzymania powiadomienia. Wtedy tło jest czarne, a niezbędne informacje prezentowane są w kolorze białym.
- Użytkownicy – pozwala ustawić konto gościa i ograniczyć mu dostęp do wybranych przez nas plików, aplikacji.
- Ruchy – kilka ciekawych oraz przydatnych gestów, wspomagających naszą interakcję z urządzeniem:
- wyświetlanie powiadomień przez przesunięcie palcem w dół po czytniku linii papilarnych
- szybkie uruchomienie aparatu poprzez dwukrotne naciśnięcie przycisku power
- dwukrotnie przekręcenie urządzenia, aby zmienić kamerkę z głównej na frontową podczas, gdy aplikacja aparatu jest włączona
- dwukrotne stuknięcie w wygaszony ekran, aby podejrzeć powiadomienia
- po podniesieniu telefonu wyświetlane są nam powiadomienia
- Przytrzymanie przycisku ostatnich aplikacji, aby uruchomić tryb wielu okien
Prawda. Nie ma tego dużo, ale uwierzcie mi, że to, co jest, spokojnie wystarcza do korzystania z tego smartfona. Poza tym, czy kiedykolwiek Nexusy oferowały dużą liczbę funkcji i dodatków?
Działanie
Nie wiem czy jest jakikolwiek sens robienia benchmarków w tym przypadku. Telefon działa błyskawicznie, fenomenalnie, perfekcyjnie… Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność. Optymalizacja stoi na najwyższym poziomie. Zdecydowanie jest to najpłynniejszy smartfon z Androidem, jakiego kiedykolwiek używałem. Radzi sobie nie tylko lepiej od HTC 10, ale i od Samsunga Galaxy S7. Jestem co do tego w 100% pewny, ponieważ z pierwszego korzystam prywatnie, a drugiego używałem przed flagowcem Tajwańczyków. Nie ma mowy o żadnym gubieniu klatek, zadyszce, nawet drobnych spowolnieniach. Urządzenie sprawdzi się idealnie jako narzędzie do grania w gry, bo z tymi radzi sobie świetnie.
Multitasking to istny majstersztyk. NIGDY nie miałem sytuacji, aby Pixel zamknął mi wcześniej uruchomione aplikacje bądź karty w Chrome. Praca z wieloma programami na raz to przyjemność, czy to w trybie wielu okien, czy poprzez przełączanie się między nimi. Wspomnę tylko, że Nougat oferuje możliwość szybkiego powrotu do ostatniej aplikacji poprzez szybkie dotknięcie przycisku ostatnich aplikacji.
Temperatury pracy mieszczą się w granicach normy. Nawet po dłuższej sesji z GTA San Andreas odczuwalny jest jej wzrost, jednak smartfon nie parzy w dłonie. Gdy korzystamy z portali społecznościowych, słuchamy muzyki czy wykonujemy inne, dość standardowe czynności, flagowiec Google pozostaje chłodny.
Pixel działa perfekcyjnie i basta. Jest to nie tylko zasługa mocnych podzespołów, ale też świetnej optymalizacji urządzenia. Poniżej znajdziecie jeszcze wyniki z najpopularniejszych programów benchmarkowych:
- AnTuTu: 136137
- Quadrant: 32751
- GeekBench 4:
- single core: 1530
- multi core: 4038
- 3DMark: 2338
Test pamięci systemowej – AndroBench:
- szybkość ciągłego odczytu danych: 285,2 MB/s
- szybkość ciągłego zapisu danych: 77,14 MB/s
- szybkość losowego odczytu danych: 54,13 MB/s
- szybkość losowego zapisu danych: 7,91 MB/s
Zaplecze komunikacyjne
- LTE/jakość połączeń: Najwyższa jakość rozmów, rozmówca słyszy nas czysto, wyraźnie, bez zakłóceń, zasięg dobry, nie gubi sygnału, szybko przełącza się między LTE/3G w zależności od potrzeby,
- WiFi: całkowity brak problemów, połączenie jest stabilne nawet na granicy wykrywalności,
- NFC: obsługuje płatności mobilne, działa z Android Pay (oczywiście pod warunkiem, że Wasz bank wspiera usługę), bez problemu umożliwia sparowanie z innymi urządzeniami wyposażonymi w ten standard,
- GPS: spisuje się rewelacyjnie, bardzo dokładny, nie gubi sygnału, szybko łapie fixa,
- Bluetooth: stabilne połączenie, brak problemów, bez problemu można przesyłać pliki,
- USB typu C: ładuje, przesyła pliki, obsługuje pendrive’y,
- microSD: brak, nawet nie łudziłem się, że będzie obecny w Pixelu zważywszy na politykę Google i jego brak w Nexusach,
- port podczerwieni (irda): brak,
- slot kart microSD: brak.
Spis treści:
- Wstęp. Wygląd, jakość wykonania, ergonomia. Ekran
- Oprogramowanie i interfejs. Działanie. Zaplecze komunikacyjne
- Głośnik i jakość audio. Aparat
- Czytnik linii papilarnych. Bateria. Podsumowanie
Głośnik i jakość audio
Na dolnej krawędzi urządzenia znajdują się dwie maskownice. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, iż mamy do czynienia z głośnikami stereo. Nic bardziej mylnego. Tylko pod jedną znajduje się nasz tytułowy grajek. W tym wypadku celowo użyłem słowa „grajek”. Jest on totalnie przeciętny i nie wyróżnia się niczym, no może tym, że podobnej jakości odtwarzacze dźwięku montowane są w budżetowych i średniopółkowych smartfonach. Gra kompletnie płasko, niezbyt donośnie. Przeznaczony jest tylko do sygnalizowania nadchodzących powiadomień i odtwarzania dźwięku dzwonka lub budzika. Do niczego innego się w zasadzie nie nadaje. W dodatku bardzo łatwo go przytłumić dłonią, podczas trzymania urządzenia w pozycji horyzontalnej.
Głośnik mnie zawiódł, no to może chociaż jakość dźwięku na słuchawkach mnie zachwyci? Niestety i tym razem jest standardowo. Dla mnie jest ona porównywalna do tej z Samsunga Galaxy S7, czyli lepiej niż w smartfonach Huawei czy Xiaomi, ale do poziomu HTC 10 czy iPhone’a sporo brakuje. Po pierwsze to moc na wyjściu jack 3,5 mm jest przeciętna. Nie ma mowy o tym, że Pixel napędzi nam duże słuchawki. Za przykład niech posłużą, dobrze niektórym znane, Audio Technica ATH-M50x. Podczas ustawienia głośności na maksymalną wartość, jest ona w zupełności wystarczająca, ale tylko w pomieszczeniach. Podczas spaceru ruchliwą ulicą, jazdy autobusem, metrem, pociągiem owa głośność może okazać się niewystarczająca. Dla porównania, w HTC 10 wystarczy ustawić skalę na 2/3, co w zupełności wystarcza. W dodatku mamy jeszcze spory zapas. Po drugie sama jakość dźwięku generowanego przez urządzenie względem flagowca Tajwańczyków nie powala. Mamy tutaj ewidentnie mniej basu, węższą scenę, słabsze średnie i wysokie tony. Instrumenty bardziej zlewają się ze sobą. Zabrakło korektora, chociażby podstawowego. Nie uświadczymy też obecności radia FM. Domyślną aplikacją zarządzającą naszą muzyką jest, co za niespodzianka, Muzyka Play.
Pomyślicie sobie, że przesadzam, przecież Nexusy nigdy nie wyróżniały się dobrymi aspektami muzycznymi. W sumie nie powinno mnie to dziwić, że i w tym wypadku jest przeciętnie, a opisywane wyżej elementy trzymają ogólny standard. Jednak Pixel, tak naprawdę został wyprodukowany przez HTC, które słynie ze świetnej jakości audio jakie oferują ich, nie tylko flagowe, smartfony. Stąd właśnie bierze się moje rozczarowanie. Generalnie nie jest to najlepszy wybór dla osób ceniących sobie możliwie jak najlepszą jakość dźwięku.
Aparat
Aplikacja aparatu (wreszcie!) wizualnie prezentuje się porządnie. Poza tym, pod względem ergonomicznym została niesamowicie poprawiona. Sumarycznie jej użytkowanie stało się dość przyjemne i intuicyjne. Nie jest tak bogata w funkcje, jak ta od Samsunga czy HTC, ale podstaw nie zabrakło. Po jej uruchomieniu znajdziemy się w trybie robienia zdjęć, które wykonywane są domyślnie w rozdzielczości 12,3 Mpix w formacie 4:3. Po prawej stronie, na środku, widnieje spory przycisk migawki, poniżej możemy przełączyć się między aparatem frontowym. Od razu, wyżej, mamy także dostępnych kilka przełączników:
- samowyzwalacz
- siatka
- HDR+: można go na stałe włączyć, wyłączyć lub ustawić auto, bardzo ładnie wyciąga ciemniejsze fragmenty ze zdjęć i je podbija, przez co są bardziej szczegółowe i wyraziste
- lampa: można włączyć, wyłączyć lub ustawić auto, nie jest najmocniejsza, jednak w większości przypadków wystarcza
- temperatura barwowa
Po wykonaniu gestu przesunięcia od lewego boku w prawo ukażą nam się dodatkowe opcje: zwolnione tempo (120 klatek w 1080p lub 240 klatek w 720p), panorama, zdjęcie sferyczne, rozmycie soczewkowe i ustawienia. W tych ostatnich możemy:
- zapisywać lokalizację, bądź nie
- regulować działanie klawisza głośności
- zmieniać rozdzielczość zdjęcia (aparat główny): 12,3 Mpix (4:3), 8,3 Mpix (16:9), 7.7 Mpix (4:3), 4,1 Mpix (16:9), 1,9 Mpix (4:3), 0,9 Mpix (16:9)
- zmieniać rozdzielczość zdjęcia (aparat przedni): 8 Mpix (4:3), 5 Mpix (4:3), 4,1 Mpix (16:9), 3,1 Mpix (4:3), 0,9 i 0,2 Mpix (16:9)
- ustawić efekty serii
- ustawić rozdzielczość panoramy
- zmieniać rozdzielczość filmów (aparat główny): UHD 4K, FHD 1080p, HD 720p
- zmieniać rozdzielczość filmów (aparat przedni): FHD 1080p, HD 720p, SD 480p
- włączyć lub wyłączyć stabilizację wideo, która radzi sobie całkiem nieźle
Jak sami widzicie, nie ma wodotrysków, jednak minimum jest. Szkoda, że nie można nagrywać w 60 klatkach w jakości Full HD. Ale najważniejsze, że aplikacja aparatu wreszcie jest przejrzysta i czytelna.
Co się tyczy jakości zdjęć. Po pierwsze, wykonywane są one bardzo, ale to bardzo szybko. Czy to na fotografiach wykonywanych z włączonym trybem HDR czy bez niego, kolory wychodzą przekłamane. Są sztucznie podbijane ku bardziej intensywnym barwom, przez co nie oddają tego, jak naturalnie prezentowała się dana sceneria. Całość jednak wygląda ładnie. Szczegółowość stoi na bardzo dobrym poziomie, o ile ujęcie nie zostanie poruszone. O to wcale nie trudno. Bardzo ładnie możemy rozmyć dalszy, jak i bliższy plan. Gorzej wypadają zdjęcia w nocy. Pojawiają się szumy, jednak w akceptowalnej ilości. Nie jest to jednak najgorsza wada. Pewnie czytaliście o tak zwanych flarach? Niestety są… Wystarczy, że mocniejsze światło będzie padało pod niewielkim kątem na aparat i efekt, jak na ostatnim, załączonym zdjęciu w poniższej galerii, gotowy. Nie udało mi się doprowadzić do podobnej sytuacji w ujęciach przy dobrym świetle.
Panorama:
Do nagrań wideo zasadniczo nie mogę się przyczepić. Stabilizacja całkiem nieźle sobie radzi. Jedynie czasem pojawiają się bardzo krótkie przycięcia. Co ciekawe, w tym wypadku kolory są dużo bliższe rzeczywistości. Dźwięk nagrywany jest w formacie mono. Rejestrowanych jest sporo szczegółów. Poniżej znajdziecie przykładowe filmy. W kolejności: 1080p w 30 klatkach, 4K w 30 klatkach, 1080p w 120 klatkach i 720p w 240 klatkach.
https://www.youtube.com/watch?v=R8aXDMLkWZE
https://www.youtube.com/watch?v=JlucajQxHzI
https://www.youtube.com/watch?v=HJQf50aL51w
https://www.youtube.com/watch?v=kRkJkQgLC18
Spis treści:
- Wstęp. Wygląd, jakość wykonania, ergonomia. Ekran
- Oprogramowanie i interfejs. Działanie. Zaplecze komunikacyjne
- Głośnik i jakość audio. Aparat
- Czytnik linii papilarnych. Bateria. Podsumowanie
Czytnik linii papilarnych
Zacznijmy od tego, że umieszczenie czytnika z tyłu nie uważam za jakieś szalenie wygodne rozwiązanie. Po pierwsze, mój palec wskazujący musi wykonać mało naturalny ruch. Po drugie, gdy smartfon leży ekranem do górny niemożliwe jest, aby z niego skorzystać. Zdecydowanie bardziej preferuję zaimplementowanie skanera na przodzie urządzenia – pod ekranem.
Ponarzekałem, przejdźmy teraz do jego działania, a jest, krótko pisząc – takie sobie. Aby działał poprawnie musimy mieć w 100% czyste i suche palce. Wystarczą minimalnie spocone dłonie i odblokowanie tą metodą staje się niemożliwe. Dla mnie jest to tym bardziej niezrozumiałe, bowiem w HTC 10 nie musimy spełniać tych warunków,a na pewno nie tak drastycznie.
Jak już uda nam się odblokować urządzenie – odbywa się to bardzo szybko.
Czas pracy na baterii
Wydawać by się mogło, iż ogniwo o pojemności 2770 mAh nie wróży nic dobrego. I tak, i nie. Przez cały okres testów miałem non stop włączoną synchronizację trzech kont e-mail, lokalizację, jasność automatyczną ustawioną w połowie skali. Jeśli nie będziemy grać w gry, nie będziemy używać GPS-u i nie będziemy dużo korzystać z aparatu to cały dzień pracy jest bez problemu osiągalny. SOT (Screen on Time) waha się wtedy między 4-5,5 godziny. Uzależnione jest to od czasu podłączenia do WiFi lub transmisji danych.
Wystarczy odpalić jakąś grę i procenty zaczną uciekać w trybie natychmiastowym. Dwie i pół godziny, maksymalnie do trzech – tyle czasu Pixel pozwoli nam na mobilną rozgrywkę. Podobnie sytuacja ma się podczas wykorzystania urządzenia jako nawigacji. Według mnie na czas pracy nie można narzekać, ale nie jest to też powód do dumy.Taki standard i nic więcej. Poniżej możecie zobaczyć jak przedstawiały się moje wyniki na baterii.
Z uwagi na fakt, że nie miałem przejściówki ze standardu UK na EU, nie mogłem sprawdzić ile czasu zajmuje naładowanie Pixela dołączoną do zestawu szybką ładowarką. Smartfon nie obsługuje standardu Quick Charge od Qualcomma, tylko Power Delivery. Skutkuje to tym, że ładowarką od HTC 10 urządzenie naładujemy w ciągu prawie dwóch godzin, a nie, niewiele ponad jednej.
Podsumowanie
Trudno mi jednoznacznie określić jakim smartfonem jest Google Pixel. Chciałbym napisać, że świetnym, ale nie mogę. Jest tylko, tak -> tylko <- bardzo dobry. Z jednej strony używało mi się go niesamowicie przyjemnie, głównie za sprawą wyśmienicie wyglądającego i działającego systemu. Z drugiej ma kilka irytujących wad, których nie potrafię w żaden sposób zrozumieć. Co więcej, uważam, że nie powinny mieć miejsca w tej klasie urządzeń. Jestem pewien, że najnowszy flagowiec Google to godny następca linii Nexus. Mimo, że sama charakterystyka linii uległa nieco zmianie, fani nie powinni mieć powodów do narzekań. Poza optymalizacją warto docenić aparat, pod warunkiem, że flary Wam nie przeszkadzają, ergonomię oraz wykonanie (nie licząc koszmarnej, szklanej wstawki). Tym modelem jeszcze nie, ale jestem przekonany, że druga generacja Pixela śmiało będzie mogła powalczyć z Samsungiem i Apple jak równy z równym. Wystarczy dobry marketing, lepsza dostępność i poprawienie obecnych mankamentów. Jedno jestem w stanie stwierdzić na 100%. To najpłynniejsze, najbardziej responsywne, najszybsze urządzenie pracujące pod kontrolą systemu Android, z jakim miałem kiedykolwiek do czynienia. Życzę sobie i Wam, drodzy czytelnicy aby każdy smartfon działał tak samo jak „Phone by Google”.
W tym miejscu pragnę raz jeszcze podziękować Robertowi Nawrowskiemu, który udostępnił mi swój smartfon do testów. Prawdopodobnie bez jego uprzejmości ta recenzja nigdy by nie powstała, a na pewno nie tak szybko. Wielkie dzięki Robert! A Was zapraszam do odwiedzenia kanału Roberta na YouTube oraz do zapoznania się z jego recenzją Google Pixel.