Recenzja Goclever Insignia 530 LTE

Nie mam wątpliwości, że Insignia 530 LTE to najładniejszy i najlepiej wykonany smartfon z oferty Goclevera – a na pewno spośród tych, które miałam okazję testować. Wyraźnie widać, że produkty tej marki przeszły daleką drogę od tandetnego plastiku sprzed kilku lat do tworzywa sztucznego o wyższej jakości. Tym razem miała na to wpływ chińska firma iNew, w kooperacji z którą zostało zaprojektowane i stworzone to urządzenie.

Parametry techniczne Goclever Insignia 530 LTE:

Cena w momencie publikacji: 849 złotych

Wzornictwo, jakość wykonania

W testowanym produkcie zdecydowano się na zastosowanie – obok plastikowej klapki obudowy – aluminiowych krawędzi (zdobionych w dodatku srebrną ramką), które dodają mu uroku i sprawiają, że prezentuje się naprawdę dobrze. Całość potęguje biel, która idealnie tu pasuje.

Jakość wykonania jest naprawdę dobra i trudno się tu do czegokolwiek przyczepić. Malutkie zastrzeżenia można mieć jedynie do występującego efektu „pływania” ekranu przy mocniejszym ściśnięciu. Ale nie ma mowy o braku sztywności obudowy, nieodpowiednim spasowaniu poszczególnych jej elementów czy o szczelinach pomiędzy ekranem a krawędziami. Tu wszystko jest na swoim miejscu.

Nie ukrywam, że Insignia 530 LTE, po przesiadce z lekkiego Meizu MX4 (147 g) wydawał się nieco ciężki (160 g). Z kolei same wymiary telefonu (147 x 74 x 8 mm) mogłyby być nieco mniejsze. O ile niewielka grubość zasługuje na uznanie, tak wysokość już niekoniecznie – a winowajcy należy szukać, jak zwykle, wśród szerokich ramek – zwłaszcza nad i pod ekranem).

Jeśli chodzi o elementy obudowy, zastrzeżenia mam do przycisków regulacji głośności umieszczonych na prawej krawędzi oraz włącznika znajdującego się na lewej krawędzi (swoją drogą, zamieniłabym je miejscami – moim zdaniem o wiele lepiej mieć regulację głośności pod palcem wskazującym, a włącznik – pod kciukiem). Wystają z nich nieznacznie, przez co są słabo wyczuwalne pod palcami i czasem trudno zorientować się czy się nacisnęło przycisk, czy jednak coś nie wyszło. Tak samo nie rozumiem umieszczenia portu microUSB na górnej krawędzi…

Szybki rzut oka na krawędzie:
– prawa: przyciski do regulacji głośności,
– dół: jeden z mikrofonów,
– lewa: włącznik,
– góra: drugi mikrofon, port microUSB i 3.5 mm jack audio,
– tył: obiektyw aparatu, dioda LED, głośniki; pod klapką: slot kart microSD, slot kart microSIM i slot kart miniSIM,
– przód: głośnik, obiektyw kamerki, czujnik światła i dotykowe przyciski systemowe pod ekranem.

Wyświetlacz

Tym, czego naprawdę nie lubię w smartfonach, niezależnie od półki cenowej, jest wysoka jasność minimalna wyświetlacza. Niestety, Insignia 530 LTE na tym polu nie wypada zbyt dobrze. Podczas korzystania z telefonu nocą ekran świeci nam w oczy z jasnością wynoszącą aż 68 nitów. To zdecydowanie zbyt wysoka wartość. Jasność maksymalna z kolei kształtuje się na poziomie 580 nitów. Do naszej dyspozycji został oddany czujnik natężenia światła, dzięki któremu dostosowywanie jasności ekranu możemy pozostawić automatyce.

Sama matryca wykonana została w technologii IPS, dzięki czemu możemy mówić o szerokich kątach widzenia. Mamy tu 5,3-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli 277 ppi. Nie jest to może zawrotnie wysoka wartość, ale podczas typowego użytkowania smartfona nie jest zbyt niska i zapewnia odpowiedni komfort konsumowania treści. Czcionki są czytelne, a ich postrzępienie można dostrzec patrząc na ekran z bliska.

Spis treści:
1. Parametry techniczne. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Działanie, oprogramowanie

Goclever Insignia 530 LTE pracuje pod kontrolą Androida 4.4.2 KitKat (bez możliwości tworzenia kont użytkowników) i niestety nie jestem Wam w stanie powiedzieć czy w planach jest wydanie aktualizacji do Androida Lollipop. Mamy tu zatem KitKata bez żadnej nakładki systemowej, wyglądającego praktycznie tak samo jak większość smartfonów z Androidem z niskiej półki.

Z ciekawszych rzeczy w ustawieniach znajdziemy obsługę gestów, coraz częściej implementowanych nawet w tanich urządzeniach. Za ich pomocą, rysując daną literę na zablokowanym ekranie, możemy uruchomić przypisaną do niej aplikację (np. „O” włącza Skype). Ale są też bardziej uniwersalne gesty – podwójne kliknięcie wybudza ekran, przeciągnięcie palcem w górę odblokowuje go, natomiast przesunięcie w lewo i prawo przełącza muzykę w odtwarzaczu.

Mamy tu również harmonogram włączania i wyłączania telefonu, jak również tryb oszczędzania energii, którego uruchomienie skutkuje wyłączeniem wybranych przez użytkownika modułów łączności po osiągnięciu przez telefon poziomu 30% naładowania akumulatora. Pozostałe ustawienia raczej nie zaskakują.

Korzystanie z Insignia 530 LTE ułatwiają nam trzy przyciski systemowe, które znalazły swe miejsce pod wyświetlaczem. Co ważne, są podświetlane, dzięki czemu nie ma problemu z trafieniem w nie na przykład w nocy. Z lewej strony mamy przycisk odpowiedzialny za ustawienia ekranu (zmianę tapety, dodanie widżetów), w środku Home, którego dłuższe przytrzymanie uruchamia listę otwartych aplikacji, natomiast po prawej stronie – wstecz.

Za działanie telefonu odpowiada czterordzeniowy procesor Mediatek MT6582+MT6290 o częstotliwości taktowania 1,3GHz z Mali-400 MP2 wspierany przez 2GB pamięci operacyjnej RAM. Takie połączenie zapewnia stabilną pracę urządzenia, aczkolwiek z góry musicie założyć, że Insignia 530 LTE nie należy do demonów szybkości. Ale nie jest też aż tak słabo, jak pokazują bardzo słabe wyniki uzyskiwane przez ten produkt w benchmarkach:
Quadrant: 6457
AnTuTu: 18782
An3DBenchXL: 36186
3D Mark:
Ice Storm: 3135
Ice Storm Extreme: 2074
Ice Storm Unlimited: 2874

Przeglądarki:
Sunspider: 1854
Peacekeeper: 323
Mozilla Kraken: 16069
Google V8 Bench: 1784

Insignia 530 LTE stosunkowo dobrze radzi sobie z moimi standardowymi grami testowymi, czyli Real Racing 3, Asphalt 8: Airborne, Dead Drigger 2 i GTA: San Andreas. Wszystkie są grywalne, ale na najwyższych ustawieniach grafika nieco kuleje.

A jak jest z odtwarzaniem wideo? Nieźle, ale do ideału jeszcze nieco brakuje. Filmy odtwarzane są bowiem bez napisów, a sam preinstalowany odtwarzacz nie wspiera audio .dts i .acc, przez co trzeba skorzystać zewnętrznego programu (np. VLC). Nie poradził sobie również z jedną z testowych próbek i choć przyszedł z pomocą VLC, to i tak odtwarzał go z problemami. Testowe wideo:

mkv, 480p, xvid, as l5, 1Mbps, he aac, napisy,
mkv, 720p, h264, 3Mbps, vorbis, napisy,
mkv, 720p, h264, hp 3.1, 600kbps, aac/mp3 dual audio,
mkv, 720p, h264, hp 5.1, 6Mbps, ac3, napisy,
mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6Mbps, ac3,
mp4, 720p, h264, mn 3.1, 3Mbps, aac,
mkv, 720p, h264, hp 3.1, 3Mbps, aac,
mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 40Mbps,
mkv, 1080p, vc1, ap l3, 18Mbps, ac3: nie odtworzył, VLC – tak, ale z problemami,
mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 10Mbps, dts, napisy.

Głośnik mono umieszczony został w dolnej części obudowy, co nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, gdyż nawet trzymając telefon w dłoni jesteśmy go w stanie zagłuszyć. Sam dźwięk jest dość cichy, a jakość przeciętna.

Ważnym elementem każdego telefonu jest pamięć wewnętrzna. W Insignia 530 LTE znajdziemy 16GB, z czego tak naprawdę możemy wykorzystać 13,22GB. Co jeszcze ważniejsze – możemy ją rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD (znajdującemu się pod klapką obudowy) nawet o 128GB, co jest rzadko spotykane w tanich telefonach.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 117,86 MB/s
– szybkość ciągłego zapisu danych:  22,51 MB/s
– szybkość losowego odczytu danych: 16,43 MB/s
– szybkość losowego zapisu danych: 3 MB/s

Dla porównania – A1 SD Bench: odczyt: 91,98 MB/s, zapis: 21,88 MB/s

Z ważniejszych rzeczy:

Spis treści:
1. Parametry techniczne. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Aparat

Goclever nigdy nie zaskakiwał mnie dobrą jakością zdjęć robionych produktami tej marki. Insignia 530 LTE z rozdzielczością 13 Mpix jest chyba pierwszym jej smartfonem, o którego aparacie mogę powiedzieć, że jest dobry. Nie idealny, nie rewelacyjny, ale dobry. Gorzej jest niestety z przednią kamerką (2 Mpix), której jakość pozostawia wiele do życzenia. Ale zresztą, tu raczej nie ma się co rozpisywać – każdy może przeanalizować załączone poniżej zdjęcia. Ale najpierw kilka screenów z prostej i podstawowej aplikacji aparatu z interfejsem, który znamy z tanich telefonów z Androidem.

Przykładowe zdjęcia:

Późny wieczór – zapalone światło; zapalone światło + dioda doświetlająca; zgaszone światło + dioda doświetlająca:

Panorama:

Zdjęcia z frontowej kamerki (jedno z upiększaniem twarzy):

Przykładowe wideo nagrane tylną kamerą (1920 x 1080):

Przykładowe wideo nagrane przednią kamerą (teoretycznie w ustawieniach było HD, a jest 480p):

Akumulator

Goclever Insignia 530 LTE został wyposażony w akumulator o pojemności 2450 mAh. Dzięki temu, że nie zastosowano w nim wyższej rozdzielczości wyświetlacza ani bardziej prądożernego procesora, możemy mówić o dniu pracy. Średnio w moich rękach (z włączonym WiFi, transmisją danych, Bluetooth, jasnością ekranu ustawioną na minimalną jasność) pracował przez 20-24 godziny, z czego 4-4,5 godziny na włączonym ekranie. Im wyższa jasność ekranu i więcej włączonych modułów łączności, tym oczywiście szybciej padnie bateria.

Samo ciągłe przeglądanie stron internetowych jest możliwe przez 5 godzin i 35 minut z jasnością maksymalną oraz nawet 10 godzin i 15 minut z jasnością minimalną, która – jak wspominałam – jest i tak wysoka i spokojnie wystarcza do typowego, codziennego użytkowania. Jeśli będziemy cały czas grali z jasnością minimalną, telefon rozładujemy po siedmiu godzinach, ale jeśli jasność zwiększymy do maksymalnej – tylko trzy.

Ładowanie telefonu trwa niecałe trzy godziny.

Podsumowanie

Goclever Insignia 530 LTE to udany produkt, ale z wieloma małymi wadami, na które wielu użytkowników będzie w stanie przymknąć oko. Mam z nim jednak podobny problem, co w przypadku myPhone Infinity LTE. Oba te produkty kosztują dość dużo, jak na telefony tych marek. I nawet, jeśli są warte swojej ceny (to kwestia zdecydowanie dyskusyjna i każdy musi się do tego odnieść według swoich wymagań), większość obserwatorów rynku z trudem będzie wydawać taką kwotę na Goclevera. Mogę nie mieć racji, ale takie odnoszę wrażenie. Chętnie poznam Wasze opinie na ten temat.

Spis treści:
1. Parametry techniczne. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie

Exit mobile version