Glorious z pewnością nie jest pierwszą marką, która przychodzi mi na myśl, gdy pada temat najpopularniejszych producentów sprzętów peryferyjnych do komputerów, tym bardziej w Polsce. W moim przypadku firma ta nawet nie pojawiłaby się w pierwszej dziesiątce, przynajmniej przed przygotowaniem tej recenzji. Jednak po testach Glorious GMMK 3 PRO HE i O 2 Mini moje postrzeganie tej marki zmieniło się znacząco – i to na duży plus.
Rozpocznę od takiej prywatnej ciekawostki: moim debiutem, jeśli chodzi o recenzje sprzętu na Tabletowo, był tekst, który popełniłem już grubo ponad 5 lat temu. Był to test dwóch urządzeń Cooler Master, zestawu myszki i klawiatury – odpowiednio – MM830 i SK630. Ten drugi produkt tak mocno przypadł mi do gustu, że po zakończonych testach musiałem zaopatrzyć się w swój własny model – który służy mi do dziś.
Czas jednak płynie dalej i, choć mój Cooler Master nadal działa bez zarzutu, ciekawość kazała mi sprawdzić, czy nowe testowane produkty wzbudzą we mnie chęć zmiany sprzętu na nowy. I choć – tu spojler – Glorious GMMK 3 PRO HE i O 2 Mini zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, to ich cena (szczególnie tego pierwszego) stanowczo ostudziła moje konsumencki entuzjazm… ale czy na pewno?
Bogaty zestaw recenzencki
Co jak co, ale Glorious wie jak zrobić dobre pierwsze wrażenie. Już samo przejęcie pudła od kuriera, wywołuje jakieś emocje, a mianowicie myśl: „ALEŻ TO CIĘŻKIE, CO ONI TAM, KAMIENI NAPAKOWALI?”. Może nie kamieni, ale rzeczywiście Glorious, oprócz myszy i klawiatury, dorzucił do zestawu recenzenckiego parę dodatkowych akcesoriów, które mają sens, ze względu na filozofię marki, o czym więcej później. Jednak na lwią część wagi tego zestawu składa się jeden sprzęt – klawiatura, która waży prawie 1,8 kilograma.
Wchodząc w szczegóły – mój zestaw recenzencki wygląda następująco:
- klawiatura Glorious GMMK 3 PRO HE w rozmiarze 75% – kolor czarny (cena standardowa 1242 złote | cena promocyjna 1118 złotych),
- myszka Glorious Model O 2 Mini – kolor czarny (cena standardowa 444 złote | cena promocyjna 399 złotych),
- podkładka biurkowa Glorious XXL Pro Gaming – kolor czarny (cena standardowa 156 złotych | cena promocyjna 94 złote),
- kabel Glorious Coiled Cable – w kolorze kobaltowego niebieskiego (cena standardowa 222 złote | cena promocyjna 200 złotych),
- alternatywne klawisze – w kolorze Glorious Ocean (cena standardowa 200 złotych | cena promocyjna 180 złotych),
- Glorious GMMK PRO Rotary Knobs – w kolorze navy blue (cena standardowa 25 złotych | cena promocyjna 22 złote).
Za tak bogaty zestaw, w standardowych cenach, przyszłoby mi zapłacić prawie 2300 złotych. Uwzględniając ceny promocyjne ze strony producenta (aktualne na czas pisania recenzji) cena wyniosłaby już lekko ponad 2000 złotych, trochę mniej, ale nadal mowa o czterocyfrowej kwocie z „dwójką” z przodu. W obu przypadkach możemy więc mówić o peryferiach i dodatkowych akcesoriach w cenie podstawowego laptopa do pracy biurowej – czy przekroczono tu więc już jakąś granicę? Oceńmy to w przypadku każdego produktu indywidualnie.
Mysz Glorious Model O 2 Mini
Glorious Model O 2 Mini to, jak sama nazwa wskazuje, pomniejszona wersja modelu „podstawowego” O 2, dostępnego na rynku od ponad roku. Różnica między wersjami wynosi około 6% w wymiarach – głównie poprzez zmniejszenie długości urządzenia o około 14 milimetrów. Choć może wydawać się to niewielką zmianą, dla osób o mniejszych dłoniach znacząco wpływa na komfort użytkowania.
Ja osobiście zaliczam się do grona użytkowników o większych dłoniach, jednak mimo przyzwyczajeń, które wykształciłem korzystając na co dzień z większej myszki, Model O 2 Mini okazał się dla mnie całkiem wygodny. Gdybym jednak zdecydował się na prywatny zakup myszki Glorious, prawdopodobnie wybrałbym większy model. Cieszy mnie, że producent oferuje wybór, dostosowując rozmiar sprzętu do preferencji użytkowników.
Odstawiając jednak na bok kwestię rozmiaru, muszę przyznać, że Model O 2 Mini to sprzęt naprawdę godny uwagi. Na pierwszy rzut oka jego design nie wyróżnia się szczególnie – mamy tu znany z innych urządzeń symetryczny kształt z charakterystycznym, dziurkowanym wzorem, dwa przyciski funkcyjne na lewej krawędzi oraz przycisk pod rolką (domyślnie do zmiany czułości sensora). Choć nie znajdziemy tu innowacji w wyglądzie, Glorious stawia na sprawdzoną konstrukcję, dbając jednocześnie o drobne detale, czego wynikiem jest sprzęt – w mojej opinii – praktycznie idealny.
Jednym z największych zaskoczeń jest z pewnością waga urządzenia – jedyne 57 gramów. Początkowo obawiałem się, że tak lekka konstrukcja będzie sprawiać wrażenie zbyt delikatnej, ale już po kilku godzinach użytkowania przyzwyczaiłem się do tej lekkości.
Myszka nie tylko idealnie leży w dłoni, ale także wykonana jest z wysokiej jakości plastiku, który sprawia wrażenie solidnego i jest przyjemny w dotyku. Waga, w połączeniu z doskonałym wykonaniem, sprawia, że korzystanie z Glorious Model O 2 Mini to czysta przyjemność.
Pozytywnie zaskoczyła mnie również bateria. Naładowałem ją do pełna zaraz po wyjęciu z pudełka, a po około 80 godzinach pracy wskaźnik pokazywał jeszcze 60% pojemności – co jest znakomitym wynikiem. Ponadto, akumulator ładuje się bardzo szybko poprzez port USB-C, a ładowanie nie wyklucza jednoczesnego użytkowania myszki.
Dodatkowym atutem jest dyskretne oświetlenie RGB – choć składa się jedynie z dwóch pasków na bokach myszki, to dzięki dziurkowanej konstrukcji daje wrażenie znacznie większej ilości świateł. Ich kolor i efekty można w pełni dostosować w aplikacji, a dodatkowo oświetlenie pełni funkcję informacyjną, sygnalizując na przykład stan parowania z nowymi urządzeniami.
Szczególnie doceniam również możliwość szybkiego przełączania się między kilkoma urządzeniami, co jest dla mnie kluczowe. Przy moim stanowisku pracują jednocześnie komputer stacjonarny, laptop, Xbox oraz iPad i przełączanie między nimi przebiega błyskawicznie – mogę korzystać z nadajnika USB 2.4 GHz, połączenia Bluetooth lub w ostateczności przewodu. Klik głównych i dodatkowych klawiszy jest cichy, ale dość głęboki i satysfakcjonujący.
Glorious O 2 Mini przetestowałem również w grach, w tym w najnowszym Call of Duty: Black Ops 6. Zarówno kampania na wysokim poziomie trudności, jak i dynamiczne rozgrywki wieloosobowe, wymagają dużej precyzji, ale testowana myszka spisała się znakomicie, dzięki doskonałej responsywności i bardzo dokładnemu sensorowi.
W tego typu grach szczególnie polecam korzystanie z nadajnika 2.4 GHz, ponieważ Bluetooth może być w teorii mniej stabilny w dynamicznych sytuacjach, choć osobiście nie odczułem z tym większych problemów.
W podstawowym zestawie z myszką znajdziemy również długi oplatany kabel z końcówką USB-C (choć oczywiście możemy go zastąpić dowolnym innym przewodem), a także wspomniany już mały nadajnik 2.4 GHz z końcówką USB-A. Dodatkowo w pudełku jest specjalny adapter USB-C – USB-A, pozwalający podłączyć nadajnik wygodnie do kabla z zestawu.
Podsumowując, Glorious Model O 2 Mini niemal idealnie wpasowuje się w moje oczekiwania i trudno mi znaleźć w myszce tej jakiekolwiek znaczące wady. Cena, oscylująca wokół 400 złotych, wydaje się rozsądna, choć konkurencją są już tu modele Logitech z serii MX Master, mające swoją wierną grupę fanów.
Nie będę jednak ukrywał, że po testach rozważam zakup Model O 2, ale zapewne zdecyduję się na wersję standardową zamiast Mini. Jeśli jednak macie mniejsze dłonie, to Glorious Model O 2 Mini będzie świetnym wyborem, zapewniając doskonały komfort i precyzję, szczególnie dla osób szukających lekkiej, poręcznej myszki o wysokiej jakości wykonania.
Klawiatura Glorious GMMK 3 PRO HE
Glorious GMMK 3 PRO HE to klawiatura u podstaw stworzona dla wymagających użytkowników, którzy cenią sobie wysoki komfort pracy, ale i szerokie możliwości konfiguracyjne, zarówno w oprogramowaniu, jak i w kwestiach “fizycznych” klawiatury. Mamy więc do czynienia z przewodową modularną konstrukcją, która umożliwia nam nie tylko takie podstawowe rzeczy, jak modyfikowanie oświetlenia RGB czy zamianę keycapsów na inny kolor, ale nawet na pełną wymianę przełączników na kompletnie inny typ.
I przyznam się, że nigdy nie miałem styczności z aż tak zaawansowaną klawiaturą, pozwalającą mi na aż tak dokładną personalizację. Przez to, kontakt z Glorious GMMK 3 PRO HE był tak bardzo interesujący i sprzęt ten z pewnością zapisze się w mojej pamięci na długo.
Domyślnie, klawiatura wyposażona jest w przełączniki Glorious Fox HE, ale w zestawie dołączono też 3 inne rodzaje przełączników (po jednej sztuce Lynx HE, Panda HE i Raptor HE), co pozwala na ich względnie szybką podmianę i bezpośrednie przetestowanie. Jest to świetny ruch ze strony producenta, który pozwala klientom pobawić się w “małych majsterkowiczów”, przy okazji sprawdzając co najbardziej nam pasuje.
Największą zaletą recenzowanego tu urządzenia z domyślnymi przełącznikami jest oczywiście wygoda pisania. Klawisze są delikatnie wyprofilowane, co pozwala dłoniom spocząć na klawiaturze w naturalny sposób, a same wspomniane już przełączniki zapewniają przyjemny i stosunkowo cichy dźwięk. Stanowi to idealny balans między satysfakcjonującym kliknięciem a komfortem codziennego użytkowania, co doceniła chociażby moja dziewczyna późnymi wieczorami gdy pisałem ten tekst ;).
Choć klawisze pracują z wyczuwalnym oporem, ich responsywność jest wzorowa – osobiście więc nie potrzebowałbym zmieniać domyślnych przełączników, ale fajnym bajerem była możliwość przetestowania też innych rodzajów klawiszy.
Rozmiar tej klawiatury trochę wpasowuje się w wymiary Model O 2 Mini, co tworzy obraz przemyślanego zestawu. Glorious GMMK 3 PRO HE jest dość małą klawiaturą i dostępny jest w dwóch wersjach – 65% i testowanej 75%.
Recenzowana klawiatura nie jest z pewnością najlżejszą konstrukcją na rynku, ale przez to tworzy to – zgodne z prawdą – wrażenie wysokiej jakości wykonania i stabilności, co dla wielu użytkowników, w tym mnie, jest kluczowe. W końcu klawiatura, podobnie jak myszka, to narzędzie, które musi spełniać swoje zadanie przez długi czas i dla wielu z nas jest podstawowym narzędziem pracy.
Złego słowa nie mogę też powiedzieć o bogatym podświetleniu RGB, które możemy konfigurować na każdy możliwy sposób w aplikacji towarzyszącej. Oprócz samych klawiszy, podświetlone są też przy pomocy pasków RGB krótsze krawędzie klawiatury (co nieźle komponuje się z designem testowanej myszki), a obok funkcyjnej gałki w prawym górnym rogu, znajduje się dodatkowa dioda LED, uzupełniająca wizualną całość.
Wspomniana gałka (knob) posłuży nam domyślnie do manipulacją poziomem głośności komputera, ale chętni mogą ją skonfigurować do innych akcji, np. do manipulacji kolorami w programach graficznych.
Bez żadnych zaskoczeń Glorious GMMK 3 PRO HE spisuje się świetnie nie tylko w standardowej pracy biurowej, ale też w grach wideo, gdzie szybka reakcja jest tak samo kluczowa, jak komfort rozgrywki.
Tu też warto wspomnieć o kompatybilności, ponieważ sprzęt ten podłączymy nie tylko do komputerów z Windowsem czy macOS, ale też do konsol Xbox. W zestawie jest solidny i długi kabel USB-C, który można oczywiście wymienić na dowolny inny – ja korzystałem tu głównie ze swojego prywatnego kabla z poprzedniej klawiatury i nie miałem żadnych problemów z łącznością.
Spytacie więc “gdzie wady?” i ja widzę tak na dobrą sprawę tylko jeden znaczący problem – to nie jest sprzęt dla każdego. Nie tylko przez wysoką cenę, ale też przez oferowane możliwości, których duża część potencjalnych użytkowników nawet nie wykorzysta.
Ja sam czułem się z Glorious GMMK 3 PRO HE, jak z drogą zabawką, która przekracza moje wymagania, ale przekonany jestem, że sprzęt ten znajdzie swoją grupę odbiorców. A ci powinni być z tego urządzenia bardzo zadowoleni, bo to w pełni flagowy produkt, który – jasne – swoje kosztuje, ale w zamian oferuje wszystko co obecnie najlepsze na rynku.
Aplikacja Glorious Core
Nie mogło oczywiście zabraknąć dedykowanej urządzeniom Glorious aplikacji towarzyszącej, dostępnej zarówno na systemach Windows, jak i macOS. Oprogramowanie to nie jest oczywiście obligatoryjne, ale uważam (pomimo mojej niechęci do takich dodatkowych programów), że w przypadku tego rodzaju high-endowych sprzętów, wypadałoby się w takowe już zaopatrzyć, by w pełni wykorzystać potencjał zakupionych urządzeń.
Glorious Core oferuje to, czego można się spodziewać, jeśli mieliście już w przeszłości styczność z tego typu oprogramowaniem, chociażby SteelSeries czy Razera. Możecie personalizować oświetlenie myszek i klawiatur tego producenta, przygotowywać do nich profile, przypisywać skróty czy edytować inne parametry, takie jak, chociażby, opóźnienie czy polling rate klawiatury. Nie zabrakło też oczywiście aktualizacji samych urządzeń, jak to przystało na szanujący się sprzęt w XXI wieku.
Dodatkowo można zalogować się do swojego konta Glorius ID i zapisać ustawienia w chmurze, co może być przydatne np. kiedy używacie jednych peryferiów z kilkoma komputerami, zarówno z Windowsem, jak i macOS. Aplikacja ma dostępny język polski, co zaliczam oczywiście na plus, choć muszę zauważyć, że zdarzają się tu i ówdzie nieprzetłumaczone teksty.
Całość wygląda schludnie i jest przejrzysta, a responsywność Glorious Core stoi na wysokim poziomie – co nie zawsze jest standardem u konkurencji.
Przyczepić mogę się głównie do jednej rzeczy, mianowicie aplikacja domyślnie uruchamia się wraz ze startem systemu, co samo w sobie nie jest problemem, gdyby nie to, że jej uruchomienie, za każdym razem, powoduje chwilowe zacinanie się pracy myszki (a przynajmniej na moim komputerze). Można to oczywiście prosto obejść, wyłączając funkcję startu aplikacji wraz ze startem systemu, ale jednak takie zachowanie z (nawet chwilowym) nieprawidłowym działaniem urządzenia, nie powinno mieć miejsca w przypadku oficjalnej aplikacji towarzyszącej.
Akcesoria dodatkowe
Słów kilka wypada mi też napisać o dołączonych dodatkowych akcesoriach do zestawu testowego, które – jak już wspominałem – jak najbardziej mają tu sens, ze względu na filozofię marki Glorious. W wielu miejscach na stronie producent podkreśla, że te sprzęty można wizualnie (a niekiedy i nawet mechanicznie) zmieniać pod swój gust, co jest bardzo ważną ich cechą.
Tyczy się to oczywiście w głównej mierze klawiatur mechanicznych, w których zmieniać możemy nie tylko same keycapsy, obudowę, a i nawet wewnętrzne mechanizmy. Przyjrzyjmy się więc kilku, dostarczonym przez producenta, akcesoriom.
Podkładka biurkowa Glorious XXL Pro Gaming
Podkładka pod mysz niekiedy potrafi zaskoczyć, chociażby LED-ami lub wsparciem dla bezprzewodowego ładowania myszy. Propozycja Glorious nie sili się jednak na takie szaleństwa, proponując po prostu solidną czarną podkładkę, która cechuje się wysoką jakością wykonania, do której nie mam żadnych zastrzeżeń.
Z pewnością zbiera ona mniej brudów w codziennym użytkowaniu niż moja znacznie tańsza prywatna podkładka, która już po kilku dniach miała widoczne, trudne do usunięcia otarcia. Wymiary tego konkretnego modelu to 914 × 457 x 3 mm, tak więc bez problemu pomieści ona również klawiaturę, nawet pełnowymiarową.
Kabel Glorious Coiled Cable – Cobalt Blue
Za najbardziej niepotrzebne dodatkowe akcesorium tego zestawu recenzenckiego uważam specjalny zwijany kabel. W podstawowym zestawie sprzedażowym z klawiaturą znajdziecie prosty kabelek USB-A – USB-C, który działa bez żadnych zastrzeżeń i przypomina większość plecionych kabli dołączanych do klawiatur. Glorious ma jednak jeszcze propozycję dla „najbardziej wymagających” w postaci Coiled Cable.
Kabel ten wygląda naprawdę bajerancko i z pewnością jest zakupem na lata (jego grubość sugerowałaby, że możecie przy jego pomocy holować samochód – ale lepiej tego nie sprawdzajcie). Mamy tu oczywiście 5-pinowe złącze aviator (nigdy nie zrozumiem ich sensowności), a całkowita długość kabla to prawie 135 cm. Oczywiście rzeczywista długość jest w pewnym sensie krótsza, ze względu na sztywne zwinięcie kabla. Czy jest to akcesorium warte tych 200 złotych? Nie wydaje mi się.
Alternatywne klawisze Glorious Ocean (keycaps)
W ofercie sklepu Glorious znajdziemy baaardzo szeroką ofertę alternatywnych klawiszy (keycaps). Ja do testów dostałem wariant „oceaniczny”, który, przyznam się szczerze, jest jednym z moich faworytów, patrząc na pozostałą ofertę producenta. Ich wykonanie stoi praktycznie na tym samym poziomie, co podstawowych klawiszy, tak więc – kupując je – opieramy się przede wszystkim na ich wyglądzie.
W zestawie mamy pełny zestaw klawiszy (rozmiar 100%), nie ma opcji kupna uboższej (a przez to i tańszej) wersji przeznaczonej do klawiatur w rozmiarze 75 czy 65%. Ja jestem fanem alternatywnych keycapsów, ponieważ nie tylko potrafią one odświeżyć wizualnie naszą klawiaturę, ale i zmuszają podczas wymiany klawiszy do porządków, a – jak dobrze pewnie wiecie – czeluści klawiatury potrafią niekiedy skrywać interesujące rzeczy ;)
Glorious GMMK PRO Rotary Knobs (navy blue)
Ostatnim i zarazem najmniejszym dodatkowym akcesorium jest pokrętło w kolorze „navy blue”, które całkiem nieźle pasuje wizualnie do wspomnianych klawiszy Ocean. Mechanicznie działa dokładnie tak samo, jak podstawowe pokrętło i jest również tak samo wykonane.
Podsumowanie
Jak już wspominałem we wstępie, testowane peryferia marki Glorious zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie i z pewnością zakorzeniły tę markę w mojej głowie już na stałe. Glorious GMMK 3 PRO HE to klawiatura wybitna, oferująca tak wiele… że nawet uważam, że nie jest to sprzęt dla mnie.
W swoim codziennym użytkowaniu nie jestem w stanie w pełni wykorzystać potencjału tego urządzenia i, choć strasznie doceniam jego możliwości, w moich rękach to bardziej droga fanaberia niż narzędzie, które rzeczywiście potrafię wykorzystać w 100%.
Inaczej ma się sprawa z myszką Glorious O 2 Mini, która natychmiastowo skradła moje serce (czy tam dłoń). Gryzoń ten jest w mojej opinii po prostu perfekcyjny, zarówno jeśli chodzi o użytkowanie, jak i o wygląd czy jakość wykonania.
Bardzo doceniam sensor, który – jak dla mnie – jest więcej niż wystarczający, nawet w kompetytywnych grach. Fenomenalna jest też niska waga tego urządzenia, jak i wykonanie, które nie powinno iść z sobą w parze, a jednak to się dzieje.
Możliwość podłączenia tego urządzenia aż na 3 sposoby do różnych urządzeń, pozwoliło mi na wygodne przełączanie się pomiędzy pracą w domu a rozrywką, dodatkowo umożliwiając korzystanie z tego gryzonia mojej dziewczynie na jeszcze innym komputerze. Naprawdę nie potrafię doszukać się tu wad.
Jedyny element, do którego mógłbym się przyczepić, to rozmiar tej myszy – dla mnie nieco zbyt mały. Jednak, jak wskazuje sama nazwa, jest to wariant „mini” tego modelu, a więc kompaktowe wymiary to celowy zabieg. Po zakończeniu testów prawdopodobnie zdecyduję się na zakup standardowego modelu O 2, który powinien lepiej pasować do mojej dłoni, zachowując wszystkie zalety wersji mini.
I właśnie to jest chyba najlepsza rekomendacja – jeśli po odesłaniu testowego egzemplarza planuję zakup własnego, oznacza to, że mamy do czynienia z produktem naprawdę wartym uwagi.