Recenzja opaski Garmin VivoSmart HR+

Opaski inteligentne, zegarki inteligentne, trackery aktywności… urządzeń noszonych (wearables) jest cała masa. Ale tylko nieliczne spełniają oczekiwania konkretnych grup odbiorców. W przypadku opaski Garmin VivoSmart HR+, którą przyszło mi testować przez ostatni miesiąc, mówimy o potencjalnych klientach, którzy świadomie uprawiają sport (potrzebują zarówno pulsometru, jak i GPS-u), a także chcą mieć dostęp do powiadomień z telefonu. Jak nowość od Garmina sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Tego dowiecie się poniżej. Zapraszam!

Wzornictwo, jakość wykonania

Opaska wykonana jest z gumowego paska antyalergicznego, który jest giętki, za sprawą czego łatwo dopasowuje się do kształtu nadgarstka. Tym, co rzuca się w oczy parząc na VivoSmart HR+, jest kolor. A właściwie dwa: z zewnątrz urządzenie jest czarne, natomiast wewnątrz – ciemnoszare.

Opaskę zapina się jak typowy zegarek – nie ma tu żadnej filozofii, a dodatkowo pasek podtrzymuje jedna szlufka. Zapięcie jest solidne i nie ma możliwości, by odpięło się samo z siebie, niezależnie od tego, czy biegamy, chodzimy, nosimy ciężary czy znajdujemy się w jakiejkolwiek innej sytuacji.

Patrząc na opaskę Garmina trudno nie zauważyć, że część, w której umieszczony jest pulsometr, jest mocno wysunięta względem obudowy. Ma to niebywałą zaletę w postaci ciągłego przylegania do skóry (nawet, jeśli wydaje nam się, że dość luźno zapięliśmy opaskę, co zapewnia naprawdę dobre pomiary. Z drugiej strony, jeśli chcemy, by opaska się nie ruszała, musimy ją zapiąć nieco węziej, a wtedy element ten potrafi się mocno wżynać w skórę, przez co później mamy na niej ślad. Ogólnie jednak nosi się ją całkiem wygodnie i nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że można zapomnieć, że ma się ją zapiętą na nadgarstku.

Opaska towarzyszyła mi przez cały czas od ponad miesiąca. Czy widać upływ czasu na jej obudowie lub pasku? Owszem, ale tylko w jednym miejscu – na zapięciu, na które i tak bardzo rzadko spoglądamy, bo przecież znajduje się pod ręką. I domyślam się, że właśnie to jest przyczyną porysowania zapięcia – to właśnie ta część opaski narażona jest na ciągły kontakt z metalową obudową laptopa, na którym pracuję. Sądzę, że można tu znaleźć powiązanie ;). Oczywiście opaska jest podatna na zabrudzenia, co jest całkowicie naturalne – można je jednak w prosty i szybki sposób usunąć.

garmin-vivosmart-hr-plus-recenzja-tabletowo-20

Generalnie VivoSmart HR+ wygląda bardzo uniwersalnie – mimo że jest urządzeniem sportowym, bez problemu można je ubrać do garnituru czy koszuli. Opaska dostępna jest w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, niebieskiej i purpurowej, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie.

VivoSmart HR+ charakteryzuje się jeszcze odpornością na pot i zalania, przez co nie musimy się obawiać biegania w deszczu czy brania prysznica z założoną opaską. Jest odporna na kontakt z wodą do pięciu atmosfer (5 ATM).

Warto jeszcze wspomnieć, że opaska jest dostępna w dwóch wersjach, jeśli bierzemy pod uwagę jej wymiary: jest standardowa z paskiem dla osoby o obwodzie nadgarstka od 136 do 192 mm oraz duża: 180 – 224 mm. Mniejsza wersja waży 31 gramów, natomiast większa – 33 gramy.

Wyświetlacz i obsługa opaski

Ekran w VivoSmart HR+ jest tak naprawdę bardzo podstawowy, ale… trzeba sobie zadać pytanie czy potrzebujemy czegokolwiek więcej? Biorąc pod uwagę, że mamy tu monochromatyczny wyświetlacz E Ink 0,42” (25,3 x 10,7 mm) o rozdzielczości 160 x 68 pikseli, zużywa mniej baterii niż kolorowy, co oczywiście jest sporym plusem opaski. Dodatkowo do treści, które ów ekran wyświetla, wcale nie są potrzebne żadne bajery. W mojej opinii dotykowy ekran monochromatyczny wcale nie musi być wadą.

Wyświetlacz testowanej opaski jest zawsze włączony – ciągle wyświetla aktualną godzinę i dzień tygodnia wraz z datą. W pełnym słońcu, dzięki dużemu kontrastowi, naprawdę świetnie widać wyświetlaną na nim zawartość, natomiast nocą, aby cokolwiek na nim dojrzeć, należy tapnąć na ekran – wtedy to włącza się delikatne podświetlenie (poziom podświetlenia można zmienić w ustawieniach – jest ich w sumie pięć). Sama reakcja ekranu na dotyk bez zarzutu – zawsze odpowiednio odczytuje polecenia wydawane przez użytkownika.

garmin-vivosmart-hr-plus-recenzja-tabletowo-21

Ekran główny to godzina, data i dzień tygodnia. Przesuwając po ekranie w górę, przechodzimy do kolejnych widoków ekranu: liczby kroków, które przeszliśmy, liczby pięter, minut aktywności danego dnia, spalonych kalorii, dystansu, odtwarzacza muzycznego, pogody, powiadomień oraz pulsometru (wyświetla aktualny pomiar plus średnie tętno spoczynkowe). Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by z ekranu głównego przejść bezpośrednio do pulsometru – wtedy wystarczy przesunąć palec w dół. W ustawieniach dostępnych z poziomu Garmin Connect możemy z kolei wybrać, które ekrany mają być dostępne z poziomu opaski, a które chcemy ukryć.

Pod ekranem znajduje się jeden jedyny przycisk fizyczny w VivoSmart HR+. Za jego pomocą wchodzimy w menu opaski. A tu mamy dostępne: treningi, tryb nie przeszkadzać, alarm (żeby go ustawić, należy przejść do aplikacji Garmin Connect), połączenie Bluetooth, synchronizowanie, szukanie telefonu, archiwum aktywności (stare treningi z info o czasie, dystansie, średnim tętnie, prędkości, spalonych kaloriach i krokach, a także rekordy: najszybszy kilometr i najdłuższy bieg).

garmin-vivosmart-hr-plus-recenzja-tabletowo-12

Później mamy dostęp do ustawień: język, czas, jednostki (kilometry/mile), śledzenie aktywności automatyczne, alert ruchu („Rusz się!”), tętno (pomiar tętna ciągle włączony lub nie), ustawienia ekranu (jasność podświetlania: jest pięć jasności), autoblokada i przywracanie domyślnych ustawień. Ostatnia pozycja w menu to informacje: stan baterii, numer oprogramowania, ID urządzenia, numer GPS, FCC i IC.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz i obsługa opaski
2. Bez nich ani rusz: Garmin Connect i Garmin Connect Mobile. Powiadomienia
3. Ćwiczenia. Monitorowanie aktywności
4. Puls. GPS. Czas pracy. Podsumowanie. Rabat dla Czytelników

Opaskę do testów dostarczył sklep Garmin24.pl. Dzięki! :)