Byłem ogromnie zaskoczony, gdy pod koniec 2020 roku dostałem wiadomość, że firma G.Skill wchodzi w nowy rok z nowym produktem, jakim jest chłodzenie AiO ENKI 360. G.Skill ma już taaaaaką brodę, jeżeli chodzi o produkcję jednych z najlepszych kości RAM na świecie, ale AiO to dla nich coś nowego. Testując ich AiO zdecydowanie się nie zawiodłem. Ale wszystko krok po kroku.
Zacznijmy od początku, czyli od specyfikacji technicznej modelu G.SKILL ENKI 360:
- obsługa gniazd:
- Intel: LGA1200, LGA1150, LGA1151, LGA1155, LGA1156, LGA1366, LGA2011, LGA2011-3, LGA2066,
- AMD: AM4, AM3 +, AM3, AM2, FM2 +, FM2, FM1,
- blok procesora: materiał podstawowy: miedź,
- radiator:
- wymiary: 394 x 120 x 27 mm,
- materiał: aluminium,
- wentylatory:
- model: GF-NL9P21-S12SK1-1,
- wymiary: 120 x 120 x 25 mm,
- prędkość wentylatora: 2100 RPM (+/- 10%),
- przepływ powietrza wentylatora: 23,6–93,5 CFM,
- hałas wentylatora: 15,3–29,6 dB (A),
- cechy szczególne:
- 9-łopatkowe wentylatory o wysokim ciśnieniu statycznym,
- konfigurowalne sterowanie oświetleniem ARGB.
Cena: około 180 dolarów, czyli ok. 650/700 złotych
Warto też dodać, że producent do zestawu dorzuca pastę termoprzewodzącą (gdzie samo AiO ma już zaaplikowaną pastę na blokopompie; mały, aczkolwiek miły dodatek).
Platforma testowa
Z testową maszyną mogliście się już zapoznać we wcześniejszych testach, np. chłodzenia BeQuiet! czy MSI, ale warto przypomnieć, co tam w maszynce piszczy:
- procesor i9-10850k (10 rdzeni, 20 wątków), podkręcony na wszystkich rdzeniach do 5 GHz przy napięciu 1,35 V,
- pamięć RAM G.Skill Trident Z Royal, DDR4, 16 GB (2x8GB) 4000 MHz CL17,
- płyta główna ASUS ROG Maximus XII Formula,
- zasilacz BeQuiet! DARK POWER PRO 12 1500 W 13 5 mm,
- karta Graficzna Gigabyte GeForce RTX 3070 VISION OC 8 GB GDDR6,
- dodatkowo: monitor Predator XB3.
Cóż mogę więcej powiedzieć – maszyna godna testów tego chłodzenia!
Pierwsze wrażenia
No nie powiem: byłem pełen obaw o to chłodzenie (a leciało długo, oj, długo). Po odpakowaniu moim oczom ukazało się chłodzenie zapakowane w ogromnie staranny sposób – rzadko kiedy zachwycam się ułożeniem chłodzenia w opakowaniu, ale tutaj muszę to powiedzieć – G.Skill zrobił to po prostu bardzo, ale to bardzo dobrze. Wszystko idealnie spasowane i opisane, każdy element odpowiednio zabezpieczony… z mojej strony leci w tym miejscu ogromny plus. Mimo, że to ich pierwsze chłodzenie, podeszli do tego jak należy!
Wentylatory
Do naszego zestawu dołączone są trzy wentylatory GF-NL9P21-S12SK1-1 120 mm… nie mówi mi to zbyt wiele. Prawdę mówiąc pierwszy raz w życiu trzymam wentylatory tego producenta, przez co – ponownie – nie wiedziałem, czego się spodziewać. Gdy na testach było chłodzenie innych producentów, miałem do czynienia ze znanymi mi już konstrukcjami – w tym przypadku mogę posłużyć się jedynie specyfikacją podaną przez producenta.
Mamy do czynienia z wysokowydajnościowymi, 9-łopatkowymi wentylatorami chłodzącymi z łożyskami wodnymi. Same wentylatory są zasilane przez 4-pinowe złącza PWM, umożliwiające dynamiczną regulację prędkości wentylatora za pośrednictwem płyty głównej. Brakuje mi w zestawie jakiegokolwiek kontrolera, zamiast szukać 3 złączy 4pin pod podpięcie całości… ale jak się nie ma, co się lubi, to się wtyka gdzie popadnie ;).
Warto dodać kilka słów o samej mocy wentylatorów. Producent zapewnia, że wentylatory są w stanie przepchnąć ponad 150 centymetrów sześciennych powietrza na sekundę, a to sporo!
Kultura pracy
Skoro zacząłem wcześniej o samych wentylatorach, trzeba pomówić o kulturze pracy, jak i głośności, jaką generuje cały układ AiO. Powiem tak, jestem ogromnie pozytywnie zaskoczony pracą całego układu. Wentylatory działające w stocku (przy zachowaniu odległości około 20 centymetrów) generowały hałas na poziomie 36 decybeli – a pod stuprocentowym obciążeniem – około 50 decybeli. Jest to dobry wynik, patrząc na to, że podobne konstrukcje mieszczą się w okolicach +/- 5 dB.
Konfigurowalne sterowanie oświetleniem ARGB
G.Skill pokusił się o trochę „światełek”. Do customizacji naszego chłodzenia oddał blokopompę, gdzie całość obsługujemy za pośrednictwem 3-stykowego złącza 5 V RGB. Dostosowywać i synchronizować efekty świetlne możemy za pomocą oprogramowania do sterowania oświetleniem płyty głównej, w tym ASUS Aura Sync, Gigabyte RGB Fusion, MSI Mystic Light i ASRock Polychrome Sync.
Z jednej strony szkoda, że producent nie wypuścił swojego autorskiego oprogramowania do sterowania całością, a z drugiej bardzo dobrze – nie ma co zepsuć. W końcu często zdarza się tak, że autorskie oprogramowania producentów gryzą się z programami płyt głównych, co nierzadko kończy się festiwalem randomowych kolorów.
Montaż
Ostatnio coraz częściej spoglądam na to, w jakim stopniu montaż danej konstrukcji będzie łatwy dla jednej osoby – w końcu nie zawsze mamy kogoś do pomocy. Odnoszę wrażenie, że G.Skill podszedł do tej kwestii podobnie jak ja, czyli stworzyli układ jak najprostszy w montażu.
Każdy z wentylatorów jest przymocowany do chłodnicy czteroma śrubami na podkładkach – nic skomplikowanego; wystarczy pamiętać, którędy mają zostać poprowadzone przewody do zasilania wentylatorów.
Montaż blokopompy to niejednokrotnie lekko skomplikowana sprawa – od przygotowania stelażu pod konstrukcję po odpowiednie zamontowanie bloku na procesorze… i w tym przypadku jest to (w przypadku Intela) bułka z masłem. Dobrze rozrysowana instrukcja pokazuje krok po kroku to, w jaki sposób, gdzie i co zamontować. Cieszy mnie fakt, iż producent oddzielił montaż stelażu od blokopompy, co sprawia, że wpierw możemy na spokojnie przymierzyć wszystko do płyty, a po zmontowaniu stelaża nie musimy podtrzymywać całej konstrukcji, by nie wypadły nam śruby mocujące z tyłu płyty głównej. Dla jednej osoby taki montaż to bułka z masłem czy lagun z marmoladą (jak kto woli ;)). Ogromny plus za takie rozwiązanie!
Dlaczego warto przyjrzeć się G.Skill ENKI?
To, że powstało takie chłodzenie, to nie jest nic niezwykłego – coraz więcej producentów rozpoczyna ekspansję na nowe terytoria, starając się zdobyć jak największą grupę odbiorców.
Cała magia tego chłodzenia to przede wszystkim chłodnica, bo chłodnicę ENKI charakteryzuje konstrukcja przewodów rurowych o dużej gęstości, co zwiększa liczbę rur chłodnicy w porównaniu ze standardowymi konstrukcjami na rynku. Taka konstrukcja skutecznie ułatwia wydajne odprowadzanie ciepła z chłodziwa poza komputer.
Żeby to pokazać – trzeba rozpocząć testy!
Testy
Zwyczajowo całość rozpoczniemy od stres-testu w programie OCCT. Na początku temperatury w stocku (bez obciążenia):
Wyniki jak najbardziej prawidłowe. Okolice 32 stopni Celsjusza są bardzo dobrym prognostykiem na przyszłość.
Zobaczmy, jak to będzie wyglądało podczas 60-minutowego wygrzewania:
Przyznam, że jestem pod wrażeniem – procesor i9-10850k (10 rdzeni, 20 wątków) kręcony na sztywno na wszystkich rdzeniach do 5 GHz i równe 60 stopni Celsjusza! Jest genialnie!
Co prawda pojawił się chwilowy pik do 70 stopni, ale to drobnostka – chłodzenie szybko to skorygowało. Warto dodać, że TDP procesora to okolice 150 W (z pikami do 167 W) – a wszystko przy napięciu 1,34V. Jestem pod wrażeniem!
Pora na gry. Jak zachowuje się chłodzenie podczas rozgrywki w nasze ulubione tytuły?
RIDE 4
Rozpoczniemy od tytułu, który mi – jako motocykliście – jest bliski sercu, czyli RIDE 4. Temperatury podczas gry na poziomie 42/43 stopni Celsjusza – bomba!
Tom Clancy’s Rainbow Six Siege
R6 – tytuł, który z roku na rok rośnie w siłę, starał się pokazać ząbki, ale G.Skill ENKI szybko mu to wybiło z głowy (albo z ust :P). Od 45 do 51 stopni – tyle maksymalnie zobaczymy podczas rozgrywki.
Tom Clancy’s The Division 2
Kolejny tytuł od Ubi – i kolejne miłe zaskoczenie. Pomimo tego, że The Division 2 potrafi być „ciepłą grą”, to tutaj? Maksymalnie 52 stopnie – wyniki praktycznie idealne.
Call of Duty Modern Warfare
Pora na coś bardziej „hardcore’owego” – COD w trybie Battleroyal potrafi rozgrzać PC-ty do czerwoności. Ale w tym przypadku również temperatura utrzymuje się w okolicy 50 stopni Celsjusza – póki co te wyniki to istny majstersztyk!
Cyberpunk 2077
Pora na deser. Szczerze? Spodziewałem się tutaj wyników w okolicy 60 stopni, w końcu ten tytuł jest wymagający (szczególnie na Ultra) i nie raz i nie dwa potrafił zrobić z peceta mały piekarnik… a tutaj wyniki poniżej 50 stopni po ponad 30-minutowej rozgrywce… dobrze, bardzo dobrze.
Termokamera
Na koniec dodajmy jeszcze zdjęcia wykonane za pomocą kamery termowizyjnej i mamy komplet – oto G.Skill ENKI 360 mm w pełnej okazałości!
Podsumowanie
Muszę przyznać, że G.Skill odrobił lekcję. Uwielbiam, gdy producenci uczą się na błędach innych i potrafią wyciągać wnioski. Tutaj wszystko jest dopracowane w najmniejszym szczególe (no, może oprócz kontrolera PWM, przydałby się w zestawie). Całość jest doskonale przemyślana. Samo chłodzenie jest bajeczne proste w montażu, jak i podpięciu do płyty głównej.
Samo chłodzenie również jest bardzo dobrze wycenione – może spokojnie konkurować z produktami droższymi o 200/300 złotych. Szczerze? Właściwie nie wiem do czego więcej się przyczepić… tutaj jest po prostu wszystko tak, jak być powinno. No, może poza jedną rzeczą – w zestawie brakuje zaworu ciśnieniowego oraz możliwości dolania płynu chłodzącego, dlatego jeden punkt zostanie odjęty.
Podsumowując wszystkie za i przeciw, z pełną świadomością przyznaję temu chłodzeniu ocenę 9/10 i moją rekomendację. Jest to naprawdę udane chłodzenie, które sprosta wymagającym procesorom!