Gry, których zadaniem jest opowiedzieć umoralniającą historię, mają trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony, chcąc dotrzeć do jak największej widowni, trzeba bardzo nisko zawiesić próg wejścia. Z drugiej jednak warto stworzyć przy okazji angażujący i interesujący gameplay. Jak ta sztuka wyszła w przypadku Endling: Extinction is Forever?
Ostatni z rodu lisa
Choć gra nie wspomina o tym bezpośrednio, to nasza pozycja w świecie jest nie do pozazdroszczenia – kierujemy bowiem ostatnią żywą lisicą na ziemi. Losy gracza i bohaterki splatają się w momencie, gdy musi ona uciec z płonącego lasu. Tego samego dnia, w otoczeniu zabudowań gatunku ludzkiego, na świat przychodzą cztery młode szczenięta. Naszym głównym zadaniem jest przetrwać w nieprzyjaznym zwierzętom świecie… i nie chciałbym zdradzać wam kolejnych strzępków fabuły.
Przez następnych 30 nocy będziemy więc głównie popychać historię do przodu i dbać o nasze potomstwo. Aby przeżyć, nasza lisica będzie kopać tunele, wspinać się na budynki i grzebać w śmieciach. Wszystko po to, aby dotrwać do następnego dnia.
Od fabuły nie spodziewajcie się zwrotów akcji i skomplikowanych relacji między bohaterami. Cała rozgrywka pozbawiona jest dialogów, dzięki czemu ma w sobie pewien ładunek uniwersalności. Osobiście trudno mi się ostatnio wzruszyć obcując z dziełami kultury, ale wierzę, że cała opowieść jest w stanie doprowadzić niektórych do łez.
Mimo, iż z każdym rokiem przybywa danych pokazujących, że warunki panujące na Ziemi ulegają dynamicznym i radykalnym przemianom oraz że nauka dysponuje licznymi dowodami na temat przyczyn tych przemian, spora część opinii publicznej wciąż uznaje zmianę klimatu za przedmiot nierozstrzygniętego sporu naukowego. Misją naszego portalu jest dostarczenie Państwu w sposób przystępny i przejrzysty wiarygodnej, dobrze udokumentowanej wiedzy o systemie klimatycznym naszej planety.„O nas” strona Nauka o Klimacie*
Węsz, Poluj, Przeżyj
Jak już wspomniałem wcześniej, naszym głównym celem w grze jest przetrwać noc. Podczas każdego cyklu należy znaleźć wystarczająco dużo pożywienia, aby nasze młode nie poszły spać głodne. Co dwa – trzy dni pojawiają się ponadto 3 poszlaki, które należy znaleźć, aby popchnąć grę w kierunku finału.
O ile w pierwszej połowie gry wydaje się, że czeka nas interesująca rozgrywka, okazuje się, że… ciekawie to już było. Każdą noc można sprowadzić bowiem do trzymania guzika od węszenia i polowania na ryby, szczury i gołębie. Owszem, lisica i jej szczenięta mają dodatkowe umiejętności, które mogłyby urozmaicić rozgrywkę – tyle że tego nie robią.
Kopanie tuneli, wspinanie się na drzewa czy przeciskanie się przez szczeliny jednego z lisków służą tylko napełnianiu paska „nakarmienia”, który, co najgorsze, nie jest wcale tak trudno naładować.
Ze względu na karmienie młodych kurami czy „zachowania” przeciwników na mapie, gra otrzymała oznaczenie PEGI 16. Dopóki tego nie sprawdziłem, byłem gotów stwierdzić, że mamy tu do czynienia z tytułem dla osób młodszych o co najmniej kilka lat. Gra nie stawia bowiem graczowi żadnego wyzwania, a przekaz z niej płynący byliby w stanie zrozumieć również gracze dwunastoletni.
Podczas rozgrywki trudno jest nie znaleźć wystarczającej ilości pokarmu dla potomstwa, nie ma tu żadnych zagadek logicznych, które wymagałyby wykorzystania umiejętności lisiej rodziny w sposób kreatywny. Dlatego właśnie po 15 przeżytych nocach, do gry wdziera się powoli znudzenie i nie odpuszcza aż do końca.
Pomysł na portal zrodził się w 2019 roku – wtedy odkopano pomysł budowy elektrowni jądrowej w Polsce, a w mediach zaczęły pojawiać się liczne publikacje na ten temat. Niestety, wciąż żyje sporo mitów o atomie. Na szczęście Polacy są otwarci na nowe informacje i chcą dowiedzieć się czegoś na ten temat. Na stronie publikujemy rzetelnie opracowane informacje na temat fizyki jądrowej, promieniotwórczości naturalnej oraz energetyki w Polsce i na świecie.Serwis Zielony Atom*
Sorry, taki mamy klimat
W Endling: Extinction is Forever poruszamy się po mapie w interesujący sposób. Nasza lisia paczka porusza się bowiem wyłącznie w lewo lub prawo, po wyznaczonych ścieżkach. Nie jest to jednak klasyczna, „platformówkowa” podróż.
Wkraczając na ścieżki położone wyżej lub niżej lisica zmienia kierunek, w jakim może się poruszać. Dzięki temu podróż nabiera trójwymiarowości, a samo przemieszczanie się po mapie jest przyjemne, choć okolice, w których się poruszamy, dalekie są od miejsc miłych dla oka.
Gra pokazuje wędrówki lisicy i szczeniąt w świecie stopniowo wyniszczanym przez człowieka. Każdego dnia krajobraz ulega przemianom, które zachodzą również w prawdziwym świecie, może tylko nie w tak raptownym tempie. Choć pod jednym z guzików otrzymujemy możliwość biegania, najlepiej stosować ją wyłącznie do ucieczki przed napastnikami.
W pozostałych momentach warto powoli kroczyć wraz ze szczeniętami, aby przyjrzeć się krajobrazowi – wkraczając do lasu niedaleko fabryki zobaczymy, jak kolejne drzewa są powalane. Albo ujrzymy w tle ludzi poruszających się w maskach, bo (zapewne) powietrzu w pewnym momencie stało się niezbyt przyjazne ich płucom.
Zmieniające się otoczenie współgra zabiegami gameplay’owymi – lisica musi czasami szukać pożywienia w walających się workach na śmieci, a zdewastowane otoczenie otwiera przed graczem kolejne ścieżki.
Widać, że głównym celem studia Herobeat było ukazanie, jak człowiek wpływa na naturę i klimat oraz jakie to niesie ze sobą konsekwencje. Biorąc pod uwagę niewygórowany poziom trudności i ukazanie zmian nie z perspektywy człowieka, jeżeli Ministerstwo Edukacji tworzyłoby listę „Gry w Edukacji”, uwzględniając również projekty zagraniczne, tytuł mógłby trafić na lekcje biologii poświęcone klimatowi.
Od strony audiowizualnej gra wygląda naprawdę dobrze. Styl oparty na mniej dokładnych krawędziach obiektów i prostszych teksturach wpada w oko, a sama rozgrywka jest czytelna.
Co do muzyki, kompozycje Manela Gil-Ingladę raczej nie zagoszczą na żadnej playliście Spotify. Muzyka nadaje ponurego klimatu rozgrywce, choć nigdy nie wybija się na pierwsze tło, nawet w trakcie ważnych fragmentów fabuły.
Polskie Stowarzyszenie Zero Waste działa na rzecz zmiany świadomości społecznej dotyczącej zasobów, zapobiegając powstawaniu odpadów u źródła, promując bezodpadowy styl życia oraz zmianę wzorców produkcji i konsumpcji w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym. Naszą misję realizujemy poprzez wyposażanie w wiedzę i narzędzia wspierające działania obywateli, instytucji i przedsiębiorstw oraz reprezentując społeczności zaangażowane w działanie na rzecz środowiska.„O Nas” serwisu Zero Waste*
Podsumowanie Endling: Extinction is Forever
Pomimo tego, że gra jest przyjemna dla oka i porusza jeden z najważniejszych problemów współczesnego świata, nie oznacza to od razu, że Endling: Extinction is Forever stanie się kandydatem na niezależną grę roku. Technicznie nie miałem z tytułem większych problemów: pod koniec jeden z etapów musiałem powtarzać kilka razy, bo lisicę „zawiódł węch” albo szczeniaczki zapomniały, jak się wspina po ścianach. Poza tym awarii i błędów nie uświadczono.
Za dużo jednak było tutaj manifestu, a za mało gry. Wycinając dni, podczas których tylko polujemy, gra trwałaby o połowę krócej, eksploracja i fabuła nie zdążyłaby się znudzić. Gdyby w Endling: Extinction is Forever było więcej do roboty lub twórcy dostarczyli obiecane na Steamie „emocjonalnie obciążające decyzje”, tytuł z pewnością załapałby się na siódemkę z plusem, a tak… sumienie nie pozwala mi wystawić wyższej noty.
*W cytatach znajdziecie odnośniki do stron internetowych, dzięki których możecie poszerzyć swoją wiedzę z zakresu ochrony klimatu, energetyki (która ma z wspomnianą ochroną wiele wspólnego) lub dowiedzieć się, jak zmienić swoje nawyki, aby ograniczyć swój wkład w zaśmiecanie planety.