Nowoczesny dom wymaga nowoczesnych rozwiązań. Wprowadzając się w nowe cztery kąty, chcąc uniknąć kładzenia instalacji elektrycznej pod siebie, a mimo to potrzebując sporej liczby gniazdek elektrycznych, rozwiązaniem są oczywiście wszelkiego rodzaju rozgałęźniki czy przedłużacze. Większość z nich to jednak proste listwy, które – owszem – spełniają swoją rolę, ale niekoniecznie muszą okazać się najlepszym wyborem. W ręce wpadło mi rozwiązanie marki Cubenest. Muszę przyznać, jestem pozytywnie zaskoczona.
Nowoczesna złodziejka to był początek
Pierwszy raz z PowerCube miałam do czynienia kilka lat temu, kiedy – przy bliżej nieokreślonej okazji – w ręce wpadła mi złodziejka tej marki. Złodziejka, czyli akcesorium wpinane do gniazdka, będące formą przedłużacza bez kabla. Kostkę wpinamy w gniazdko, zyskując tym samym dodatkowe oczka do wykorzystania. Odłożyłam kiedyś na półkę i o niej zapomniałam. Do czasu, aż PowerCube odezwało się do mnie, by przetestować inne urządzenia z oferty.
Najbardziej zainteresowały mnie przedłużacze, bo kupuję dom i coś czuję, że to właśnie one przydadzą mi się najbardziej – zwłaszcza podczas prac wykończeniowych (znacie to – ekipa wykańcza dom, a wykańczanie domu wykańcza… nas. Trzymajcie kciuki, żeby tak nie było ;)).
Do testów dostałam dwa urządzenia, różniące się od siebie właściwie tylko liczbą złączy USB i ich mocą: Cubenest PowerCube Extended USB A+C PD 20 W 3 m i Cubenest PowerCube Extended USB C+C PD 35 W 1,5 m. Już z ich nazw możecie wywnioskować, z jakimi akcesoriami mamy do czynienia.
Pierwszy ma 3-metrowy kabel, a kostka wyposażona jest w cztery gniazda (maks. 16A/250V~2500W/50-60Hz) oraz port USB A (5V/3A, 9V/2A, 12V/1.5A) i USB C (5V/3A, 9V/2.22A, 12V/1.67A). Drugi natomiast, poza czterema gniazdami (to pozostaje bez zmian), ma 1,5-metrowy kabel i dwa USB C (maks. 35 W, 5V/3A, 9V/3A, 12V/2.91A, 15V/2.33A, 20V/1.75A, 3~11V/3A) – przy czym łączna moc wyjściowa to maks. 24 W, tj. 12W (5V/2.4A) + 12W (5V/2.4A).
Co ważne, USB zgodne są z najróżniejszymi protokołami ładowania. Producent wymienia: PowerDelivery 3.0, PD2.0, PPS, QuickCharge 4.0+, QC 3.0, QC 2.0, DCP, FCP, SCP, AFC, Apple 2.4, Samsung 2.0, BC1.2, PE2.0 i PE1.1.
Rozwiązanie Cubenest ma tę przewagę nad typowymi listwami, że nie trzeba martwić się o to, że jakaś wtyczka będzie zbyt szeroka i zajmie więcej przestrzeni niż jedno gniazdo, blokując tym samym dostęp do drugiego. Za formę kostki zdecydowanie spory plus – jest to dobrze przemyślane.
Tym bardziej, że w zestawie otrzymujemy dok montażowy, który pozwala taką kostkę (niekoniecznie w formie przedłużacza, ale właśnie złodziejki) zamontować np. pod blat biurka. Możemy też łączyć takie rozdzielacze w wieżę, tworząc rozbudowaną sieć elektryczną w jednym miejscu – np. w biurze.
Przy czym trzeba mieć świadomość, że kostki są dość sporej wielkości – każda mierzy 73 x 73 x 92 mm i waży 483 g. Sporej, jeśli mówimy o kostce, którą chcemy mieć na stałe gdzieś w pokoju. Niewielkiej jednak, gdy przyjdzie nam ją zabrać w podróż – wtedy, zwłaszcza w hotelach, gdzie wokół łóżek jest jedno gniazdko elektryczne – taki rozgałęźnik okaże się na wagę złota.
Co ważne, kostki wykonane są z wysokiej jakości tworzywa sztucznego, sprawiają świetne wrażenie zarówno, jeśli chodzi o jakość wykonania, jak i design – mogą się podobać. Przy czym, co ciekawe, jedne kostki są bardziej białe od drugich – jednych biel jest chłodniejsza, drugich – cieplejsza. Mała rzecz, a jednak rzuca się w oczy.
Co jednak najważniejsze, jak zaznacza producent, produkty z serii PowerCube są uziemione i mają blokadę rodzicielską. W specyfikacji można wyczytać, że kostki mają zabezpieczenie nadprądowe, nadnapięciowe, nadtemperaturowe i zwarciowe.
Czas na testy praktyczne.
Teorię już znamy, czas na praktykę
Voltcraft SEM5000 posłużył mi do zbadania czy poszczególne gniazdka umieszczone na kostce dają tyle mocy, ile powinny. Do testów wykorzystałam Xiaomi Pad 6S Pro (naładowanego do ok. 20%) i jego ładowarkę HyperCharge 120 W.
I, rzeczywiście, zarówno z gniazdka w ścianie, jak i z gniazdka w PowerCube, urządzenie wskazywało ok. 112-114 W. Podłączając różne inne urządzenia z odpowiednimi przewodami, wyniki były zbliżone do siebie.
A co, gdy wykorzystamy porty USB? W przypadku Cubenest PowerCube Extended USB A+C PD 20 W 3 m, ładując tablet podpięty pod USB A, miernik stale pokazywał ok. 17-18 W zarówno na wyjściu, jak i wejściu. W przypadku USB C było to już tylko ok. 11 W.
Przerzucamy się na model z dwoma USB C, czyli Cubenest PowerCube Extended USB C+C PD 35 W 1,5 m, i tutaj wynik już sporo lepszy – 20-21 W. Przy czym wciąż nie możemy mówić o tym, by wykorzystywany był pełen potencjał kostek PowerCube, co warto mieć na uwadze.
Podobnie zresztą jak to, że gdy połączymy dwa urządzenia pod USB, moc rozdzielana będzie na oba gniazda. W efekcie ładować będą się nie dość, że wolniej ze względu na ograniczoną moc ładowania portów względem deklaracji producenta, to jeszcze przez rozdzielenie mocy na dwa gniazda. Jeśli zatem macie pod ręką ładowarkę sieciową, zdecydowanie radzę skorzystać z niej zamiast USB.
Co uważam o Cubenest PowerCube?
Nie ukrywam, widzę sporo scenariuszy, w których Cubenest PowerCube może się przydać. I to nie tylko w domach czy mieszkaniach, w których po prostu brakuje nam gniazdek w niektórych częściach pomieszczeń, ale także na wszelkiego rodzaju wyjazdach.
Przyda się na campingach czy nawet w hotelu, gdzie zazwyczaj przy łóżku jest jedno gniazdo lub zagranicą, gdzie musimy korzystać z adapterów – wtedy taki przedłużacz może okazać się świetnym rozwiązaniem (choć w ofercie Cubenest jest ku temu dedykowany sprzęt z adapterami w zestawie – Cubenest PowerCube Rewirable USB A+C PD 20 W).
Jeśli chodzi o ceny, Cubenest PowerCube Extended USB A+C PD 20 W 3 m kosztuje ok. 115 złotych, natomiast Cubenest PowerCube Extended USB C+C PD 35 W 1,5 m – ok. 140 złotych. Nie jest może najtaniej względem tradycyjnych listew, ale moim zdaniem takie rozwiązanie może okazać się w wielu przypadkach po prostu bardziej funkcjonalne.